W poniedziałek wracam do pracy. To są moje ostatnie dni kiedy w pełni i na luzaka mogę się cieszyć Miśkiem (no bedą jeszcze weekendy i urlopy:) Z tego powodu czuję się tragicznie. Żołądek mi szwankuje a ręce mi się trzęsą a w nocy śnią mi się takie głupoty że hej!. Nianie mam chyba w porządku i myślę że bedzie się dobrze opiekować Miśkiem – no może tak 10% brakuje mi żebym była pewna ma maxa/.
Z pracy zaczynają już dzwonić i rozmawiają ze mną o różnych sprawach a ja od roku nie wiem co się dzieje. Stresuję się, bo mnie rzucają na głęboką wodę i tak na dobrą sprawę to nie mam żadnej koncepcji na temat mojej pracy.
Poprostu stres jak przed egzaminem….
Sorka ale musiałam się wyżalić
Gosia i Michałek (7 msc:)
Edited by GosiaR on 2003/05/27 11:12.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Potrzebuje moralnego wsparcia…:(
Re: Potrzebuje moralnego wsparcia…:(
pamiętam jak pisałaś o swoim powrocie do pracy i wtedy wydawało mi się to starsznie odległe…. Niestety czas jest nieubłagany
Gosia i Michałek (7 msc:)
Re: Potrzebuje moralnego wsparcia…:(
zgadzam sie, ale kasa niestety tez potrzebna
Dorotka i Szyma (ur 10.02.03)
Re: Potrzebuje moralnego wsparcia…:(
Mama nadzieję Gosiu, że dasz sobie radę w pracy……. Najważniejsze, że niania jest ok… A ile nie będzie Cię w domciu?
Julka kulka i Karolek, który właśnie zaczął 11 miesiąc!!!!!!!!!!
Re: Potrzebuje moralnego wsparcia…:(
Hej,
Co do niespodzianki – jest wzajemna i bardzo mila – tez sie nie spodziewalam spotkac znajoma i to z zycia. Swiat jest maly.
Rozumiem Twoje dylematy co do jednej rozterki.
Nie martw sie. Jesli mozna, to wcisne 5 groszy. Trenuj zostawianie Michala z niania – czytalam nizej, ze Ci niezle idzie – GRATULACJE. Mi szlo duzo gorzej, nie moglam pozwolic niani przewinac Kruszynki. Tak mi sie jakos do rak kleila;-). Zawsze zostawiam moja koszule nocna – na poczatku pomagalo usnac bez mamy.
Takie psychiczne rozstanie z dzieckiem dobrze robi i Malemu (poczuje sie odrebna osoba a to juz mu potrzebne), i Mamie (w kazdej ludzkiej relacji trzeba sie troche stesknic).
A Kruszynka, dziekuje, nienajgorzej, chociaz leczymy, a raczej zapobiegamy ulewaniu. Dobrze ze maly lekoman lubi syropy.
Ale dlugo mi wyszlo. Mam nadzieje, ze nie uspilam, choc o tej porze to wskazane.
Koniecznie napisz, jak Ci ida przygotowania i jak w pracy.
Pozdrawiam,
Ag
Re: Dzięki Dziewczyny!
a to zbieg okoliczności; ja też jadę jutro do szefa na rozmowę….. Tobie życzę powodzenia!
Oczywiście zrewanżuję się w poniedziałek relacją z pierwszego dnia w pracy
Iwona i Majka (07.05.02)
Re: Potrzebuje moralnego wsparcia…:(
OD 7 DO 15 W PRACY + PO PÓŁ GODZINY NA DOJAZD
NIE JEST TAK ŹLE. MAM NADZIEJE ZE TAK RANO JESZCZE DROGI NIE BEDA ZAKORKOWANE
Gosia i Michałek (7 msc:)
Re: Potrzebuje moralnego wsparcia…:(
Najgorsze jest pierwsze pare dni a potem to juz normalny porzadek rzeczy. ciesz sie, ze pracujesz 7 godzn. Gdybym w pazdzierniku zdecydowala sie na powrot to pracowala bym od 8.30 do 17, o przerwie na karmienie mogla bym sobie pomarzyc, a do tego w mojej pracy szanuja cie tylko gdy jestes poza nia i nagle odczuwaja brak twojej osoby. Nie wiem czy zdecyduje sie zostawic 6 mies. Kamilke dla nerwow, braku szacunku i marnych groszy.
Masz szczescie, bo widac ze w Twojej firmie pewnie szanuja czlowieka wiec nie zal dzidzi zostawic. Po pierwszym tygodniu bedziesz zadowolona z nowego ukladu.
Pa
Mysia-Agnieszka mama Jagody(09-10-97) i Kamili(03-04-03)
Re: Potrzebuje moralnego wsparcia…:(
Ja cały czas korzystam z kompa szefa 🙂 Ciekawe kiedy sięwkurzy!!!!!!!!
Ani_ani i Izunia-Kropunia (8 miesięcyi 1/2)
Znasz odpowiedź na pytanie: Potrzebuje moralnego wsparcia…:(