problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

Dziewczyny,
jestem w 11 tc, już dawno wyprowadziłam się od mamy i mieszkam w innym mieście. Moja mam wprost głupieje ze szcześcia od kiedy wie, że będzie babcią.
Najgorsze jednak jest to, że zaczyna myśleć (podczas kiedy my jeszcze jesteśmy myślami daleko od porodu) że jej obecność w naszym domu po urodzeniu dziecka jest niezbędna!!!! Że niby nie dam sobie rady, że nie zdaję sobie sprawy jak dużo pracy jest przy małym dziecku itd. Kiedy mówi o dziecku mówi “my “, czyly będzieMY zakładać pampersy, będzieMY chodzić na spacery…
Nie mogłę znieść myśli, że mogłaby z nami zamieszkać choćby na tydzień, a ona się już szykuje do przyjazdu na miesiąc, a później zamierza dostosować swoje życie do opieki nad moim maluchem!!!!!!! Kiedy próbowałam jej to delikatnie wyperswadować powiedziała, nie chcemy jej dopuścić do dziecka, że czuje się niepotrzebna… Moje tłumaczenie, że nasze mieszkania jest za małe na tyle osób zupełnie nic nie daje! Nie trafia do niej, że mój mąż (który nie za bardzo przepada za teściową) też będzie mieszkał w tym domu po urodzeniu dziecka, potrzebuje trochę spokoju, bo czasem pracuje w domu… A mamy dwa pokoiki i aneks kuchenny, więc nie ma możliwości, żeby wszyscy spokojnie odpoczęli… Nie wspomnę już o wszystkich radach w typie, że trzeba karmić piersią (a co będzie jęsli mi się nie uda???), że pod takim kocykiem dziecku za zimno, a ten krem do pupy to nie taki, daj mu smoczka, butelkę… Jezu, na samą myśl, że mogłabym to słyszeć codziennie chce mi się krzyczeć!!! A do mojej matki nie trafuają kompletnie żadne argumenty!!! Zawsze miałyśmy odmienne poglądy, a teraz kiedy chodzi o MOJE dziecko jest po prostu nieustępliwa! Boję się, ze skończy się na tym, że się pokłócimy i to ostro….
Dlaczego ona nic nie rozumie…????!!!!! Nie wspomnę już o tym, że zupełnie nie bierze pod uwagę sfery intymnej mojego małżeństwa, może mamy przytulać sie w sypialni, a za dzwiami i cienką ścianą moja mama…? Brrr….
Czy Wy też miałyście takie dylematy…? A może tak rozpaczliwie potrzebowałyście obecności i pomocy swoich mam albo teściowych?

Pomóżcie, już nie mam siły z nią walczyć….

deltax z Małym Ktosiem (06.12.2005)

37 odpowiedzi na pytanie: problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

  1. Re: problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

    Mojej mamie tez “odbilo” jak sie dowiedziala ze zostanie babcia. i tez wpadla na wspanialy pomysl, ze przyjedzie do mnie zaraz po porodzie. Poprosilam zeby wstrzymala sie troche i przyjechala jak Marcin wyjedzie (moj maz wyjezdza na kilka tygodni do pracy). No i tak zrobilismy. Przyjechala na trzy tygodnie, ale byla tylko tydzien – bo stan mojego ojca sie pogorszyl i musiala pojechac do domu.
    I powiem Ci, ze ja sobie bez niej (i wogole bez nikogo, bo przeprowadzialam sie do miasta mojego meza, jego rodzice nie zyja, brat mieszka 80 km stad a z reszta rodziny zbyt bliskich kontaktow nie utrzymywal) radze duzo lepiej niz z nia. No ale ja z tych co to maja wlasny pomysl na wszytsko, sa teryorialistami, nie cierpia jak sie ktos im wtraca i nigdy z mama zbyt bliskich kontaktow nie mialam. Jesli jestes taka sama, to na pewno jej obecnosc nie bedzie Ci potrzebna. Co innego jesli jestes osoba, ktora potrzebuje rad i takiego wsparcia od osob trzecich – wtedy obecnosc mamy moze byc pomocna.

    Radze jedno – byc stanowcza. Choc ostrzegam – czasem takie stawianie na swoim prowadzi do dosc ostrych konfliktow. Ja w kwestaichj doyczacych Marty jestem nieustepliwa, czesto konczy sie tak, ze mama sie na mnie obraza (bo zdarzylo mi sie juz kilka tygodni spedzic u niej), ale ja sobie z tego nic nie robie. Ona nastepnego dnia zapomni, emocje opadaja, a dobro mojego dziecka jest dla mnie najwazniejsze. Wazniejsze nawet niz moja mama. Dlatego uparcie stawiam na swoim.

    Magda & Marcia 07.09.04

    • Re: problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

      Ja od początku małżeństwa mieszkam z teściami i powiem Ci że bardzo mi teściowa pomogła. Na początku tak jak Ciebie irytowało mnie to że chce we wszytskim brać udział i “pomagać”. Ale jako młodzi i kompletnie niedoświadczeni rodzice potrzebowaliśmy jej pomocy mimo że żadne z nas tego głośno nie powiedziało. Jak Asia przyszła na świat odnosiłam wrażenie że teściowa się we wszytsko wtrąca, chce pokazać że wie lepiej, wszytsko umie a my nic i wręcz myślałam że chce nam Asię odebrać. Teraz widzę że źle to wszytsko odbierałam i mimo że z teściową nie potrafiłam się igdy dogadać tak teraz dużo się zmieniło. Zobaczyła że radzimy sobie całkiem nieźle i pomaga tylko kiedy widzi że tego potrzebujemy. Wiem że naprawdę wszystko to robiła ze szczerego serca i troski za co jestem jej bardzo bardzo wdzięczna. Zresztą mając trzech synów doczekała się wnusi i kompletnie oświrowała na jej punkcie

      Wiem że Cię złości zachowanie Twojej mamy, wiem co czujesz bo sama przez to przechodziłam. Ja jednak nie żałuję że dałam sobie pomóc mimo wewnętrznych protestów.

      Ewcia i Asieńka

      • Re: problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

        Ja jestem wdzięczna mojej mamie, za pomoc w opiece nad Sarą. Nie wyobrażam sobie jak poradzilibyśmy sobie sami, tym bardziej, że Malutka miała kolki. Przez dwa miesiące po porodzie byłam wykończona, gdyby nie pomoc mamy chyba zaniedbałabym dziecko, a tak ona dbała i o Sarę i o mnie. Oczywiście, że były konflikty, ale mimo wszystko jej pomoc okazała się nieoceniona. Ale ostrzegam – ta pomoc nie może się przedłużać, możecie się umówić, że np. pomoże Ci w pierwszych 6 tygodniach a później to już Ty zajmiesz się wszystkim. Musisz być stanowcza (wiem, ile to kosztuje). No, ale jeśli faktycznie nie wyobrażasz sobie wspólnego z nią życia choćby przez krótki okres czasu to mów jej o tym bez przerwy, przekonuj, na pewno z czasem wszystko się ułoży.

        Życzę powodzenia, pozdrawiam serdecznie, no i dużo zdrówka dla Ciebie i Dzidzi:)

        Ania i Sarenka (27.12.2004)

        • Re: problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

          moja sie obraziła jak jej odmówiłam obecności w czasie piorodu i połogu. Tez miała przyjechać – nie przyjechała ja sobie rade dałam. Obraza trwała jakiś miesiac po narodzinach Wićki.

          madzia i Wicia (14 miesiecy)

          • Re: problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

            W sumie to bardziej chodziło mi o Misia i zdjecie superowe :o)

            • Re: problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

              Moja mama kiedy dowiedziała sie o ciąży zaczeła nachodzić skelpy z ubrankami i zabawkami dla maluchów. Dzięki niej miałam super wyprawkę i mam dużo ciuchów dla Jonka.
              Ponieważ moja ciąża na początku była zagrożona a i potem też było m icieżko. Nie mogłam za bardzo latać sama po sklepach byłam i jestem jej za to wdzieczna.
              W tej chwili mama pomaga mi w kąpielach małego. W sumie juz nie musi ok pierwsza kapiel. Wiem, ze teraz damy sobie radę z meżem ale powiem Ci szczerze, ze widzę jaka frajdę jej sprawia pomoc mi w kąpieli. Dodam tylko, że to jest jedyny moment kiedy mama jest ze mna i małym.
              Wszystko chyba polega na takcie i faktycznej pomocy a nie na dobrym radzeniu.
              Współczuję Ci samej myśli o tym, ze mama mogłaby z Wami zamieszkać zwłaszcza, ze jak piszesz nie macie warunków.
              Tak jak szpilki pisze powinnaś być stanowcza z wszelkimi tego konsekwencjami.
              Tylko jasne postawienie granic może uratować Wasz spokój i wspólne przezywanie radości narodzin i opieki nad dzieckiem.

              • Re: problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

                Do mnie po urodzeniu Natalki codziennie na 12 godzin przychodziła na przemian teściowa z moja mamą na przemian i byłam im za to baaarrrdddzzzooo wdzieczna bo miałam, posprzatane, poprane, poprasowane, zrobione zakupy itd a ja miałam czas tylko i wyłacznie na zajmowanie sie Natalką i wypoczynek który wierz mi, jest po porodzie bbbaaarrddo potrzebny.
                I wytedy – tez mam małe dwa pokoje chciałam by moja mama nawet u nas nocowała bo czasami i noce były bardzo cięzkie a sex przez 5 tygodni o porodzie nawet mi to do głowy nie przyszło.
                wiec ja nie rozumiem twoich obaw ale zobaczysz jak bardzo czasami potrzebna jest pomoc zwłaszcza na poczatku i mozesz jeszcze dzwonic i prosic by twoja mama przyjechała bo czasami to co sie mysli czy chce przed porodem staje sie totalna bzdura po nim.

                Edysia & Natalka (25.08.04)

                • Re: problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

                  Ja miałam po porodzie pomoc teściów mieszkających w tym samym mieście, ale ich pomoc była chyba innego rodzaju niż wyobraża sobie Twoja mama. Moi teściowie przyjeżdzali na początku codziennie i pomagali mi w gotowaniu, sprząaniu, zakupach. Właściwie to teściowa przyjeżdzała z wałuwką na obiad i go sama potem robiła. Ja w tym czasie zajmowałam się Julką, miałam czas też odpocząć, zdrzemnąć się.
                  Jeżeli mama ograniczy się do takiej pomocy, będzie Ci naprawdę pomocna. W przeciwnym razie będziesz na nią tylko zła i niezadowolona.

                  • Re: problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

                    witam,
                    moja tesciowa chciala sie wprowadzic do nas po narodzinach drugiego dziecka, ale tylko tak mowila potem juz nie wspomniala. pamietam tez ze moja mama planowala urlop po narodzinach niny i chciala tu codzinnie przyjezdzac – nie zgodzilam sie. jak mialam rodzic drugie dziecko to chciala nocowac u nas zeby w czasie ew. nocnej akcji porodowej nina sie zajac – nie zgodzilam sie.
                    rozumiem cie doskanale, nieznosze jak ktos chce mi pomagac, chce miec szanse poproszenia o pomoc wtedy kiedy jest ona faktycznie potrezbna a nie tak na wszelki wypadek. wole nie jesc obiadu i miec burdel w domu niz goscic tu calymi dniami mame lub tesciowa (obie wyjatkowo duzo mowia). mama od narodzin mikolaja przyjezdza raz w tygodniu i zostaje z dzieciakami a ja biegam po sklepach albo gdizes sobie wychodze – i to mi wystarcza. jak nina byla malutka nie zgodzilam sie nawet na taka pomoc i jestem zadowolona ze sami dalismy rade przetrwac ten najgorszy wczesnoniemowlecy okres.
                    pozdrawiam i trzymaj sie. jak masz sie dodatkowo denerwowac obecnoscia mamy to nie mam sensu zeby byla z wami

                    Ola

                    • Re: problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

                      My mieszkamy u moich rodziców tak więc kiedy po porodzie wróciłam do domu wszyscy byli na miejscu. Moja mama jest dosyć trudną osobą, narzucającą swoje zdanie, przekonaną do swoich racji – wszystko wie najlepiej. Pierwsze miesiące po urodzeniu Niny były baaaardzo ciężkie – do wszystkiego się wtrącała, wszystko miałam robić tak jak ona uważa za stosowne, no bo przecież co ja tam mogę o dziecku wiedzieć…. Czułam się okropnie. Raz zdarzyło się że weszła nam w nocy do pokoju jak Nina płakała bo jej się zdawało że nie słyszymy że mała płacze. Było kilka większych awantur…. Niewiele dało, może odrobinę więcej spokoju mieliśmy. Teraz niby jest lepiej, Nina podrosła, ale ja i tak mam wrażenie że za dużo się wtrąca. Słucham a drugim uchem wypuszczam i robię po swojemu.
                      W każdym razie sto razy lepiej radziłabym sobie na początku z Niną gdyby nikt nie stał nade mną i nie patrzył mi na ręce. Trudno jest uspokajać dziecko i zarazem tłumaczyć mamie że ja wiem co powinnam zrobić przy MOIM dziecku i że jeśli będę potrzebowała jej pomocy to jej o tym POWIEM.
                      Jeśli i u Ciebie miałoby to tak wyglądać to stanowczo odradzam zapraszanie mamy – te pierwsze tygodnie z dzieckiem to coś bardzo specjalnego i powinnaś je spędzić w sposób na jaki masz ochotę a nie pod czyjeś dyktando.

                      Monika & Nina 19.11.2003

                      • Re: problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

                        Rozumiem Cię doskonale.

                        Moja mama też miała plany niańczenia Paulinki gdy wrócę do pracy a z uwagi na fakt, że mieszka kilkaset kilometrów od nas musiałaby u nas zamieszkać.
                        Chociaż bardzo ją kocham nie wyobrażam już sobie mieszkania z kimś jeszcze oprócz dzieci i męża. Od początku gdy tylko mama wspominała o przyjeździe do mnie na dłużej zapewniałam ją, że bardzo chętnie powierzyłabym jej wnusię ale nie mamy warunków mieszkaniowych. Chyba na początku było jej przykro ale na szczęście 4 miesiące po mojej Paulince urodziła się córeczka mojego brata, który mieszka z mamą i od jutra babcia zostaje sama z wnusią (bratowa wraca do pracy).
                        Poza tym nie lubię jak ktoś mi się wtrąca w wychowanie dzieci i strasznie mnie drażnią “życzliwe” uwagi cioć, babć i innej bliższej lub dalszej rodziny, która własne dzieci miała ponad 30 lat temu.

                        Nie daj się przekonać mamie wbrew swoim odczuciom, bo będziesz miała napiętą atmosferę w domu co może się niestety odbić ujemnie na dziecku i na Twoich relacjach z mężem.

                        Kaśka, Natalka, Paulinka

                        Kaśka, Natalka, Paulinka

                        • Re: problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

                          moja mama miala to samo, niestety. jak sie doiedziala, ze jestem w ciazy, to sie zapowiedziala, ze przyjedzie na miesiac :-0 Ja juz od dawna nie mieszkalam z rodzicami i jestem osoba, delikatnie mowiac, stanowcza;-) Przez dluzszy czas tonowalam mame, ale przemyslalam sprawe i stwierdzilam, ze to jej pierwszy wnuk, na ktorego bardzo czekala, wiec nie odnmowie jej tej przyjemnosci poprzebyania z wnukiem. Jeszcze dlugo przed narodzinami Antka przekonalam mame, zeby nie przyjezdzala do nas zaraz po porodzie, bo my sami bdziemy musieli sie oswoic z nowa sytuacja, ze mamy dziecko. I ze bede bardziej potrzebowac kogos do pomocy w domu, przy sprzataniu i gotowaniu, bo pozniej ona pojedzie i to my zostaniemy z dzieckiem i z wszystkimi obowiazkami przy dziecku. Umpwilysmy sie, ze jak sie dziecko urodzi, to ja zadzwonie po mame, kiedy ma przyjechac. Ostatecznie przyjechala jakies 4 dni po porodzie i zostala 3 tygodnie, z czego tak naprawde jej pomoc ( w domu, nie przy dziecku) byla mi potrzebna jakies max 10 dni – kiedy jeszcze bardzo zle sie czulam fizycznie. Nie obylo sie bez spiec, obraz i emocji niestety. Tak naprawde mocno mnie irytowala czasem jej obecnosc, zwlaszcza, ze psychicznego wsparcia i tak nie potrafila mi udzielic a czasem wrecz przeciwnie, panikowala duzo bardziej niz ja, mimo buzujacych jeszcze hormonow:-)
                          Taka pomoc nie jest niezbedna, zwlaszcza jak jestes przyzwyczajona dosamodzielnosci, a nasze mamy dzieci mialy juz dosc dawno i czesc rzeczy pozapominaly i duzej czesci jest inne podejscie do pielegnacji i zywienia dziecka, co mysmy si naklocily io nieszczesne cherbatki;-)

                          Elik i Antek 15,5 mies

                          • Re: problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

                            słuchaj…..jak z mężem odebraliśmy Darię ze szpitala to mąż chodził cały tydzień do pracy na nocki i ja byłam od początku sama z małą w nocy. Nie bałam się ani trochę. Moja mama też oszalała na punkcie wnuczki, ale na szczęście mieszka 20 km. ode mnie. Teściowa za to mieszka 5 min. drogi pieszo od nas, ale narazie trzymam ją na dystans bo chcę z moją córką spędzic jak najwięcej czasu, bo od września wracam do pracy. Wtedy teściowa zajmie się Darią, a teraz jest czas dla mamy, taty i córci we trójkę – bo jeszcze się nią nie nacieszyliśmy.

                            Marta i Daria urodzona 19 kwietnia

                            • Re: problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

                              Mieszkałam z mamą odkąd Ola skończyła 3 tygodnie. I nie wyobrażam sobie, że mogło być inaczej. Nie musiałam nic w domu robić, oprócz zajmowania się małą, a dodatkowo, gdy ja nie miałam siły to mama ją nosiła.
                              Może wszystko było tak cudowne, ponieważ mama nigdy mi nie radziła, nie mówiła co mam robić, to częściej ja pytałam jak to było z nami i co ew. kiedyś się robiło, jak karmiło dzieci, jakie były kosmetyki. Moja mama jest zachwycona rozwojem “przemysłu dla dzieci”, i kiedy widzi te wszystkie herbatki, pieluchy jedorazowe, chusteczki, deserki, ubranka to tylko wzdycha, jak to teraz jest dobrze i nie proponuje mi dopajania dziecka glukozą…..
                              Kiedy musiałam wrócić do pracy to mama została z Olą i tak jest do dziś. Nie wyobrażam sobie, że moim dzieckiem zajmuje się niania, zresztą moja praca jest zmianowa, łącznie z sobotami i niedzielami (podobnie ma mój mąż), więc trudno by nam było znaleźć dyspozycyjną opiekunkę. Ponieważ mamy własne mieszkanie mama przeprowadziła się do nas. Nie dość, że przez 11 godzin zajmuje się dzieckiem, to jeszcze ugotuje, pomaga mi sprzątać…
                              Nigdy nie miałyśmy żadnych kłótni, problemów…..
                              U mnie to tak wyglądało, jeśli Twoja mama byłaby taką pomocą jak moja, to polecam, jeśli natomiast wiesz, że zakończy się to kłótniami, to nie ma to sensu. Najważniejsze jest to, że to Ty powinnaś decydować o swoim dziecku, o tym co, kiedy i jak ma jeść, jak być ubrane i kiedy wychodzić na spacery. Jeśli ktoś tego nie będzie potrafił uszanować, nie możesz tego tolerować.
                              Aga i Ola 16/01/04

                              • Re: problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

                                hm, a ja bez mojej mamy w pierwszych tygach po porodzie chyba bym zwariowala…po pierwsze- lokrutnie bylam wykonczona i pomoc typowo ‘domowa’ (ugotowanie, posprzatanie) byla nieoceniona. poza tym mama stawiala mnie do pionu – przechodzilam depresje poporodowa- i od hormonkow mialam potworne hustawki nastrojow- mama zawsze gotowa byla wysluchac i pogadac jak ‘baba z baba’. no i co tu kryc- pomoc przy malej tez baaaaaaardzo sie przydala. czasem slyszalam jeskies ‘niedzisiejsze’ rady, ale jekos szczegolnie mi to nie przeszkadzalo. ogolnie- za pomoc w pologu jestem mamie okrutnie wdzieczna!

                                Marta & Amelia Roczniak!

                                • Re: problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

                                  Eee, myślę, że nie jest tak źle po porodzie i można sobie spokojnie dać radę. Nie mówię o szczególnych przypadkach.
                                  Jeżeli mama jest spokojna i nie wtracająca sie to może kilka dni u was pobyć, troche pomóc. Jeżeli ty czujesz się niepewnie – wtedy też jej pomoc ci pomoże. Ale kilka tygodni? I to w sytuacji, gdy mąż nie przepada za teściową… NIe radzę, raczej nic z tego dobrego nie wyjdzie.
                                  Na marginesie – nie mam problemów z nadopiekuńczością rodziny, ale mój mąż do tej pory ma za złe mojej mamie za pierwszą kąpiel Bartka. Tak bardzo chciał to zrobić, ale mama go uprzedziła… minęło już 10 lat. To ważne wspomnienia i momenty i nie warto ich tracić. Acha – do tej pory kąpiele są domeną mojego męża…. hihi

                                  Ania i Michałek (16.04.04)

                                  • Re: problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

                                    Eee, myślę, że nie jest tak źle po porodzie i można sobie spokojnie dać radę. Nie mówię o szczególnych przypadkach.
                                    Jeżeli mama jest spokojna i nie wtracająca sie to może kilka dni u was pobyć, troche pomóc. Jeżeli ty czujesz się niepewnie – wtedy też. Ale kilka tygodni? I to w sytuacji, gdy mąż nie przepada za teściową… NIe radzę, raczej nic z tego dobrego nie wyjdzie.
                                    Na marginesie – nie mam problemów z nadopiekuńczością rodziny, ale mój mąż do tej pory ma za złe mojej mamie za pierwszą kąpiel Bartka. Tak bardzo chciał to zrobić, ale mama go uprzedziła… minęło już 10 lat. To ważne wspomnienia i momenty i nie warto ich tracić. Acha – do tej pory kąpiele są domeną mojego męża…. hihi

                                    Ania i Michałek (16.04.04)

                                    • Re: problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

                                      Dziewczyny Kochane,
                                      dzięki wielkie, pomogłyście mi podjąć decyzję. Dopóki nie poprawią się warunki mieszkaniowe (a nie nastąpi to wcześniej niż w połowie przyszłego roku) mama nie może z nami mieszkać. Bardzo odciążyłaby mnie jej pomoc w postaci prac domowych, żebym mogła zająć się dzieckiem, ale nie będziemy mieli spokojnego życia mieszkając wszyscy na kupie…
                                      Dzięki raz jeszcze, pozdrawiam Was bardzo ciepło!

                                      deltax z Małym Ktosiem (6.12.2005)

                                      • Re: problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

                                        Ja bez mojej mamy nie dałabym rady!!!!!!!!!!!!
                                        Była ze mną cały czas, przez pierwszy miesiąc od urodzenia się Marty. Wzięła sobie wolne w pracy i gdyby nie to, to było by mi naprawdę bardzo ciężko.
                                        Teraz jej za to dziękuję i liczę że przy drugim też pomoże!

                                        Marta 22m-ce

                                        Edited by Dorota on 2005/05/16 15:13.

                                        • Re: problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

                                          Ty sie kolezanko zamiast zamartwiac na przyszlosc to koncentruj na swoim brzuszku i nie zawracaj glowy co mama mowi przez telefon. Z czasem moze zmienisz zdanie.. i glupio ci bedzie.. 😉 Z noworodkiem jest NAPRAWDE bardzo duzo pracy i watpie ze dasz sobie rade tak z palcem w nosie jak ci sie teraz wydaje… obecnosc mamy moze ci sie nie tylko przydac ale stac sie wrecz niezbedna! Nie zarzekaj sie wiec tylko poczekaj tych pare miesiecy.
                                          Moja mama nie przyjechala na porod i bardzo zaluje tego 🙁 ale mialam do pomocy pielegniarke na tydzien przez 8 godzin dziennie. Na poczatku mialam duze watpliwosci zcy to dobry pomysl, obca osoba w domu.. takie intymne chwile, ale teraz twierdze ze bez niej NIE DALABYM RADY, a nawet gdybym dala to z wielkim trudem i nie wiem czy warto sie tak zarzynac…?

                                          Bramka & Milenka

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: problem z moja mamą…pomocy, mam dosc!

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general