prawo jazdy::))
kama tylko nie kpij::))
zapisałam sie na kurs- byłam na jednym wykładzie – na pozostałe nie dałam rady, nieobowiązkowe, to dobrze bo jakoś weny nie mam do ogladania filmików edukacyjnych (kurs jeszcze trwa także jeszcze zaległości nie mam)- testów już się wyuczyłam- jazdy boję sie jak diabli – samochód niby mamy i gdzieś na polach małż mnie do niego wsadził ale to taki wechikuł w którym nawet ręczny mamy nożny więc dużo się na nim nie nauczę bo tam wszystko inaczej niż w normalnym samochodzie ::))
rodzeństwo poprzeczkę podniosło i pozdawało za pierwszym, drugim razem
macie prawko? no i za którym razem zdałyście?
napiszcie cos ku pokrzepieniu serducha
Przysłowia o wiośnie. Co mówią nam ludowe mądrości?
Odkrywaj historię i poznawaj świat. Oto najlepsze gry i zabawki edukacyjne na Dzień Dziecka
Najważniejsze lektury do matury 2024. Te 9 utworów musisz znać, jeśli marzysz o pozytywnym wyniku
Zabawki zręcznościowe na Dzień Dziecka. Odkryj gry i zabawki, które ćwiczą koncentrację i umiejętności motoryczne
Majówka w szkole 2024. Uczniów szkół średnich czeka wyjątkowo długi weekend. Ile będzie wolnego?
Bon turystyczny 2024. Czy 500 zł świadczenia wakacyjnego wróci w tym roku? Jest konkretny komentarz ministra
Angina u dwulatka
Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...
Czytaj dalej →Skubanie paznokci – Co robić, gdy dziecko skubie paznokcie?
Może wy macie jakieś pomysły, Zuzanka od jakiegoś czasu namiętnie skubie paznokcie, kiedyś walczyłam z brudem za nimi i obcinaniem ich, a teraz boję się że niedługo zaczną jej wrastać,...
Czytaj dalej →Mozarella w ciąży
Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.
Czytaj dalej →Czy leczyć hemoroidy przed porodem?
Po pierwszej ciąży, a bardziej porodzie pojawiły się u mnie hemoroidy, które się po jakimś czasie wchłonęły. Niestety teraz pojawiły się znowu. Jestem w 6 miesiącu ciąży i nie wiem,...
Czytaj dalej →Ile kosztuje żłobek?
Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...
Czytaj dalej →Pytanie do stosujących zastrzyki CLEXANE w ciąży
Dziewczyny mam pytanie wynikające z niepokoju o clexane w ciąży. Biorąc od początku ciąży zastrzyki Clexane w brzuch od razu zapowiedziano mi, że będą oprócz bolesności, wylewy podskórne, sińce, zrosty...
Czytaj dalej →Mam synka w wieku 16 m-cy. Budzi się w nocy o stałej porze i nie może zasnąć.
Mój syn budzi się zawsze o 2 lub 3 w nocy i mimo podania butelki z piciem i wzięcia do łóżka zasypia dopiero po ok. 2 godzinach. Wcześniej dostawał w...
Czytaj dalej →Dziewczyny po cc – dreny
Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...
Czytaj dalej →Meskie imie miedzynarodowe.
Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...
Czytaj dalej →Czy to możliwe, że w 15 tygodniu ciąży??
Dziewczyny!!! Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Wczoraj wieczór przed kąpielą zauważyłam przezroczystą kropelkę na piersi, ale niezbyt się nią przejełam. Po kapieli lekko ucisnęłam tą pierś i...
Czytaj dalej →Jaką maść na suche miejsca od skazy białkowej?
Dziewczyny, których dzieci mają skazę białkową, może polecicie jakąś skuteczną maść bez recepty na suche placki, które pojawiają się na skórze dziecka od skazy białkowej? Czym skutecznie to można zlikwidować?
Czytaj dalej →Śpi albo płacze – normalne?
Juz sama nie wiem co mam myśleć. Mój synek ma dokładnie 5 tygodni. A mój problem jest taki, że jak mały nie śpi, to płacze. Nie mogę nawiązać z nim...
Czytaj dalej →Wielotorbielowatość nerek
W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...
Czytaj dalej →Ruchome kolano
Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...
Czytaj dalej →
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: prawo jazdy::))
prawko zrobiłam rok temu we wrześniu, zapisałam się cichaczem by zrobić M niespodziankę, ale wygadałam sie bo brakowało mi jednak jego wiedzy. W moim odczuciu jest dobrym kierowcą, i mam nadzieje niedlugo bede podobnie jeździła.
Jestem weteranką, testy zdałam za 3 podejściem, polegałam na pytaniach z typu dziwne.
Jazdę zdałam za 5 razem chyba.
1 oblana na zielonej strzałce,
2 oblana na znaku stop – zmieniły się kryteria
3 oblana na manewrach
4 oblana – podobno wymuszenie, przy tym samym znaku co 2 oblanie, wg mnie facet mnie puścił. ale rozmowa była stratą czasu
5 zdałam choć pan mógł mnie oblać kilka razy, auto zgasło mi łącznie 3 razy.
Każdy z egzaminatorów, powiedział jedno, za bardzo sie spieszę.
jeżdże w miare wg mnie, zawsze może byc lepiej, jeździłam już różnymi autami, nie boje się “nowości” na 3 egzamin pojechałam sama naszym autem z naszej wsi 60 km, M był obok. Czyli jechałam dobrze, bo jak by mi nie ufał to w życiu by mi nie dał wsiąść za kierownicę.
Mam jeden mandat na koncie, brak świateł. Policjant był w ogóle nie do rozmowy.
Ostatnio wymigałam się od mandatu za złe parkowanie, policjant był bardzo do rozmowy 😀
Prawo jazdy nie zamieniła bym na nic innego. Kurs miałam świetny, byłam na każdej teorii, nie było filmików, babka tłumaczyła wiele rzeczy.. Zwracała uwagę na skrzyżowania i haczyki które mogą sie zdarzyć na egzaminie.
bardzo dobra decyzja
robiłam prawko 6 lat temu
zdałam za pierwszym razem
później tak sie moje losy potoczyły
ze samochód jest moim narzędziem do pracy.
trzymam kciuki za egazamin.
Zdałam za drugim razem, pierwszy oblałam na górce
Na początku bałam się jeżdzic,a teraz bez samochodu jak bez ręki:)
Również powodzenia na egzaminie życzę:)
mam od 13 lat, zdalam za pierwsyzm razem, bo musialam – nie bylo opcji, zaczynalam prace, do ktorej musialam dojezdzac
do tego stopnia, ze odebralam prawko i tego samego dnia popoludniu pierwszy raz jechalam
samochod – nic strasznego:)
po pierwsze, znajdź mi mój post w którym z kogoś tu kpię! no wiesz, nie praktykuję tego od ponad 3 tys postów ;-)))
po drugie prawko mam od miesiąca, wołami mnie trzeba z samochodu wyciągać! kocham prowadzić, wykorzystuję każdą okazję do tego, jakbym paliła to do sklepu 15m dalej po fajki też bym jechała 😉
oczywiście zdaję sobie sprawę z własnych niedociągnięć, ale praktyka czyni mistrza, wiem, że może mi się coś przytrafić, grunt to odpowiednie podejście. spokój i frajda!
po trzecie, nie szukaj pocieszenia u innych, to nic nie daje, co z tego że ktoś zdał za pierwszym a ktoś za trzynastym? to twoje zadanie i masz dać radę. i dasz, bo to jest do zrobienia, a potem tylko wiatr we włosach i wolność pod skórą!
najważniejsze to mieć dobrą szkołę, ja pierwszym razem źle wybrałam, przypłaciłam słono, za drugim podejściem wybrałam genialnie, zdałam za drugim razem (za pierwszym jeździłam duuuuuużo lepiej moim zdaniem, ale naprawdę wiele zależy od egzaminatora)
powodzenia Rena!!! będzie dobrze!!!
Ja jestem chwilkę po:
przez ostatnie 10 lat pięlegnowalam w sobie strach, ze to nie dla mnie, od około 2 że juz nigdy tego nie zrobię, ale pod wpływem chwili zapisałam się na wiosnę. Nie umiałam i nie wiedzialam NIC, normalnie ZERO. Początki były bardzo trudne. Po kursie nie czułam się jeszcze na siłach, żeby iść na egzamin, po dodatkowych godzinach (dokładnie 11) czułam że mogę spróbować. 1 lipca mialam pierwszy i ostatni egzamin, zdałam!!! Wszyscy, którzy znali moje podejście do sprawy i strach byli w w szoku, a najbardziej chyba mąż! Fakt, ze egzaminator po wiedział ze zdalam na 3-, ale kto kogo pyta jakie miał oceny na maturze 😉
Od czasu jak dostałam prawko jeździłam po miescie kilka razy i okazuje sie, że chyab za bardzo nie potrafię… ale za to w zeszłym tygodniu wracaliśmy od kuzynki z niemiec i ja kierowalam 2 razy po 200km, więc nadzieja jest, że i po miescie moze kiedyś dam radę 🙂
Powodzenia!!!
jeszcze edytuję, zeby dopisać, ze warto zrobić wywiad do której szkoły, a własciwie do którego instruktora się zapisać. Ja tak zrobilam i trafiłam idealnie, nawet gdybym nie zdała to bym chwaliła mojego instruktora, nauczył mnie wszystkiego od zera, mial cierpliwość i wmawiał mi że w poprzednim wcieleniu byłam kierowcą 🙂
zdalam za pierwszym razem, w 1995.
jezdzic zaczelam rowne 3 lata temu, a i to z musu, bo sie wyprowadzilam za miasto.
dzis sobie zycia nie wyobrazam bez samochodu. dla mnie rzecz tak samo niezbedna, jak telefon, komputer czy pralka.
na kurs zapisala mnie mama, bez mojej wiedzy.
gdyby mnie zapytala, to pewnie do dzis prawka bym nie miala…
ku pokrzepieniu moge napisac, ze sumienne uczestnictwo z pewnoscia sie oplaci, nawet jesli wyklady wydaja sie tobie nudne, to ich nie opuszczaj…
i wybierz dobrego instruktora. ja na poczatku trafilam na totalnego debila.
facet mial chyba jakis problem z psychika /powaznie/.
zmienilam na mocno starszego pana /ponad 70-cio letni emerytowany prawnik :)/, totalnie spokojnego, wyluzowanego, we wloczkowym berecie…
nie wykupilam zadnej dodatkowej jazdy, nigdy wczesnije nie prowadzilam samochodu, nie wiedzialam ktory pedal do czego i po co. w trakcie kursu troche podszkalal mnie tato.
asik Ty wiesz
ja identycznie, tyle, że prawo jazdy mam od 18 lat 🙂
mogłabym być kierowcą zawodowym tak to lubię 🙂
Nie, jeszcze (niestety) ja. Też zdałam za trzecim (dwa razy oblałam manewry). Zdałam chyba tylko dlatego, że super egzaminator mi się trafił, ja byłam w widocznej ciąży z Matisiem i pewnie z tego powodu pojechaliśmy łatwą trasą (polecenia typu – na skrzyżowaniu Pani wybierze sobie kierunek ;))
Sama jeździłam przez moment ale stres mnie wykańczał. Sprzedaliśmy auto.
Teraz mąż ma auto firmowe, którym SAMA jeździć nie mogę i w sumie mnie to cieszy. Jeżdzę czasem jako support na dalszych trasach. Ale naprawdę nie znoszę tego. Np. sławetne autostrady niemieckie. Mąż “kazał” mi jechać, noo dobra, jadę, jak mi wskazówka sięgnęła 130km, strach mi d… ścisnął – zwalniać chciałam (czułam szybkość kosmiczną 😉 niemalże, miałam wrażenie, że najmniejszy ruch kierownicą a jestem w rowie albo na drugim pasie – a kto jeździ na niemieckich autostradach poniżej 130km/h?!! Kompletnie sobie nie ufam, prędkość kompletnie mnie nie kręci (na nartach też wolno jeżdżę ;)) Jestem po prostu złym kierowcą, świadomym tego że jego asekuranctwo stwarza zagrożenie ( tylko czemu chłop myśli, że KAŻDY może jeździć? Pewnie tak, tylko niektórzy jeden raz ;))
A wiesz, że ja też widzę analogię? Bardzo podobnie się czułam ucząc się jeździć autem jak i na nartach. Ja też z tych nie-urodzonych kierowców, bardzo kiepsko mi szło na początku, bardzo długo się bałam. Teraz już lubię – im więcej jeżdżę, tym bardziej lubię. A czuję się dzięki temu wolna – mogę sobie pojechać sama gdzie chcę. Inna rzecz, że teraz w pracy dużo jeżdżę, często w trasy po kilkaset kilometrów.
ja za 6 razem… mam prawko od 11 lat, jeżdze od 9 codziennie
zrób prawo a potem ciesz się wolnością.
i nie myśl o tym za którym podejściem. Ważniejsze jest by później zdobyć jak najwięcej praktyki, jeździć, jeździć, jeździć i nie dać się zepchnąć na fotel pasażera
Ja na nartach też wolno, a jak się rozpędze to asekurancko na tyłek ale samochodem to co innego;)
Prawko 9 lat temu za pierwszym razem, nigdy wcześniej nie siedziałam za kierownicą. Podstawa- wspaniały instruktor a potem miły pan na egzaminie;)
Mi na egzaminie taki się trafił, że szczerze powiedział, że przeszłam jego test dla blondynek i dlatego mnie puścił mimo jednego prawie wymuszenia;)
prawko mam od… 17 lat
zdałam za pierwszym razem
i uwielbiam jeździć, byle nie w korkach w W-wie
Ooo, takie posty to coś dla mnie – podobnie jak Rena, właśnie zapisałam się na kurs i już mam stracha. Tyle, że ponad 10 lat temu już podchodziłam do egzaminu, wiele razy, nie powiem ile. Ale wmawiam sobie, że byłam wtedy młoda i głupia, teraz postaram się inaczej do tego podejść.
I chyba też wykupie sobie dodatkowe jazdy zanim podejdę do egzaminu.
wiem, wiem
Na kursie prawa jazdy nie nauczysz się do końca dobrze jeździć 🙂
Jak zdasz prawko dopiero w praktyce opanujesz dobrze jazdę, ja sama po sobie widzę jak prowadziłam po zakończeniu egzaminu, a po 2 latach…..
fakt, posiadanie prawka daje poczucie niezależności, nie proszę nikogo o podrzucenie itp. Wsiadam do samochodu i śmigam gdzie chcę 🙂
trasę to ja do dziś planuję 🙂
wszystko to prawda.
mi szło najpierw na kursie jak po grudzie, niby dobrze, ale ciągle czegoś brakowało. potem mąż zrobił prawko i powiedział mi jedna mądrą rzecz, która mi otworzyła oczy i pomogła. powiedział: pomyśl, jaka to FRAJDA prowadzić taką maszynę!
potem przy każdej jeździe myślałam sobie, ale to FRAJDA!
i wiecie, zaskoczyło 😉
także rena nie opuszczaj kursu, filmiki się przydadzą jak już wyjedziesz na drogę! i frajdy życzę! wszystkim;-)
Ja zdawała 6 razy 3 razy w maturalnej klasie, potem 3 razy na studiach. z tego tylko 2 razy miałam jazdy, wczesniej uwalałam manewry. wtedy były chyba gorsze niz teraz. Te pierwszą jazde oblałąm bo pierszy raz w zyciu jechałam po nocy i to w deszczu. wszystko mi zaparowłąo, nic nie widziałam, byłam całkiem bezradna. Na drugie jazdu trafił mi sie egzaminator anioł. Mówił ” pani włączy migacz i zjedzie na prawy pas bo za ulice bedziemy skręcac w prawo”. I to była sobota, mały ruch, nie dało sie nie zdac. Tyle z epotem ja nie miałam smialosci zeby jechac. z raz czy dwa zawiozłam gdzieś moją mame jej autem.
Po 3 latach byłam na pierwszej randce z moim obecnym menszem. Jak mu powiedziałam ze mam prawko i nie jeżdze to staną, wysiadł i posadził mnie za kółkiem. Potem, bez konsultacji, załatwił mi praktyki 15 km od mojego domu, bez zadnej komunikacji miejskiej i powiedziął ze da mi swoje auto bo on miał prace blisko…. W koncu faktycznie mi to auto dał bo uszkodził kolano i miał gips :). Miałam niezłą szkołe – jazdy od listopada, od razu snieg, slizgawica i gołoledź jakiej potem (do tego roku) juz nie przeżyłam. Do tego praca zmianowa więc jazdy w nocy, w sypiącym sniegu, autem z napędem na przód i to cięzkim i wielkim (łatwiej o poślizg)… No i dałam rade. jako ze mieszkam na wsi i pracowalam na wsi (Piaseczno) więc jeżdziłam po bocznych drogach. Ruch miejsci typowo warszawski mnie przerazał i raczej centrum omijałam… Ale po 9 latach codziennej jazdy poruszam sie i po stolicy bez problemów ale i bez przyjemności. Za to jeszcze nigdy nei jechałam na trasie. na wakacjach zawsze prowazi monsz. mam tak ze jak siedzi obok to ja nagle mam zaćmienie i jeżdze żle. nie chodzi o to ze on krytykuje, bo nie… ale ja sie zawsze pytam czy sie zmieszcze itp… a jak sama jade to wiem…)
Znasz odpowiedź na pytanie: prawo jazdy::))