programy i kontrola rodzicielska w internecie

Witam zarejestrowałem się na tym forum, gdyż potrzebuje informacji i konsultacji z rodzicami.
Czy posiadacie, używacie jakichś programów komputerowych do ochrony dziecka przez stronami dla dorosłych itp?
Ja szukałem trochę w internecie, ale jakoś nie mogę znaleźć darmowego programu w języku polskim, wszystko płatne a darmowe tylko w obcych językach
Znalazłem 2, ale okazało się że są z wirusami lub wirusami, więc może znajdę tu jakieś sprawdzone i polecane

Pozdrawiam!

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: programy i kontrola rodzicielska w internecie

  1. Zamieszczone przez radiodzieciom

    Czy możesz nam podać jaki to jest program i jak on działa, jak się sprawdza i czy jesteś pewna że syn nie obchodzi zabezpieczeń tego programu w kilka chwil? 🙂

    ja używam programu ” kontrola rodzicielska” z Visty.
    Ustawiony jest na koncie córki i jestem z niego bardzo zadowolona, w zupełności nam on wystarcza.

    Poszperałam trochę w necie i znalazłam m. innymi takie programy:

    może któryś się przyda.:)

    • Zamieszczone przez ciapa
      PO drugie uważam, że niektóre gry świetnie uczą np. koordynacji wzrokowo-ruchowej czy ćwiczą koncentrację, pamięć, wyobraźnię przestrzenną itd.
      Ktoś tu pisał o badaniach - otórz nie ma jednoznacznych badań o wpływie internetu/tv na dzieci, zwykle oprócz czasu spedzanego przez tv, kompem wychodzi wiele innych zmiennych – logiczne, że dzieci, które mają niewdolnych wychowawczo rodziców będa więcej czasu spędzać, bez kontroi i będą mieć tendencję do uciekania w odrealniony świat…. Nie wiedomo co jest przyczyną a co skutkiem

      Ja pisałam, dlatego chciałabym doprecyzować, że nie miałam na mysli przypadków rozdziców niewydolnych wychowawczo i uciekania w odrealniony świat. To są sprawy oczywiste a zarazem jakże latwe do ocenienia. Ale mi nie o takie chodziło.
      Co to znaczy, ze nie ma jednoznacznych badań? Ja takie widzialam, niestety nie posiadam kopii ksero 🙁 Dla mnie te badania byly jednoznaczne i przekonujace (nie straszyly, wyglądały rzetelnie). Rozumiem, ze ciezko jest sie odniesc do tego, czego sie nie widzialo, ale jak mozna miec pewnosc, ze nie istnieja takie badania? Śledzisz na biezaco rynek tego typu badan, czy przyjmiemy zalozenie, ze na pewno widzialam cos niejednoznacznego?

      Nie pisałam także o wpływie tv ani internetu, tylko ogólnie komputera. Internet sam w sobie to zjawisko złożone. Korzystanie z niego może być bardzo różne – czym innym będzie układanka, czym innym obrazek, czym innym filmik. Inne bodźce i inny stopień uzależniania.
      Dodam też, że gdyby uzależnienia były oczywiste i łatwe do zdefiniowania, wyłapania w swoich poczatkowych fazach, to znacznie mniej byloby ludzi uzależnionych. Rzecz w tym, ze mało kto sięga po cokolwiek, aby się świadomie uzależnić, mało kto też dostrzega swój własny problem, szczegolnie w jego poczatkach. Wszyscy uwazamy, ze mamy pełną kontrolę. Niestety jest faktem, ze mamy ogromnie duzo ludzi uzaleznionych od komputera i wlasnie o szkoleniu z osobą ktora pracuje z takimi uzaleznieniami pisalam. Na poczatku kazdy uwaza, ze ma kontrolę, że to dobre.
      Zapominamy też czasami o tym, co dzieje się w ciele człowieka, myśląc, że wszystko tkwi tylko w psychice. Bo czy komputer może wpłynąc na ciało?
      Może. Wlasnie o to chodzi, ze im mlodszy organizm, tym mocniej komputer wpływa na jego nieukształtowane do końca nerwy. Dostarcza bodźce i adrenalinę w intensywnosci, jakiej nie ma w swiecie rzeczywistym. To dzieje sie stopniowo i nei jest wyłapywalne przy konkretnej grze, w konkretnej chwili.

      Nie demonizuję komputerów, ale jeśli korzystanie z nich uzasadnia się tym, że dziecko dzięki nim może nauczyć się pisać, rysować albo poćwiczy koordynację – czyli wymienia się same umiejętności, które spokojnie można nabyć bez komputera – to nie jest to do końca argument i jest to myslenie imho niebezpieczne (nie u kazdego, nie u Ciebie – mam na mysli ogolna tendencje jaką np. funduje nam wspolczesna edukacja, ktora uwazam, ze nalezy upraszczac sciezki do celu i serwowac uczniom wszystko za posrednictwiem komputera, bo to uczy i jest takie proste i dzieci to lubia). Bo owszem, komputer to wszystko moze, a w dalszym zyciu moze znacznie wiecej – moze wyreczyc nas i w innych dziedzinach – bo przeciez mozna przez komputer 😉
      Myślę, że głównym powodem dla korzystania z komputera jest jednak przyjemność i wygoda (nie tylko ta źle rozumiana, absolutnie!), a nie nauka 😉 którą można nabyć w inny, zdrowszy, kreatywniejszy i bardziej dalekowzroczny sposób. Co więcej – trzeba uczyc sie uczyc, a nie tylko uczyc sie danego materiału. To nie jest celem samym w sobie. Celem nauki powinno byc nabywanie umiejetnosci zyciowych. A na ile zyciowy jest komputer?
      To takze powod, dlaczego czasami nie rozmawiamy z prawdziwymi znajomymi albo nie idziemy do lekarza, tylko klikamy na forum. Spedzamy tu duzo czasu, nie jedna z nas miala problem z tym, by sie z forum “urwac” – niektore osoby musza skasowac nicka, bo tylko to je pohamuje przed wchodzeniem tu. Niejedna pisala, ze nie chce juz wymieniac z kims zdan – i robila to dalej, i dalej sprawdzala odpowiedzi. Niejedna zauważała, ze ktos spedza tu duzo czasu – a sama robila to samo. Czy to daje nam prawo by sie komptetentnie i obiektywnie wypowiadac o tym, czy komputer jest zagrozeniem? 😉
      A jak bedzie wygladalo pod tym wzgledem zycie naszych dzieci? Zobaczymy… Znam sporo nastolatkow z rodzin, gdzie pozornie wszystko gralo i byla kontrola, a dzieci są juz powaznie uzaleznione… Wszystko dla ludzi, zgadzam sie. Sama nie odcinam dziecka od komputera, nie mowi sie u mnie o tych sprzecie jak o diable wcielonym. Jakkolwiek jednak prawda moze byc dla mnie niewygodna – to wlasnie wyniki badan, ktore widzialam – przekonaly mnie. Nie zamierzam przekonywac innych, szczegolnie ze nei mam nic na poparcie swoich slow, chcialabym tylko wiedziec, czemu uwazasz, ze jednoznaczne badania nie istnieja?
      Moze pod tym wzgledem, ze poprzednie pokolenia nie rodzily sie w spoleczenstwie tak silnie skomputeryzowanym i po prostu nie mozna ocenic, jak bedzie to wygladalo w zyciu naszych dzieci? ja w kazdym razie widzialam opracowania dotyczace wplywu gier i bodźców na organizm mlodego czlowieka.

      Komputer pojmowany jako przyjemnosc wydaje mi sie bardziej bezpieczny w szerszym aspekcie (bo jest to przynajmniej szczere i swiadome postawienie sprawy i mozna wtedy po prostu swiadomie dawkowac te przyjemnosc, bez wmawiania sobie, ze to dla dobra edukacji) niz jako srodek do zdobywania wiedzy i umiejetnosci u tak malego dziecka. Nie pisze tego, by skrytykowac czyjas nauke literek poprzez gre. Moje dziecko tez ma taką gre, czasami w nia gra. Mowie jednak ogolnie o tych ujęciach – “komputer jest dobry, bo uczy”. Z takiego przekonania wyrastają takie kwiatki jak to, ze dzieci w podstawowce nie maja ksiazki tylko komputer.

      I jeszcze jedno… Wydaje mi sie, ze nieco pozniejsze wprowadzenie do swiata dziecka intensywnego kntaktu z komputerem – w dzisiejszych czasach “nie opoźni go” (jak napisano: nie “uposledzi” – swoja droga znamienne okreslenie okreslajace hierarchie wartosci i tego, co rzekomo powinnismy robic, by sie nie uposledzic). Dostep do tej techonologii jest tak powszechny, tak promowany (np. w programach nauczania z kilku przedmiotow szkolnych albo w watkach tego typu, dajacych do zrozuumienia, ze nie dajac dziecku komputera skasujemy je na uposledzenie ;)), ze nie sposob go bedzie uniknac.
      My przeciez radzimy sobie calkiem nizle, choc nam od podstawowki nikt nie zadawal obowiazkowych prac z j. polskiego na komputerze 😉
      No, moze ktorejs z nas tak… ja juz za stara jestem 😉

      • Lea! szacun za całość 🙂
        Pisałam tak ogólnie, nie do Ciebie osobiście 🙂
        Czy śledze rynek – zdawałam mgr w lipcu i na tamten moment nie było jednoznacznych wyników badań, które by potwierdzały/bądż zaprzeczały, ze tv/komputer ma negatywny wpływ na rozwój. Może faktycznie są jakieś nowe – bo ja się zatrzymałam na razie w rozwoju :). Głównie badania prowadzone były w kierunku agresji i ujawniały sie faktycznie tendencje – dzieci przebywające dłużej (głównie na zasadzie modelowania) były agresywniejsze… ale z tego co kojarze były one zakwestionowane i generalnie można mówić o tendencjach a nie o jakiejś tam wielkiej korelacji i nie o wpływie na całościowy rozwój a bardziej jak o chwilowym pobudzeniu. Zresztą była prowadzona masa badań ale albo nie spełniały kryterium metodologicznych albo nic w nich nie wychodziło albo korelacja była pozorna i były kwestionowane. Większość “potocznej” wiedzy opiera się właśnie na tych badaniach. Tyle, że aby badania zostały uznane za rzetelne muszą spełaniać naprawdę wiele warunków a o to trudno. O długotrwałym (a nie chwilowym) wpływie na rozwój można mówić na podstawie badań podłużnych, prowadzonych w czasie a one są i kosztowe i trudne do wykonania i wymagają przede wszystkim czasu – jest prowadzonych obecnie kilka takich badań i pewnie wyniki będą….
        To, że od komputera czy innych mediów można się uzależnić (jak zreszta od wszytskiego) to niezaprzeczalny fakt. Ale i tutaj można polemizować o tym, że są osoby bardziej lub mniej podatne na uzależniania – i znowu wszystko się obija o dom rodziny 🙂
        Uważam, ze w sprawie komputera decydujące zdanie mają rodzice.
        Brak dostępu do komputera na pewno nie opóźni rozwoju dziecka.
        Ja natomiast w kwestii komputera/alkoholu i innych rozrywek, które sa dla ludzi stoje na stanowisku, że lepiej nauczyć racjonalnego uzywania niż zabraniać.

        My, jak już pisałam nie mamy w domu tv – i nie wyobrażam sobie posiadać to ustrojstwo – uważam, że robi wodę z mózgu i wpływa negatywnie na rozwój dziecka, mam do tv niesamowicie negatywny stosunek – i pewnie ktoś mógłby mnie przekonywać o tym jakie to cudowne dla rozwoju dziecka urządzenia a i tak bym się nie dała przekonać.
        Młody ma dostęp do bajek na dvd, ale to my decydujemy co i ile ogląda podobnie jest z kompem a teraz już bardziej konsolą.

        Sama sobie życia bez komputera/internetu nie wyobrażam 🙂 jest dla mnie głownym źródłem wiedzy (książki czasami też kupujemy ;)/narzędziem pracy/rozrywką – no ale ja nie oglądam seriali i programów rozrywkowych w tv – pewnie coś tarcę 😀

        A co do argumantacji o pozytywnym wpływie na koordynację i funkcje poznawcze u dziecka – ja w pracy mam kilka programów komputerowych, które – nie powiem, że zastępują terapię – ale na pewno ją ułatwiają i są ciekawą dla dzieci alternatywą. Co do układu nerwowego pewnie masz rację, przestymulowania w dłużesz perspektywnie jest faktycznie niezbyt zdrowe.

        I tak dodam – faktycznie z jednej strony przykre jest to, że w edukacji korzystając z netu wszytsko jest teraz takie proste – te wszystkie audiobooki, opracowania…. Ale myślę, że tego nie da się zatrzymać… wczesniej czy później komputeryzacja będzie wkraczać coraz intetnsywniej w edukację. Czy nasze wnuki będą w ogóle czytać tradycyjne ksiązki? Uczyć się dzielenia, mnożenia sposobem pisemnym? Zgadzam się, że z jednej strony komputer/media czynią nas analfabetami…

        Pozdrawiam 🙂 i sorki za literówki i stylistyczne błędy ale już przysypiam

        • Ciapa 🙂

          A wiesz, ja się zawsze uśmiecham, jak ktoś mówi, ze nie ma tv, ale ma komputer i na nim coś ogląda albo tam szuka rozrywki 😉 Spotkałam się nawet ze zdaniem, że ktoś nie ogląda filmów w tv tylko na kompie i uważa, że to nie to samo 😉 (tak mi sie skojarzylo – to nie o Tobie)
          Myslę, że to dość podobne sprawy 🙂 Zresztą ci, którzy mają tv, niekoniecznie oglądają w nim seriale i programy rozrywkowe. Nawet taki systematyczny telewidz jak ja – seriali ogląda niewiele (w tej chwili hm… jeden?).
          Można by podyskutowac, czemu tv jest taki zły a komputer taki niezbędny – a tak naprawdę wszystkiego da się używać i źle, i dobrze 🙂
          Nie mam pojęcia, jaka jest także róznica między np. patrzeniem w ekran tv i monitor, ale wydaje mi się, tak po ludzku i może naiwnie, że tv mniej angazuje ciało ludzkie (ja go zazwyczaj slucham i moge wykonywac wiele prac, łacznie z ciwczeniami fizycznymi – a przy komputerze nie), musi wiec w szerszym procesie mniej na nie wpływać (niezależnie od tego, czy to jest dobry czy zły wpływ).

          Badania były dość nowe, na pewno nowsze niż sprzed roku. Ja niestety nie mam zacięcia do zapamiętywania szczegółów typu drobiazgi z anatomii czy nazwy instytutów – te informacje odrzucam jako zdbędne dla mnie 🙁 zostawiam sobie konkluzje dla siebie i nie umiem przekazać tego dalej, zresztą to nie było moim celem. Można by z kolei podywagować, co kto uzna na rzetelne czy wiarygodne badania. Ja generalnie jestem dośc sceptyczna, więc w pewnym sensie niepodważalność badań jest dla mnie pojęciem… hm… no nieważne, dziękuję w każdym razie za przybliżenie mi, co miałaś na mysli. Widze, ze trochę inaczej postrzegamy tę sprawę. Ja na mój użytek nie potrzebuję aż takiej rzetelności badań, odbieram to mniej naukowo a bardziej przyziemnie i wystarczy mi, ze cos jest jakąstam prawidlowoscia, ktora moze mnie dotyczyc.

          Do szkolenia byłam dośc sceptycznie nastawiona, ale o kompetencji prowadzącego miałam okazję przekonać się w praktyce. Masz rację, na uzależnienie trzeba być podatnym i tu jest ogromna rola rodziny. Z drugiej jednak strony nawet rodziny dobrych psychologów mają problemy, więc jaką ogromną trzeba by mieć wiedzę i nieomylność, żeby ze stanowczą pewnością siebie wiedzieć, że wychowuje się dziecko bez żadnego błędu i bez podatności na uzależnienia. Ja uważam, że takich wiedzy i umiejętności nie posiadam, a ponadto na pewne sprawy, które mogą się wydarzyć w naszym życiu – nie mamy wpływu. Podobnie skoro nie znam dokladnie (w sensie scisle zmierzalnym) skutkow oddziaływania komputera na organizm dziecka, pewne sprawy, osiagalne zarowno komputerem, jak i innymi metodami – wolalabym zalatwic wlasnie innymi metodami, a nie przeprowadzac doswiadczenie na swoim dziecku.
          To jak z lekami, ktorych dzialanie nie jest dobrze przebadane – raczej z nich rezygnujemy i szukamy innych.
          A jeszcze z innej strony – wlasnie jesli jest ktos podatny na uzaleznienie, to przeciez uzalezni sie nie od tego, to od czegos innego

          Badania, o ktorych mówiłam, dotyczyły wpływu na ciało człowieka i jego nerwy (nie chodziło o przestymulowanie tylko ogolnie) jak i mechanizmow uzaleznienia. Mnie przekonuje to, że dziecko inaczej postrzega świat, inaczej odbiera bodźce i że ja nie jestem w stanie odczuć, jak np. gra wpływa na jego percepcję i zaspokaja inne jego potrzeby, wiec nie moge tego oceniac swoją miarką i swoimi racjonalnymi kategoriami. Ono uczy sie zycia. Wolalabym, by zycie bylo w zyciu, nie w komputerze. Nie byłabym jednak za takim ograniczeniem, jak się tam sugerowało i nie będę udawała, że moje dziecko do 7. roku życia nie włączy komputera. Z drugiej jednak strony staram się nie budować ani w sobie, ani w nim przekonania, że komputer jest po to, by się przez niego czegoś uczyć. Uważam ze komputer nie jest niezbednym ulatwiaczem, tylko zrodlem przyjemnosci

          Dziekuje za wyjasnienia 🙂 Mysle, ze w swojej praktyce pewnie postrzegamy to podobnie – mimo ze nie rozumiem, czemu tak niezdbednie traktujac komputer masz taka opinie o korzystaniu z telewizora 😉
          Nie odbieram tej polemiki personalnie i generalnie tez personalnie do nikogo nie pisalam, raczej ogolnie przytloczona doswiadczeniem – sporo dzieciakow mamy juz w gimnazjach uzaleznionych plus rodzicow zaskoczonych tym, jak z czasem komputer zaczal grac pierwsze skrzypce, a przeciez mial byc dobry i byl tak racjonalnei dawkowany! Niektorych z tak fajnych rodzin… Bardzo duzo korzystam w komputera, ale to, na jaka skale korzysta z niego dzis mlodziez – troche mnie przeraza.
          I my tu sobie piszemy o tej kontroli i wszystyko pieknie, ale przeciez codziennosc jest taka, ze rodzice czesto nie tylko nie wiedza, w co ich dziecko gra, ale nawet nie potrafia danej gry uruchomic i ciesza sie, ze dziecko sobie grzecznie czas zajmuje, z domu nie wychodzi, nie łazi w podejrzane miejsca. Az pewnego dnia dziecko wynosi cos z domu, zeby sobie kupic postac w grze za kilka stowek…

          Co do racjonalnego uzywania – mam nieco inne zdanie chyba. Uwazam, ze to zalezy od uzywki (racjonalne palenie zamiast zakazu i rzeczowego pokazania konsekwencji? nie straszenia, tylko przekazania wiadomosci). Sa przypadki, ze nalezy byc konsekwetnym i to dziala, bo dzieci lubia jasne zasady. Dorosli zreszta tez 😉 Puste zabranianie dla uporu jest oczywiscie glupie i moze zrodzic bunt, ale zabranianie oparte na konsekwentnie stosowanych w rodzinie zasadach – juz nie, o ile dziecko ma oparcie w rodzicach i rozumie obowiazujacy w domu system wartosci. Rodzic powinien byc autorytetem, a nie pokazywac boczne furtki i zamiast rzetelnie wyjasniac szkodliwosc, przymykac oko, zeby dziecko mu sie nie zbuntowalo.

          Audiobooków i opracowan boję się akurat najmniej… to nadal jest czytanie 😉

          Pozdrawiam

          • Tak przy okazji znalazłam smutny tekst o Tibii (smutny, bo wiele ludzi w to wierzy… i właśnie takiego spojrzenia się obawiam; znam graczy w Tibie i wiem, co robią dla gry)

            Nie można się uzależnić od Tibi, ponieważ to nie jest nałóg a tylko od nałogów człowiek sie uzależnia natomiast można się z nią naprawdę zżyć. Tibia rozwija gracza również intelektualnie, ponieważ pobudza jego komórki do myślenia, gdyż w grze czeka go wiele zagadek do rozwiązania, które nie są wcale takie proste. Przynosi również inne korzyści tj. nagrody które można wygrać w przeróżnych organizowanych konkursach.

            Ciapa, jeśli miałabyś jeszcze ochotę pogadać, to zapraszam na priv, bo w tygodniu raczej tu (na forum ogólne) nie zajrzę i mogłabym przegapić odpowiedź (nie mam powiadomień o odpowiedziach).
            Dzięki za informacje o badaniach. Ech, przekonamy się za parę lat na własnej skórze… 🙁

            • Zamieszczone przez Lea
              Z drugiej jednak strony nawet rodziny dobrych psychologów mają problemy, więc jaką ogromną trzeba by mieć wiedzę i nieomylność, żeby ze stanowczą pewnością siebie wiedzieć, że wychowuje się dziecko bez żadnego błędu i bez podatności na uzależnienia. Ja uważam, że takich wiedzy i umiejętności nie posiadam, a ponadto na pewne sprawy, które mogą się wydarzyć w naszym życiu – nie mamy wpływu.

              Usmiechnęłam się do tego tekstu 🙂
              Uważam, że psycholodzy to jedna z najbardziej zaburzonych grup zawodowych
              Myslę, że tutaj nie o wiedzę do końca chodzi a o intuicję do wychowania, o kochanie, akceptowanie dziecia, o nasza osobowość rodzica – błędów nie unikniemy, nie ma szans a z doświadczenia – im dana osoba bardziej napakowana wiedzą tym większe błędy popełnia.
              Jeszcze tak ze skromnego doświadczenia na temat tibii, pracowałam w gimnazjum, miałam do czynienia z młodzieżą nałogowo grającą – nie zdarzyło mi się – piszę o tych ekstremalnych przypadkach – aby te dzieciaki pochodziły ze zdrowych domów. Zdrowych mam na mysli – zdrowe relacje matka-ojciec, rodzice-dzieci a nie status społeczny czy ekonomiczny. Tak samo z anoreksją, agresją, seksualnymi zachowaniami ryzykownymi itd. Nie twierdzę, że mi się uda tego wszytkiego u dzieci uniknąć, mam tylko taka nadzieję.
              Myślę, ze mamy podobne zdania w tych kwestiach;)

              Jestem zdecydowanie uzależnona – jest po 2 w nocy a ja na kompie siedze 😉
              Na allegro licytuję

              • Dość obszerna wypowiedz, bardzo dobrze, o to mi chodzi by poznać opinie zwykłych internautów, bez przygotowań do ankiety 🙂
                [quote=lea]Zapominamy też czasami o tym, co dzieje się w ciele człowieka, myśląc, że wszystko tkwi tylko w psychice. Bo czy komputer może wpłynąc na ciało?[/quote] Tu o ile dobrze pamiętam i napiszę, to Japończycy chyba już testują oprogramowanie na zasadzie działania światłem i dźwiękiem, które mają pobudzać inne zmysły, a dokładnie smak i zapach, ponoć z pozytywnym skutkiem. Trudno powiedzieć czy to prawda i w jakim stopniu, no ale myślę ze jest to możliwe.

                Co do gier, typu tibia i innych on-line w których się ma kontakt ze społeczeństwem wielkiego obszaru lub nawet świata, są to naprawdę wciągające gry, wystarczy iż komuś podejdzie tematyka lub budowa, działania w takiej grze i już jest na dobrej drodze do nałogu. Ja przeżyłem rok czasu przy jednej z takich gier “Trawian” to gra czasów średniowiecza, wlka galów, rzymian i german, o terytorium i z budową cudu świata. Jakie pozytywy tej gry i mojego zmarnowanego roku?
                chyba tylko dwie, poznałem kilku fajnych ludzi, nawet się spotkaliśmy na żywo.
                Graja tam ludzie, zaczynając od dzieci kończąc po urzędników i właścicieli dużych firm, druga zaleta, to przestroga i przekonanie się na żywo, jak taka gra potrafi wciągnąć człowieka w świat wirtualny, jak można go czuć i zatracić granice pomiędzy rzeczywistością a fikcją. tam normalny człowiek walczy z innym, mimo ze w realnych światach się nie znają to w grze są wrogami lub sprzymierzeńcami, tak samo jak w życiu realnym.
                najgorszym objawem tej gry wirtualnej, to zaniedbanie rodziny, pracy, życia i kontaktów w realnym świecie, dlatego iż ta gra nie ma czegoś takiego jak pauza, tam nie ma Cię o danej porze to jesteś przegrany, lub już nie istniejesz, im więcej człowiek poświęca czasu i wysiłku na skuteczne granie, tym bardziej mu zależy by grać jak najlepiej, nie zaprzepaścić miesięcy tworzenia w jedna chwilę, dlatego w takiej grze często trzeba wstawać w nocy o świcie na konkretne godziny, by sprawdzić czy wszystko jest oki, czy nikt nie wysłał na Ciebie wojska itp. Wyobraźcie sobie że ludzie mający firmy, zajmującą pracę, potrafili wychodzić z posiedzenia zarządu, by zadzwonić do mnie i prosić bym zobaczył czy wszystko u niego jest oki, bo on teraz ma laptopa podłączonego do rzutnika i sam nie może sprawdzić a zebranie potrawa jeszcze godzinę. Podał bym tu jeszcze jedną sytuacje, śmieszną i bo również związana z urzędnikiem na wysokim stanowisku, ale może lepiej nie. Ja sam byłem kimś w tej grze, stworzyłem duży liczący sie sojusz, miałem przyłączyłem dwa inne do niego, miałem pod sobą ponad 200 ludzi którymi rządziłem, bardzo mi sie to podobało bo odnosiłem wiele sukcesów, na szczęście pod koniec gry się ocknąłem, żona mi uświadomiła że ja już nic nie robię poza siedzeniem przed komputerem, i przemyślałem to wszystko w ciągu kilku godzin zostawiłem na zawsze tą gre, teraz wspominam ją miło i się śmieje z siebie że byłem taki głupi, prawie wszyscy z którymi utrzymywałem kontakt bliski, graja do dziś, z tym że jeden przez gre się rozwiódł inny stracił prace a reszta nie widzi nic poza grą.

                Tak więc takie skomplikowane gry on-line, odradzam każdemu, to jest świat fikcyjny i chyba każdemu zawsze się spodoba, bo może w nim o wiele więcej niż w realnym świecie, a to miłe uczucie, niestety bardzo zgubne i prowadzące do wegetacji przy komputerze.

                • Zagniezdził sie to chyba zbyt duze słowo.
                  Napisał 9 postów w zeszłym roku.

                  Ale dzieki poczytałam ciekawe posty dziewczyn, przy okzaji.

                  • Mam program. Nie tyle zeby chronic dziecko przed netem, ale zeby chronic komp przed dzieckiem.
                    Funkcjonuje na zasadzie takiej ze wlaczywszy ten program moge dac dziecku gry na kom, zabawy czy cokolwiek, jestem pewna ze nie wejdzie na net ze nie skasuje mi niczego, ze ne zrobi balaganu na kompie.
                    Moje codziennie na kompie cwiczy gry edukacyjne.
                    Absolutnie nie uzywa netu. Za mla na to.
                    Gry mam specjane logopedyczne rozwojowe, program ochrony komputera przed dzieckiem i dziecka przed komputerem kupilam.

                    • Olinja

                      Dziecko moze pracowac na swoim koncie uzytkownika a rodzic moze “wklepac” hasło. Ale tu kolezanka pisze,że instalacja jest pod kontrola a komputer nie jest połaczony z netem.
                      Cenna uwaga ale chyba nie ten adres

                      1.Aby ją zainstalować trzeba ją pobrać – co odbywa się przez komputer podłączony do sieci.
                      2.Rodzic nie napisał w jaki sposób kontroluje jaka to gra, co jeśli kontrola odbywa się na komputerze rodzica?
                      3. Nie ma obecnie takiego formatu pliku, gdzie nie można by “włożyć” wirka…więc jeśli się na zimne dmucha to się nie oparzy….

                      Takie jest moje zdanie.

                      • Zamieszczone przez DG1966
                        Szanowna Pani:
                        Grubo Pani przesadza pisząc “wyrodna matka” – to że wie Pani co dzieciak potrafi, świadczy o Pani zainteresowaniu sprawą a to już jest bardzo dużo !!!
                        Bo tak naprawdę to niech mi Pani uwierzy… nie jest problemem szalejące dziecko w sieci… Tylko rodzice którzy komputer traktują jako “nianię”… z tego biorą się niejednokrotnie problemy i to duże !!!… Ale jeden błąd już Pani wytknę ( sorki za szczerość ale taki jestem i się nie zmienię ) dziecko nie powinno być administratorem komputera ( nie może kontrolować instalowania aplikacji ) to duży błąd… po instalacji może być za późno na odwrucenie szkód a dziecko w tym wieku łatwo oszukać i pod postacią gry może dostać np: ukrytego …. za pomocą którego ktoś wyczyści Wam konto..
                        … sam tam buszuje aby zobaczyć to czego szybko w inny sosób nie da się obejrzeć….. z przeglądaniem jest tak… dziecko w tym wieku nie szuka głupot w sieci..wie Pani o czym myslę… ale łatwo może trafić na nie… więc jakaś blokada witryn w komputerze powinna być… będę miał chwilę czasu to zrobię prostą instrukcję..

                        Pozdrawiam Darek.

                        ta “wyrodność” to byla raczej zartobliwie uzyta 🙂

                        dziecko ma swoj komputer w pokoju, najprostszy skladak, na ktorym gra i oglada bajki. gry, ktore instaluje, sa najpierw sprawdzane przez nas, wiec nie a ryzyka, ze zainstaluje cos, czego nie chce.

                        internet jest w naszych laptopach, ktore my kontrolujemy i administrujemy, wiec ryzyka brak. nie mamy tez sieci domowej.

                        • Zamieszczone przez DG1966
                          1.Aby ją zainstalować trzeba ją pobrać – co odbywa się przez komputer podłączony do sieci.
                          2.Rodzic nie napisał w jaki sposób kontroluje jaka to gra, co jeśli kontrola odbywa się na komputerze rodzica?
                          3. Nie ma obecnie takiego formatu pliku, gdzie nie można by “włożyć” wirka…więc jeśli się na zimne dmucha to się nie oparzy….

                          Takie jest moje zdanie.

                          gry ma z legalnych, latwych plyt – nie musi sie podlaczac.
                          czy to wystarczy?

                          • Zamieszczone przez k8_77
                            gry ma z legalnych, latwych plyt – nie musi sie podlaczac.
                            czy to wystarczy?

                            Więc nie ma się Pani o co martwić.

                            Aby nie nabijać postów

                            Olinja – poniżej

                            sa jeszcze gry na CD

                            Dziękuję za bezcenną informację.
                            Oby się Pani nie musiała przekonać co to suma kontrolna plików… hologram… cóż… Ale to już inna bajka.
                            Gdy kiedyś zainteresuje Panią jak powstały dwie z kilkunastu największych sieci “” na tej planecie, to przekona się Pani że CD… ale to tylko jako ciekawostka… szacuje się że w Europie… 30 % maszyn to “zoombie”… proszę to traktować jako informację nic po za tym.Obecnie też jest stawiana potężna sieć ale tych którzy się złapią nie żal mi gdyż stawiana jest przez sieć p2p..( i sieci pokrewne ) za pomocą nielegalnej – tak przeważnie bywa przy globalnej zmianie najpopularniejszego sytemu operacyjnego jakim jest Windows… sprytni polują…chytrzy wpadają… napisałem to tylko dlatego aby poinformować szanowne Panie… żadnych podtekstów.
                            PS. Tekstem o zoombie nie chciałem wzbudzać niczyich obaw !… w 99.9 % maszyna nosiciela jest bezpieczna, co najwyżej pospamuje bez wiedzy właściciela lub pobierze z czyjegoś konta niewielką sumę… ale dla właściciela maszyny dalej jest to nie groźne… fachowcy błyskawicznie ustalają że mają do czynienia z zoombie. Traktujcie to Państwo jako ciekawostkę.

                            Pozdrawiam Darek

                            • Zamieszczone przez DG1966
                              Olinja

                              1.Aby ją zainstalować trzeba ją pobrać – co odbywa się przez komputer podłączony do sieci .
                              2.Rodzic nie napisał w jaki sposób kontroluje jaka to gra, co jeśli kontrola odbywa się na komputerze rodzica?
                              3. Nie ma obecnie takiego formatu pliku, gdzie nie można by “włożyć” wirka…więc jeśli się na zimne dmucha to się nie oparzy….

                              Takie jest moje zdanie.

                              sa jeszcze gry na CD

                              • ja również jestem zdania, że gry powinno się sprawdzać, zanim dziecko je zainstaluje – no chyba że mamy do czynienia z grami edukacyjnymi dla kilkulatków ( chodzi mi o takie programy ) – wtedy raczej mamy pewność, że treści w nich zawarte są bezpieczne i odpowiednie dla naszych pociech….

                                Znasz odpowiedź na pytanie: programy i kontrola rodzicielska w internecie

                                Dodaj komentarz

                                Angina u dwulatka

                                Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                Czytaj dalej →

                                Mozarella w ciąży

                                Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                Czytaj dalej →

                                Ile kosztuje żłobek?

                                Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                Czytaj dalej →

                                Dziewczyny po cc – dreny

                                Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                Czytaj dalej →

                                Meskie imie miedzynarodowe.

                                Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                Czytaj dalej →

                                Wielotorbielowatość nerek

                                W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                Czytaj dalej →

                                Ruchome kolano

                                Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                Czytaj dalej →
                                Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                Logo
                                Enable registration in settings - general