Dziewczyny od rana ryczę jak głupia 🙁
Pewnie już słyszałyście, że spaliła się kamienica
Zginęli ludzie w płomieniach, podczas wyskoków z okna….
Młoda matka skakała z okna z malutkim dzieckiem na rękach
Straszne…. wstrząsające
Mój mąż jest strażakiem w jednostce w Św-cach, mąż mojej przyjaciółki (naszej forumki ) również 🙁
Wyszłam z dzieciakami do przedszkola – wszyscy o tym mówią – po kątach ocierają łzy… sama całą drogę hamowałam się, żeby się nie rozryczeć :(:(
W przedszkolu spotkałam koleżankę, której mąż jest policjantem i właśnie jest na oględzinach w spalonej kamienicy…mówi, że istna masakra…
Dodam tylko, że ta kamienica jest 5 minut od mojego bloku… 🙁
Przepraszam za składnię i niepoprawną stylistykę, ale emocje biorą górę nad poprawnością językową
[*] Świeć Panie nad ich duszami :(
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Pożar w Świętochłowicach
ogromna tragedia 🙁
koszmar jakis
[*]
Jak z A.? Już ok?
Wpadlibyście do nas – chłopaki by sobie pogadali może to będzie jakąś terapią.
Tego typu zdarzenia mają ” podwójne dno ” z jednej strony nieopisane cierpienie pogorzelców
z drugiej strony – po każdej takiej akcji nasi strażacy zamykają się w sobie, przeżywają całe zdarzenie przez dłuższy czas. Każda chwila na takich akcjach odciska swoje piętno na psychice strażaków.
Kilka miesięcy temu w jednostce mojego M. padło zarządzenie, że chłopaki muszą iść oglądać sekcję zwłok – ot tak po prostu – żeby oswoili się z takimi widokami… 🙁
Mój M. był w grupie “obserwatorów”… kilka dni był nieobecny myślami….
Chłopaki dwoją się i troją – mają pełną świadomość, że ułamek sekundy może decydować o czyimś życiu… sami przeżywają przez długi czas te wydarzenia… ciągani są po prokuraturach (muszą z dokładnością co do minuty opowiadać jak przebiegała akcja – co się działo – co robili )… a potem i tak się słyszy, że zrobili za mało
ehhh…. 🙁
[*]
🙁
nie doceniają pracy strażaków:(
niestety nie
mam kuzyna strażaka i nie raz opowiadał co sie działo i….szkoda słów
Znasz odpowiedź na pytanie: Pożar w Świętochłowicach