kama tylko nie kpij::))
zapisałam sie na kurs- byłam na jednym wykładzie – na pozostałe nie dałam rady, nieobowiązkowe, to dobrze bo jakoś weny nie mam do ogladania filmików edukacyjnych (kurs jeszcze trwa także jeszcze zaległości nie mam)- testów już się wyuczyłam- jazdy boję sie jak diabli – samochód niby mamy i gdzieś na polach małż mnie do niego wsadził ale to taki wechikuł w którym nawet ręczny mamy nożny więc dużo się na nim nie nauczę bo tam wszystko inaczej niż w normalnym samochodzie ::))
rodzeństwo poprzeczkę podniosło i pozdawało za pierwszym, drugim razem
macie prawko? no i za którym razem zdałyście?
napiszcie cos ku pokrzepieniu serducha
Strona 6 odpowiedzi na pytanie: prawo jazdy::))
witaj w klubie przestraszonych…..
ja przełamuje swój strach i od ok 3 tyg jeżdze…..bardzo dużo zdrowia mnie to kosztuje…rano to mam tak żołądek ściśnięty ze nic nie jem wiedząc ze za chwile mam do pracy jechać… Ale walczę z sobą i jeżdżę….
mąż kupił mi autko w odblaskowym kolorze i jestem widoczna z każdej strony…
mam nadzieję że z czasem moje obawy miną i będę się komfortowo czuła za kierownicą:)
Ja nie ma złudzeń. Po Wrocq nie da się jeździć. Korek. Co chwila ruszanie i piesi przed maską. Masakra…
Ale w końcu będę musiała się przemóc
🙂 odwagi, ja też się bałam na maxa, coraz odważniej jeżdżę i nie wyobrażam już sobie życia bez samochodu
znam to uczucie, jak miałam pierwszy raz jechać samochodem sama tylko do sklepu we wsi to myślałam że z wc nie wyjdę !
A własnie drogie dziewczęta- jak Wam idzie? Nic nie piszecie, nie chwalicie się? Ja powoli kończę jazdy, ale coś mnie korci by sobie jeszcze dokupić. Tak dla samej siebie i pewności, bo wciąż mam z dwoma rzeczami problemy. A twierdzę, że nie sztuka nauczyć się nijak i iść na egzamin. Ale to moje zdanie. Na pewno o kciuki prosić będę 🙂
u nas nie lepiej…pracuje w katowicach wiec musze troche przejechac -wprawdzie nie ścisłe centrum ale kilka duzych skrzyzowan które sa ładnie zakorkowane a jak juz cos się wydarzy typu wypadek albo zwężenie to katastrofa,….. mój chorzów tez nie lepszy ale tu całe szczęscie nie jezdze po centrum – wygodnie mi isc na nogach bo mam blisko:)
szerokiej drogi:):)
moje motto ” byle nikomu w doooope nie wjechać:)”
jak uważasz ze poczujesz sie pewniej to dokup sobie,jak najbardziej….. Ale nie mysl ze kurs cie nauczy jeździc… Nauczy cię “obsługi “auta i plus minus obycia na drodze-tak żeby zdać- a sztuke jazdy bedziesz szlifowała juz sama -jak zdasz i zaczniesz jeździc -o ile nie zrobisz takiego błędu jak ja i nie zafundujesz sobie 10 letniej przerwy…..
Doskonale o tym wiem i niestety często się denerwuję, że muszę zrobić coś tak, bo to wymóg egzaminu, a nie dorego obycia się z jazdą. I jak już zdam to obiecuję, że wsiadam od razu, bez przerw 🙂
dokładnie
jezdzic nauczymy się…. jezdzac 🙂
a nie jakies manewry na hasło itd – pan nam kaze koperte, a my wolimy tyłem sobie zaparkowac itd
jezdzic jezdzic jezdzić
i w miescie
poza miastem ( w sensie polna droga ) to sobie można naped na 4 kola sprawdzic 🙂
to też moje zdanie. mi każde kolejne jazdy bardzo dużo dawały, za każdą coś nowego stawało się jaśniejsze. moim zdaniem, lepiej wydać na jazdy niż na egzaminy.
Pierwszy egzamin za mna.
Test ok,ale jazda niestety juz nie tak różowo.
Kolejny egzamin 21 września.
za test!
Następnym razem na jeździe będzie lepiej
A co nie poszło?
Na placu ok. Pierwsza część na mieście też,ale na skrzyżowaniu źle pojechałam. Nie na ten pas co trzeba i musiał mi kierownica skręcic i po ptakach.Ale chyba chciał mnie oblać bo wyjechał na taką drogę gdzie praktycznie nie jeżdżą.
Powiedział,że jestem dobrze przygotowana,ale ten mały błąd…
Chyba za bardzo mi zależało,bo mąż za tydzień leci do Afganu…
ale powiedział, że jesteś dobrze przygotowana – to dobrze wróży następnemu podejściu.
następny egzamin masz za tydzień, więc to niewielkie opóźnienie 🙂
Mnie tez na czasie zależało, a wydrukowali mi prawo jazdy z błędna data urodzenia, więc musiałam jeszcze kolejny miesiąc na wydanie dokumentu czekać.
za następny raz!
Spokojnie drugie podejście na pewno będzie ok. A swoją drogą super macie z tymi terminami, u nas czeka się nawet po 3 miesiące na termin. 1,5 to norma.
u nas też się tak czeka, ale jak posiedzisz godzinkę lub dwie to zawsze się jakieś terminy zwalniają i mozna sie nawet baaaardzooo szybko zalapać 🙂
Pozdrówki 🙂
a mi jeszcze troche zostało tych jazd -teraz kiedy pracujemy na dwa fronty i wolne mam po 19tej w najlepszym razie – cięzko się jeździ – znaczy czasu brak, ale juz się boje tych egzaminów i idę dziś sie wywiedziec ile się ewentualnie czeka na nastepny termin
Aaaaaaaaa,dzieczyny udało sie
Zdałam!!!!!!!
GRATULACJE!!!!!!!
suuuuper
gratulacje
ale ja ci zazdroszczę
Znasz odpowiedź na pytanie: prawo jazdy::))