Kochane dziewczyny, potrzebuję naprawdę porady prawnej w nieskomplikowanej sprawie. Chodzi o kogoś z rodziny, ale nie o rozwód, nie o dzeici, nie o spadek. Chodzi o to, że mam upierdliwą ciotkę, która już od mojego urodzenia “coś” do mnie miała i wiecznie się o mnie czepiała. A ostatnimi czasy wygaduje o mnie takie rzeczy, że scenariusze brazylijskich seriali się chowają 😉 W sumie jak na razie nie może mi zaszkodzić, ale mnie irytuje. I tutaj pytanie:
czy w razie czego, jak już przejdzie samą siebie, jest możliwość pozwania ją do sądu, żeby zabronili jej o mnie mówić, do mnie się zbliżać i jak się da to nawet o mnie myśleć? Czy takie sprawy są długie i czy się je wygrywa?
Będę wdzięczna za jakiekolwiek informacje.
Serdecznie pozdrawiamy
Eryka i Natanek 09.09.03r
6 odpowiedzi na pytanie: Potrzebuję malutkiej porady prawnej! PLISSSS!
Re: Potrzebuję malutkiej porady prawnej! PLISSSS!
Podobno można podać taką osobę do sądu o znieważenie,ale musiałabyś mieć na to świadków, którzy potwierdzą, że faktycznie ciotka Cię obraża. Ile to trwa taka sprawa nie mam pojęcia, niestety 😉
Wojtuś(07.08.2005r.)
Re: Potrzebuję malutkiej porady prawnej! PLISSSS!
Dzięki za odzew. To może być cenna informacja.
Pozdrawiam
Eryka i Natanek 09.09.03r
Re: Potrzebuję malutkiej porady prawnej! PLISSSS!
Możesz taką osobę pozwać do sądu cywilnego o tzw. zaprzestanie naruszenia dóbr osobistych. Możesz żądać przeproszenia, zaduśćuczeynienia itp. Natomiast czym innym jest doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa ale tu wchodziłyby w grę jakieś groźby.
Jakbyś chciała się czegoś więcej dowiedzieć to pisz
B i Kubuś
Re: Potrzebuję malutkiej porady prawnej! PLISSSS!
myślę tak samo jak aruga, ale musisz mieć świadka, który to potwierdzi w sądzie i najlepiej żeby nie byt to twój mąż tylko ktoś “neutralny”. Możesz jeszcze wystąpić o drobną kwotę zadośćuczyniena, najlepiej na jakiś charytatywny cel no i oczywiście o pokrycie kosztów sądowych.
Viccy + Sara 11.07.2005
Re: Potrzebuję malutkiej porady prawnej! PLISSSS!
Dzięki serdeczne. Zachowam sobie Ciebie 😉 gdybym potrzebowała porady. Ale mam nadzieję, że nie będzie to konieczne bo nie należę do osób, które lubią się szarpać. Na razie czekam. Dopóki nie będzie mi ciotka szkodziła w jakiś rażący sposób i będę mogła ją ignorować, to nie ruszam tego. Tak tylko chciałam wiedzieć.
Jeszcze raz dzięki.
Pozdrawiam
Eryka i Natanek 09.09.03r
Re: Potrzebuję malutkiej porady prawnej! PLISSSS!
Jeżeli ciotka naprawde Cie tak dręczy i nie poskutkowały wszystkie inne dostepne środki to nie wahaj sie isć do Sądu.
Ostatnie pół roku przeżywamy z meżem koszmar zwiazany z sąsiadami z dołu (mieszkamy w wiezowcu).
Przygotowując sie do pojawienia się dziecka zaczeliśmy remont naszego mieszkania. Z kilku powodów robimy to sami wiec trwa to trochę.
Otóż owi sąsiedzi (emeryci) nasyłali na nas najpierw administracje a kiedy to nie skutkowało polcje (w nocy).
Wtedy juz byłam w ciaży.
Oskarżali nas o prowadzenie głośnych prac remontowych po godzinie 20 (u nas w spółdzielni jest regulamin, który pozwala hałasować do 20 :o)
Policja przyjeżdżała do nas np o 02, 24 w nocy. Było tak kilka razy. Oczywiscie nigdy nie stwierdziła prac remontowych jakichkolwiek. Owszem one odbyway sie ale w ciagu dnia i było to np kładzenie kafelków na podłodze lub cekolowanie sufitu i malowanie itp. Zawsze kończyliśmy ok 19 tak by mieć czas na posprzątanie.
Sąsiedzi zarzucali nam też, ze u nas ciagle siewoda leje. Tzn, że sie kapiemy po nocy i co my sobie wyobrażamy.
Bez komentara.
Doszło do tego, ze pani sierżant z policji przeprowadziła śledztwo (ze mna telefonicznie bo juz byl Junior i sie nie mogłyśmy umówić) i skierowała sprawe do Sadu grodzkiego (na odwal sie) Sad wydał orzeczenie o winie na naszą niekorzysć bez rozprawy.
Ukarali nas grzywna łaczną 80zł
Oczywiscie odwołalismy sie i nie chodziło tu o 80zł tylko o sam fakt.
Kuriozalne było juz to, ze kiedy 20 kwietnia odeszły mi wody (miesiac z górka wcześniej niż termin) ok godziny 00.30 to w trakcie kiedy maż mnie pakował a lekarz z pogotowia zabierał do karetki (nie mielismy wtedy jeszcze auta) to oni wezwali policję bo zakłócamy im ciszę nocną. Policjanci jak zobaczyli cała akcje to im szczeny opadły. Przepraszali i juz wiecej sie nie pojawili.
W Sądzie okazało sie, że nasi kochani sasiedzi wytoczyli nam sprawę o zakłócanie ciszy poprzez rzucanie cieżkimi przedmiotami w dniu 11 maja (wówczas juz Junior był w domku i nie było mowy i jakichkolweik remontach). W Sądzie powiedziałam, że co najwyżej mogłabyc to pieluszka Jonka :o)))))))
Sąd na rozprawie, na która powołaliśmy na świadków sąsiadów obok (naprawdę wspaniałych ludzi) oraz mnie jako świadka (rodzina też moze być świadkiem i moze odmówić skaładania zeznań).
To co my zrobiliśmy i polecam to każdemu kto ma jakieś sprawy w sądzie i nie tylko, wynajeliśmy prawnika!!!
To bardzo ważne.
Koszty nie są wcale duże a w przypadku wygranej sprawy ponosi je strona [rzegrana.
Wygraliśmy tą sprawę (wyrok nie jest jeszcze prawomocny) ale szczerze powiem myślimy o oskarżeniu ich o nekanie. Jest taka możliwosć a powodów mamy dosyć. na przykład. Maż wczoraj wrócił z pracy o drugiej w nocy (wracał ze Szczecina) no i jak każdy dbajacy o czystosć meżczyzna poszedł wziać prysznic. Oczywiście jak tylko odkręciłkurki zaraz rozległo sie walenie w podłogę (naszą a ich sufit). Tak jest bardzo często nawet o 23. mam tego serdecznie dosyć.
Ale na decyzje przyjdzie czas kiedy juz zamkniemy wcześiejsza sprawe.
Mozesz pozwać ciotkę majac świadków wygrasz sprawę. Najskuteczniejszym straszakiem jest wizja utraty kasy. Jak zasadza odszkodowanie nawet niewielkie to bedziesz miała spokój.
.
Znasz odpowiedź na pytanie: Potrzebuję malutkiej porady prawnej! PLISSSS!