Kurczak jak można z czymś takim się nie godzić??!!mąż, ojciec, żywiciel rodziny, wraca po pracy do domu i nie ma dla niego posiłku, bo żonie się nie chciało??
wiem, że jest teraz równouprawnienie, itd. ale dla mnie to absurd, skoro przygotowuje posiłki dla dzieci to w czym problem przygotować porcję więcej??
Ojciec, żywiciel rodziny???
chyba już te czasy minęły, że pan i władca pracował i utrzymywał dom
a żona w garach siedziała i nie mogła nic powiedzieć 😉
A poza tym z tego co czytam żona też pracuje, więc chyba nie problem jak mąż sobie sam obiad czy kanapki zrobi
Przykre jest to, że kompletnie nie możecie się dogadać, porozumieć
Mówisz żonie o tym co Ci nie pasuje?
co chciałbyś zmienić w Waszym życiu?
Co ona na to?
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Powinności kobiety/powinności mężczyzny
Ano 😉
Czemu jej się tak nie nie chce to nie wiadomo… może ma depresję, może ma dość męża dla którego liczą się tylko obowiązki z “sakramentalnego tak”, kto wie?
Banzi, tak z czystej ciekawości pytam, nie musisz odpowiadać 😉 Czemu to Ty przejęłaś większość obowiązków w domu?
a jednak gotujesz, dogadzasz i tym samym wykonujesz jeden z obowiązków małżeńskich, jakże śmiesznych dla niektórych, o to mi chodziło…
koniec tematu, wyłączam się z dyskusji:)
Ja tam nie kojarzę, żeby ktoś napisał, że gotowanie jest śmieszne 🙂
Miło się rozmawiało 🙂
ano dlatego, że siedzę w domku, bo wylali mnie z pracy a Gosia jest na tyle samodzielna, że pobawi się chwilę i ja mogę w tym czasie zrobić co jest do zrobienia, nie wyrabiam tylko z prasowaniem ale w ciągu dnia nie ma szans, bo G ciągle pod nogami się krząta i jednak trochę tej uwagi potrzebuje, więc na prasowanie za malo czasu, ugotować też zdążę, pranie robię z rana jak jest ładna pogoda, co za problem wrzucić do pralki? przecież samo się pierze.
W sobotę zostaje ewentualnie jakiś drobiazg, obiad gotujemy różnie, czasem ja czasem on a czasami teściówka 😉 prasowanie nadrabiam w weekend wtedy kiedy B bawi się z córcią i się nią zajmuje. Jak G idzie spać mamy czas dla siebie i na swoje hobby.
Z Twojej poprzedniej wypowiedzi zrozumiałam, że tak jest zawsze, także wtedy kiedy pracujesz 🙂
A jeżeli już to fajnie byłoby, gdyby dogadzanie było obowiązkiem każdej strony 😉
a bo trochę tak to wyglądało, aczkolwiek wtedy nie mieliśmy Gosi i ja byłam w domku ok 16-17 a B o 18, więc zanim wrócił obiad był gotowy. W sobotę on sprzątał a ja prałam i prasowałam. Teraz jak wrócę do pracy to obowiązki podzielimy chyba trochę inaczej, wszystko zależy o której będę w domu itd.
A gdzie te obowiązki małżeńskie są wymienione?
I jakie w takim razie obowiązki ma mąż?
Tylko zarabiać pieniądze?
Ja gotuję, sprzątam i oczywiście zdarza mi sie nie zrobic obiadu ale to są pojedyńcze przypadki
teraz nie pracuję więc nie wyobrażam sobie siedziec cały dzień i nic nie robic..
wczesniej pracowałam i to ja też głównie przyrządzałam posiłki bo pierwsza wracałam do domu gdy zdarzało się inaczej że pierwszy wracał mąż albo ja pracowałam a mąz miał wolne to obiadki gotował i nie narzekał a jak mi było miło kiedy wracałam a mąz czekał na mnie z obiadem
uważam że jedzenie wspólnych posiłków jest bardzo ważne wszyscy sa teraz zabiegani i dobrze gdy rodzina spotyka się chociazby na chwilę przy stole
w ogóle nie pasuje mi hasło zrób sobie cos —nie zrobiło sie obiadu trudno… Ale może zamówic coś i zjesc razem
prosze Cie….
napisałam RAZ !!!
a ten burak wylał na nią wiadro pomyj ( przy innych ), jak jest impra on polewa a ona najpierw wszystko szykuje, wczesniej chate ogarnia a on – gospodarz – klepie ja po dupsku i mowi : patrzcie to moja gospodynii, potem nawalony idzie spac a ona ogarnia i rano czeka na niego ze sniadaniem – wlasnie po to, żeby jej nie zrobil afery tak jak za te pazury….
rozumiem, ze to ok, bo jest zoną????
jak masz czas w porze obiadowej do fryzjera to nie pojdziesz, bo sobie mąż nie zje czegoś sam, zrobi coś na szybko itd???
ok, masz prawo do własnych opinii, ale nie dziw się, że część z nas to dziwi
facet ma takie same prawa i obowiązki, a czasem laski jak raz ziemniaki obierze to robią z chłopa bohatera, bez przesady.
każdemu wg potrzeb, jednemu pasuje wyzwolona innym nie. ( o ile laskę, która nie rezygnuje z siebie na rzecz faceta można wogóle nazwać wyzwoloną )
ja rozumiem, ze nie masz zaufania do kogos, kogo nie znasz i nie historia cie nie wzrusza, ale dlaczego od razu “wrecz przeciwnie”?
też tak myślę
faceci inaczej odbierają świat
żona mogłaby też coś napisać o braku zainteresowania, widzenia jej jako kobiety itd
a pozatym gość pojawił się raz i niejako wymaga od nas podjęcia decyzji co ma dalej robić
ja nie mam jakiegs szczegolnego zdania, bo tylko jedna wersje znam,
ale tez daleka jestem od potepiania kogos, za to, ze szuka w anonimowym dla niego miejscu pomocy (byc moze potrzebnej, byc moze faktycznie probowal juz wiele – nie wiem)
i tak sie zastanawiam nad ta nasza forumowa empatia..
bo przeciez nie trzeba od razu glaskac po gowie goscia.. nie trzeba tez od razu upupiac.
Ty to wszystko powaznie piszesz???
sorry jak umowie sie na paznokcie, czy do fryzjera i obiadu nie ma, to maz ma dwie rece i sobie poradzi…
Kropka, dlugo jestescie po slubie?
Ile masz dzieci?
mało, że sobie poradzi to jeszcze paznokcie pochwali 😉
Ja wiele rozumiem, sama lubię przy garach stać i gotować to co mąż lubi a potem patrzeć jak się uśmiecha nad talerzem 😉 ale nazwanie tego moim obowiązkiem chyba skutecznie by mnie chyba zniechęcało.
no i dokladnie mam tak samo.
nie raz w chacie jest burdel bo wrocilam z pracy i mi sie nie chcialo, wted oboje zbieramy graty jak chlopcy pojda spac.
Nie raz jest tak, ze obiadu brak…bo byl z wczoraj i zostal tylko dla dzieci…
Maz zrobi sobie jajecznice/kanapke/sadzone/zamowi/zje cos co ma pod reka…
nelly, troche czym innym dla mnie jest, jak z dnia poprzedniego zostana dwie porcje dla mlodziezy, i facet sobie cos tam z lodowki wezmie, a czym innym gotowanie tylko dla siebie i dzieci, bo “maz moze sobie zrobic kanapke”
(pisze to niezaleznie od tego, jak jest u w domu autora watku, bo tego nie wiem)
wiesz, ale u mnie bywa niekiedy tak ze gotuje tylko dzieci, zwlaszcza jak nie ma H. to wtedy mlodym poczynie jakas zupke, ktorej wiem ze maz za chiny ludowe by nie zjadl…
No ale fakt, jak gotuje sie dla wszystkich to dla wszystkich.
Nie wiemy czy żona autora wątku gotuje dla dzieci i siebie czy tylko dla dzieci
ja czasami robię tylko dla J., tym bardziej jak wiem, że Czesław nie przepada za tym co akurat ugotowałam
Znasz odpowiedź na pytanie: Powinności kobiety/powinności mężczyzny