proszę przeczytajcie!

CHCE SIĄ Z wami podzielić bo nie mam dla kogo się wyżalić. Jest mi bardzo przykro i smutno z powodu mojego męża. Prawie 3 miesiące temu urodziła się nam śliczna córeczka i bardzo cieszylismy się z tego powodu. Teraz też tak jest, chociaz to przeważnie ja zajmuje sie dzieckiem.Jeszcze na początku mąż mi pomagał, a teraz?:(to ja nie śpię w nocy, jak córeczka płacze, to ja ją nosze na rękach by nie płakała, bo dla męża boli ręka. A co ja mam powiedzieć?-gdy leżałam z dzieckiem 2 dni w szpitalu to potrafiłam ją nosic i 4 godziny że nie czułam rąk, alę jej nie zostawiłam z powodu bólu rąk. Naprawde jest mi bardzo przykro! dlaczego nie umie on zrozumiec że może tez mi jest ciężko jak zajmuje się cały dzień córeczką, a przecież oprócz tego trzeba posprzątać w domu, zrobić obiad itd. poza tym w tym roku bronie sie. A jak ja mam napisać prace,jak córeczka nie chce spać, a mąż przecież musi położyć się spać?Ja rozumiem że on rano musi iść do pracy i musi wcześnie wstać, ale może też by pomyśłał że mi równiez nie jest lekko, że za mnie nikt nie napisze pracy. Ostatnio poradził mi bym zapisała się na prawko i ja tak zrobiłam. Tylko nie pomyślałam o jednym-że będzie mi ciężko-bo nie mam kiedy się uczyć. Nawet jak budze go w nocy by wstał by mi pomógł przy córci to ledwo co się obudzi, a już jak wsatnie to jest niezadowolony! Ciągla narzeka że jest niewyspany, a co ja mam mówić-to przecież ja nie śpię jak córeczka nie śpi,to ja co 2 godz.wstaję by ją nakarmić, a nie mąż. Nawet jak miałam raz goraczkę to ją nosiłam na rękack bo nie mogła spac,a nie mąż. Przecież wiedział że źle się czuje ale widocznie jemu to nie przeszkadzało.Ja nawet nie sądziłam że wszystko tak się bardzo zmieni po urodzeniu dziecka! Oczywiście nigdy nie żałowałam że urodziłam Izabelke,wrecz przeciwnie-to mój cały świat:)bez niej nie miałabym dla kogo żyć.tylko czuje że słabnie moja miłośc do męża, która wcześniej była bardzo silna.przed ślubem byliśmy z sobą ponad 3 lata, więc dobrze znałam swojego męża.Znam jego wady jak i zalety. Najgorsza wadą jest to że jego matka nauczyła go że wszystko jemu robi,obiadek,kolacje itd. Nawet nie zmyje po sobie talerza tylko zostawia brudne naczynia.I widzicie same-co to za sprawiedliowość-ja mam robić wszystko, a on co?Przyjdzie z pracy-pobawi się z córeczką 2 godziny i to wszysko,bo wszystko ma podstawione pod nos.teraz jest mi bardzo smutno,coraz bardziej o tym myślę, i łapię dołki. Boje się że nie skończę studiów, bo jak teraz nie mam jak się uczyć, to tym bardziej nie bede miała jak bedzie sesja.czuje craz częściej że jestem sama,że nie wsparcia w mężu.i jest mi bardzo przykro że tak się potoczyło.czasem myślę że może za szybko dzidzia przyszła na świat,skoro mąż tak sie zachowuje.Unikam równiez seksu, bo boję sie kolejnej ciąży,skoro teraz przeważnie sama zajmuje sie dzieckiem, to tak samo bedzie przy kolejnym. Planowaliśmy troje dzieci, ale coraz częściej myślę że pewnie zostanie tylko córeczka. Mimo tego że robie dla męża wyrzuty on sobie do serca nic nie bierze! Wydaje mi sie że to równiez nerwy mają wpływ na laktacje-przebywałam z Iza w szpitalu-2 dni stresu, coraz częćiej denerwuje sie że sama zajmuje sie córką, że nie mam wsparcia a to wszystko przecież wpływa na pokarm. Coraz mniej mam pokarmu w piersiach,może przez stres?Każdy mówi mi że schudłam i to bardzo szybko.A jak tu nie schudnąć?-jak tyle nerwów,jak noce nie przespane?Na początku jak wstawałam do córeczki,jak nie spałam w nocy to płakałam, bo nie miałam sił.teraz już nie płaczę-już nie lęca mi łzy bo sie chyba z tym pogodziłam.

41 odpowiedzi na pytanie: proszę przeczytajcie!

  1. Re: i jeszcze to!!

    ostatnio też nie mogę spać, w ogóle nie zbiera mnie na sen jak kłade sie spac. Napiszcie mi prosze jak to jest u Was,czy mąż wam pomaga,czy to Wy sie wszystkim zajmujeie?

    • Re: proszę przeczytajcie!

      U mnie bylo podobnie. Moj maz moze ze 3 razy w nocy wstal do dziecka w ciagu tych 2 lat. Nie jest za wesolo…. Na poczatku tez nie moglam sie z tym pogodzic. Tuz po porodzie wprowadzila sie na tydzien do nas moja mama, zeby mi pomagac… Ja bylam po cesarce i mialam problem nawet z wejsciem do wanny. Moja mama na prawde duzo mi pomogla. Niestety mojemu mezowi nie pasowalo, ze moja mama wchodzi do naszej sypialni i towarzyszy mi w karmieniu. Poprosil mame, ze moze juz wracac do domu i ze to on bedzie mi pomagal z Maja i w ogole. Oczywiscie mojej mamie strasznie sie zrobilo przykro a ja sie poplakalam. I slusznie, bo moj maz nic mi nie pomogl. Sama musialam wstawac do dziecka, karmic, nie pomogl mi nawet w umyciu sie. Przez to zrobily mi sie zrosty na bliznie po cesarce. Juz nawet nie wspomne o czasie gdy bylam w ciazy… Maciek NIC mi nie pomagal. Sama nosilam ciezkie miski z praniem do suszarni, gotowalam obiady, w 8 miesiacu ciazy na czworaka mylam podloge w calym mieszkaniu. Konczylo sie to co miesiecznym pobytem w szpitalu ze skurczami i podejrzeniem porodu przedwczesnego. Mialam lezec, ale w takim wypadku umarlabym chyba w tym balaganie.
      Nestety wiekszosc mezczyzn to egoisci. Oni uwazaja, ze licza sie tylko ich potrzeby, ich zmeczenie po pracy, ich glod itp. Nie widza, ze my pracujemy w domu, opiekujemy sie dzieckiem a czasami – tak jak w moim i Twoim przypadku- przygotowujemy do obrony pracy… Mysla, ze tak ma po prostu byc… Moj maz rowniez zajmie sie Maja najwyzej 1 godzinke. Pozniej- jak mnie nie ma np w domu tylko jestem na uczelni- oddaje Maje swojej matce na dol. Sam siada na komputer i nic sie dla niego nie liczy…
      Przed moim zajsciem w ciaze bylo zupelnie inaczej. Moj maz byl dla mnie czuly i kochajacy. Z reszta ja dla niego tez. Teraz sa tylko wieczne pretensje i wymagania… A to dlaczego nie jest posprzatane, a to dlaczego juz 3 dzien nie mam ochoty na sex, ze go zaniedbuje itp. A do tego najwieksza pretensja o moja nadwage. Pomimo, ze od czasu porodu schudlam 17 kg- on tego nie widzi… Mi rowniez jest strasznie przykro, ze moj maz tak sie zachowuje. Podobnie jak Twoj maz -moj jest przyzwyczajony do podania mu wszystkiego pod nos. Cale zycie byl jedynaczkiem, synusiem mamusi. Sa momenty, ze jest nawet zazdrosny o wlasne dziecko Podbiera jej slodycze- bo on tez ma ochote na takie dobre rzeczy. Zawsze musi byc pierwszy wyszykowany- pozniej dziecko. Rano najpierw to on sie myje, czesze, a na koncu ubiera, przewija i daje mleko Mai. Na szcescie czasami wstaje do Mai i wykona przy niej podstawowe czynnosci- np jak ma wolne w pracy lub na popoludnie. Wtedy moge sobie dluzej pospac… Mi juz rece opadaja, ale nic nie jestem w stanie na to poradzic. Wiem tylko jedno. Bardzo chcialabym miec jeszcze jedno dziecko, ale nie wiem czy dobrze bym zrobila decydujac sie na nie i godzac sie z takim postepowaniem mojego meza…

      Trzymaj sie i nie przejmuj. Jestesmy silne i damy rade. Oni kiedys zrozumieja jak zle postepowali. Pamietaj, ze nie jestes sama- jest nas wiecej

      Buziaki

      • Re: proszę przeczytajcie!

        to co powiem zabrzmi moze okropnie ale….kto Ci kazal tachac ciezkie miski z praniem, siaty czy bog wie co jeszcze???? ja przyjelam taka taktyke…..jesli mi nie pomoze np w praniu (mowie np bo pranie to nie ciezka praca jak sie pierze w automacie, nic nie piore recznie) to nie bedzie mial uprane, jesli nie pomoze w zakupach nie bedzie obiadu…i wiesz co??? dzialalo…..my kobiety potrafimy narzekac na naszych mezow ale tak naprawde nic od nich nie wymagamy, tylko kazemy sie domyslac o co nam chodzi,a jak powiedzial moj maz,,,faceci sa prosci im trzeba powiedziec wprost…..wiec sie nauczylam ze jak cos chce to mowie, zrobo to czy tamto,a jesli tego nie robi to ja tez nie….p…rze…. Nie jestem niewolnica 😉 Dpm sie od tego nie zawali jesli bedzie w nim balagan, nieugotowany obiad czy nie zrobione zakupy….sprawa sie komplikuje jak mamy pisac jakies prace czy mamy sesje…tego nikt za nas nie zrobi a szkoda
        pozdrawiam
        Ania

        • Re: i jeszcze to!!

          u mnie przewaznie jest tak…..moj maz wraca z pracy, chwila odpoczynku, obiadek i….. paleczke (Alana) przejmuje na dyzur wieczorny 🙂 a ja mam prawie ze free…..jesli wtedy gdzies nie wyjde np na zakupy czy na spotkanie z kumpela to np.czytam ksiazke, ogladam tv czy cokolwiek innego ale nic przy synku….swojego czasu mialam dola, ciagle bylam nerwowa ale teraz jak przyjelam taka taktyke i ja jestem szczeliwa i synek 🙂
          Moj maz absolutnie wszystko umie zrobic przy dzieku, przewinac, nakarmic itd….. A i uspokajanie go lepiej mu idzie niz mnie….czasem czuje sie zazdrosna przez tpo 😉

          • Re: proszę przeczytajcie!

            Kochana nie ukrywam, że po urodzeniu malucha jest ciężko… Ale najbardziej powinnaś popracować… nad sobą. Mam na myśli asertywność, umiejętność poproszenia (a nawet zarządania) pomocy od męża, a nawet postawienie ultimatum podobnie jak już jedna z mam pisała – nie pomoże Ci – to nie będzie miał zrobione. Niestety, ale to, że mama mu wszystko podawała pod nos, nie znaczy, że Ty musisz, tylko jasno o tym powiedz mężowi. Wiem, że będzie ciężko – zmęczona nieprzespanymi nocami, zestresowana, ale zrób to dla Wasnego zdrowia psychicznego i… żeby nie doszło do poważnego kryzysu małżeńskiego.
            Ps. I niech seks nie będzie kartą przetargową, bo to akurat zwykle szkodzi, a nie pomaga w rozwiązywaniu problemów.

            POWODZENIA!

            Michałek 14.08.2003

            • Re: proszę przeczytajcie!

              nie jesteś pierwsza z takimi i problemami i niestety nie ostatnia. Chyba 80% małżeństw przechodzi kryzys po narodzinach pierwszego dziecka. Bo zmeczenie matki, bo stres, bo nieumiejętność zajmowania sie dzieckiem, bo maz sie dziecka boi (bo do tego sie to sprowadza).

              Moj tez nic nie robil przy dziecku. Az reke zlamalam. Mloda miala wtedy 4,5 miesiaca. Od razu wrocilo go do pionu, jak to on musial w nocy wstawac robic butle i karmic mloda, przewijac, uspokajac i podawac zabawki – a mloda postanowila zabkowac w tym czasie :-))
              I jeszcze w prezencie dostal opieke nad zona, co majac reke w gipsie nawet wykapac sie samodzielnie nie mogla :-)))

              Jak ozdrowialam to wszystko wrocilo do dawnych porzadkow – ja robie wszystko – on nic.
              To poszlam do pracy, a dziecko do zloba.
              Nagle sie okazalo ze to, co do tej pory maz uznawal za nieporzadek bylo porzadkiem idealnym.
              I tak nastaly czasy balaganu, braku obiadu na stole i gonoitwy. Odkurzacz nagle przestal go gryzc po rekach, mop tez. Ba! nawet mozna bylo zapakowac dziecko w auto i wywiezc do parku na hustawki, zeby matka po pracy odpoczela.

              Teraz jeszcze chodze do szkoly w likendy wiec ON zostaje z obiadem, sprzataniem i dzieckiem :-DDD

              I tak bedzie do drugiej ciazy kiedy pewnie wszystko znowu spocznie na mnie…
              I po porodzie bedziemy mieli kryzys – bo ja zmeczona, bo drugie dziecko, bo pierwsze absorbuje a maz ma w nosie. Do czasu…

              madzia i

              • Re: i jeszcze to!!

                pamietam jak płakałaś na forum – ciesze sie że sie ułożyło 🙂

                madzia i

                • Re: proszę przeczytajcie!

                  Pozniej jest duzo lepiej. Malutka urosnie, zacznie wyciagac do taty raczki, usmiechac sie, biegac za nim na czworaka – nie bedzie mog sie oprzec 🙂

                  A meza przed kolejnym dzieckiem trzeba troche wychowac i moja rada jak juz ustalicie ze cos robi on np kapie czy poranne karmienie albo Twoj wyjazd na pare godzin w weekend zeby troche odpoczas od dziecka to nie rob wyjatkow bo od takich wyjatkow bardzo latwo przejsc do przejacia tego obowiazku na siebie.

                  PS I nie przyzwyczajaj malej ze zasypia na rekach a ty ja nosisz i nosisz bo bedzie coraz gorzej niestety.
                  Moje dzieci zasypiaja samodzielnie we wlasnych lozeczkach (Michalowi wlaczam tylko muzyczke) i mam jeden problem z glowy

                  smoki, Dawidek i Michał

                  • Re: proszę przeczytajcie!

                    mężczyzna to taki osobnik któremy treba powiedzieć wprost: odkurz i sprecyzować gdzie, pozmywaj naczynia i sprecyzować które – bo mój zazwyczaj myje te w zasięgu zlewozmywaka a te stojące na kuchence pomija, ugotuj obiad, itd.

                    Moja Zuzanka przez pierwszy rok nie sypiała noc w noc, więc jeżeli czegoś nie zmienisz to się wykończysz w opiece nad dzieckiem, prowadzeniu domu i opiece nad mężem. Zaraz po urodzeniu to mąż wstawał do dziecka, ale jak wrócił do pracy to na mnie spadł ten obowiazek, ale za to jak przychodził do domu musiał zrobić obiad lub zająć się dzieckiem. W tym okresie nic nie miał podsuwane pod nos, zresztą tak jest do tej pory, bo potem wróciłam do pracy i podział obowiazków musi być. Do tego mój szanowny w pierwszym roku życia Zuzi kończył studia więc w tygodniu długo pracował a w weekendy na całe dnie mykał do szkoły. Nie było łatwo, ja przemęczona, zdołowana, nie ciesząca się macierzyństwem, on wiecznie zaganiany nie mający czasu dla rodziny.
                    Z czasem powolutku wychodzi się na prostą. Wiele małżeństw po urodzeniu dziecka oddala się od siebie, to ciężka próba naszej miłości i partnerstwa.

                    Zacznij od siebie nie czekaj aż mąż się domyśli, bo się nie doczekasz :), zacznij z nim rozmawiać, wydwać polecenia w formie prośby ;-). Jak mówi powiedzenie, mężczyzna jest głową, a kobieta szyją która kręci tą głową. I to jest prawda 😉

                    Izka i Zuzia 3,5 latka 🙂

                    • Re: proszę przeczytajcie!

                      “mężczyzna to taki osobnik któremy treba powiedzieć wprost: odkurz i sprecyzować gdzie, pozmywaj naczynia i sprecyzować które – bo mój zazwyczaj myje te w zasięgu zlewozmywaka a te stojące na kuchence pomija, ugotuj obiad, itd.” – podoba mi się to co Iza napisała 🙂

                      U mnie z opieką nad Olinką było od początku dość dobrze, zauważyłam teraz lekkie pogorszenie 🙁 Czas się wziąść za mojego współlokatora męża 🙂

                      • Re: i jeszcze to!!

                        dzieki 🙂 fakt faktem plakalam… Ale teraz jest wszystko super….malo tego…pamietasz moj post “moja matka to potwor?? powinnam to wszystko odszczeka c…..moja mama zrobila sie kochajaca babcia, ktora swiata nie widzi poza wnukiem…szok co??? bo ja do tej pory z szoku nie moge wyjsc 😉

                        • Re: proszę przeczytajcie!

                          Witaj:)

                          Masz racje, zgadzam sie z Toba choc moj maz od samego poczatku staral sie mi pomagac!! teraz jest roznie ale sie nie daje!!

                          Ola i Mati 19.04.2005 “M&M”

                          [obrazek]https://b1.lilypie.com/PTBDp1/.png[/obrazek]

                          • Re: do Moni 82 i do wszystkich!

                            U mnie w ciązy było tak samo!Jak wychodziłam ze szpitala to ja również sama wszystko musiałam robić mimo tego że groził mi przedwczesny poród. Mąż tylko 1 raz wystraszył sie na poważnie i mi pomagała ale nie za długo. Przykre jest to że mężczyźni to egoiści!czasem jak przypomne dni po porodzie-jak wróciłam do domu to mi smutno!Mąż nawet nie zrobił mi kolacji,jego mama-moja teściowa bardzo mi pomagała bo gotowała obiady przez ok.3 tygodnie,teraz również zajmuje się małą jak gdzieś wychodzę,jak jade do szkoły to “wygania”mnie na całe wykłady bym nie marnowała czasu>Czasem aż trudno pomyśleć że to moja teściowa,bo moja mama tak często nie zajmuje się wnuczką!Wiem że to mój błąd-bo tak samo do tej pory podstawiałam mężowi pod nos jak jego mama-i moge mieć pretensje tylko do siebie. Nie chodzi mi o to że nie umiem prosić męża,umiem i jak poprosze to on to zrobi,ale jak ja bym chciała by to on sam z własnej inicjatywy coś zrobił!Ale wiecie co?-już teraz ja go nauczę!Juz dawno powinnam to zrobić tylko że jak nie było dziecka a ja niepracowałam to nie czułam takiego ciężarui.Jak przyjdzie z pracy to dostanie obiad-bo pewnie głodny jak wilk,ale po obiadku to jego będzie kolej by posiedzieć z córeczka a ja bede miała czas dla siebie!Sa takie chwile że mąż zajmuje się córeczką tylko że są one rzadko -i mam nadzieje że to się zmieni!dziekuje za przeczytanie -bardzo mi pomogło!

                            • Re: i jeszcze to!!

                              pamietam 🙂
                              dobrze, ze jej sie zmieniło. My baby tak mamy, że nam sie zmienia :-)))

                              Ciekawe jak by zareagowała na wieść o drugim dziecku??

                              madzia i

                              • Re: proszę przeczytajcie!

                                Moj maz odwrotnie- przez pierwsze 3 mies nie wiedzial ze ma dziecko – nie wstawal itd
                                potem postawilam sie w roli niemogacej – Szymon wyl w nocy – a ja meza szturchancem w boku i mowie lagodnym glosikiem – przynies mi go skarbie bo tak mnie kolano boli, ze nie dam rady i bedziemy go sluchac wyjacego do rana:)
                                i poskutkowalo, a najbardziej poskutkowalo jak juz Szymon troche podrosl i mogl bez cycka obyc sie przez 4 godzinki – i zostawialam go z mezem a sama – zakupy fryzje itd – ja odetchnelam a malzonek ze zdziwieniem zobaczyl ze 4 godziny z malym dzieckiem to ciezka harowka a nie wczasy.
                                To spowodowalo zupelna zmiane w odnoszeniu sie do moich obowiazkow.
                                Niestety wymaga to od matki odrobiny odwagi i asertywnosci – i tego Ci zycze.
                                No i przylacze sie do apelu zdaje sie Smoki – jak ci mala poryczy przez 15 minut konca swiata nie bedzie a nauczy sie troche samodzilnosci i dzieki temu ochronisz swoj kregoslup i rece. Ma juz 3 mies to ostatni moment jesli teraz nie jestes w stanie jej odzwyczaic od ‘raczek” to z kazdym tygodniem ona bedzie coraz bardziej Cie terroryzowac a Ty bedziesz miala coraz wieksze trudnosci z kregoslupem.

                                Zycze powodzenia, odwagi do spokojnej rozmowy z mezem i stawienia czola wlasnemu dziecku.

                                • Re: proszę przeczytajcie!

                                  a ja bylam glupia i naiwna, myslalam ze urodzenie dzecka cos zmienia
                                  ale sie pomylilam
                                  moje mazenia sie nie spelnily…
                                  marzylam ze jak wyjde ze szpitala z synkiem zastane w domu porzadek, kwiaty i duuuuuuuuzo balonow 🙂
                                  natomiast zastalam pelno pustych butelek i rozlana wodke wszedzie… nawet posciel nie sprzatnal tylko skrecil razem z czystymi i brudnymi ciuchami, gazetami i innymi rzeszami i wrzucil do garderoby… lozeczka dla dziecka tez nie przygotowal, chociaz uzgodnilismy to wczesniej przed porodem ze jak wroce to lozeczko juz bedzie…
                                  heh… wydaje mi sie ze mezczyzni tak maja, sa egoisci…
                                  chociaz nie powiem, nie jest taki zly, czasami pomaga mi, ale trzeba o to go poprosic… 🙂
                                  trzymaj sie!! napewno bedzie lepiej 🙂

                                  Marcinek 27.08.05 [obrazek]

                                  • Re: proszę przeczytajcie!

                                    W odpowiedzi na:


                                    pozmywaj naczynia i sprecyzować które – bo mój zazwyczaj myje te w zasięgu zlewozmywaka a te stojące na kuchence pomija


                                    Jakbym czytała o moim szanownym małżonku :-)))))))))))

                                    • Re: proszę przeczytajcie!

                                      przeczytałam i jakbym widziala siebie i mojego 10miesiecy temu…
                                      pamietam pierwsza noc jak wrocilam ze szpitala i jego teksy nad ranem zebym cos zrobila bo gosia placze a on jest taaakki zmeczony…poczulam sie jakbym w pysk dostala. A nasza gosia spala smacznie i praktycznie wogole nie plakala.
                                      pozniej juz tylko bylo gorzej-z reszta nie raz plakałam na forum…
                                      czasem jak sobie to przypomne to lzy same sie cisna,bo przeciez tak bylo cudownie przed ciaza…
                                      ja sie godzilam na wszystko-jak Ty zasuwalam,dziecko,obadki,sprzatanie,pranie…ulge mi przynosily spacerki na cmentarz do tescia-tam plakalam i zalilam sie nad soba i synkiem samolubem i egoista.
                                      no i po 10miesiacach sie wynioslam…to byl dla niego szok-co prawda do tej pory nie potrafi zrozumiec dlaczego (dodam ze po tygodniu wrocilam)ale przynajmniej teraz jak mam mu cos do powiedzenia to wale prosto z mostu i juz mnie nie intersuje kto siedzi obok niego-koledzy czy mama-tak samo dostaje opr.
                                      nie pisze tego dlatego zeby Cie namowic do takiego desperackiego czynu ale dlatego zebys faktycznie juz teraz zaczela dzialac bo po co przechodzic przez pieklo powrotow czy rozstan,klotni,placzu czy milczenia.ja zaluje strasznie ze od samego poczatku milczalam i nic nie robilam.teraz to sie zmienia ale jest szokiem dla mojego wspolspacza bo przeciez nigdy taka nie bylam…

                                      zycze Cio powodzenia,szczescia i duzo odwagi aTwojemu mezowi pokory i szacunku dla CIebie i Waszej Malutkiej corci

                                      dominika i malgosia(27.02.05)

                                      • Re: i jeszcze to!!

                                        hihihi narazie nie planuje aby to prawdzac 😉

                                        • Re: proszę przeczytajcie!

                                          Moj maz to akurat skarb, nie moge na niego przynajmniej w tym wzgledzie narzekac.

                                          Ale mysle, ze dobrze jest okreslic JASNE zasady – co kto kiedy robi. Usiadzcie i porozmawiajcie spokojnie, bez wyrzutow, bo to Wasz wspolny interes (jesli on bedzie “wspolpracowal”, Ty bedziesz nie tak zmeczona i spokojniejsza i atmosfera na pewno sie poprawi). I konsekwentnie nie rob nic ZA meza.
                                          Trzymam kciuki, zebyscie sie dogadali.

                                          Ja i moj Mateusz majowy ’05

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: proszę przeczytajcie!

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general