Przebaczanie…gdybyście mogły….

Święta to czas przebaczania – tak mówią. W praktyce wygląda to różnie, prawda?
Wczoraj słuchałam świątecznych piosenek, trochę się wyciszyłam i naszła mnie taka refleksja : każda z nas ma komuś coś do przebaczenia, coś do powiedzenia kiedyś bliskiej osobie. Często nie ma już okazji do tego ale gdyby tak się zastanowić to jeśli przebaczymy w naszych sercach to może będzie nam samym lepiej? Zdejmiemy ciężar z siebie.
Ja przebaczam:
Grzesiowi – za odłamanie kawałka serca dawno temu
Gośce – za zniszczenie wielkiej przyjaźni
mojemu tacie – za łzy
mojemu byłemu mężowi – za złe słowa

czy któraś z Was odważy się komuś przebaczyć?

Aga i Ania 3,5

sentymentalna fotka 🙂

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Przebaczanie…gdybyście mogły….

  1. Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

    tak właśnie jest jak piszesz. NIe płacę od roku w sensie finansowym. Płace za swoją stanowczość stanem psychicznym. Matka po częsci przerzucuła sie na reszte rodziny – własną matke (obecnie na skraju wyczerpania nerwowego) i moją siostre – co skończyło sie próbą samobójczą 1 listopada…

    Teraz przed świetami nie umiem sobie poradzić z tym wszystkim :/

    marcowe szpileczki

    • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

      ja nie mam czego wybaczać, ani komu wybaczac…..bo złe rzeczy, które mnie spotkaly w zyciu od innych osób były tylko i wyłącznie z mojego powodu, ze stało sie tak a nie inaczej…
      Wybaczam zatem sobie swoje niedoskonałosci i proszę innych w moim otoczeniu o to samo….

      Niki & córcia 2,5 roku 🙂

      • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

        Rzeczywiście niewesoło masz z matką 🙁
        Życzę Ci, aby to wszystko się poukładało, żeby dała wam spokój, i żebyś osiągnęła spokój w duszy w związku z tym tematem


        Cyprianek (listopad 2005)

        • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

          chciałabym umiec wybaczyc mojemu teściowi, na razie jest jednak za wczesnie, za duzo jes jeszcze we mnie żalu i zlości. może kiedyś..

          Ninka 23 m-ce

          • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

            to straszne co piszesz… jeszcze straszniejsze że będąc w ciąży przeżywasz taki koszmar…. jedyne co mogę to powiedzieć, że dobrze robisz i to kiedyś zaprocentuje spokojem…wierzę, że w końcu uwolnisz sie od swego prześladowcy…. dzięki temu i Twoje dzieci nie będą w przyszłości cierpieć z tego powodu…

            życzę Ci tego z całego serca… Twojej siostrze również….

            pozdrawiam ciepło.

            • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

              Kurcze, dlaczego Ty masz być silniejsza, niż siostra ( jak pisałaś – rozpieszczana)? czy tylko jej grozi” próba smobójcza”? Mam nadzieję, że dobrze się wysłowiłam i rozumiesz, o co mi chodzi.


              i lipcowy dzidziol

              • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                szpiklo, strasznie mi cie zal…
                przykro mi, ze tez przez to przechodzicie…

                jakie kurcze to jest niesprawiedliwe, ze jedni dostaja cos za frico, a inni MUSZA zapierniczac, by kogos bylo stac na kosmetyczke.

                moj maz teraz placi matce tylko tyle, by miala na jedzenie, bo jest na tyle silna i mloda osoba, by poszla do pracy… ale nie che. wtedy chodzi i pozycza, bo krolowa kurde urodzona.
                placi minimum, ale za to caly czas sa wielkie klotnie i wojny porzez neta, mam tylko nadzieje, ze nie zniszczy memu m. serca przez to… bo jest na skraju wyczerpania.

                ah, nie chce mi sie nawet o niej myslec, bo rece opadaja…. wyobrazcie sobie, ze ona nigdy nie wyprasowala sobie ani jednej rzeczy! nie wie jak to sie robi!!!! i to w polsce kobiety maja ciezko, a nie tam.

                i niespodziewanka:))

                • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                  Czytam i oczom nie wierzę. Nie miałam pojęcia, że matka może robić coś takiego… Czy ona nie powinna się leczyć? To mi zakrawa na super toksyczną kobietę, chorą kobietę…

                  Aga i Ania 3,5

                  sentymentalna fotka 🙂

                  • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                    Zastanowilam sie i na dobra sprawe nie mam komu wybaczyc – mialam tyle szczescia, ze trafialam na osoby, ktorym nic powaznoego nie moge zarzucic, nic co by utkwilo w pamieci.

                    • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                      Szpilki, wspolczuje Ci bardzo…
                      A probowalas z kims o tym pogadac? Wiesz, z jakims specjalista? To Twoja matka ma problem, nie Ty, skoro jest taka toksyczna osoba, ale sama piszesz, ze za to placisz (czy doslownie, czy gorzej jeszcze, bo emocjonalnie). Wiec moze jest szansa, zeby sie od tego uwolnic z fachowa pomoca?
                      Chociaz nie wiem czy teraz, bo grzebanie we wlasnym umysle, w bolesnej przeszlosci, w najdotkliwszych ranach bardzo boli (nawet jesli ostatecznie oczyszcza), a Ty przeciez musisz miec teraz spokoj. Z drugiej strony czyy to co masz teraz, to spokoj?…

                      mama majowego synka ’05

                      • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                        W odpowiedzi na:


                        ja rozwiązanie znalazłam – odizolowałam się od teściowej i nie zamierzam tego zmieniać…. nie jestem masochistką…. wolę obecny stan ducha niż “powtórkę z rozrywki”


                        Znam to. I wlasnie sie zastanawiam, co robic. Jesli sie pogodze z paroma osobami z rodziny meza, to tylko dla swojego spokoju, zeby mnie to dalej nie zzeralo… Z drugiej strony jesli sie pogodze, to naraze sie na dalsze afery, bo tak bylo, jest i bedzie. 🙁 I teraz siedze i mysle.

                        mama majowego synka ’05

                        • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                          Ja zamierzam wybaczyc swojemu ojcu.
                          W tym celu planuje sie z nim spotkac pierwszy raz od lat, choc wiem, ze bedzie mnie to duzo kosztowalo.
                          Aczkolwiek moge mu przebaczyc tylko za siebie, nie wybacze mu krzywd wyrzadzonych moim bliskim, ale na szczescie nie musze o tym myslec, bo juz dawno to ustalo (i dla mnie to konieczny warunek wybaczania).
                          Nie wiem czy w ogole bym sie na to zdobyla gdyby nie byl chory. Spotkal go gorszy los niz mu zyczylam przez pol zycia. Zal mi go, choc na to zasluzyl. Wolalabym, zeby mu sie wiodlo dobrze, byleby jak najdalej ode mnie… Duzo dziwnych rzeczy teraz czuje. Trudne to wszystko i ciezkie. 🙁

                          mama majowego synka ’05

                          • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                            Wybaczyłam w zeszłym roku wszystkim “pielęgniarkom” z patologii ciąży Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie – całkowitą znieczulicę. Wybaczyłam sobie wszystkie błędy które popełniłam, wybaczyłam innym czy Oni mi wybaczyli? nie wiem starałam się ale i tak żyje mi się od ostatnich świąt znacznie lepiej bez tej żywionej do innych nienawiści….

                            A&A

                            • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                              Jest tylko jedna osoba na tym swiecie ktora bardzo mnie zranila… Niestety nie potrafie jej tego wybaczyc i chyba nigdy tego nie zrobie…

                              Katka&Krzys(26.01.06)

                              • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                                Bardzo pesymistyczne….Za wszystko obwiniasz siebie??
                                A jak sampoczucie??
                                Jak chcesz to na priw napisz.

                                • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                                  Ja też zawsze musiałam płacić, tylko nie dość,że ja dawałam to jeszcze brała sobie sama.
                                  Tego juz nie mogę wybaczyć.

                                  • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                                    Hmm..ja wiem czy pesymistycznie…. No jakos mam takie wewnętrzne przekonanie, ze to co w zyciu mnie spotkalo jest tylko i wylącznie moją zasługą bądz “nie zasługą”…..A samopoczucie…ogolnie ok…chyba….:)

                                    Dzieki Leszczynko:)

                                    Niki & córcia 2,5 roku 🙂

                                    • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                                      Postaram się powiedzieć krótko, ale zobaczymy jak mi wyjdzie.
                                      Co prawda nie jestem psychologiem, ale CZŁOWIEKIEM, a to czasem oznacza bardzo dużo.
                                      Myślę, że problem ma TYLKO twoja matka, ale chyba najlepszym rozwiązaniem byłoby gdybyście poszły razem (rodzinnie) do psychologa. Z tym, że mogę się założyć, że twoja matka będzie uważała, że problem nie jest w niej, będzie obarczała was winą, ale myślę, że byłoby tobie i twojej siostrze lżej gdybyście razem zaczęły chodzić. Nawiążecie kontakt ze sobą, będziecie się wspierać, a całe życie jeszcze przed Wami,( nie tylko, bo od waszych wzajemnych relacji będą też zależały kontakty waszych dzieci) więc warto inwestować. Jak piszesz, że twoja siostra pomimo że była i jest faworyzowana, to na krok samobójstwa nie decyduje się ot tak, to jest KRZYK o pomoc.
                                      Kochana jeśli będziesz chciała pogadać to zawsze będę i ja i wiele innych dziewczyn z tego forum, które są na poziomie, myślę że wiesz które.
                                      A jeśli chodzi o „spłacanie” to pomimo honorowego aspektu to to jest poroniony pomysł, bo miłość to jedna z niewielu rzeczy które NIE można kupić, a za miłość płaci się tylko miłością.
                                      A rozpatrując aspekt honorowy to chyba, przynajmniej ja, zdecydowałabym się na określenie sumy „ile to” i ewentualnej jej spłacie, ale tylko za jakimś certyfikatem, myślę że za pomocą prawnika. Wtedy nawet twoje dzieci/wnuki na każde oszczerstwo mogą pokazać papier oprawiony w ramkę z przedpokoju, eeeeee…… taaaaaaka jestem, a właściwie bym była, gdybym miała taki problem. A takie zwykłe spłacanie….. to nic nie daje, bo ona zawsze coś powie, coś wymyśli, (będzie tobą sprytnie manipulować nawet wbrew twojej woli) a ciebie będzie krew zalewać….., a po co ci to, tym bardziej, że wrażliwa jesteś!

                                      Na pocieszenie uważam, że zło wraca do człowieka rykoszetem, taką przynajmniej mam nadzieję.

                                      A tak na temat, ale trochę z perspektywy lat, wielu lat powiem, że ja KUPIŁAM dość dużą działkę, którą ponad 50 lat wcześniej kupił mój dziadek wraz ze swoją żoną, czyli moją babcią, która umarła zaraz po porodzie mojego ojca, zostawiając dziadka z dwójką malutkich dzieci, a że to było zaraz po wojnie (były to inne czasy) to tą działkę (moi dziadkowie) kupili na nazwisko mojej „prababci” chciałoby się powiedzieć, ale powiem tak: na nazwisko matki mojej babci, która to po śmierci swojej córki (miała 31 lat – dokładnie tyle ile ja miałam rodząc swoje pierworodne szczeście), a żony mojego dziadka „wypierdoliła” go z dwójką małych dzieci na bruk! I do tego go szykanowała.
                                      Eeeeeee, myślę że jednak się to wróciło, bo zbiegła się po latach co prawda oferta sprzedaży/kupna tej działki (stary dom to totalna rudera, nie remontowana przez pół wieku, aż strach wejść na stryszek) ale akurat miałam wtedy kasę(dziwne, ale myślę że tak moi dziadkowie zaa grobu pokierowali mną) i okazałam się „darczyńcą” heeeeee.
                                      Z tym,że kupiłam to od skarbu państawa( nie było pokolenia które mogło to dziedziczyć) i z tym (się też wiąże) że „matka mojej babci” z pewnością nie może liczyć na jedną moją myśl pozytywną, a i udało mi się wybudować duży domek (na tej działce), o wiele większy niż ten stary, wcześniejszy. Wiem, że mój dziadek by się z tego cieszył, ale niestety, nie dożył (ale niewiele brakowało).

                                      A tak jeszcze z drugiej beczki, niedawno mój daleki sąsiad, który urodził się „z niedotlenieniem” (a jego matka zmarła przy porodzie) i ma tyle lat co ja, czyli ponad trzydziechę na karku, rodzina o niego dba więc wygląda jako tako, ale jest jak dziecko, mówi i robi co myśli!!!!
                                      I powiedział mi, że „bardzo mnie lubi” i to było tak absolutnie szczere,. niespodziewane wręcz dziecięce wyznanie, że sprawiło mi to ogromną radość, tym bardziej, że znamy się z tylko “cześć – co słychać- jak zdrowie – i to on zawsze mówił)!
                                      Myślę, że jestem czasem zawzięta, ale jednocześnie idę dobrą droga, co nie zwalnia mnie o bycie jeszcze lepszą niż jestem. Ech. To była taka konkluzja o mnie samej….

                                      Chyba nie wyszła mi ta wypowiedź krótka, ale starałam się…

                                      11.07.05

                                      • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                                        Weronka 🙂

                                        ten koszmar towarzyszy mi odkąd pamiętam – zdążyłam sie oswoić 🙂

                                        tylko ostatnio chyba coś we mnie pęka.

                                        marcowe szpileczki

                                        • Re: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                                          chyba wolałabym krolowa niz meczeninnice-cierpietnice niosaca w swietle reflektorow krzyz calego czlowieczenstwa..

                                          marcowe szpileczki

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Przebaczanie…gdybyście mogły….

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general