Proszę o radę bo nie wiem co mam robić,myśleć???

Zacznę od tego że mieszkamy z teściami. Na początku było nawet wszystko w porządku.Gdy byłam również w ciąży z córcią teście zachowywali się ok.Ale teraz jest czasem nie do wytrzymania. Córcia ma prawie rok.Ja i mąż pracujemy. Moi teście są na emeryturze. Na początku gdy przez miesiąc pracowałam na pół etatu córeczką zajmowała się teściowa i moja mama.Gdy zaczęłam pracować na cały etat poszukaliśmy niani. Myślimy z mężem że jest to dobre rozwiąznie bo nie chcemy obciążać rodziców. Teściowa nie proponuje że sama by zajęła się wnuczką-my oczywiście tego od niej nie wymagamy(bo ma prawie 70lat)ale po prostu szlag mnie trafia jak ciągle narzeka na nianię.Oto jej np.słowa:
“a niania nie dopilnowała by wasza córka się wyspała”, “a od niani to nawet nie chciała jeść”, “słyszę ciągle płacz,krzyki dziecka”.
A na koniec teściowa (wczoraj powiedziała dla mojego męża)-“ja to się bardziej męczę jak jest niania niż jak jej nie było”.
My chcemy dobrze i z tego względu wzięliśmy nianie. Teściowa ciągle wspomina mężowi że ona by się zajęła wnuczką ale gdyby moja mama przyszła do pomocy. A ja nie chce obciążac mojej mamy:ona również ma jeszcze rodzine,opiekuje sie babcią,ma codzienne obowiązki i dorywczą pracę w odróżnieniu od teściowej-która nie pracuje,nie gotuje i nie sprząta. Poza tym moja mama gdy przychodziła zajmować się wnuczką to i tak musiała z teściami siedzieć w pokoju a bez sensu by patrzyły się 3 osoby na bawiące się dziecko!Teściowej pomoc przy dziecku to jest taka że mogłaby rano zajmować się wnuczką(czyli między 9a11godz)jak mała kładzie spać.
Jak córcia miała z 4 miesiące to moja mama przychodziła i zajmowała się wnuczką.A co w tym czasie robiła teściowa?Sprawdzała moją mamę czy aby na pewno dobrze sobie radzi.Już wyobrażam jak zachowuje sie w stosunku do niani. Pewnie sprawdza za każdym razem gdy córcia zapłacze.Ja tłumaczyłam teściowej na samym początku by dała czas na zapoznanie się dziecka z nianią bo wiadomo że tak małe dziecko musi się zaklimatyzować.
Wiecie ja sama nie wiem co o tym myśleć-zamiasta teściowa się cieszyć powinna to dla niej zawsze nie dobrze,na wszystko co robimy to narzeka. Np.ostatnio miałam dyżur nocny.mąż odwiózł mnie do pracy na18godz. A sam wziął córcię i poszedł do kolegi posiedzieć na 2 godzinki.co na to teściowa?wściekła że wziął swoją córke i poszedł bo jak to ona twierdzi-“dla wnuczki najlepiej w domku”!!! Ja ciesze się że mąż bierze z sobą dziecko.I myślę że teściowa również powinna być zadowolona bo nie zostawia jej małej “na głowie”.
Większość tego co myślę to mówię na głos,ale dziś tak się wkurzyłam że poprostu nie miałam sił nic powiedzieć. Niewiem zwrócić teściowej uwagę by nie wtrącała się jak niania przychodzi?mąż niech zwróci czy w ogóle nie zwracac?Znam ją i wiem że się obrazi.Ale denerwuje mnie to już strasznie-jesteśmy dorośli,wiemy co robimy,pracujemy,nie jesteśmy na ich utrzymaniu,płacimy swoje rachunki.tylko tyle że zajmujemy 1 pokój. Marze o własnym mieszkaniu-nawet takim malutkim. Ale niestety jak narazie to tylko marzenia bo nie mamy możliwości wzięcia kredytu.mówiłam mężowi że góra 2 lata wytzrymam a potem jakby co to na stancje pójdziemy. Córeczkę jak bedzie miała z 2 latka to damy do żłobka-myślę że tak bedzie lepiej-przynajmniej teściowa nie bedzie wciąż narzekać że męczy się z każa nianią i nie bedzie ingerowała tak mocno w opiekę nad wnuczką.