Witam
Mam pytanie: czy Wasze dzieciaczki po drzemce w ciągu dnia wstają w super humorku gotowe na nowe zabawy, grzeczne i kochane? czy wręcz przeciwnie: rozmazane, marudne, wymagające… wkurzające nierzadko?
Moja Marta (2,5 roku) od jakiegoś czasu po spaniu jest niemożliwa. Zaraz jak się obudzi, siada na łóżeczku i zaczyna wyć. Wyje jak do niej przychodzę, wyje jak ją biorę na ręce, trochę się uspokaja jak z nią spaceruję po pokoju (uff- 15 kilo żywej wagi, to nie przelewki). Ale wystarczy, że siądę nie na tym fotelu, co potrzeba (nigdy nie jestem w stanie przewidzieć, który to ten właściwy), to jęki zaczynają się od początku. Nie daje się od razu rozebrać z pampersa i ubrać w ubranko, nie daje sobie nosa wytrzeć. Tylko “tulić się i tulić”. Właściwie jedynym na to sposobem jest przeczekanie, ale nie zawsze mogę sobie na to pozwolić. Czasem dobrze działa posadzenie jej przed telewizorem lub komputerem i puszczenie bajki- wtedy i tylko wtedy daję radę jakoś się od niej na chwilę uwolnić i w tempie ekspresowym zrobić jej obiadek albo zająć się Kasią, która czasem w tym samym momencie potrzebuje utulenia po swojej drzemce (na szczęście jej wiele nie potrzeba). Nie wiem czy to taki “ryczący” wiek, czy mają na to wpływ jakieś inne czynniki?? Ale jakie? Może kładę ją za późno (o 14), może jest za bardzo głodna po obudzeniu- przed spaniem zjada pełen talerz zupy i nie sądzę, żeby coś jej się więcej w tym momencie zmieściło.
Napiszcie czy u Was sytuacja wygląda podobnie i jak sobie z tym radzicie. Dla mnie pobudka dzieci i dwie godziny po niej to najgorszy moment dnia- nerwy mi puszczają najczęściej właśnie wtedy.
Ania Marta i Kasia
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: pospaniowe marudy
Re: pospaniowe marudy
SEbastian potrafi marudzić po drzemce popołudniowej nawet pół godziny (oczywiście nie codziennie ale ostatnio bardzo często). Pomaga jedynie włączenie mu jego ulubionej bajki. Też juz mam tego dość 🙂
Iwona i Sebuś (17.03.03)
Re: pospaniowe marudy
U mnie jest dokładnie to samo. Na dodatek ja wracam z pracy przed 16 i jest to czas kiedy moje dziecko właśnie wstaje. Humor ma zawsze podły jak wstanie, więc czasami jest ciężko….
Pozdrawiam
Żabka i Mikołaj (13.02.03)
Re: pospaniowe marudy
U mnie to zalezy od kilku czynników. Gdy Oleńka prześpi swoje standardowe 2 godzinki i obudzi się sama to wystarczy chwila przytulenia i do końca dnia jest już w super humorku. Natomiast kiedy ją wybudzę bo musimy gdzieś iśc lub obudzi ją jakiś hałas to wtedy jest znacznie gorzej… Tulenie musi być duuuuuuuużo dłuższe, strasznie ciężko dochodzi do siebie i często jest później marudna.
[Zobacz stronę]
Re: pospaniowe marudy
U nas takie płacze odstawia Bartek, ale tylko wtedy gdy ja jestem w domu. Z dziakami lub tatą budzi się zdowolony, stje w łóżeczu i woła o obiadek (przed spaniem zawsze zjadają pełne michy).
za to przynajmniej Kuba nie sprawia kłopotów o ile da mu się “dojrzeć” W jego przypadku najgorsze jest niesamodzielne obudzenie – marudzeniu nie ma końca.
Dorota i Kuba&Bartek (17.08.03)
Re: pospaniowe marudy
Misiek tez czesto sie budzi z poludniowej drzemi nie w humorze (najczesciej jak spi krocej niz 2 godziny).Jest wtedy marudny dosyc dlugo, chce chodzic wszedzie ze swoja poducha-kotem co mnie denerwuje ale i rozczula, bo dopiero od niedawna poczul potrzebe posiadania przytulanek-zwierzakow.
Czytalam gdzies ze 2-3 latki, ktore maja potrzebe spania w dzien tak wlasnie sie najczesciej zachowuja po drzemce. Potem z niej po prostu same rezygnuja. Misiek jeszcze nie potrafi przetrwac dnia bez drzemi. Spi w nocy od 20 do 7 rano. I ok. 12-13 jest padniety na maxa.
SOSNA i Michalek 20.07.03.
Znasz odpowiedź na pytanie: pospaniowe marudy