Ostanimi czasy jesteśmy zasmarkani maksymalnie. Oczywiście nie ominęła nas wizyta w przychodni, gdzie spędziliśmy upojne 1,5 h. Mój synek z braku innego zajęcia zaczął prezentować swój repertuar: piosenki, wierszyki i.t.d
NAGLE słyszę jak recytuje: “Nie trzymajcie bąka w pupie, niech polata po chałupie”
Szybka analiza osób, które mogły nauczyć go takiego wierszyka była krótka i… trafna. Po powrocie do domu powiedziałam do mojego “uroczego” męża “a teraz się przygotuj na przemoc w rodzinie”
Czy Wy też miałyście takie “wpadki” ze swoimi pociechami??
GOHA i Dareczek (02.04.03)
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Premiera w poczekalni u lekarza
Re: Premiera w poczekalni u lekarza
Super
A co jej odpowiedziałaś??
GOHA i Dareczek (02.04.03)
Re: Premiera w poczekalni u lekarza
Wiktoria ma zadatki na wytrawnego kierowcę
GOHA i Dareczek (02.04.03)
Re: Premiera w poczekalni u lekarza
padlam…
Aga z Szymkiem (24.03.1999) i Julcią (12.06.2004) !
Re: Premiera w poczekalni u lekarza
No to Dareczek dał – że tak powiem – czadu.
Hihi
Bejka i Szy 25.01.2004
Re: Premiera w poczekalni u lekarza
no ryczalam ze smiechu w glos, ciekawe co moj Dawcio bedzie wygadywal 🙂
Doti & Dawid (22.10.04)
Re: Premiera w poczekalni u lekarza
już niestety nie pamiętam, ale czerwona pewnie się zrobiłam 🙂
Re: Premiera w poczekalni u lekarza
no dla mnie bomba, uchrichraliśmy się z mężem do łez 😀
Agata i Martusia (23.11.2004)
Re: Premiera w poczekalni u lekarza
U nas jak na razie jedna jedyna wpadka, powiedziała
” dziadek chemdzi ” w momencie kiedy dziadzia próbował skraść całusa, ale chyba nie usłyszał uff…
co znaczy dziadek śmierdzi
Monika i Olguśka 5/6/2003
Re: Premiera w poczekalni u lekarza
Już sobie wyobrażam w niedalekiej przyszłości kontakt z dziadkiem palaczem… nie da się ukryć śmierdzi i tyle. A może to go zmobilizuje do pewnych ograniczeń, bo o zerwaniu z nałogiem nie śmiem marzyć…
GOHA i Dareczek (02.04.03)
Re: Premiera w poczekalni u lekarza
Normalnie padłam na klawiaturę ze śmiechu buuuuhahahahahahahahaha
Marta i Korneliusz 7.10.2004
Re: Premiera w poczekalni u lekarza
No to się uśmiałam…..
dobry jest Dareczek
Miko póki co przedrzeźnia ludzi kaszlących, śmiejących się, papuguje po przechodniach kilka słów, więc często się dziwnie ludziska gapią
no i lubi sobie nie wiadomo kiedy powiedzieć: dupa czy cholender
Mikołajuś-22m, Olina-10l
Re: Premiera w poczekalni u lekarza
Ja ze swoim dzieckiem jeszcze wpadki nie miałam bo nie bardzo mówi narazie, moi rodzice ze mną też nie a bynajmniej nie opowiadają nic. Ale pamiętam jak w czasach gdy nic nie było pojechałam z moją ciotką i jej córkami pociągiem na zakupy do “dużego miasta” i ciocia kupiła nam po płycie takiej pocztówce, pewnie pamiętacie. Odtwarzało się je na adapterach. Moja siostra która słabo wtedy mówiła i nie wypowiadała r tylko j w jego miejsce z wielkiej radości z zakupu krzyczała w pociągu “Huja, mam nową pitę”. Do dzisiaj to pamiętam :)) chociaz wtedy nie wiedziałam czemu ludzie się śmieją a ciotka ją ucisza.
A z występu w przychodni Twojego synka serdecznie się uśmiałam 🙂 Rewelacja :))
Alexander ur. 18.06.2004
Re: Premiera w poczekalni u lekarza
Ja jak miałam ze 12-13 lat, to często brałam na spacery mojego kuzyna Karola ktory wtedy mial okolo 3-4 lat. No i któregoś razu nauczyłam go takiego “pięknego” wierszyka :
“siekiera, motyka, piłka nożna
na boisku srać nie można
bo pan sędzia się pośliźnie
i językiem gówno liźnie”
no i los chciał że Karolek pojechał z rodzcami na jakiś zjazd rodzinny i przy stole wszystkim gościom wyrecytował ten wierszyk, i oczywiście powiedział kto go nauczył tego wierszyka. A jego ojciec uczył go wtedy “ojcze nasz….”i nie mógł tego pojąć a mój wierszyk od razu załapał.teraz ten Karol ma już z 11 lat wierszyk pamięta do dziś a i rodzice jego jak się spotkamy to zawsze wspominają ten wierszyk.pozdrawiam
Ela&Nikodem 10-01-04
Re: Premiera w poczekalni u lekarza
Poczekaj, poczekaj, Karol niebawem się odwdzięczy i nauczy Nikodema zbliżonego w fomie i treści “pięknego” wierszyka
GOHA i Dareczek (02.04.03)
Re: Premiera w poczekalni u lekarza
uśmiałam się do łez… wierszyk pierwsza klasa 😉
Weronka, Krzyś i
Re: Premiera w poczekalni u lekarza
O Jesssu, Gosia, rozśmieszyłaś mnie niemiłosiernie. Ja na razie nie mam takich problemów z wiadomych powodów- moje dziecko nie gada za wiele
Ale moja ciocia miała taką sytuację w czasach gdy mój kuzyn był mały (ze 4 lata): w bloku w którym mieszkali były wymieniane rury, i ciągle przychodzili jacyś hydraulicy, ciągle im się coś pierniczyło (tym hydraulikom) i właściwie cały tydzień ktoś przychodził do ich domu. Któregoś dnia ciocia ze swoim synkiem jadą tramwajem, pełno ludzi. Nagle on pyta: mamo, a co to sa za panowie co ciągle do nas przychodzą jak taty nie ma w domu? Cały tramwaj wgapił się w tym momencie na wyrodną matkę i żonę, co to kochanków przy dziecku przyjmuje.
Zdrowiejcie szybko, bo się doczekamć nie możemy
Michałek 2 latka i 1/4
Re: Premiera w poczekalni u lekarza
Czyli od hydraulików będę sie trzymła z daleka
P. S. Zdrowiejemy jak tylko można najszybciej, bo też nie możemy się doczekać
GOHA i Dareczek (02.04.03)
Re: Premiera w poczekalni u lekarza
Moje dziecię ostatnio tłumaczyło swojemu prokatolickiemu dziadkowi, że chłopcy mają siusiaki a dziewczynki cipulce.
Re: Premiera w poczekalni u lekarza
Hehe, u mnie w środę to była “orgietka” – pierw przyszło 2 hydraulików, a potem ekipa tynkarsko-murarska. Niestety średnia wieku szanownych panów wynosiła 50 lat. I żadnego pięknego eksportowego hydraulika nie było ;(
Kurcze, byłam od wszystkich wyższa… to już kompletna porażka.
Re: Premiera w poczekalni u lekarza
Ej tam nie wielkość faceta ważna…
Michałek 2 latka i 1/4
Znasz odpowiedź na pytanie: Premiera w poczekalni u lekarza