Problem wychowawczy – 2 latek. Prośba o radę.

Witam

Mam problem z moim młodszym synkiem (2 lata 3 miesiące).
Jest tzw. żywym sreberkiem, jest bardzo dynamiczny, pogodny, nie boi się niczego.
Teraz byliśmy tydzień w przedszkolu na tzw próbę i oddawał każdemu dziecku, które go nawet pchnęło, zabierał zabawki i bardzo walczył jak ktoś mu chciał zabrać jego zabaweczkę.
Do tego źle się zachowuje w miejscach publicznych.
Ja jestem raczej konsekwentna, mamy ustalony rytm dnia, bawię się z dzieckiem, jest – można śmiało powiedzieć – w centrum uwagi całej rodziny. Jeżeli mogę napisać – jestem bardzo zorganizowana i “poukładana” co raczej powinno wpłynąć na “spokojność” dziecka.
Nie stosuję kar cielesnych i nie stosowałam.
Dodam, że syn bardzo dobrze sypia i zasypia zupełnie sam.
Mam też starszego syna- totalna odwrotność – dosłownie we wszystkim. Spokojny, wrażliwy, cichutki itd… Tu też musiałam wypracować jakieś metody postępowania z takim wrażliwcem i ciągle się uczę – ale ten dwulatek to dla mnie “NOWOŚĆ”.
Jak bracia mogą być tak różni? Dwa bieguny.

Czuję, że nie radzę sobie z dzieckiem – co mam robić…ciągle mu wszystko tłumaczę, jakie kary mam stosować?
Pytam serio, bo czuje się bezradna.
Proszę o rady.

Strona 8 odpowiedzi na pytanie: Problem wychowawczy – 2 latek. Prośba o radę.

  1. Ksiazka ktora cos mi dala, uspokoila mnie to ” poskramianie malego dziecka”, polecila mi ja mama bliźniakow, miala jeszcze lepsze egzemplarze niz ja. Fajnie napisane, wyjasnione.

    • Zamieszczone przez GorącaKawa
      Każdy przykład jest dobry a manipulować to ja ciągle manipuluję…chociaż nie wiem czy to dobre słowo.
      Zawsze daje wybór – zawsze mówię że np. jeszcze raz zjedziesz lub wejdziesz na drabinki i idziemy do domu, lub wybierz sam sobie soczek, jabłkowy lub pomarańczowy – to nie działa a przy starszym zawsze działało, bo czuł że traktuje go poważnie i sam musi podjąć decyzję. Mały jakby nie czuł tego – musi postawić na swoim i już.

      nie zrozumialam przykladow…

      • Zamieszczone przez GorącaKawa
        Każdy przykład jest dobry a manipulować to ja ciągle manipuluję…chociaż nie wiem czy to dobre słowo.
        Zawsze daje wybór – zawsze mówię że np. jeszcze raz zjedziesz lub wejdziesz na drabinki i idziemy do domu, lub wybierz sam sobie soczek, jabłkowy lub pomarańczowy – to nie działa a przy starszym zawsze działało, bo czuł że traktuje go poważnie i sam musi podjąć decyzję. Mały jakby nie czuł tego – musi postawić na swoim i już.

        moze nie dziala teraz, ale mysle ze za jakis czas zadziala.. U nas tez tak jest, i dziala od razu, ale mam starsze dzieci ;).

        Fasola to drobnostka, maz nie powinien narzucac swojej woli… mysle ze kazdy rodzic ma taka swoja liste “drobiazgow” i “spraw waznych” i dla kazdego co innego jest waznego..

        Moi decyduja w wielu sprawach o sobie, ale sa sprawy kiedy negocjujemy np dobrze sie bawia i pojda spac 15 min pozniej, czy zjezdza extra cos slodkiego, bo caly dzien byl bez awantur miedy nimi. Obecnie co u nas jest na “tapecie” to wlasnie miedzy bracmi skrazenie na siebie, i psucie wzajemnej zabawy.

        • Zamieszczone przez Mamá
          moze nie dziala teraz, ale mysle ze za jakis czas zadziala.. U nas tez tak jest, i dziala od razu, ale mam starsze dzieci ;).

          Fasola to drobnostka, maz nie powinien narzucac swojej woli… mysle ze kazdy rodzic ma taka swoja liste “drobiazgow” i “spraw waznych” i dla kazdego co innego jest waznego..

          Moi decyduja w wielu sprawach o sobie, ale sa sprawy kiedy negocjujemy np dobrze sie bawia i pojda spac 15 min pozniej, czy zjezdza extra cos slodkiego, bo caly dzien byl bez awantur miedy nimi. Obecnie co u nas jest na “tapecie” to wlasnie miedzy bracmi skrazenie na siebie, i psucie wzajemnej zabawy.

          dlatego uwazam, ze liczbbe zakazow nalezy minimalizowac. za bunt w rownym stopniu odpowiedzialny jest rodzic jak i dziecko. ja nie mam z Nikim zadnego buntu-maz ma :p tluke do glowy, ale pewnych zwyczajow wyniesionych z domu trudno jest zmienic.

          • Zamieszczone przez Fasolada
            manipuluj 🙂
            jakis konkretny przyklad?

            u nas wczoraj byla taka sytuacja, Niko chcial usiac na nocnik przed wyjsciem, mial juz ubrane buciki. m go posadzil. niko-trzeba zdjac sandalki. m-nie, nie trzeba. niko-trzeba sandalki!! m-no poc co? niko-sandalkiiiii?zdjaaaccccc!!!!m sciaga samdalki.
            mamy z Nikiem dokladnie ten sam probelm z moim mezem. tez musze krzyknnac-inaczej nie wyniesie smieci.
            a potem m sie dziwi, ze tak szybko Niko sie irytuje przy nim. zwyczajnie, szkoda mu czasu, od razu przechodzi do metody zawsze skutkujacej-do krzyku. sama robie to samo :p

            U nas bywa podobny problem 😀 Młody się czasem czegoś dopomina a M mówi że nie trzeba,ja pod nosem gadam “niech tak będzie ‘no i jakoś awantury unikamy.Ale potem słyszę że ja na wszystko pozwalam No i też zauważyłam ze przy M Szy się szybciej irytuje.

            Co do nakazów, zakazów to ja ograniczam słowo “nie” Np Młody uwielbia swój trójkołowiec ale czasem przeważa jeździk i na spacer chce go wziąć.Ale dla mnie jest to kłopotliwe,więc mówię “synku,weźmiemy teraz rowerek a jak wrócimy to pojeździsz autkiem z górki ” No i też trochę manipulacji wkracza 😀

            • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

              Zamieszczone przez aktyde
              U nas bywa podobny problem 😀 Młody się czasem czegoś dopomina a M mówi że nie trzeba,ja pod nosem gadam “niech tak będzie ‘no i jakoś awantury unikamy.Ale potem słyszę że ja na wszystko pozwalam No i też zauważyłam ze przy M Szy się szybciej irytuje.

              Co do nakazów, zakazów to ja ograniczam słowo “nie” Np Młody uwielbia swój trójkołowiec ale czasem przeważa jeździk i na spacer chce go wziąć.Ale dla mnie jest to kłopotliwe,więc mówię “synku,weźmiemy teraz rowerek a jak wrócimy to pojeździsz autkiem z górki ” No i też trochę manipulacji wkracza 😀

              Bardzo sluszna uwaga z tym “nie”. Naduzywane powoduje odzew na “nie” ze strony dziecka. Wygodniejsze jest: “tak, ale….” Dziecko ktoremu czesto kategorycznie sie zakazuje bedzie mialo rownie kategoryczny stosunek do swiata. Zarowno rodzicow jak i rowiesnikow. Nie dziwmy sie wiec, ze negatywnie reaguje na proby nawiazywania kontaktow. Powstaje czlowieczek ktory: nie zalozy butow, nie da swojej zabawki etc. One sa nasza wierna kopia. Nasladuja slepo nasze zachowania przekladajac je na wlasne podworko. Naduzywajac konsekwentnego “nie” produkujemy uparta istotke.

              • Dla mnie zgodnosc z M co do wychowania to wazna sprawa.. Nie twierdze, ze zawsze ma racje, ale nie podwazam jego decyzji. Nie chce sytuacji kiedy dzieci beda przychodzic do mnie albo do M bo to tata/ mama jest tym/ tą złą.

                Oo dziwo to M mial wiecej luzu w domu niz ja, a jednak jest bardziej zasadniczy ode mnie.

                Kazdy nawet dorosly czlowiek sie irytuje na “nie”. Juz nie pamietam, ale gdzies na poczatku jak dzieci byly b. male, i mialam wiecej czasu na czytanie, to wyczytalam zeby dziecku argumenty podawac zamienne czyli jak Aktyde napisalas, nie samo “nie” ale propozycja, tak zeby dziecko czulo, ze rowniez jego zdanie sie liczy.

                Dla mnie to kompromis nie manipulacja :).

                Kawa mam jeszcze pytanie a jak wyglada sytuacja przy dziadkach, czy osobach z ktorymi synek ma kontakt?

                • Zamieszczone przez Mamá

                  Kawa mam jeszcze pytanie a jak wyglada sytuacja przy dziadkach, czy osobach z ktorymi synek ma kontakt?

                  Nie mamy bardzo bliskiej rodziny – ja mam mamę – bardzo chorą i praktycznie nie można powiedzieć że to jakiś większy kontakt między nią a małym. Reszta dziadków nie żyje a rodzeństwo po świecie rozproszone.
                  Przyjaciele czy znajomi twierdzą że mały to chodzący wulkan energii – a on przy nich jest jeszcze bardziej “niegrzeczny” i wtedy zupełnie nie słucha, wręcz się “popisuje”. Szczerze to tak się umawiamy, żeby mały spał bo inaczej się nie da.

                  • A znajomi tez maja dzieci?

                    Pytam bo u nas zawsze bylo tak samo:

                    jak znajomi bez dzieci to do nas przychodzili jak na siedzenie przy winku to chlopcy spali. W innym wypadku wszyscy musielismy sie bawic, czy sluchac co mowia, miedzy slowami starajac sie porozmawiac

                    jak z dziecmi to staram sie wybierac miejsca gdzie sie dzieci wybawia, zima to jest trudniej i przewaznie do nas przyjezdzaja znajomi czy rodzina z dziecmi.

                    Dalsi znajomi maja mała corke i chlopcy nie pobawia sie z nia hehe. Takze po wizycie u nich, nastepne spotkanie bylo juz na swiezym powietrzu, oni mala mieli w wozku, a nasi chlopcy na rowerkach.

                    • I znow z narazeniem na linccz sprzeciwie sie odwwiecznej, zelaznej zasadzie jednomyslnosci rodzicow 🙂
                      tworzenie twardego,nierozerwallnego paktu miedzy rodzicami samo w sobie tworzy podzial w rodzinie- sa rodzice (szefowie?) I dzieci (podlegli?). dziecko (szczegolnie jedynak) z zalozenia jest na przegranej pozycji w negocjacjach. rozmowy miedzy dzieckiem a rodzicem nie sa juz w relacji czlowiek-czlowiek, a czlowiek-‘organizacja’. tak jakbysmy zwracali sie do hm..urzedu skarbowego 🙂
                      nie potrafie zgrabnie opisac powodow dla ktorych jednomyslnosc smierdzi mi jakims totalitaryzmem i jest czyms absolutnie nienaturalnym w srodowisku jakim jest rodzina.
                      u nas kazdy jest po prostu jednostka.

                      • Ja cie linczuje? nie zartuj ;), dyskutujemy.

                        o tyle sie nie zgodze, ze sama nie raz nie wiedzialam co w koncu moge zrobic bo rodzice nie potrafili podjac jednej decyzji ( wyjscie na impreze tato ok pewnie idz, a mama oczywiscie, ze nie a jak juz to wroc najlepiej o 22..). Czulam sie rozchwiana. u mojego M tez tak samo bylo..

                        Dlatego oboje sie wspieramy i popieramy, i bynajmniej nie czujemy jakiejs wladzy. To raczej nasze chlopaki trzymaja razem sztame ( dla mnie to dobrze, ze rodzenstwo mimo wszelkich walk ktore sa normalne trzyma sie razem) i sa murem nie do przebicia :).

                        Fasola nie wnikam w Wasze relacje nie o to chodzi, ale dziecko jak uslyszy tak od Ciebie a “nie” od meza bedzie mialo metlik ” to jak w koncu jest”.. Moze Wasi synowie nie, u nas owszem.

                        • celem naszej rodziny ma byc zwyczajna demokracja, wiekszosc glosow 🙂 negoocjjacje, dyskusja, dziecko ma prawo mnie przekonac, chlopaki moga zawzec pakt przeciwko mnie. jak w zyciu-kazdy z kazdym na rowno 🙂

                          obawialabym sie systuacji, ze stworza sie problemy wewnatrz paktu.
                          mlodzi chca pojsc na impreze
                          c.d. N bo zaraz sie tel wylaczy

                          • Mama – ja się raczej z Tobą zgodzę co do jednomyślności rodziców.
                            Fasola – Twój demokratyczny układ jest fantastyczny ale czy realny?
                            Ciekawa jestem jak się sprawdzi w przyszłości.

                            • no i jestem
                              sytuacja z impreza. mlodzi chca na nia pojsc? jak u Was wygladalby scenariusz?
                              dzieick pyta ojca? ten sie zgadza. matka zawsze potrzymuje decyzje ojca. dziecko wychodzi a matka (w zaleznosci o temperamentu awantura, foch, zal) dlaczego im pozwoliles? wiesz, ze mam odmienne zdanie.
                              sytuacja kiedy ojciec szanujac opinie zony (sam ma onne zdanie) odmawia pojscia na impreze. zosstaja w domu i robi wyrzuty-ciekawe jak beda sie jutro czuc w szkole. wszyscy rodzice sie zgodzili tylko nie my. itd
                              nie jest naturalnym, aby jedna osoba zawsze zgadzala sie ze zdaniem drugiej. nawet jesli jest tak tylko na pokaz, w ssrodku cos nie zgrzyta.
                              kolejna sprawa, ze i tak dzieciak bedzie doskonale wiedzial jakie pytanie zdac ktoremu z rodzicow aby uzyskac pozytywna odpowiedz 🙂

                              • Zamieszczone przez GorącaKawa
                                Mama – ja się raczej z Tobą zgodzę co do jednomyślności rodziców.
                                Fasola – Twój demokratyczny układ jest fantastyczny ale czy realny?
                                Ciekawa jestem jak się sprawdzi w przyszłości.

                                marze aby moje dzieci chodzily do szkoly demokratycznej. edukacja demokratyczna zrobila sie ostatnio modna w pl-tworza. sie kolejne komitety zalozycielskie-polecam zainteresowac sie tematem. wzorem dla niej sa renomowane szkoly na calym swiecie.
                                wiec skoro w szkole sie da, uczyc sie da ta droga, to w domu tym bardziej…

                                • Nie o to chodzi – rodzice demokratycznie uzgadniają “wersję” i przekazują dziecku.

                                  • Zamieszczone przez GorącaKawa
                                    Nie o to chodzi – rodzice demokratycznie uzgadniają “wersję” i przekazują dziecku.

                                    a dlaczego dziecko nie moze uczestniczyc w tej dyskusji?

                                    • My na szczescie jestesmy w wiekszosci zgodni ;). Nawet jak na poczatku cos mi sie spodoba albo M to po namysle jednak okazuje sie ze decyzja byla dobra..

                                      Rozmawiamy otwarcie, kazdy ma swoj punkt widzenia, i dobrze, trzeba umiec siebie i dzieci sluchac nawzajem.

                                      Dla mnie odrzucasz wszystko ( nie do konca dobrze) co wiaze sie z jakimkolwiek dostosowaniem sie, rytmem.

                                      Tak sobie płyniecie i ok, okaże sie za kilka lat u nas wszystkich jak na tym wyszlismy ;).

                                      • czyli dzieciak pyta rodzica, a ten odpowiada-porozmawiam z mama/tata i dam Ci odpowiedz? przecieez to straszne, oczekiwanie jak na wyrok sadu najwyzszego. brrrr!!!

                                        • Zamieszczone przez Fasolada
                                          marze aby moje dzieci chodzily do szkoly demokratycznej. edukacja demokratyczna zrobila sie ostatnio modna w pl-tworza. sie kolejne komitety zalozycielskie-polecam zainteresowac sie tematem. wzorem dla niej sa renomowane szkoly na calym swiecie.
                                          wiec skoro w szkole sie da, uczyc sie da ta droga, to w domu tym bardziej…

                                          Mozesz podac nazwy szkół?

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Problem wychowawczy – 2 latek. Prośba o radę.

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general