Przebaczanie…gdybyście mogły….

Święta to czas przebaczania – tak mówią. W praktyce wygląda to różnie, prawda?
Wczoraj słuchałam świątecznych piosenek, trochę się wyciszyłam i naszła mnie taka refleksja : każda z nas ma komuś coś do przebaczenia, coś do powiedzenia kiedyś bliskiej osobie. Często nie ma już okazji do tego ale gdyby tak się zastanowić to jeśli przebaczymy w naszych sercach to może będzie nam samym lepiej? Zdejmiemy ciężar z siebie.
Ja przebaczam:
Grzesiowi – za odłamanie kawałka serca dawno temu
Gośce – za zniszczenie wielkiej przyjaźni
mojemu tacie – za łzy
mojemu byłemu mężowi – za złe słowa

czy któraś z Was odważy się komuś przebaczyć?

Aga i Ania 3,5

sentymentalna fotka 🙂

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Przebaczanie…gdybyście mogły….

  1. Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

    ja wyrzucam wszystko co zle z pamieci, zapominam bardzo szybko.
    zapomnialam juz nawet krzywdy jakie wyrzadzil mi moj niedlugo eks-maż..
    mam zal tylko do dwoch osob, mojej matki i mojej przyjaciołki (ktora jest w moim zyciu odkad pamietam) -ktore notorycznie co jakis czas potrafia mnie zranic jak nikt inny. wybaczam, bo wiem, ze te osoby i tak zawsze beda w moim zyciu, ale ten zal gdzies w sercu nadal zostaje.

    Dana&Gabi 23.09.03

    • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

      Chyba nie mam już komu co wybaczyć, w jakiś drobniejszych sprawach już dawno powybaczałam, większy kaliber to był ojciec – dużo przez niego cierpiałam jak byłam nastolatką, ale wiele się zmieniło, nasze relacje już od długiego czasu są bardzo dobre, wnioskuję więc że już dawno mu wybaczyłam

      Jest jeszcze jedna kwestia w tym temacie – wybaczyć coś SOBIE… Tutaj znalazłoby się kilka rzeczy, chociażby to że nie umiałam karmić piersią, albo że nie popchnęłam pieprzonej podkładki pod gorącą herbatą jeszcze dalej od brzegu blatu….. Oj łzy stają w oczach


      Cyprianek (listopad 2005)

      • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

        Od dluzszego czasu, chyba odkad sama mam swoja wlasna rodzine i widze, jak wiele kosztuje wychowanie dzieci, zyje w gleobokim pogodzeniu z moimi rodzicami i rodzenstwem (w wielu aspektach niewzorowa rodzina, niestety), ale sama nie wiem, czy nazwac to przebaczeniem, bo nigdy nie rozmawialismy o tym wszystkim, co sie kiedys zdarzylo, wiec jakby nie bylo rzeczywistego zacietrzewienia.
        Przebaczylam moim przyjaciolom, ktorzy nie umieli po prostu byc kolo mnie, kiedy przechodzilam przez koszmar rozwodu. Ale nie sa juz moimi przyjaciolmi. I tak jest w zasadzie lepiej.
        Przebaczylam samej sobie, za to ze tyle razy zawiodlam siebie i innych nie umiejac walczyc, oceniac, wybierac, pomoc… Tu bylo najtrudniej.

        Nie umiem przebaczyc mojemu bylemu mezowi i jego rodzinie, chociaz ciagle o przebaczenie prosza. Mysle, ze musza przebaczyc sami sobie.
        Nie umiem przebaczyc glupocie ludzkiej. Tutaj jestem bezradna…

        Radosci i szczescia!

        Edited by kantalupa on 2006/12/18 13:19.

        • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

          ja rozwiązanie znalazłam – odizolowałam się od teściowej i nie zamierzam tego zmieniać…. nie jestem masochistką…. wolę obecny stan ducha niż “powtórkę z rozrywki”

          • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

            Zazwyczaj nie zywie dlugo urazy do ludzi. Szybko zapominam.
            Natomiast nie potrafie wybaczyc Rafalowi,tych wszystkich slow,ktore skierowal w moja strone.Zreszta to bylo by za szybko.
            NIgdy ale przenigdy nie wybacze lekarzom i pielegniarkom ze szpitalu w Bedzinie,braku ludzkich odruchow. Nie wybacze sposobu w jaki potraktowali mnie i moja umierajaca coreczke!!!
            Magda,Natalka

            • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

              Z przyjemnością przeczytałam twojego posta.
              Nie dlatego, że twój mąż okazał się draniem,( w większym lub mniejszym stopniu jest takich wielu i to jeszcze oni uważają że należy im się współczucie , że żona nie rozumie, zaniedbuje ), ale dlatego, że zaczełaś myśleć TEŻ o sobie, nie tylko o dzieciach i jak by tu mężowi dogodzić.
              Cudownie i mam nadzieję, że masz już z górki.
              Pozdrawiam serdecznie.

              A tak mi się przypomniało…., byłam w tym roku we wrześniu nad morzem nawdychać jodku (podobno o tej porze jest go najwięcej), sama z niunią, mąż nie mógł jechać, bo praca.
              W ostatnim dniu przed moim wyjazdem, na plaży dosiadł sie do mnie klasyczny przystojniaczek (jakiś sportowiec, ale zupełnie nie w moim typie, wole typ z brzuszkiem i cholernie inteligentny i koniecznie z dowcipem!!!-, ale ja nie o tym )
              Od słowa do słowa i zaczął mi opowiadać jaką fajną ma dziewczynę, że ją kocha i że TO JEST TA JEDYNA (powtarzał to nawet kilkakrotnie, więc tym bardziej byłam później zniesmaczona) i że pojechała do rodziny na śląsk, a on urwał się na jednodniowy wypad nad morze z kumplami (rzeczywiście było ich chyba z piętnastu) na łowienie ryb (wynajeli sobie kuter) przy piwku.
              Niby wszystko OK, ale chciał się koniecznie umówić ze mną, chrzanił nawet, że czuje “chemie” i nie dał sobie za nic powiedzieć, że ja mężatka, a on przecież MEGA zakochany w swojej dziewczynie. Dobrze, że było to w samo południe i było dużo ludzi na plaży, a ja w ciuchach, (nie było wtedy tak ciepło, wrzesień zresztą), bo chyba bym się jego bała .
              Czyli facet to świnia – mam nadzieję, że nie każdy, że są jeszcze normalni……. i współczuję tej kobiecie, bo skoro on przed ślubem robi takie numery to co będzie potem, kiedy przyjdzie proza życia.

              11.07.05

              • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                Próbowałam podczas poprzednich świąt wybaczyc mojej matce ale chyba nie potrafię.

                • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                  hehehehe
                  twoja teściowa nie jest Polką, więc inne wychowanie, przekonanie, kultura…. ale NIE usprawiedliwiam ją!!!
                  Gdzie tu daleko szukać, w męża rodzinie jest kuzynka która ma (na granicy już chyba miała – ale nie mi o tym decydować) chłopaka, który (mieszka na śląsku) i matka go sobie tak wychowała, że on MUSI spłacić ją, czyli oddać jej pieniądze, które ona wydała na niego od urodzenia. (podobno nawet sobie wyliczyła ile to, jestem w szoku!!!! Już zażyczyła sobie lodówkę, samochód…, a chłopak może nie był by taki zły gdyby nie mamusiowy synek, a że mało zaradny, więc liczy ciągle na swoją dziewczynę.
                  Gdyby to na mnie trafiło to ja chyba spłaciłabym “mamuśkę” (jestem cholernie honorowa) i kazałabym się “pierdolić” tfffuuuuu tak grzeczne dziewczynki nie mówią, więc kazałabym sobie jej KUPIĆ pomoc, zrozumienie i miłość na starość z tych pieniędzy które bym jej spłaciła.

                  A odnośnie drugiego, mi kiedyś matka powiedziała, że kocha bardziej mojego męża niż mnie. I wiesz co, pomimo, że miałam kiedyś tysiące kompleksów (już nie mam!) to nie mam żalu do niej, może chciała kobieta (wiem że tak) urodzić syna, a urodziła jej się córka, więc ta miłość którą miała niespełnioną do syna przelała na zięcia. To byłoby nawet super, bo wiadomo jak często źle żyje teściowa z zięciem (już teraz nie, ale przez 10 lat pod jednym dachem do tego ) gdyby to nie było nieco śmieszne. Hihihihihi.
                  Ostatnio mamuśka (moja oczywiście) wykupiła sobie jakąś kartę debetowa do swojego konta (nie znam dokładnie szczegółów) i w ramach jakiejś promocji dostała drugą, imienną…. hihihihih zgadnijcie na kogo ją wzięła…. hihihiihi nie na męża…; nie na córke…. jedyną zresztą…. tylko na zięcia…. Acha, karta debetowa, a ma wzięty pełen debet….
                  I powtarzam, nie mam do niej żalu, przynajmniej od kiedy moja córa jest na świecie.

                  A na tematy chyba nie mam do nikogo żalu, kiedyś miałam, a jakże, ale stwierdziłam ()swego czasu), że bardzo ono ogranicza MOJE życie, a mam je tylko jedno, więc niech tam….
                  mam tylko, pomimo mojego bezpośredniego sposobu życia i kontaktowości ograniczone zaufanie do ludzi….. ale to już zupełnie inna broszka.

                  11.07.05

                  • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                    ja też nie umiem zapomnieć, nie widzieć i nie słyszeć.
                    W środku kroi mi się jak przypomni mi się czyjaś złośc i zazdrość.
                    Jestem za miękka! przeszkadza mi ta “miękkość, to że się daję”.

                    • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                      OJEJ, nie wyrzucjaj sobie że nie umiałaś karmić piersią, bo chyba ja też musałabym.
                      Urodziłam przez cc i to trochę wcześniej niż nakazywała natura. Wszystko dobrze się skończyło, ale nie moje karmienie piersią, choć bardzo chciałam. Jak nawiedzona przez pół roku ściągalam pokarm i tak karmiłam, choć wszyscy mi mówili, że to niemożliwe, żeby dziecko samo nie chciało….. [szok
                      Moje pomimo głodu, plastikowej nasadki na pierś, i nawet samo skapywało jej do buzi to WYPLUŁA bo chciała butelkę.
                      Kiedyś już nawet o tym pisałam na tym forum, piersi jak kamienie, gorączka 40 st. i mega doły.
                      Jesteś super matką i zapewniam cię, że nie potrzebne ci są te doły.
                      Pozdrawaim serdecznie.

                      11.07.05

                      • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                        ale to nie jest kwestia kultury, uwierz mi…ona poprostu ma taki glupi charakter.
                        ale musze przyznac, ze gdy maz zzakazal jej mowienia czegokolwiek zlego w stosunku do mnie, jakiegokolwiek wtracania sie- to tak jest 🙂 a juz sporo lat po slubie jestesmy :))
                        nigdy nie zwrocila mi uwagi, nawet jesli chciala powiedziec, ze mam krzywo sukienke, to zapytala malza, czy moze hehe 🙂

                        jest albo tyle uboga (w umysle) albo chytra.
                        dziwny czlowiek.

                        i niespodziewanka:))

                        • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                          może na tyle chytra a może wręcz odwrotnie, na tyle inteligentna, ale jedno pewne: twojego męża to wręcz kocha.
                          A tak od siebie to zazdroszę meża, a dokładnie mówiąc jego postawy. Mam nadzieję, że wspiera cię w każdej dziedzinie życia, ech…ideał.

                          11.07.05

                          • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                            zapomnialam napisac jeszcze o czyms bardzo waznym.

                            moj maz bardzo dobrze od zawsze widzial jej bledy i co chciala z nimi zrobic, nigdy sie temu nie podporzadkowal… i dlatego chcial wyjechac.

                            poszedl do pracy, bo wiedzial, ze jesli pieniedzy nie przyniesie, to nawet jedzenia nie bedzie…. i tak tez bylo.

                            moj maz tez nie moze jej wybaczyc.

                            ale tak byla wychowana, mezczyzni pracuja, a ona siedzi w domu w sexy pizamce i gotuje obiad, wieczorem do klubu z kolezankami, na zbiegi kosmetyczne…. i tk toczyla sie sielanka do czasu smieci tescia.

                            ah, szkoda czasu na to…

                            i niespodziewanka:))

                            • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                              No jeśli to był psychopata to gratuluję postawy przeciwstawienia się temu, wiem, że nie jest łatwo.

                              11.07.05

                              • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                                ale tak nawiasem mówiąc dla “ograniczonej” kobiety to super życie, sielanka. Najpierw utrzymuje mąż, a póżniej syn (pewnie dlatego ma za złe swojej córce,że nie urodziła się jeszcze jednym synkliem)

                                A ty wiesz, moaj droga, że ludzie nie lubią takich kobiet jak my (bo wiemy co chcemy od życia), lepiej być klasyczną głupią blondynką”, ale to nie dla mnie, he he he

                                11.07.05

                                • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                                  ona ma za zle corce, ze nie ma wymiarow 90-60-90 i z enie potrfi robic ‘domowych’ rzeczy, ktorych sama jej nie nauczyla… ot ironia

                                  a to, ze jest dziewcyznka… cieszy sie, tylko nie taka, jaka sobie wymarzyla niestety.
                                  za to tata przed smiecia ubostwial szwagierke….

                                  i niespodziewanka:))

                                  • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                                    Wiesz, ja już dawno sobie niby to wszystko przetłumaczyłam, nie myślałam już o tym, ale gdy pisząc posta zastanowiłam się, co zarzucam samej sobie, przewinęło mi się to gdzieś tam przez głowę… Widocznie coś tam jeszcze siedzi we mnie.


                                    Cyprianek (listopad 2005)

                                    • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                                      Ja tez bo mam podobnie…

                                      Nati, Kamilka 05.04.04 i Kacper 25.05.06

                                      • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                                        W odpowiedzi na:


                                        matka go sobie tak wychowała, że on MUSI spłacić ją, czyli oddać jej pieniądze, które ona wydała na niego od urodzenia. (podobno nawet sobie wyliczyła ile to, jestem w szoku!!!! Już zażyczyła sobie lodówkę, samochód…,


                                        dokładnie jak moja matka – co ciekawe to dotyczy tylko mnie – moja siostra niczego nier musi oddawać nikomu, a wręcz przeciwnie, powinnam też ją spłacić.
                                        Moja matka w ciągu 10 lat kosztowała mnie koszmarne pieniadze, za które normalni ludzie (żyjący bez umiejętnie budowanego poczucia winy oi terroru psychicznego) kupują mieszkania dla siebie.

                                        marcowe szpileczki

                                        • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                                          W odpowiedzi na:


                                          Moja matka w ciągu 10 lat kosztowała mnie koszmarne pieniadze,


                                          dlaczego jej płacisz? dla świętego spokoju? mam wrażenie, że osoby takie jak Twoja matka nigdy nie będą “syte” i tak postępując do końca życia nie uwolnisz się od niej…. zawsze będzie czegoś żądać 🙁

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general