powiemy dzieciom, ze są invitro?

dziewczyny, czy poradzilyscie sobie z tematem invitro? ostatnio w mediach tyle przewijalo sie tyle dyskusji o invitro..kosciol jest przeciw i nie wyglada na to zeby sie to zmienilo… mnie to w sumie bardzo męczy, jakos sobie nie umiem z tym poradzic. Prosze napiszcie jak do tego podeszlyscie i co teraz myslicie…. albo przynajmniej jesli takie tematy juz byly na formum to napiszcie gdzie szukac….

20 odpowiedzi na pytanie: powiemy dzieciom, ze są invitro?

  1. Mnie problem niepłodności oddalił od kościoła, a właściwie od ludzi kościoła, ale wcale nie od Boga. Bo moje dziecko jest cudem, którego nie byłoby bez palca bożego i owocem przeogromnej miłości mojej i mojego męża a nie niegodziwością i egoistycznym pragnieniem. Jest mi przykro że ludzi kościoła tego nie rozumieją, ale tak naprawdę to mam to gdzieś. Bóg wie lepiej.
    Temat był przewałkowany przy okazji przedświątecznego “prezentu” od biskupów polskich

    • My z M startujemy niedługo do 2 IUI i mimo tego, że wierzymy iż teraz już się uda nie tylko zapłodnienie ale i maleństwo pozostanie z nami, to wiemy już że jeśli trzeba będzie podejdziemy do in vitro. Zgadzam się z Ewami, że to z wielkiej miłości ludzie się decydują na in vitro a nie z próżności… Bóg to wie, i tylko On decyduje ostatecznie ! A co do ludzi kościoła (jak ujęła to Ewami) to mam gdzieś ich opinie i osądy, sądzić nas będzie Najwyższy ! Bardzo mnie drażnią wszelkie komentarze skierowane pod adresem par decydujących się na takie zapłodnienie… moim zdaniem ktoś taki jak klecha powinien zająć się sobą i mniej gwałcił, “robił” dzieci na prawo i lewo a nie zabraniał dopełnić np akt ślubu i stać się rodziną (czyt. tata plus mama plus dzieci)…

      • A dlaczego by nie?
        Moja córcia co prawda nie po in vitro a po IUI ale przecież to też jedna z technik wspomaganego rozrodu i gdyby nie ta technika nie byłoby najcudowniejszej istoty na świecie – mojej córeczki 😉
        I kiedyś jak dorośnie powiemy jej jak długo o nią walczyliśmy, jak bardzo jej pragnęliśmy i że w końcu Najwyższy wysłuchał naszych próśb….
        Bo tak jak napisały wcześniej dziewczyny, trzeba mieć ogrom miłości, żeby przejść to wszystko.
        A czy można się wstydzić miłości?

        • Gdyby Bóg nie chciał dzieci z in vitro to nie wynalezionoby takiej metody. Poza tym uważam, że tak czy inaczej tylko On decyduje czy kruszynka się przyjmie w łonie matki i szczęśliwie przyjdzie na świat!

          • Na poczatku całego zamieszania z in vitro czułam się trasznie nieswojo -jak czarownica,która za chwilę zostanie spalona na stosie -tym bardziej,że temat wybuchł tuz przed naszym podejściem do icsi. Bolał mnie fakt,że Kościół który deklaruje chęć pomocy potrzebującym odsunął się od nas i potępił fakt że bardzo chcemy mieć dziecko. Wiadomo kto decyduje się na tego typu zabiegi -nie są to ludzie,którzy właśnie przypadkowo spotkali się na ulicy….
            Teraz jestem raczej na etapie wściekłości -jak można odmówić rodzicom ochrzczenia dziecka “z probówki”??!!! Jak można tak zdeptać godność tego wyczekanego maleństwa i rodziców,którzy poruszyli niebo i ziemię,żeby tylko w końcu móc być razem??!!!
            W głowie mi się to nie mieści…
            A kiedy już zostanę mamą moje dziecko będzie doskonale znało drogę jaką przeszliśmy,żeby mogło być z nami…

            • Aqq pieknie to napisałaś, lepiej bym tego nie ujeła:)

              • myslę że punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia…
                jesli ktos z “ludzi kościoła” nie zetknął się osobiście z in-vitro (lub toś z jego najbliższej rodziny), to nie jest w stanie nawet w częsci wyobrazić sobie, co czują ludzie, którzy decydują się na takie metody.
                Łatwo jest osądzać ludzi, bo tak każe kościół itd, ale to przecież nie o to chodzi….

                Siostra mojego małża jest obecnie w 9tc – po długiej walce o dzidzię zdecydowali się na invitro, i warto było !

                • Na szczeście nie musimy sie tym pieprzeniem kościelnym przejmować…..
                  na czołach nie mamy napisane że nasze dzieci poczęły sie w klinikach a nie w domowych pieleszach….
                  i dobrze, bo pewnie by nas chcieli co niektórzy spalić na stosie…. tak myślę.

                  • Dobrze piszecie, bardzo słuszne spostrzeżenia, nikt kto bezpośrednio nie zderzył się z taką tragedią jak niemożność poczęcia dziecka nie ma zielonego pojęcia co takie pary czują… My staramy się intensywnie 12 cykl i narazie bez powodzenia… i Bóg mi śiwadkiem że gołymi rękoma bym pobijała takiego “głosiciela słowa Bożego” i każdego sceptyka – ignoranta (no to mnie poniosło)…

                    • jestem osoba wierzącą, ale niektórych nauk koscioła nie pojmuje… dkoro koscioł nie ma nic do pszeszczepów organów i innych zabiegów ratujacych życie, to… reszty się domyslacie…
                      dla mnie – matki, kobiety, człowieka – każde dziecko jest cudem i nie ma to dla mnie znaczenia jak się poczeło…
                      bez sensu jest w ogóle spoleczna dyskusja na temat…
                      ludzie kościoła -moim zdaniem mogą się mylić -jak to ludzie; i w tym wypadku wlasnie tak jest…
                      gdyby Bóg był temu przeciwny, to… żadne in vitro by nie pomogło począc sie tym dzieciom…
                      każde dziecko jest DZIECKIEM BOŻYM!!

                      • ps. odnosnie pytania – czy powiecie….
                        a po co? czy ja mojemu dziecku ze szczegółami opisuje stosunek w trakcie którego powstał?nie!
                        Filip wie, że jest na swiecie z wielkiej miłosci, z mojego brzuszka- tak samo jak Wasze dzieci – to jedyna prawda…

                        • Wiesz, Bruni, chyba nie chodziło o mówienie swoim 5 latkom :), jak to tatuś oddaje nasionka do pojemnika, ale w ogóle….. kiedys tam w przyszłości.

                          Myślę, ze żaden człowiek nie będzie przeciwko wlasnym rodzicom, dlatego,że począł się tak a siak. To że jest z in vitro…. może tylko w sercu mu zostać, że jest bardziej wyjątkowy nic więcej.

                          • Dodam jeszcze, że celowo użyłam słów “ludzie kościoła”, bo właśnie chodziło mi o to żeby podkreślić, że to ludzie są przeciw i że ludzie mogą być omylni.

                            I jeszcze odpowiadając na podstawowe pytanie. Raczej powiem mojemu synkowi, żeby wiedział ile walczyliśmy o niego i żeby nie zwlekał ze swoją przyszłą żoną zbyt długo ze staraniami o dziecko, żeby kiedyś nie było za późno i żeby nie musieli przechodzić tego co my.

                            • Zamieszczone przez Gablysia
                              Wiesz, Bruni, chyba nie chodziło o mówienie swoim 5 latkom :), jak to tatuś oddaje nasionka do pojemnika, ale w ogóle….. kiedys tam w przyszłości.

                              Myślę, ze żaden człowiek nie będzie przeciwko wlasnym rodzicom, dlatego,że począł się tak a siak. To że jest z in vitro…. może tylko w sercu mu zostać, że jest bardziej wyjątkowy nic więcej.

                              Gabi wyjęłaś mi to z ust.

                              • Zamieszczone przez Ginginek
                                Gdyby Bóg nie chciał dzieci z in vitro to nie wynalezionoby takiej metody. Poza tym uważam, że tak czy inaczej tylko On decyduje czy kruszynka się przyjmie w łonie matki i szczęśliwie przyjdzie na świat!

                                Nie sądzę, aby Bóg był tym, który decyduje czy dziecko się przyjmie czy nie, bo co z tymi, którym się nie przyjęło, jest wiele przyczyn psychologiczno biologicznych dla których ciąża się nie przyjmuje. Myślę też że nie chciałby aby wynaleziono bombę atomową, a jednak ją wynaleziono, wiele zależy od człowieka i jego decyzji, jestem osoba wierzącą, ale człowiek ma rozum i wolną wolę, jestem, też za metodami wspomagania rozwoju i zgadzam się, że para musi sie bardzo kochać i być ardzo silna, aby przejść przez całą drogę jaką przechodzi sie przed in vitro czy inseminacją
                                pozdrawiam
                                R&R

                                • Ten problem mnie nie dotyczy, ale wychodzę z założenia, że prawda dzieciom się należy.
                                  Poza tym co tu wstydliwego? Te dzieci to cud. Ich mamy to wyczynowcy, które dały się nafaszerować hormonami i stymulować, bo tak bardo pragnęły dzieci. To powód to chwały!!!

                                  Trzeba wybrać dobry moment…. jak już będą wiedziały skąd w ogóle dzieci się biorą…. to trzeba wtedy rozszerzyć zakres edukacji.

                                  A dla mam takich jak ja zadanie dodatkowe!! Nasze dzieci nie po invitro trzeba też wyedukować, aby wiedziały o tym cudzie i szanowały ten fakt tak jak my. 🙂

                                  • Oollaa-Ewcia podała na samym początku link do dyskusji na temat IN VITRO(którą podjęłam zaraz po tym jak rozpętano burzę w tv)Padło tam wiele mądrych stwierdzeń. Teraz wiem,że nie ma nawet sensu roztrząsać wywodów ‘ludzi kościoła’,bo po co sie denerwowć. Pisząc to trzymam na rękach moją Nadię-invitrinkę od dr Lewandowskiego.Wącham jej włoski,słucham jej oddechu i powtarzam za dr Lewandowskim-w jej stworzeniu była ręka Boża i na pewno w przyszłości opowiem jej o tym dziele stworzenia!!!

                                    • Zamieszczone przez bruni
                                      jestem osoba wierzącą, ale niektórych nauk koscioła nie pojmuje… dkoro koscioł nie ma nic do pszeszczepów organów i innych zabiegów ratujacych życie, to… reszty się domyslacie…
                                      dla mnie – matki, kobiety, człowieka – każde dziecko jest cudem i nie ma to dla mnie znaczenia jak się poczeło…
                                      bez sensu jest w ogóle spoleczna dyskusja na temat…
                                      ludzie kościoła -moim zdaniem mogą się mylić -jak to ludzie; i w tym wypadku wlasnie tak jest…
                                      gdyby Bóg był temu przeciwny, to… żadne in vitro by nie pomogło począc sie tym dzieciom…
                                      każde dziecko jest DZIECKIEM BOŻYM!!

                                      Podpisuję się pod tym obiema rękami !!! skoro kościół (księża ) korzystają z medycyny przeszczepów i innych cudownych metod to czemu tutaj są tacy przeciwni.
                                      W końcu bóg tak stworzył świat, że w naturze przeżywalność narodzonych zwierzątek też jest mała (słabe jednostki zdychają inne ktoś pożre często matka wszystkich małych nie wykarmi itd) więc i ludzkie zarodki nie wszystkie przeżyją…
                                      Chodzę do kościoła ale tego nie rozumiem i mimo że udało mi się normalnie zajść w ciążę (choć po roku starań) a teraz już w drugą to popieram wszystkie metody które prowadzą do cudu poczęcia…

                                      • a co do mówienia to jeśli ktoś ma taką potrzebę i uważa że to bardzo ważne albo, że czuje się jakby coś ukrywał to może lepiej żeby kiedyś powiedział.Ja bym pewnie potraktowała to jako mało istotne – jest dziecko,kochane wyczekane i tyle. Nie wiem czy ja mojemu kiedyś opowiem, że rok się o niego staraliśmy że robiliśmy badania itd. Jest i koniec!!!

                                        • Zamieszczone przez Elinka78
                                          Oollaa-Ewcia podała na samym początku link do dyskusji na temat IN VITRO(którą podjęłam zaraz po tym jak rozpętano burzę w tv)Padło tam wiele mądrych stwierdzeń. Teraz wiem,że nie ma nawet sensu roztrząsać wywodów ‘ludzi kościoła’,bo po co sie denerwowć. Pisząc to trzymam na rękach moją Nadię-invitrinkę od dr Lewandowskiego.Wącham jej włoski,słucham jej oddechu i powtarzam za dr Lewandowskim-w jej stworzeniu była ręka Boża i na pewno w przyszłości opowiem jej o tym dziele stworzenia!!!

                                          Ja tez uważam ze prócz dr Lewandowskiego który pomagał naturze w stworzeniu naszych dzieci najważniejsza była ręka boża,i gdyby tak niebyło to naszych dzieci napewno by nie było na tym świecie.Ja rownież powiem swojej córci jak przyjdzie na to czas w jaki sposób została poczęta bo kiedys napewno zapyta czemu urodziła się dopiero 7 lat po ślubie!!!

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: powiemy dzieciom, ze są invitro?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general