Legenda “czarnej wołgi” odżywa.
W moim otoczeniu huczy. Już dwukrotnie zdarzyło się w centrach handlowych w Warszawie, że próbowano porwać małe dzieci (dwa przypadki są potwierdzone, ale może być ich więcej).
Schemat ten sam – rodzice z dzieckiem robią zakupy. Nagle dziecko znika. Rodzice alarmują sklep – zaczynają się poszukiwania. W obu znanych mi przypadkach dzieci odnaleziono.
W jednym – rodzice kazali pozamykać wszystkie wyjścia ze sklepu. Sklep przetrzepano. Matka rozpoznała dziecko… po bucikach. Ubranko miało inne, głowę ogoloną, niosła je na rękach jakaś kobieta. Dziecko było czymś odurzone.
W drugim przypadku dziecko odnaleziono odurzone w łazience.
Policja w tej sprawie nie chce nic mówić.
Mimo wszelkich wątpliwości, jakie można w tej sprawie mieć – apeluję do Was – szczególnie teraz przed Świętami – nie zabierajmy dzieci na większe zakupy! Zaabsorbowani tym, co mamy do kupienia, łatwo możemy stracić dziecko z oczu. A najmniejsza chwila nieuwagi może doprowadzić do tragedii.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Porwania dzieci w supermarketach
Ale kto mówi o porwaniach w celu uzyskaniu narządów???????
Ja napisałam, że dzieci mogą być porwane w sklepie, gdy rodzice na nie nie uważają i, że diw osoby takie przypadki potwierdziły, w tym babeczka z fundacji. To ona opisała sytuację, że legenda może być rzeczywistością, bo spotkała się z przypadkiem odnalezienia porwanego dziecia, odurzonego w łazience.
Ej, nooo… chyba sama najlepiej wiesz, że nie każdą rozmowę z reporterem umieszcza się na – poniekąd – swojej stronie internetowej 😉
Babeczka powiedziała to do sita. Chcesz nagranie? 😉
Ja tez, nie.
U nas tez kraza historie o dziecku porwanym w supermarkecie, scenariusz identyczny -rodzic odwraca sie na chwile, dziecko znika z wozka, sklep zamykaja, znajduja dziecko ubikacji z ogolona glowa.
Zmienia sie natomiast wiek i plec dziecka oraz miejsce porwania- Asda/Tesco, Manchetster, Liverpool, Belfast, Bradley… Porywaczami sa zawsze Rumuni/Cyganie. Ktos sie bawi cudzym kosztem i sieje panike.
Trudno mi powiedzieć, prawda czy fałsz. Czytałam wcześniej właśnie artykuły, co klucha cytuje.
Obawiam się, że to ostrzeżenie dla rodziców może być pomysłem co do niektórych.
A smycz to dobry pomysł, ale jak wezmę trojkę to moja dziatwa będzie jak stado psów i to tych wściekłych;):)
A tak poważnie, Broniu niektórzy mają więćej dzieci niż jedno, opieke wcale nie tak łatwo zapewnić.
Tak czy siak dziecko trzeba pilnować, chociażby żeby się nie zgubiło. Stres wielki dla matki i dziecka
I właśnie po to, aby ostrzec, tę wiadomość tu zamieściłam.
Czasem warto przypomnieć o takich sprawach, szczególnie teraz – w szale przedświątecznych zakupów.
Wiesz, wiem, że niektórzy mają więcej dzieci 😉 Ale dzięki za przypomnienie 😉
AMEN
Wiem, co to maraton po urzędach z dzieciem przy boku. Jednym, bo na razie więcej nie udało mi się zmajstrować 😉
Gdy miałam załatwiać coś w tygodniu (zanim Ka nie poszedł do przedszkola, a ja nie wróciłam do pracy) – też nie miałam opieki (bo i tata i dziadek siedzą w pracy, a babcia – niestety – wnukiem nie jest w stanie się zająć). I przerabiałam taki przemarsz po urzędach. I bez auta byłam. No, ale zakupy to u nas raz w tygodniu w weekend i wtedy dziadek ma zajęcie 😉
co racja to racja 😉
Jedno wsadzam do wózka, drugiemu każę się trzymać wózka i oba zatrudniam do wrzucania rzeczy do koszyka… Nie cierpię zakupów z nimi, ale często nie mam wyjścia.
owszem w każdej chwili mogą być porwane
nie tylko w sklepach
ale np. bawiace się samotnie na placu zabaw
w moim mieście tez podobno porwano dziecko w sklepie
też zawiadomiono ochronę, zamknięto sklep
prawie taki sam scenariusz jak opisujesz
prawie całe miasto tym żyło
rodzice strach w oczach mieli
tyle tylko że o tym zdarzeniu nie wiedział nic szef sklepu, ochrona, pracownicy ani policja.
także przepraszam nie wierzę
nie wierzę aby media milczały dla dobra śledztwa
nie wierze że jeżeli takie rzeczy miały miejsce to nie ma przecieków do mediów
taki temat! kazde wiadomości by się prześcigały aby podać najlepsze informacje i wywiady na zywo z rodzicami porwanych dzieci, czy ich sąsiadami.
U nas w Gliwicach co otwierają nowy market ta historia wraca jak bumerang. Wszystkie “porwane” dzieci maja zmienione buty i ogolone głowy.
Wszystkie te legendy są nieprawdziwe.
Nie bierzcie wszystkiego na poważnie co słyszycie.
W totku tez jest kumulacja 9 mln, podobno to losowanie, więc przypadkowo. Przypadkowo w kazde święta jest rekordowa kumulacja 😀 to tak samo jak z tymi “porywanymi” dziećmi.
Pomyślcie tylko w jakim stanie byłby dzieciaczek któremu wycięto by nerkę w warunkach pozaszpitalnych. Pomyślcie… zostawiony na wycieraczce z karteczką, którą można przeczytać po kilku godzinach. Takie dziecko byłoby już martwe niestety.
Najlepsza ochrona 😉
Robimy identycznie.
Strach mi przez gacie przeleciał Nie dalej jak we wtorek robiłam zakupy i średniak siedział w wózku na zakupy, na momencik dosłownie zostawiłam go zostawiłąc poza zasięgiem wzroku aż strach pomysleć że ktoś mógłby wykorzystać tę chwilkę i mi go porwać Kurcze ale się wystrachałam:(
Witam
Ja polecam wysłać dziecko na szkolenie z “samoobrony” i obcowania z “obcym”.
My byliśmy i Miki nauczył się paru rzeczy, o których nawet nie pomyślałam.
Dziecko ma małe szanse dlatego taki kurs jest bardzo potrzebny.
Co jakiś czas powtarzamy zasady.
Już pisałam – kobieta z fundacji mówiłam o tym w mediach, tak więc media nie milczą 😉
Nie ma się, co bać – trzeba uważać 😉
I fakt – jak pisała Klucha – nie tylko w supermarketach. Na placach zabaw itp też.
Tyle, że teraz okres przedświąteczny, więc w sklepach tym bardziej trzeba uważać nie tylko na portfele, ale i dzieci.
A zdradzisz, co to za kurs? I jakie zasady powtarzacie?
oczywiscie – ostroznosci nigdy za wiele, ale
mysle sobie, ze jakby ktos chcial dziecko porwac to nie ciagalby go po toaletach, nie golil glowy, nie przebieral tylko zamiast tracic czas na te wszystkie jakze czasochlonne czynnosci, wzial na rece i wyniosl z marketu w max dwie minuty.
pozatym nigdy nie widzialam zamykania marketow z powodu zaginiecia dziecka.
a bywajac w marketach srednio co piata wizyte slysze komunikaty o czekajacych na zagubione dziecko rodzicach i odwrotnie.
Otóż to.
Dzieci trzeba pilnować ZAWSZE.
Nie wiem czy już tu kiedyś nie pisałam, że zdarzyła mi się taka niejasna emocjonalnie sytuacja w dużym sklepie. Facet niósł na rękach płaczące dziecko (dziecko kilkuletnie), a dziecko płakało i darło się “mamo, mamo”.
Nic, żadnej przemocy ani nic, facet szedł spokojnie.
Przez chwilę myślałam, żeby zwrócić uwagę ochrony na tego pana, czy aby na pewno tatuś? Ostatecznie nie odważyłam się zrobić czegokolwiek i gryzie mnie to. A co wy byście zrobiły? Ryzyko wyjścia na idiotkę było jednak duże.
dla mnie
kobieta z fundacji mówiła w TV
w mediach…
ja czekam aż media będą się prześcigały o tych porwaniach w kazdych wiadomościach
w programach typu UWAGA
jak radia będą o tym trąbić
gazety rozpisywać i robić z tego głowny tytuł
gdy otworzę onet, gazetę i będą ciagle nowe infa o porwaniach
wywiady z rodzicami, obsługą sklepu i rzecznikiem policji, ktory powie ze dla dobra śledztwa więcej nie powie. itd, itd
to jest dla mnie mówią o tym media
a nie wypowiedź pani z fundacji.
bo jak na razie to o porwaniach czytam na forach i słysze plotkę z ust do ust podawaną, od paru dobrych lat takie same sceniariusze
a media informują, że odpowiednie instytucje, służby o porwaniach nic nie wiedzą.
Wiesz, co Klucha – mnie tam wszystko jedno, czy UWAGA, PROSTO Z POLSKI czy ktokolwiek o tym mówi.
Usłyszałam takie ostrzeżenie – podaję dalej. Takie historie dają myśleć, a nie wszyscy rodzice – niestety – zastanawiają się nad tym, co robią ich dzieci podczas zakupów. Wole przestrzec, niż potem czytać, że stało się nieszczęście, a ja wcześniej nic nie napisałam, choć mogłam. Lepiej dmuchać na zimne.
Znasz odpowiedź na pytanie: Porwania dzieci w supermarketach