Potrzebuję Waszej oceny dwóch sytuacji :)

Na razie jeszcze nie będę wyjaśniać o co dokładnie chodzi, bo nie chcę sugerować odpowiedzi 🙂

Sytuacja pierwsza jest następująca: osoba A sprzecza się z osobą B. Osoba B nagle wypowiada się następująco:

Wariant 1: “Trzeba myśleć!”
Wariant 2: “Zacznij używać mózgu, kiedy ze mną rozmawiasz!”

Jakie byłyby Wasze odczucia na miejscu osoby A, w obu wariantach?

__
I sytuacja druga:

Wykład na studiach. Osoba A i osoba B wygłaszają wcześniej przygotowany referat. Nagle osoba A popełnia merytoryczny błąd, drobny, ale jednocześnie istotny z punktu widzenia osoby B, która ma wypowiadać się za chwilę – ponieważ w swojej wypowiedzi odwołuje się do kwestii będącej przedmiotem błędu. Tym samym osoba B dochodzi do wniosku, że musi ten błąd skorygować, przerywa więc: “Przepraszam Cię bardzo, że wchodzę w słowo, ale popełniłeś drobną pomyłkę” – tu wyjaśnia, w czym rzecz.

I dwa pytania:
Jaka byłaby Wasza reakcja na miejscu osoby A?
Jakie byłyby Wasze odczucia na tego rodzaju publiczne zwrócenie Wam uwagi?

Bardzo jestem ciekawa Waszych wypowiedzi 🙂
Obiecuję, że niebawem wyjaśnię, o co chodzi i skąd moje pytania 🙂

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Potrzebuję Waszej oceny dwóch sytuacji :)

  1. Zamieszczone przez szpilki
    ze zwiazalas z nim zycie

    E tam, znamy tylko część z całości. Po co od razu tak drastyczne wnioski?

    • Zamieszczone przez Dominikka

      :Nie nie:

      generalnie dobry z niego facet, tylko czasem mu nieco odbija 😀

      Albo się kogoś szanuje albo nie. Nie generalnie szanuje a czasami nie. Nie wiem czy można być dobrym facetem z akcjami pod tytułem “Jesteś idiotką” bo dokładnie to znaczy wypowiedź o mózgu.
      Oczywiście można próbować wybielać taką wypowiedź.
      Ale… W naprawdę szanujących się związkach tekst nie do pomyślenia.

      Tak sobie myślę.

      • Zamieszczone przez kotagus
        Albo się kogoś szanuje albo nie. Nie generalnie szanuje a czasami nie. Nie wiem czy można być dobrym facetem z akcjami pod tytułem “Jesteś idiotką” bo dokładnie to znaczy wypowiedź o mózgu.
        Oczywiście można próbować wybielać taką wypowiedź.
        Ale… W naprawdę szanujących się związkach tekst nie do pomyślenia.

        Tak sobie myślę.

        Wygląda na raptusa mąż Dominikki….
        A w złości wiele rzeczy się mówi, których tak naprawdę się nie myśli….
        Bo zaraz tu wyjdzie, że u każdej w domu sielanka i zero kłótni 😉
        Kwestia dla mnie osobiście ważna, czy słowo przepraszam potem pada
        Jak mi chłop po raz kolejny z rzędu zapomni dzeciom lekarstwo dać choć upominam dziesiątki razy to czasem mi się wymknie: działają twoje szare komórki na pewno?
        Ale przeprosić potrafię za głupie słowa w nerwach…..

        • Zamieszczone przez kotagus
          Ale… W naprawdę szanujących się związkach tekst nie do pomyślenia.

          Tak sobie myślę.

          a w jakiej bajce Pani żyje?;)

          • Zamieszczone przez ahimsa
            E tam, znamy tylko część z całości. Po co od razu tak drastyczne wnioski?

            bo takich kwiatkow juz tu sporo bylo
            jak poskladasz to niezly obrazek wychodzi

            • Zamieszczone przez kotagus
              Albo się kogoś szanuje albo nie. Nie generalnie szanuje a czasami nie. Nie wiem czy można być dobrym facetem z akcjami pod tytułem “Jesteś idiotką” bo dokładnie to znaczy wypowiedź o mózgu.
              Oczywiście można próbować wybielać taką wypowiedź.
              Ale… W naprawdę szanujących się związkach tekst nie do pomyślenia.

              Tak sobie myślę.

              otoz to

              • Pomyłka 😉

                • Zamieszczone przez szpilki
                  bo takich kwiatkow juz tu sporo bylo
                  jak poskladasz to niezly obrazek wychodzi

                  :((((

                  Ale i tak uważam, że prawdę znają tylko osoby zainteresowane.

                  ps. mnie mąż musiałby już ze 100 razy rzucić;)

                  • Zamieszczone przez helenb
                    a w jakiej bajce Pani żyje?;)

                    Wiesz, ludzie mogą się nie szanować. I mogą w takich związkach być.
                    Może im to nawet nie przeszkadzać. Oczywiście nie piszę tu juz o autorce.
                    Mogą do siebie czule mówić: “rusz dupsko” albo “jak jedziesz idiotko” jednak nie jest to zgodne z ogólnie przyjętymi normami społecznymi.
                    I wiem, że można kogoś kochać, ale można go nie szanować. (to aż dziwne)

                    Generalnie chodziło mi o to, że szacunek powinien w związku być. I to wcale nie jakiś bogobojny. A on wyklucza takie zwroty, które ranią i naruszają godność.

                    Sama znam takie związki. Niestety nie jest to moj 😉 Ale wiem, że tak mozna.
                    I nie chodzi o to, żeby się nie kłócić tylko o formę tej formy wypowiedzi.

                    • Zamieszczone przez Dominikka

                      :Nie nie:

                      generalnie dobry z niego facet, tylko czasem mu nieco odbija 😀

                      No tak, dr House też ma swój despotyczny urok 😉

                      • Dziewczyny, będę z Wami szczera.
                        Mój mąż jest osobą niesłychanie odpowiedzialną, troskliwą i rodzinną, jest wspaniałym ojcem poświęcającym dzieciom wiele czasu, jest też facetem, który jak kocha, to na zawsze 🙂 to może brzmi śmiesznie, ale to właśnie taki typ człowieka. Wielokrotnie wykazał się wobec mnie wielkim zrozumieniem, w sytuacjach, w których wielu facetów nie byłoby w stanie pojąć, o co w ogóle chodzi.
                        Natomiast z drugiej strony wyszedł z rodziny, która nie szanowała jego poglądów, decyzji ani potrzeb; moja teściowa ma tendencje do despotyzmu; narzuca dzieciom wszystko, co tylko może, a nasz związek przeszedł wieloletnią gehennę, zanim w końcu nauczyli się go akceptować – a właściwie tolerować – kiedy po prostu Sebastian wyprowadził się z domu. Jednocześnie u niego w domu wszystko załatwiało się krzykiem, nakazami, zakazami.. długo by opowiadać, ale to nie miejsce na to… Niestety nie nauczył się empatii, a i granice tego, co można a czego nie w stosunku do drugiej osoby miał zarysowane nieco dalej, niż przeciętny człowiek.
                        Jesteśmy razem od 1993 roku i na początku była sielanka, dopiero jak sześć lat później zamieszkaliśmy razem i zaczęliśmy się docierać, wraz z pojawianiem się różnorakich problemów do rozwiązania wychodziły ciekawe “kwiatki”. Dwa razy prawie się rozstaliśmy. I dwa razy dzięki niemu udało się nasz związek poskładać do kupy. Uwierzcie, że zdobył się na to, na co nie zdobyłoby się 90% facetów (w szczegóły się wdawać nie będę) i zmienił się nie do poznania.
                        Niestety tego typu kwiatki, jak z tym mózgiem, czasami wychodzą. Często też brakuje mu empatii, inicjatywy… Ja też aniołem nie jestem, ale niektóre zachowania bardzo mnie bolą. I właśnie też jestem zdania, że szacunek to pewien “stan stały” i na pewne zachowania nie ma miejsca. Stąd też moje niektóre posty tutaj, bo najlepsze w tym wszystkim jest to, że niektóre zachowania, które mi nie mieszczą się w głowie, dla niego nie są niczym problematycznym…. skaza wychowania.
                        No i mam w domu przysłowiowego DrJekyll’a / Mr Hyde’a.
                        Jak jest dobrze, to jest super dobrze. Jak jest źle, to też jest bardzo źle. A mi się z roku na rok ciężej żyje na tej huśtawce…

                        No to się otworzyłam No nic, najwyżej wykasuję za parę dni tego posta…

                        • Zamieszczone przez Dominikka
                          Dziewczyny, będę z Wami szczera.
                          Mój mąż jest osobą niesłychanie odpowiedzialną, troskliwą i rodzinną, jest wspaniałym ojcem poświęcającym dzieciom wiele czasu, jest też facetem, który jak kocha, to na zawsze 🙂 to może brzmi śmiesznie, ale to właśnie taki typ człowieka. Wielokrotnie wykazał się wobec mnie wielkim zrozumieniem, w sytuacjach, w których wielu facetów nie byłoby w stanie pojąć, o co w ogóle chodzi.
                          Natomiast z drugiej strony wyszedł z rodziny, która nie szanowała jego poglądów, decyzji ani potrzeb; moja teściowa ma tendencje do despotyzmu; narzuca dzieciom wszystko, co tylko może, a nasz związek przeszedł wieloletnią gehennę, zanim w końcu nauczyli się go akceptować – a właściwie tolerować – kiedy po prostu Sebastian wyprowadził się z domu. Jednocześnie u niego w domu wszystko załatwiało się krzykiem, nakazami, zakazami.. długo by opowiadać, ale to nie miejsce na to… Niestety nie nauczył się empatii, a i granice tego, co można a czego nie w stosunku do drugiej osoby miał zarysowane nieco dalej, niż przeciętny człowiek.
                          Jesteśmy razem od 1993 roku i na początku była sielanka, dopiero jak sześć lat później zamieszkaliśmy razem i zaczęliśmy się docierać, wraz z pojawianiem się różnorakich problemów do rozwiązania wychodziły ciekawe “kwiatki”. Dwa razy prawie się rozstaliśmy. I dwa razy dzięki niemu udało się nasz związek poskładać do kupy. Uwierzcie, że zdobył się na to, na co nie zdobyłoby się 90% facetów (w szczegóły się wdawać nie będę) i zmienił się nie do poznania.
                          Niestety tego typu kwiatki, jak z tym mózgiem, czasami wychodzą. Często też brakuje mu empatii, inicjatywy… Ja też aniołem nie jestem, ale niektóre zachowania bardzo mnie bolą. I właśnie też jestem zdania, że szacunek to pewien “stan stały” i na pewne zachowania nie ma miejsca. Stąd też moje niektóre posty tutaj, bo najlepsze w tym wszystkim jest to, że niektóre zachowania, które mi nie mieszczą się w głowie, dla niego nie są niczym problematycznym…. skaza wychowania.
                          No i mam w domu przysłowiowego DrJekyll’a / Mr Hyde’a.
                          Jak jest dobrze, to jest super dobrze. Jak jest źle, to też jest bardzo źle. A mi się z roku na rok ciężej żyje na tej huśtawce…

                          No to się otworzyłam No nic, najwyżej wykasuję za parę dni tego posta…

                          No i dlatego twierdzę, że prawdę o związku wiedzą najlepiej sami zainteresowani. My tutaj znamy tylko mały wycinek:)

                          • ps. A- i zawsze ale to zawsze będą takie sytuacje krytykowane tu na forum. Już setki razy tak było…potem baba broni tego faceta i się tłumaczy. Czemu się absolutnie nie dziwię, bo nikt nie lubi szargania swego związku publicznie;)
                            Ale forumowi też się nie dziwię.

                            • Ależ ja przecież nie atakowałam, to też i nie bronię
                              Jakoś się dogadujemy 😀 a czasami lecą talerze :Młotek:

                              • Zamieszczone przez Dominikka
                                Ależ ja przecież nie atakowałam, to też i nie bronię
                                Jakoś się dogadujemy 😀 a czasami lecą talerze :Młotek:

                                • Zamieszczone przez ahimsa
                                  ps. A- i zawsze ale to zawsze będą takie sytuacje krytykowane tu na forum. Już setki razy tak było…potem baba broni tego faceta i się tłumaczy. Czemu się absolutnie nie dziwię, bo nikt nie lubi szargania swego związku publicznie;)

                                  ale sama rozumiesz, kto sprowokował te rozważania, kto zapytał o ocenę
                                  no i inna sprawa – czy facetowi się może podobać to, że jakies tego typu nieporozumienia (zadawnione w dodatku) sa poddawane takiej forumowej ocenie
                                  on też tego może nie lubic- nie tylko zona sluchajaca publicznych ocen jej meza
                                  ot, taka konsekwencja…

                                  • Zamieszczone przez Lea
                                    ale sama rozumiesz, kto sprowokował te rozważania, kto zapytał o ocenę
                                    no i inna sprawa – czy facetowi się może podobać to, że jakies tego typu nieporozumienia (zadawnione w dodatku) sa poddawane takiej forumowej ocenie
                                    on też tego może nie lubic- nie tylko zona sluchajaca publicznych ocen jej meza
                                    ot, taka konsekwencja…

                                    No dlatego napisałam, że forumowi też się nie dziwię

                                    • Zamieszczone przez ahimsa
                                      No dlatego napisałam, że forumowi też się nie dziwię

                                      wiem, wiem, dlatego to wycielam, zeby nie wyjasniac wyjasnionego 😉

                                      mysle, ze dominikka tez jest tego swiadoma i nie ma pretensji, ze w te strone rozmowa zmierzyla
                                      i chyba o to chodzi, zeby sie swiadomie decydowac na takie rozwoj wypadkow

                                      • Zamieszczone przez Lea

                                        no i inna sprawa – czy facetowi się może podobać to, że jakies tego typu nieporozumienia (zadawnione w dodatku) sa poddawane takiej forumowej ocenie

                                        Zamieszczone przez Dominikka
                                        Już Wam piszę, o co biega 🙂
                                        A więc (wiem, nie zaczyna się od więc…) mój szanowny małżonek wymógł na mnie zwrócenie się z prośbą o opinię, bo opisane dwie sytuacje już nie raz wywołały u nas zażartą dyskusję 😀

                                        Leo, od początku nie rozumiałam sensu wątku
                                        i nadal nie bardzo rozumiem, nawet po wyjaśnieniach Dominiki

                                        co mąż chciał osiągnąć? potwierdzenie, że jedak chamskie zachowanie można w jakiś tam sposób wytłumaczyć?
                                        imo nie da się

                                        • A przepraszam, ominelam to, ze watek jest na prosbe meza.

                                          Wobec tego moze potrzebowali mediatora, ktory przekona ich, kto mial racje. U mnie by nie pomoglo i tylko zostawilo kaca. Ale moze komus to pomaga.
                                          A jesli powod zaistnienia watku jest inny, nie musimy go znac, nawet jesli nie rozumiemy (ja tez nie do konca) – kazdy sam wyznacza granice, poza ktora nas nie wpusci i sie nie wytlumaczy.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Potrzebuję Waszej oceny dwóch sytuacji :)

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general