Od wieczora, kiedy to brzuch mi lekko pobolewał do rana nie zmrużyłam oka. Z każdą chwilą ból był coraz silniejszy. Czy ktoś może mi powiedzieć skąd się bierze ten ból, co się dzieje w moim brzuszku i czy nic złego nie dzieje się dziecku? Macica robi się twarda jak kamień, a ból jest potworny. Wzięłam nospę, apap, scopolan compositum i spascupreel s i dopiero nad ranem było mi ciutkę lepiej, wtedy sie zdrzemnęłam, ale o 8 znów ból przybrał na sile i wtedy znów wzięłam scopolan i spascupreel s i teraz zrobiło się mi lepiej. Proszę powiedzcie co się ze mną dzieje? Skąd są te bóle? Czym są spowodowane? Czemu tylko niektóre kobiety je mają? Wiem, ze macica się kurczy, ale nie wiem dlaczego. Teraz zauważyłam, ze brzuszek zrobił się mniejszy. Dziewczyny! Ja się boję…
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: potworny ból brzucha
Re: potworny ból brzucha
Przeczytałam wszystkie posty i dalej ciarki chodzą mi po plecach. Od tego, co wypisujesz :((
Mam nadzieję, że w szpitalu teraz jesteś.
Co z brzuszkiem?
Z tego co piszesz wynika że zaczęłaś rodzić… Nawet jeśli przeszło, to niestety może w każdej chwili wrócić…
Sama byłam w takiej sytuacji (tyle że w 29 tygodniu) i powiem Ci, że w Twojej sytuacji (wszędzie daleko, pogotowie olewa) nie wiem co powiedzieć.
Z jednej strony najlepiej żeby Cię obejrzał lekarz – czy nie masz już rozwarcia, z drugiej nie powinnaś ruszać się z łózka – leż sobie na boczku, herbatka, kanapeczki – to już niech Ci ktoś poda.
Jeśli faktycznie nie masz jak dojechać bezpiecznie do szpitala – nawet się nie waż chodzić czy siadać, nie wspominając o brnięciu przez zaspy do autobusu (fenoterol swoja drogą, ale w szpitalu widziałam dziewczyny na końskich dawkach fenoterolu, u których nie było już skurczy, a które zaczynały rodzić po pójściu pod prysznic!), to wołaj karetkę. Albo przynajmniej lekarza, żeby cię obejrzał. Tu naprawdę chodzi o życie Twojego dziecka…
Jeśli możesz, daj znać, co u Ciebie, bo cała cierpnę…
Pozdrawiam,
Re: Co z brzuszkiem?
qrde
na gadu gadu jej nie ma
mam nadzieje ze nic sie niedzieje, ze jednak pojechala do szpitala ale ze nic zlego sie nie dzieje
edycja i 2 bąbelki
Re: Co z brzuszkiem?
cholera
cały czas sprawdzam, czy jest od Niej tu jakas wiadomosc….denerwuje sie-oby bezpodstawnie!
Re: Co z brzuszkiem?
Dziewczyny tez tu zagladam i czekam na jakieś info mam nadzieje, ze kobieta pojechała do szpitala. Jezeli tak to ja tam potrzymają. Tymi wszystkimi dolegliwosciami to by mogła obdzielić całe nasze Forum. Pewnie sie odezwie.
Olinka
Re: Co z brzuszkiem?
Wypada jej i dzieciątku życzyć tylko duuużo zdrowia i powodzenia – no i trzymać za nich kciuki.
Re: Co z brzuszkiem?
nadal nie ma jej na gg
edycja i 2 bąbelki
Re: Co z brzuszkiem?
Cały czas czytam te posty, i sama nie wiem mam nadzieję,że nic się nie stało!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Oby wszystko dobrze się skończyło!!!!!
Sylwia
Re: Marianna jest w szpitalu
Powiem tak. jestem w szoku!!!!!!!!
Nie wiem co za szpitale macie w Białymstoku ale wydaje mi się to z innego świata co piszesz. Nie do pomyslenia jest to, ze skoro jedziesz na Izbę Przyjęć ginekologiczna to w takim wypadku nie chcą Żony przyjać. W głowie się to nie mieści bo w tej chwili cieżarna maja obowiazek na Izbie przyjać chociaż do badania. Nikt nie ma prawa odprawić uskarżajacej sie cieżarówki z kwitkiem a do tego mówić, ze jest panikarą. Normalnie kryminał.
Ja ostatnio miłam grypę zołądkową i po koszmarnej nocy pojechalismy na Izbę tylko po to by lekarz zbadał mnie i maluszka czy sie nie za bardzo oswodniliśmy. Nikt nie robił problemów. Zrobiono mi wszystkie potrzebne badania plus usg by sprawdzić stan wód płodowych. Lekarz zajał siemna rewelacyjnie. Nie wyobrażam sobie, że mogło być inaczej.
Wiesz co z tym co Twoja zona opisywała to powinni ja przyjać natychmiast i jeszcze karetkę po nia wysłać.
Dobrze, że jest teraz na oddziale, mam nadzieję, ze lekarze potraktuja ja poważnie.
To, że Marianna nie wygląda na odpowiedni mieisąc ciaży to dla osób drobnych to normalne, ważne by dziecko w brzuszku odpowiadało rozojem wiekowi ciaży.
Dajcie znać kiedy juz bedziecie wiedzieć wiecej.
Olinka
Re: Marianna jest w szpitalu
Nie no to się w głowie nie mieści-kolejny przypadek ignorancji ze strony służby zdrowia. Cielkawa jestem co by powiedzieli jakby się naprwdę (nie daj boże ) coś poważnego działo. Co do wielkości brzuszka, to z tym jest różnie, ja również jestem bardzo szczupłą osobą i teraz pomimo 6 miesiąca nie mam nie wiadomo jak dużego brzuszka, ważne żeby bąbelek się prawidłowo rozwijał.
Ale nic najwazniejsze,że Marianna jest w szpitalu i pod stałoa kontrolą-trzymam kciuki za badania. Napewno wszystko będzie dobrze.
Pozdrawiam Was serdecznie i dzięki za wiadomości
Sylwia i Oskarek
Re: Marianna jest w szpitalu
Przede wszystkim dziekuje ci bardzo ze napisales co u Marianny slychac – bardzo sie martwilam o nia
mam nadzieje ze wszystko bedzie ok, ze pomimo tego co piszesz o tych szpitalach to zajma sie nia jak nalezy
az strach pomyslec ze takie rzeczy dzieja sie w szpitalach!! az mnie ciarki przeszly
duzo zdrowka zycze
edycja i 2 bąbelki
Re: Marianna jest w szpitalu
Jezus Maria…
Ja miałam lekkie – tyle że regularne skurcze w 29 tygodniu i w IMiDz przetrzymali mnie prawie 3 tygodnie (pojechałam na KTG – tak kazała mi moja lekarka prowadząca i już mnie nie puścili)… Wypuścili na moje wyraźne błagania i zapewnienia, że będę grzecznie leżeć i brać leki…
Wyglądem brzucha się nie przejmuj – ja jestem normalnej budowy -na porodówce robili mi USG (było podejrzenie odklejajacego się łożyska) i lekarz zmierzył dzidzię – 3,2kg. Mierzył dwa razy i stwierdził “na oko” że brzuch jest duuużo mniejszy i jak będzie dziecko 2,5 kg to góra – na drugi dzień Aśka się urodziła: 3,25.
Pozdrawiam,
Re: Marianna jest w szpitalu
Szczerze współczuję. Kurcze to w głowie nie mieści się aby ciężarną kobietę tak ganiać i jeszcze od histeryczek ją wyzwać. Co do bóli przy porodzie to nie wiem co oni wymyślają – przecież nie każdy tak samo odczuwa ból. Często mam wrażenie, że jak idzie się do szpitala czy lekarza to przeszkadza się im pracować.
Co do szpitala na Warszawskiej to ja tam rodziłam dwa razy i średnio to wspominam. Teraz mam zamiar rodzić na Zamenhoffa chyba, że w ostatniej chwili okaże się że z funduszami nie najlepiej.
Pozdrów żonę i trzymajcie się.
Re: Marianna jest w szpitalu
Poczytałam sobie posty twojej żony i uważam, że powinna ona zmienić lekarza prowadzącego. Nie tylko ma pecha jeżeli chodzi o przyjęcie do szpitala ale myślę, że jej gin też do dobrych nie należy. Ja w trakcie tej ciąży też zmieniłam lekarza więc jak coś to nie ma czego się obawiać.
Pozdrawiam.
To skandal!!!!
To skandal !!! W głowie mi się nie mieści żeby tak potraktować wystraszoną i obolałą kobietę w ciąży w szpitalu !!! Mieszkam w Zakopanem, do szpitala pojechałam o 5 rano z krwawieniem w 7 tygodniu ciąży, obudziłam położną i lekarza, który mnie natychmiast zbadał. Nikt mi żadnej łaski nie robił. Wiedzieli że to ich obowiązek ! Leżałam w szpitalu (według mnie) nawet dłużej niż było to wskazane (alarm okazał się fałszywy – zarodek przeżył!). Leżały ze mną na sali różne kobiety – miejscowe, przyjezdne, urlopowiczki i to na różnym etapie ciąży z przeróżnymi dolegliwościami – każdy ból nawet żołądka czy pęcherza lekarz kwalifikował do obserwacji i przyjmował na oddział. Trudniej było uprosić żeby wreszcie wypisali. Czasami pacjentki wypisywały się na własne żądanie, bo czuły się dobrze, a lekarz obawiał się odpowiedzialności (zazwyczaj decyzję o wypisie podejmuje tu lekarz prowadzący). To tyle. Wszystkim źle potraktowanym dziewczynom w ciąży w szpitalach szczerze współczuję. Ja polecam szpital w Zakopanem!
Anula
Re: Marianna jest w szpitalu
Jestem w szoku, że tak można potraktować ciężarną przez personel medyczny !!!
Trzymam kciuki, żeby wszystko było w porządku z żoną i dzieckiem.
Aneta i Amelia (8 dzień życia )
Re: Marianna jest w szpitalu
Ja p… jestem w totalnym szoku, co za totalna ignorancja lerkarzy, to się w głowie nie mieści, Na tej podstawie muszę stwierdzić że miałam szczęście! Ja w 30 tyg. ciąży zaczęłam odczuwać bóle i ostro twardniała mi macica, pojechałam do szpitala ( późnym wieczorem) odrazu wzięli mnie na KTG badanie na samolocie, kazali brać nospe i wysłali do domu, ALE! powiedzieli, że jakby co to odrazu przyjeżdżać no i tak zrobiłam następnego dnia, zostawili mnie na tydzień i dopiero po daniu mi leków w hurtowych ilościach, przebadaniu i moim zapewnieniu,że nic mi już nie dolega i że mój mąż dopilnuje żebym nie wstawała z wyra wypuścili mnie.
Sytuacja się powtórzyła dzień po terminie kiedy nie czułam, ruchów i też bez problemu zostawili mnie w szpitalu i tak aż do porodu. Za co bardzo im dziękuję 🙂
Oby takich przypadków jak mój było jak najwięcej i aby nie należały one do rzadkości
Re: Marianna jest w szpitalu
pierwsza rzecz,jaka powinienes w takiej sytuacji zrobic, to zlozyc skarge do dyrektora szpitala i bezwzglednie zglosic sprawe (z NAZWISKAMI lekarzy, ktorzy w taki sposob was potraktowali) do Biura Praw Pacjenta ( 0800 190 590, 022/635 75 78).
niektorym lekarzom na mozg juz padlo… az mnie trzesie, jak slysze o takich historiach, jak wasza. ja niestety tez mialam podobna “przygode”, ale piorunem zrobilam z nimi porzadek – wlasnie skladajac oficjalna skarge u dyrektora. pisemnie (w dwoch egzemplarzach i z potwierdzeniem odbioru), bo na baranow zadne ustne nie dzialaja.
pozdrawiam
anna
Re: To skandal!!!!
…. ja też jestem w szoku, jak ciężarną pacjentkę z takimi dolegliwościami można nazywać “panikarą” !!
dobrze, że maż ma silny charakter i wymusił na nich jakiekolwiek działania 🙂
Kaśka + Synuś 1,1 ROK
Re: Marianna jest w szpitalu
Czy już wiadomo cokolwiek na temat przyczyny dolegliwości? Amicita odezwij się!
Znasz odpowiedź na pytanie: potworny ból brzucha