Powinności kobiety/powinności mężczyzny

Zamieszczone przez kropka1982:Kurczak jak można z czymś takim się nie godzić??!!mąż, ojciec, żywiciel rodziny, wraca po pracy do domu i nie ma dla niego posiłku, bo żonie się nie chciało??
wiem, że jest teraz równouprawnienie, itd. ale dla mnie to absurd, skoro przygotowuje posiłki dla dzieci to w czym problem przygotować porcję więcej??

Ojciec, żywiciel rodziny???
chyba już te czasy minęły, że pan i władca pracował i utrzymywał dom
a żona w garach siedziała i nie mogła nic powiedzieć 😉
A poza tym z tego co czytam żona też pracuje, więc chyba nie problem jak mąż sobie sam obiad czy kanapki zrobi

Przykre jest to, że kompletnie nie możecie się dogadać, porozumieć
Mówisz żonie o tym co Ci nie pasuje?
co chciałbyś zmienić w Waszym życiu?
Co ona na to?

Strona 5 odpowiedzi na pytanie: Powinności kobiety/powinności mężczyzny

  1. Zamieszczone przez Kia
    a ja podam taki maly przyklad. znajomy mial zone bylo tez tam male dziecko. facet pracowal ciezko, wracal z pracy gotowal, zajmowal sie dzieckiem i sprzatal. zona siedziala i olewala wszystko jak sie da. on wykonywal wszystko bez jakiegos ale. no ale sie przeliczyl bo zona sie mu pusila i tak zakonczyl sie zwiazek. wiec widac czasem facet potrafi cos zrobic w domu nawet jak pracuje choc jest ich niewielu. najgorzej to ci wychowani przez takie zatroskane mamusie lub babcie ktore za cene zmeczenia lataly ze szmata, podawaly obiadek pod nosek itd. nikt ich nie nauczyl ze jelsi widza cos brudnego to trzeba to umyc tylko ze mama przyjdzie to umyje. dlatego kobiety uczmy dzieci wszystkiego by nasze pociechy potrafily sobie poradzic w zyciu

    smiem twierdzic, że wielu tylko część kobiet nie daje im szans się wykazac, bo jak kiedys uslyszalam ” od dobrej gospodyni sie nie odchodzi ” – tekst mojej cioci

    facet odszedł od niej po 20 latach
    do takiej, której to on gotował…
    nie ma więc gotowej recepty na małżeńskie sprawy jak widać…

    • Lo matko
      Ja jako wyzwolona żona po dwóch tygodniach to pewnie na stole w domu pozew rozwodowy znajdę 😉 bo się nawet nie zapytałam, czy coś jadł

      😉

      • Zamieszczone przez beamama
        Olusia, wszystkie to robimy 🙂
        Ale mi nie jest wstyd powiedzieć raz na miesiąc, że: dziś obiadu nie zrobię, bo idę do fryzjera, zrób kochanie sam, albo pizze zamów. 🙂

        No właśnie jak tak czytam to nie wszystkie. A nawet zdecydowana mniejszość Widzisz, ja jestem taka, że do fryzjera umawiam się albo rano, albo popołudniu. Ale obiad zdążę przygotować. A jak np raz w tygodniu jadę z dzieciakami na cały dzień do rodziców to proszę teściową (która mieszka za płotem) by zrobiła więcej obiadu i podrzuciła mężowi
        Wiem, że m sam potrafi sobie coś przygotować. Ale on strasznie dużo pracuje. Wraca ok 16, zje coś na szybko i wychodzi do garażu (jest mechanikiem i dorabia). Szanuję jego czas i jego pracę.

        • Zamieszczone przez ewkam
          Lo matko
          Ja jako wyzwolona żona po dwóch tygodniach to pewnie na stole w domu pozew rozwodowy znajdę 😉 bo się nawet nie zapytałam, czy coś jadł

          😉

          a ja ze zlotu nigdy nie dzwonię czy ma co jeść…
          i jak wracam to mam pełną lodówkę i wysmiganą chatę…
          odejdzie ode mnie jak nic……
          moze nawet po tym zlocie…

          • A my pracujemy oboje po 8 godzin i oboje gotujemy 😀

            Nigdy nie odczuwałam gotowania czy sprzątania jako obowiązków/powinności żony Raczej jako potrzeba czystości (sprzątanie) czy potrzeba jedzenia i sprawienia przyjemności Mężowi dobrym daniem 🙂 Z drugiej strony Mąż wie, że nie cierpię gotować, a że też raczej nie widzi w gotowaniu powinności żony, to i nie focha się na smażone parówki na obiad jak mi się nie chce kombinować, ani na to że czasem umawiamy się wcześniej, że to on dziś gotuje 🙂

            Dla mnie to kwestia miłości, szacunku i zwykłych własnych potrzeb czystości i jedzenia, a nie obowiązku 🙂

            No ale… każdy związek ma swoje zasady i według mnie nie ma co dyskutować, jakie podejście jest lepsze. W jednym związku sprawdzi się jedno, w drugim co innego 🙂

            • Zamieszczone przez majowamama
              jak nic ma kogos kto mu robi to, czego Ty nie robisz 😛

              masz rację..
              jak nic…
              zacznę go obserwować, sprawdzać telefon i wpadnę kiedyś na chatę bez zapowiedzi…

              a ta btw
              małżonek robi chłodnik dziś

              • Zamieszczone przez ewkam
                Lo matko
                Ja jako wyzwolona żona po dwóch tygodniach to pewnie na stole w domu pozew rozwodowy znajdę 😉 bo się nawet nie zapytałam, czy coś jadł

                😉

                kanapek nie było
                nic nie było

                • Zamieszczone przez Olusia
                  No właśnie jak tak czytam to nie wszystkie. A nawet zdecydowana mniejszość Widzisz, ja jestem taka, że do fryzjera umawiam się albo rano, albo popołudniu. Ale obiad zdążę przygotować. A jak np raz w tygodniu jadę z dzieciakami na cały dzień do rodziców to proszę teściową (która mieszka za płotem) by zrobiła więcej obiadu i podrzuciła mężowi
                  Wiem, że m sam potrafi sobie coś przygotować. Ale on strasznie dużo pracuje. Wraca ok 16, zje coś na szybko i wychodzi do garażu (jest mechanikiem i dorabia). Szanuję jego czas i jego pracę.

                  Olusia,
                  A gdybyś raz poszła do fryzjera w zamian za obiad to miałabyś scenę w domu? 😉

                  • Zamieszczone przez beamama
                    Olusia,
                    A gdybyś raz poszła do fryzjera w zamian za obiad to miałabyś scenę w domu? 😉

                    Scenę? No co ty. To nie o to chodzi, że mi mąż każe gotować. Ja to lubię, uważam za swój obowiązek skoro to ja zajmuję się domem.
                    I widzisz wygadałaś. Dzwoniłam umówić się do fryzjerki i ma wolne tylko na 14. W związku z czym… jutro m je u mamusi 😉

                    A i jeszcze coś. Gdyby to m kazał mi gotować to pewnie nie robiłabym tego, bo ja taka przekorna jestem 😉

                    • to dosc osobliwe podejscie dla mnie.. w jednym watku wysmiewac kogos i zarzucac mu brak empatii, a w innym cudze problemy nazywac durnowatymi

                      Zamieszczone przez majowamama
                      i to jest sedno
                      obowiązki mamy takie jak sobie sami m. sobą ustalimy i podzielimy
                      dlatego jakies durnowate jest dla mnie podejscie w stylu: nie wiem co robic, żona nie gotuje, nie sprząta, nie sypia ze mną i nie chce mnie słuchac…

                      oczywiscie ten post odnosi się do pierwotnego wątku, zatem moze w tym nie byc dobrze zrozumiany

                      • moze, ale ja nie jego mialam na mysli.

                        Zamieszczone przez majowamama
                        czemu?
                        moze z braku empatii u pana wynika jego problem?
                        a moze z innych przyczyn
                        ale to w innym watku do analizy chyba

                        • o tobie pisalam. w jednym watku napislas ze ktos nie ma empatii bo mial inne zdanie niz ty, a teraz tak jak napisalam wyzej, cudze problemy nazywasz durnymi. niezaleznie czy to wina pana, czy pani, problem jest. srednio bym sie czula, gdyby ktos napisal po tym jak sie zwierze, ze mam durne problemy.

                          sporo watkow juz tu sie pojawialo o tym, ze dziewczyny boja sie czesto zwierzyc, bo sa wysmiewane, zle zrozumiane.. to jest walsnie kolejny tego przyklad.

                          Zamieszczone przez majowamama
                          a kogo?

                          • bardzo jasno 🙂

                            to czego Ty nie czujesz, empatii nie wymaga. To czego nie czuja inni, nie wazne, bo Ty to czujesz. empatia byc musi 🙂

                            tak jak skomentowalam wczesniej. wygodne.

                            Zamieszczone przez majowamama
                            moze przypomnę, choc mam wrazenie ze juz to czytałas, bo pogrubiłas nawet w cytacie:

                            to tyle mojego o empatii

                            nie ze ktoś nie ma empatii, bo ma inne zdanie niż ja, tylko, że u mnie w tym przypadku z empatią cięzko

                            teraz jasniej?

                            • U nas jest tak:

                              Obydwoje pracujemy, ja wracam pózniej od M z pracy o jakieś 1, 5 godziny co najmniej( on około 17 30, ja nawcześniej o 19, często około 20).
                              Gotuję tylko 2 letniemu dziecku, czasem on się na coś załapie. Dla dwulatka gotuje się inczej niż dla dorosłego po prostu. Jakby o godzinie 20.00 miała gotować dwa oddzielne obiady, albo oddzielnie przyprawiać to bym sie zastrzeliła. Obiady czasem gotuję dla wszytskich na weekend, czasem gotuje mój M( może nawet częściej niż ja?…hmm) jednak najczęściej w weekendy, zwłaszcza jak jest ciepło jemy ( ja i M) na mieście, bo nikomu nie chce się weekendu przy garach spędzać.
                              Robię pranie wszystkim, ale prasuję tylko sobie i dziecku. Do zmywarki zawsze wszytsko wkłada i wykłada M.
                              Do niedawna sama sprzątałam w soboty, mój M mi trochę pomagał, ale on w soboty też często pracuje. Od jakiś 2 miesięcy przychodzi Pani do sprzatania i prasowania- płacimy jej na zmianę.

                              Generalnie uważam, że wszystko jest kwestią dogadania i tego jak kto się z czym czuje. W kazdym razie nie można dac się wykorzystywać, ani brać wszystkich obowiazków domowych na swoje barki…bo druga strona raczej tego nie doceni, a do tego przywyknie i stanie się to dla niej normą. Normą od której cięzko się będzie odzwyczaić.

                              • Zamieszczone przez Su

                                Generalnie uważam, że wszystko jest kwestią dogadania i tego jak kto sie z czym czuje. W akzdym razie nie mozna dac się wykorzystywać…bo druga strona raczej tego nie doceni, a do tego przywyknie i stanie się to dla niej normą. Normą od której cięzka się będzie odzwyczaić.

                                bardzo madre slowa 🙂

                                tak sie wkopalam kiedys w odkurzanie. nasza umowa byla, ze maz odkurza (+ pare innych rzeczy jeszcze, ale o odkurzaniu teraz) kiedys nie mial czasu, odkurzylam ja, niedlugo potem sytuacja sie powturzyla.. i zanim sie obejrzalam.. odkurzanie nalezalo do mnie. nielatwo bylo to odkrecic 😉

                                • Zamieszczone przez majowamama
                                  no wygodne
                                  powiedz mi
                                  po co zatem wałkujesz to drugi raz?
                                  mam wrazenie, ze się czepiasz

                                  bo mam wrazenie ze czepiasz sie ciapy, bo i w tamtym watku i w tym robisz niefajne przytyki. nawet jak rozdzielila watek, wytknelas jej to w bardzo nieprzyjemny sposob. ja rozumiem, ze nie zgadzasz sie z jej decyzja, ale mozna to napisac na rozne sposoby, niekoniecznie tak jak ty to zrobilas.

                                  to wszystko kluci mi sie z tym, co pisalas wczesniej o empatii. wydaje mi sie byc niekonsekwentne.

                                  Zamieszczone przez majowamama

                                  dla Ciebie moze cos byc problemem wielkiej wagi, dla mnie nie musi
                                  Ty wyrazasz to na swój sposób, ja na swój

                                  zgadzam sie w 100%
                                  nie wszystko o czym czytam jest dla mnie wazne. ale nie upowaznia mnie to jednoczesnie do wysmiewania.

                                  nigdzie o tym, że ktoś musi byc empatyczny nie pisałam
                                  przesledziłam jeszcze raz watek na wszelki wypadek, bo moze mi cos umknęlo

                                  wprost nie, ale jednoczesnie szydzilas z tego, ze ktos empatyczny moze nie byc.

                                  • Zamieszczone przez Su
                                    U nas jest tak:

                                    Obydwoje pracujemy, ja wracam pózniej od M z pracy o jakieś 1, 5 godziny co najmniej( on około 17 30, ja nawcześniej o 19, często około 20).
                                    Gotuję tylko 2 letniemu dziecku, czasem on się na coś załapie. Dla dwulatka gotuje się inczej niż dla dorosłego po prostu. Jakby o godzinie 20.00 miała gotować dwa oddzielne obiady, albo oddzielnie przyprawiać to bym sie zastrzeliła. Obiady czasem gotuję dla wszytskich na weekend, jednak najczęściej w wekendy, zwłaszcza jak jest ciepło jemy ( ja i M) na mieście, bo mi się nie chce weekendu przy garach spędzać.
                                    Robię pranie wszystkim, ale prasuję tylko sobie i dziecku.
                                    Do niedawna sama sprzątałam w soboty, mój M mi trochę pomagał, ale on w soboty też często pracuje. Od jakiś 2 miesięcy przychodzi Pani do sprzatania i prasowania- płacimy jej na zmianę.

                                    Generalnie uważam, że wszystko jest kwestią dogadania i tego jak kto się z czym czuje. W kazdym razie nie można dac się wykorzystywać, ani brać wszystkich obowiazków domowych na swoje barki…bo druga strona raczej tego nie doceni, a do tego przywyknie i stanie się to dla niej normą. Normą od której cięzko się będzie odzwyczaić.

                                    kropka nad i
                                    🙂

                                    • Zamieszczone przez majowamama
                                      ale co ja takiego o tej empatii pisałam oprócz zdania, że w stosunku do pana za nic empatii poczuc nie potrafię?
                                      z którego to raczej nie wynika nic poza tym, co napisałam

                                      a i owszem, takie rozdzielanie wątków od myśli przewodniej powoduje ze w kilku na raz wałkuje się ten sam temat
                                      trochę to bez sensu w moim odczuciu, bo gubimy się same w tym kto co i na co komu odpowiada
                                      sama tez się chyba trochę pogubiłas w moich wypowiedziach, prawda?

                                      i wiesz, ja jestem taka nieprzyjemna
                                      ale jak wyzej wspomniałam kazdy z nas jest inny
                                      jeden wypowiada się delikatnie i subtelnie, inny cynicznie i przesmiewczo
                                      pisząc na forum dyskusyjnym otwartym musimy liczyc się po pierwsze z mozliwoscią dyskusji na temat naszego problemu, a po drugie z tym, że mozemy takiego cynika i przesmiewcę spotkac na swej drodze

                                      staram się nikogo nie obrazac, często dodaję, że w moim odczuciu cos wygląda tak, a nie inaczej przez co podkreslam, że dopuszczam mysl iz dla kogos innego sprawa przedstawiac się moze zupełnie inaczej

                                      a tez, ze nie kazdemu moze sie nasz styl pisania spodobac i moze sie zdarzyc, ze nam o tym napisze.

                                      nie lubię jednak do bólu po raz siódmy tłumaczyc tego samego, kiedy nie czuję woli zrozumienia u współrozmówcy, więc pozwól, że na tym zakonczymy zanim ten watek zostanie ponownie rozdzielony, ok?

                                      ok

                                      • mam klopoty z pisaniem, wiec czesto klikam na jedna literke, a potem edytuje i pisze calosc. edycja mi wychodzi.

                                        pewnie zajrzalas za wczesnie, kiedy sama literka “a” byla.

                                        Zamieszczone przez majowamama
                                        widzę, że dopisałaś

                                        w którym miejscu??

                                        • mialam na mysli watek o uzywkach.

                                          Zamieszczone przez majowamama
                                          nie, zacytowałam fragment o który zapytałam
                                          z kogo ja w tym wątku szydziłam, że moze nie byc empatyczny?

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Powinności kobiety/powinności mężczyzny

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general