Potrzebuje sie wyzalic :(

Chcialabym cos zmienic w swoim zyciu jednak nie wiem jak… I to jest najorsze.
Ale od poczatku. W mojej rodzinie nigdy nie bylo kolorowo. Mama z tata wiecznie sie klucili. Kazdy pretekst byl dobry zeby sie poklucic. Uciekalam z domu bo wogole nie dostawalam w nim zadnego wsparcia. Rodzicie albo byli w pracy albo sie klucili. Obiecalam sobie ze moja rodzina bedzie wyjatkowa, kochajaca sie, itd. Nagle moj ukochany tata zmarl i swiat obrocil sie do gory nogami. Zawsze to do niego szlam sie wyzali bo mama nigdy mnie nie rozumiala. Porpstu nasz kontakt byl zaden. Mialam zal do siebie, Boga, i wszystkich ze tata odszedl i ze zostalam sie sama. Duzo czasu uplynelo zanim zlapalam kontakt z mama. Pozniej poznalam mojego meza. Chcialam z kims byc, z kims kto mnie zrozumie i pokocha na dobre i zle. Tak bardzo tego chcialam ze nie zwazalam na nic. Bylo porostu super az do momentu kiedy mnie zdradzil. I znow zal, rozczarowanie ze nie ma ludzi doskonalych a ja na sile takich szukalam. Wtedy zorientowalam sie ze jestem w ciazy i nic absolutnie nic mnie nie obchodzilo tylko moje dziecko. Wyobrazalam sobie ze bedzie wspaniala matka, kochajaca, itp. Ze moje dziecko bedzie mnie kochalo bezwarunkowo bo jest moje. I ze juz nigdy nie bede sama bo bede miala jego. Nie widzialam niczego i nikogo poza moim jeszcze nienarodzonym dzieckiem. Zgodzilam sie na slub. Wlasciwie to moj maz zawsze mowil ze nie chce brac slubu ale tak jakos wyszlo poprostu ze wzielismy tylko cywilny. Ukladalo sie roznie. Bardzo roznie. Niby bylismy razem ale bardziej chyba obok siebie niz razem. Wielkiej milosci do grobowej deski raczej nie bylo. A mnie tego wlasnie bardzo brakowalo. Po miesiacach wyrzeczen i trudach ciazy urodzil sie moj syn. Moje serce moje cale zycie. I znow wiadomosc jak grom z jasnego nieba ze moje dziecko jest chore i sa male szanse na przezycie. Prosilam mojego tate aby nie zabieral mi jedynej osoby ktora kocham bezgranicznie. Bo bez niego umre. Dzieki Bogu operacja sie udala i moj synek przezyl. Poswiecilam sie dla niego bez reszty. Byl calym moim swiatem. Nikt i nic poza nim mnie nie interesowalo. Zaczely sie klutnie z mezem ze robie zle bo maly nawet nie chce mnie na krok zostawic, ze zle go usypiam, karmie itd. Bolalo bo chcialam byc dobra matka. Przestalam zwarzac na mojego meza i robic swoje. Nie odzywalam sie do niego bo nie chcialam aby moje dziecko sluchalo tych klutni. Zaciskalam zeby i plakalam po cichu zeby choc przez chwile moj maz przyszedl do mnie przytulil i powiedzial ze kocha. Ale moj maz nigdy nie lubil pokazywac uczuc. Zaczelismy sie od siebie oddalac a ja zajelam sie bardziej dzieckiem. Maz pracowal a ja siedzialam w domu. Zaczelo brakowac pieniedzy wiec moja mama wymyslila zeby maz poszedl na kuroniowke a ja za niego do pracy (maz pracowal w mamy firmie). Tlumaczyla to tym, ze zawsze to 400 zl co miesiac wiecej. Maz sie zgodzil wiec ja nie mialam zbytnio wyboru. Pieniedzy brakowalo, oni na mnie liczyli wiec chcial nie chcial musialam isc do pracy. Kasper mial wtedy okolo 1,5 roku. Maz siedzial w domu, ja w pracy a Kasper u tesciowej. nie moglam sie odnalesc. Brakowalo mi syna. kiedy rano wstawal od razu zawozilismy go do babci, ja do pracy i o 16 po pracy go zabieralismy. O 19 szedl spac, zanim obiad zrobilam to zostawalo bardzo malo czasu zeby z wlasnym dzieckiem pobyc. Brakowalo mi tych calych dni tylko dla nas. Kasper zaczal sie bardzo zmieniac kiedy wracal od babci. Stal sie nerwowy, nieposluszny bo babcia na wszystko pozwalala. Zaczelam sie klucic z mezem bo nie chcialam juz pracowac, chcialam odzyskac swoje dziecko. chcialam byc z nim. Ale czas mijal a ja siedzialam cicho. Dzis probowalam uspic mojego syna a on nawet nie chcial sie ze mna polozyc. Plakal tak ze az sie siny zrobil. Ja nawet nie wiedzialam jak mam uspokoic moje wlasne dziecko. Ja go porostu juz nie znam. To babcia wie jak go uspokoic, czym zabawic ja nie. To boli bo kocham moje dziecko najmocniej na swiecie. Wiem ze popelnilam blad bo za bardzo sie do niego przywiazalam. wiem ze on dorasta i juz mnie nie potrzebuje tak bardzo jak kiedys ale ucieklo mi pol roku z jego zycia. Nie udalo mi sie stworzyc wspanialego domu pelnego milosci tylko dom klamstw i wiecznych klutni tak jak u moich rodzicow. Moj maz nie potrafi przyjsc i sie po porstu przytulic,. woli telewizje ogladac niz ze mna usiasc. Ja nie umiem powiedziec mu ze go kocham bo mam zal ze mnie zdradzil i gdzies to we mnie siedzi. Mam poczucie winy ze Kasper musi na to wszystko patrzec, ze musi sluchac tych wszystkich klutni a ja sie poprostu z mezem nie potrafie dogadac im bardziej sie staram tym mniej mi wychodzi. Poza tym w niedziele za tydzien ide na laparoskopie i boje sie ze moze cos sie stac. A ja niechce zeby moje dziecko wychowywalo sie beze mnie tak jak ja bez taty. on by mnie nawet nie pamietal. Wiem jestem teraz nerwowa ale kiedy probowalam z mezem porozmawiac ze ja sie najzwyczajniej w swiecie boje to on mnie wysmial ze nie ma czego i ze wyolbrzymiam i oczywiscie poszedl ogl;adac telewizje bo akurat fajny milm lecial. Ja nie taki dom chcialam miec… wiem ze takiego jaki ja chcialam porpstu nie ma ale…. sama nie wiem.
Potrzebuje rady, pocieszenia, slow krytyki, co kolwiek. Boje sie i nie wiem co mam robic dalej zeby bylo lepiej, bo tak jak jest teraz to nie moze byc. My nie zyjemy razem ale osobno. Ja spie z Kasperkiem w sypialni a maz sie wyniosl do pokoju i cala noc przed telewizorem. A mnie go brakuje ale on i tak tego nie zrozumie,….

Przepraszam ze takie dlugie ale nie mam sie komu wyzalic. A bylo mi to potrzebne…

38 odpowiedzi na pytanie: Potrzebuje sie wyzalic :(

  1. Re: Potrzebuje sie wyzalic 🙁

    to wszystko strasznie smutne.
    dążyłabym wszelkimi siłami do tego by żyć w zgodzie ze sobą. Twój synek niedługo bedzie mógł pojsc do przedszkola i wtedy znów nie bedziecie razem…
    Powinnaś przerwać ten chory układ…pokazać chłopu gdzie pieprz rośnie, postawić się. Pokazać, że stać Cię na to, żeby tupnąć nogą i postawić na swoim. jesli bedziesz ulegac jak do tej pory, to kup sobie łopatę i już zacznij kopać dołek, a potem się połóż i poczekaj aż Twój wlasny mąż Cię dobije.
    widzę też rozwiazanie, żebyś poszła gdzies do pracy na pół etatu… zostawiała dziecko z babcią tylko na 4-5 h dziennie, a potem spedzała czas z synkiem…

    Edited by bruni on 2007/05/06 13:50.

    • Re: Potrzebuje sie wyzalic 🙁

      anulka witam Cię gorąco!Na początku mojej wypowiedzi nie będę miła niepodoba mi się to,że po narodzeniu dziecka tak bardzo odtrąciłaś męża. Mężczyźni to takie duże dzieci potrzebują uwagi i czułości.Z Twojego opisu wynika że mąż poszedł w odstawkę na bok a tylko syn się liczył tak nie wolno, powinnaś go angażować w opiekę nad dzieckiem pokazać,że on jest też ważny dla Ciebie,że mały jego potrzebuje. Może wtedy widząc jak jesteś blisko z nim nauczył by się odwzajemniać uczucia. Nie myśl,że się wymądrzam miałam podłe dzieciństwo,ale mężem mi Bóg wynagrodził całe zło jakiego zaznałam w dzieciństwie.I powiem Ci jeszcze coś co może nie jedną osobę zbulwersować-kocham naszego syna z całego serca,ale na pierwszym miejscu jest w mym sercu mój kochany mąż.Dzieci kiedyś odchodzą na swoje a mąż zostaje przy nas na zawsze. Modle się co dzień,żeby nic naszego życia nie zmąciło.Kładziemy się spać i mówimy sobie to magiczne słowo KOCHAM CIĘ a jak wstajemy rano to dzień zaczynamy od słowa KOCHAM CIĘ i tak od 14 lat i mam nadzieję że tak zostanie. Tobie jeśli mogę coś radzić to okazuj więcej uczucia mężowi -że jest ważny,potrzebny z czsem to on zacznie okazywać jak bardzo was kocha.Życzę Wam tego z całego serca bo niema piękniejszej “rzeczy” na świecie niż kochająca i szanująca się rodzina. Pozdrawiam.

      • Re: Potrzebuje sie wyzalic 🙁

        Pomysl Bruni o pracy na pol etatu jest bardzo dobry. Mosze poszukaj czegos w tym kierunku. A tak poza tym to czemu Kasper jest u babci skoro maz siedzi w domu? Niech on sie zajmnie dzieckiem. Wiem, ze to trudne, ale naprawde warto zaufac facetowi w sprawie dziecka.
        Napisalas, ze nie ma idealnego domu jaki bys chciala, a ja ci powiem, ze jest taki, tylko trzeba w to mocno wierzyc i ze wszystkich sil dazyc do tego.
        Ja mysle, ze ty po prostu potrzebujesz milosci i bratniej duszy. Moze czas wziasc sie w garsc i poukladac sprawy. Szczera rozmowa z przytupem oczysci atmosfere, a Kasperkowi nic nie bedzie jak uslyszy klotnie rodzicow. Zawsze mozesz zaprowadzic dzidzie do babci na czs rozmowy.
        Musisz sobie jeszcze odpowiedziec na pytanie czy chcesz byc z tym mezczyzna i czy jestes w stanie wybaczyc mu ta zdrade, bo jesli nie to szkoda sie razem mecfzyc. Zapytaj meza co o tym mysli i podejmijcie jakies decyzje wzgledem siebie. To beda bardzo trudne chwile, ale jesli teraz nic nie zrobisz sie zameczysz.
        Jakbys chciala pogadac to pisz na priva, podam ci gg to pogadamy. Trzymaj sie, jestem z toba :)*

        Monika z Grzesiem, Iza (9.08.2005) i Adaś (18.09.2003)

        • Re: Potrzebuje sie wyzalic 🙁

          Tak myślę, co tu można zrobić…
          Na pewno zająć się sobą! tzn. zainwstować w swój wygląd itd. Przecież to TY utrzymujesz de facto rodzinę! ( swoją drogą nie rozumiem kompletnie, czemu jak Ty poszłąś do pracy to on zadowolił się kuroniówką a nie poszukał nowej pracy? Dziecko i tak jest u babci!).

          Może jak zauważy, że ma u boku zadbaną, niezależną kobietę, to coś go ruszy? A może zacznie się bać, że teraz to TY go już przestaniesz potrzebować?;)

          Po drugie staraj się z nim pogadać. Jednak- czemu tak jest? I że masz żali po zdradzie i właściwie, czy mu zależy na tym związku? Inaczej uschniesz w takim maraźmie i emocjonalnej pustce! Czasem lepiej podjąć radykalne i bolesne kroki ( rozstanie) niż tak powoli umierać. Potem możesz nie mieć sił na odnowę. Trzymam kciuki…tak czy owak.

          i
          Mat 2,5l

          • Re: Potrzebuje sie wyzalic 🙁

            Bo on nie chce siedziec z malym. Ma inne wazniejsze rzeczy do roboty – spanie, ogladanie tv lub allegro. Ja nie wiem czy chce z nim byc. NIe chce byc sama a z nim nie daje juz rady. Chcialam byc dzisiaj mila i zrobilam mu obiad to jeszcze wieksza klutnia wyszla bo pieczarki za mocno usmarzone, schabowy nie taki jak mama jego robi i nie je. A ja siedze i wyje bo juz nie wiem co robic…
            Z nim sie nie da gadac powiedzial ze glupia jestem bo najpierw sie kluce a potem przepraszam. Chcialam isc do mamy przesiedziec do wieczora ale orzekla ze ja glowa boli a Kasper pewno bedzie znow krzyczal. Poprostu nie mam sil. Ja mam dopiero 21 lat a czuje sie jak wrak

            • Re: Potrzebuje sie wyzalic 🙁

              Zazdroszcze ci tego. To nie calkiem tak bylo po urodzeniu Kaspra. Kasper lezal cale dwa pierwsze miesiace w szpitalu moj maz ani razu mnie nie przytulil nie powiedzial ze nasze dziecko wydrowieje. Nic poprostu nic. Slyszalam tylko “czego ryczysz” co dobijalo mnie jeszcze bardziej. Kiedy szlismy do szpitala to nawet pielegniarki sie ze mnie smialy bo maz przewijal ja nie moglam bo tlumaczyl ze nie umiem i zrobie to zle, maz mu kupowal butelki bo ja kupie nie takie (dzwonil do swoeje mamy jakie mleko malemu kupic – ja stalam obok niego) a karmienie malego piersia wygladalo tak ze mi kazal usiasc na stolku a on trzymal malego na recach i maly ciagnal cyca a co chwila byl krzyk ze maly nie chce ssac ze to moja wina itd. Przez niego stracilam pokarm bo kazde karmienie to byl koszmar – ciagle obwinianie mnie ze robie cos zle. Ja poprostu nie umiem znalesc z nim wspolnego jezyka. Poprostu nie daje rady. Dzis zrobilam mu obiad (ulubione schabowe) zeby byl zadowolony w efekcie uslyszalam ze pieczarki za bardzo przysmarzone a schab nie taki jak jego mama robi. Az w koncu nic nie zjadl. A mnie jest najzwyczajniej w swiecie bardzo przykro… 🙁

              • Re: Potrzebuje sie wyzalic 🙁

                Tak sie boi ze zalozyl sobie drugie konto i przelewa na nie pieniadze. 🙁 Ja juz nie mam sil, chcialabym odejsc ale nie wiem jak poza tym ja go kocham i nienawidze tak samo mocno

                • Re: Potrzebuje sie wyzalic 🙁

                  Moim zdaniem należy – na początek – zrobić tak:
                  – poinformować, że skoro siedzi w domu, dzieckiem się nie zajmuje i nie zarabia to musi:
                  a. ugotować obiad
                  b. posprzątać
                  c. poprać i poprasować
                  – kiedy dostaniesz ten obiad pod nos, należy powybrzydzać, że pieczarki za bardzo przysmażone, że schabowy nie taki jak Twoja mama robi…

                  Co to u licha jest???
                  Jak możesz pozwalać na to, żeby rozpuszczony jak dziadowski bicz mężulek, który całymi dniami zbija bąki zamiast spędzić czas z dzieckiem i jego dziwna mamusia, która się na to godzi, robili z Twoim życiem co chcą???
                  Przestań wyć, przestań płakać, weź się za siebie.
                  Przestań się użalać nad swoim losem, tylko pogoń chłopa do roboty – albo szuka pracy, albo zajmuje się dzieckiem albo zasuwa w domu.
                  Tak długo jak Ty utrzymujesz dom, ona ma się domem (w tym obiadami) zająć.
                  Z dzieckiem też powinien spędzić przynajmniej kilka godzin dziennie.

                  I NIE PRZEPRASZAJ! Jaką wartość ma awantura “wychowawcza” po której TY przepraszasz, a nie ten kto zawinił?
                  Do jasnej anielki weź się w garść dziewczyno!
                  Zacznij żyć w rzeczywistośći a nie szukać krainy marzeń.

                  Nie ma rodzin, którym sielanka zapiera dech w piersiach całe życie.
                  Każdy związek ma problemy i czas nauczyć się stawiać im czoła zamiast rozpaczać po kątach.
                  Weź się w garść, tupnij nogą, konsekwentnie wymagaj.
                  Jak nabierze szacunku to i spokornieje.
                  Tyle rad z mojej strony.

                  Pozdrawiam 🙂

                  • Re: Potrzebuje sie wyzalic 🙁

                    Ja tupie, krzycze, powtarzam zeby sie czyms zajal i nic nie pomaga. kompletnie nic. jak grochem o sciane. wiesz najlepsze to bylo jak wczoraj raczyl isc z nami na spacer i o znajmil mi ze jego mama wymyslila ze zawioza mnie w niedziele 13 maja do szpitala na laparoskopie, zostawia mnie a ona, moj maz i Kasper pojada sobie na teznie do ciechocinka. Myslalam ze oszaleje. Zaczelam go opierdzielac ze jego mama i on to jacys ograniczeni sa. Ze moze ja bym chciala zeby chociaz ze mna te 2 godziny w szpitalu spedzil a nie mamusi dupe wozic (bo ona chce tam jechac tylko po to zeby sie wnukiem pokazac) ostatnio jak bylam z nia w ciechocinku to lazila za mnia godzine zebym jej dala kaspra to ona sobie z nim pojdzie gdzies tam a ja mam poczekaqm. az w koncu usiadla na lawce i zaczela ryczec na srodku ulicy ze jej dziecka nie chce dac. Ludzie sie na mnie jak na idiotke patrzyli.

                    Postanowilam sobie ze jak wybudze sie z tej cholernej narkozy i wszystko bedzie ok to spakuje go i kaze mu do mamuni uciekac. moze wtedy cos do niego dotrze

                    • Re: Potrzebuje sie wyzalic 🙁

                      nie jest ci łatwo… w Twoim poście uderzyło mnie to, że ojciec dziecka się nim nie zajmuje kiedy Ty jestes w pracy(robi to babcia)…jak to możliwe? przecież nie pracuje! jak to możliwe, że Ty po powrocie z pracy robisz obiad? skoro mąż nie pracuje powinien to zrobić on! to nie w porządku…

                      myślę, że powinno dojść między Tobą a mężem do poważnej rozmowy o przyszłości związku w którym to Ty poświęcasz wszystko a on nie daje z siebie nic (albo bardzo mało)…. może jedna rozmowa nie wystarczy…. w moim małżeństwie było kryzysowo… niemal rozstaliśmy się…. tylko rozmowy i wspólny wysiłek mógł sprawić, że jesteśmy ze sobą nadal…. nie jest różowo- bywa lepiej i gorzej…. nie tak wyobrażałam sobie małżeństwo (w każdym razie wiele aspektów wspólnego życia minęło się z moimi marzeniami)… gdyby nie było między nami porozumienia i wyrzeczeń z obu stron nasze małżeństwo byłoby koszmarem i pewnie uciekłabym jak najdalej od dotychczasowego życia…. trzeba przestać marzyć… spojrzeć na to co jest i starać się zauważyć dobre strony, nad tym co kiepskie i trudne trzeba pracować wspólnie…. jeśli brak dobrych stron i wspólnych wysiłków by związek był udany to chyba lepiej się rozstać…. taka decyzja jest drastyczna i trzeba być jej do końca pewnym… mam nadzieję, że przezwycieżycie kryzysy i mimo wszystko zbudujecie dobrą rodzinę…. życzę tego Tobie i Twojemu dziecku…

                      W.

                      • Re: Potrzebuje sie wyzalic 🙁

                        czytam kolejne Twoje posty i włos mi się jerzy na głowie… odnoszę wrażenie że jedyna rozsądna rzecz jaką możesz zrobić to postawienie ultimatum albo on zabierze się do roboty i zadba o dom albo pakujesz “manele” i występujesz o rozwód…. musisz być zdeterminowana i zdecydowanie doążyć do celu- stawką jest Twoje poczucie własnej wartości i szczęście Twoje i Twojego syna (mając taki przykład może wyrosnąć na podobnego “typka”( przepraszam za to słowo)) nie pozwól soba pomiatać… nie rezygnuj z pracy – to Twoja inwestycja w samodzielność i niezależność! gdyby doszło do rozstania będziesz w stanie utrzymać siebie i dziecko.

                        W.

                        • Re: Potrzebuje sie wyzalic 🙁

                          +Pakuj go i każ sie wynosić do mamusi. Jak zmądrzeje to niech wróci. Mówisz, ze go kochasz, ale tka naprawde wiesz tez, z ę boisz sie zostać sama. Ale sama dasz radę, pracujesz, utrzymasz siebie i dziecko.
                          A ile on ma właściwie lat, że jego jedyną ambicją jest Tv i allegro?

                          • Re: Potrzebuje sie wyzalic 🙁

                            “Tupnij” to była przenośnia 🙂

                            Rozegraj to spokojnie, na zimno.
                            Nie denerwuj się, nie krzycz, nie płacz.
                            Powiedz rano, żeby prygotował obiad. Jak nie przygotuje – to nie rób. Wytrzymasz jakiś czas bez obiadu.
                            Powiedz, żeby sprzątnął. Jak tego nie zrobi – olej to, spokojnie, na zimno. Nie sprzątaj. Niech będzie bajzel.
                            Kiedy nic nie robi, olewaj to. Olewaj jego.
                            Jak się będzie pieklił, milcz z godnością.
                            Jak będzie Cię prowokował, milcz z godnością.
                            Spokój, spokój i jeszcze raz spokój. Jak z dwulatniem w okresie buntu ;).

                            Jak ugotuje, sprzątnie czy zajmie się dzieckiem – pochwal.
                            No jak dziecko trochę traktuj.
                            I nie płącz, nie tup, zachowuj się z godnością.
                            Zaciśnij zęby – dasz radę.
                            A mąż albo się zmieni albo odejdzie.
                            Myślę, że kiedy przestaniesz drzeć szaty, płakać tylko pokażesz godność i twarz kobiety świadomej tego, czego chce – zacznie patrzeć na ciebie inaczej.

                            Tak długo jak będziesz się stawiała w roli ofiary tej sytuacji – będziesz nią.
                            Tylko Ty możesz zmienić swoje życie, relacje z mężem, pokazać, że zasługujesz na szacunek.
                            Pokazać a nie wybłagać 🙂
                            Musisz polubić siebie, muysisz uwierzyć, że zasługujesz na dobre, spokojne życie i do tego dąż. Z uporem, determinacją i godnością.
                            Zobaczysz jaką masz siłę 🙂

                            • Re: Potrzebuje sie wyzalic 🙁

                              Acha! z szanowną mamusią podobnie…
                              Jak histeryzuje, patrz na to spokojnie z godnością.
                              Jak ludzie dzwnie patrzą, niech patrzą 🙂
                              Jak czegoś chce wbrew Twojej woli popwiedz: “taka jest moja decyzja, oczekuję, że ją uszanujesz” – tylko spokojnie, bez łez i płaczu. To co robi to zwykły szantaż emocjonalny.

                              Zanim się rozpłaczesz zawsze pomyśl – ludzie szanują kobiety, które szanują siebie 🙂 Staraj się zawsze być spokojna – to trudne ale możliwe 🙂
                              Walcz o siebie na zimno ;)))

                              • Re: Potrzebuje sie wyzalic 🙁

                                28 lat 🙂 on tlumaczy to tym ze go dobija ze nie ma pracy. teraz za moja namowa chce otworzyc firme ale czekamy na decyzje czy dostaniemy dotacje z Unii. mam nadzieje ze sie uda – moze wtedy cos sie zmieni… narazie po wielkim ochrzanie przy jego koledze chodzi jak zegarek 🙂 ciekawe jak dlugo…

                                • Re: Potrzebuje sie wyzalic 🙁

                                  Matko Święta, Dziewczynko, wiem, młodziutka jesteś, o wiele za młoda na takie problemy, ale musisz coś z tym zrobić, bo całe życie przed Tobą, pomyśl ile lat przed Tobą i czy chciałabyś je w taki sposób przeżyć??? Czy masz jakieś wsparcie, od mamy, przyjaciółki, może bliskiej cioci, dojrzałej kobiety? Jeśli nie, to idź, porozmawiaj z psychologiem, zrób to dla siebie, dla swojego synka… Tak dalej być nie może, nie daj się terroryzować, swoją drogą ciekawa jestem ile Twój mąż ma lat? Bo jeżeli jest dużo starszym, dojrzałym mężczyzną to ręce opadają….

                                  W odpowiedzi na:


                                  Chcialam z kims byc, z kims kto mnie zrozumie i pokocha na dobre i zle. Tak bardzo tego chcialam ze nie zwazalam na nic


                                  To mnie zastanawia…. No co nie zważałaś? Tak bardzo chciałaś być z kimś, iż z wdzęczności, że ktoś Cię chce, pokochałabyś każdego?
                                  Wydaje mi się, że Wasz związek od początku nie miał dobrych podstaw…..dużo można by z tym zrobić nawet teraz, ale obie strony muszą chcieć…
                                  To tyle tak na szybko, na podstawie tego, co napisałaś…
                                  Chciałabym Ci jakoś pomóc 🙁

                                  • Re: Potrzebuje sie wyzalic 🙁

                                    Kochana masz moje wsparcie, na pewno jest Ci ciężko, trzymaj się dla synka, żyj jego miłością, a co do męża to Ty musisz zawalczyć o swoje.
                                    Pozdrawiam – Ula

                                    • Re: Potrzebuje sie wyzalic 🙁

                                      Przeczytałam twoj post i odpowiedzi. Powiem ci – Figa dobrze radzi. Posłuchaj sie jej – spróbuj “godnego milczenia”. I olewaj faceta – zajmij się sobą. Tak to niestety już jest, że dopóki nie pokarze się facetowi, że ma się go totalnie w nosie – nie będzie się starał…
                                      Zauważyłam jeszcze jakiś chory układ między szanowną mamusią, a wami. Chyba za dużo jej w waszym życiu.
                                      Młodzitka jesteś dziewczyno – całe życie przed tobą, życzę ci konsekwencji w dążeniu do celu. Nie mogą Cie tak traktować!
                                      Trzymam za ciebie kciuki – pamiętaj: każdy jest kowalem własnego losu….

                                      Pozdrawiam,

                                      • Re: Potrzebuje sie wyzalic 🙁

                                        Jak to czytam, to się we mnie gotuje! Facet potrzebuje solidnego kopa! On najwyraźniej czyści sobie tyły! Pomyśl o tym…bo to on odejdzie pierwszy i to wcale nie na Twoich warunkach! zrób ruch!

                                        i
                                        Mat 2,5l

                                        • Re: Potrzebuje sie wyzalic 🙁

                                          Jesteś młoda! Ten facet wcale Ci nie pomaga, a on ile ma lat? Bo zachowuje się jak gówniarz! Nie możesz marnować życia, wszystko przed Tobą. Tylko zrób coś by to zmienić! Na pewno nie jest łatwo odejść, ale zobacz-TY wszystko ciągniesz! I dajesz radę. Jestem pewna, że sobie poradzisz sama! A na pewno nikt Ci nie będzie odbierał wiary w siebie i podcinał skrzydeł.

                                          i
                                          Mat 2,5l

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Potrzebuje sie wyzalic :(

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general