Przedszkole czy szkoła za rok?

Jakie są plusy posłania dziecka do szkoły wcześniej?
Tak łopatologicznie?

Mówie o obecnych 5-latkach.

Ja sie waham- nie boje sie, ze sobie nie poradzi ale plus przedszkola jest taki, ze jednak do 17.00 mam otwarte i te 3 posiłki….

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Przedszkole czy szkoła za rok?

  1. Ja szkołę mam w miare przygotowaną ale Mati za chiny nie usiedzi 45min w ławce- to wiem na bank! Może za 2 lata to sie zmieni;)

    • Moja 5 latka chodzi do grupy zerówkowej w przedszkolu i może za rok iśc do I klasy, ale nie jestem za zabieraniem dzieciństwa, choć mała cały alfabet zna od prawie 4 lat teraz zaczyna sama pisać, nawet takie słowa jak “kleszcz” którym nas ostatnio zaskoczyła bo co też w tej małej głowie za wyrazy siedzą, he…
      Sprawnie dodaje do 10 zaczyna rozumiec co to mnożenie a liczy do kilku setek… Ale jestem zdecydowanie na NIE aby poszła o rok wczesniej do szkoły, niech jeszcze będzie dzieckiem jak ma szanse!

      • Zamieszczone przez Sasi
        Moja 5 latka chodzi do grupy zerówkowej w przedszkolu i może za rok iśc do I klasy, ale nie jestem za zabieraniem dzieciństwa, choć mała cały alfabet zna od prawie 4 lat teraz zaczyna sama pisać, nawet takie słowa jak “kleszcz” którym nas ostatnio zaskoczyła bo co też w tej małej głowie za wyrazy siedzą, he…
        Sprawnie dodaje do 10 zaczyna rozumiec co to mnożenie a liczy do kilku setek… Ale jestem zdecydowanie na NIE aby poszła o rok wczesniej do szkoły, niech jeszcze będzie dzieckiem jak ma szanse!

        Ja nie mam poczucia zabierania czegoś dziecku, które idzie do szkoly w wieku 6 lat… Ale analizuje pod siebie. I stwierdzam, ze moj syn gotowy nie jest. Ale inne dzieci mogą już sobie poradzić świetnie.

        • Zamieszczone przez Mata_Hari
          Ja się zastanawiam nad zatrzymaniem młodego w domu i puszczeniem go po staremu głównie z dwóch powodów. Pierwszym jest już opisywana przeze mnie wcześniej kiepska opieka w szkole, a drugim, brak dojrzałości emocjonalnej u dziecka. Rozmawiałam z koleżankami przedszkolankami i nauczycielkami od nauczania początkowego i wszystkie zgodnie twierdzą, że o ile większość dzieci do szkół idzie dobrze przygotowana merytorycznie, o tyle poziom rozwoju emocjonalnego jest strasznie niski i wiele dzieci przez to cierpi.
          Zaznaczam, że te wypowiedzi dotyczą dzieci, które do tej pory trafiały do pierwszych klas szkół podstawowych, a więc nie 6-latków, a 7-latków. Nie wiem, czy jest sens dodatkowo obciążać dziecko, skoro jeszcze można inaczej.

          ja wczoraj rozmawiałam z logopedą u Macia w przedszkolu i ona zwracała uwagę dokładnie na to samo – że dzieci pod względem merytorycznym są często dobrze przygotowane i dają sobie radę. Jednak emocjonalnie jest im bardzo ciężko, bo one jeszcze potrzebują swojej pani, swoich zabawek w sali, a w szkole jednak już się czegoś innego od nich wymaga..

          • Zamieszczone przez Aneta24
            ja wczoraj rozmawiałam z logopedą u Macia w przedszkolu i ona zwracała uwagę dokładnie na to samo – że dzieci pod względem merytorycznym są często dobrze przygotowane i dają sobie radę. Jednak emocjonalnie jest im bardzo ciężko, bo one jeszcze potrzebują swojej pani, swoich zabawek w sali, a w szkole jednak już się czegoś innego od nich wymaga..

            A ja się zastanawiam na ile te zdania padają mając na uwadze obecną pierwszą klasę po reformie a na ile pierwszą klasę przed reformą. Wielu pedagogów właśnie takie teksty wpajała rodzicom jeszcze nie znając założeń reformy i zmian dla pierwszaków. Rozmawiałam z Mamą obecnego pierwszoklasisty -obecną pierwszą klasę przyrównała do zerówki szkolnej do której chodził kilka lat wcześniej jej starszy syn.

            • Zamieszczone przez ania_st
              A ja się zastanawiam na ile te zdania padają mając na uwadze obecną pierwszą klasę po reformie a na ile pierwszą klasę przed reformą. Wielu pedagogów właśnie takie teksty wpajała rodzicom jeszcze nie znając założeń reformy i zmian dla pierwszaków. Rozmawiałam z Mamą obecnego pierwszoklasisty -obecną pierwszą klasę przyrównała do zerówki szkolnej do której chodził kilka lat wcześniej jej starszy syn.

              ona akurat odnosiła się do obecnych pierwszoklasistów, bo ma kontakt z dzieciakami, które wyszły z tego przedszkola i są w I kl teraz…

              a ja też niesprecyzowana jestem w tej kwestii..
              z jednej strony myśleliśmy, żeby go posłać do szkoły, właściwie myślałam, że mamy to obgadane 😉 ale im bliżej decyzji i im częściej temat się pojawia tym więcej wątpliwości..

              • Zamieszczone przez ania_st
                A ja się zastanawiam na ile te zdania padają mając na uwadze obecną pierwszą klasę po reformie a na ile pierwszą klasę przed reformą. Wielu pedagogów właśnie takie teksty wpajała rodzicom jeszcze nie znając założeń reformy i zmian dla pierwszaków. Rozmawiałam z Mamą obecnego pierwszoklasisty -obecną pierwszą klasę przyrównała do zerówki szkolnej do której chodził kilka lat wcześniej jej starszy syn.

                Ja w swojej wypowiedzi zaznaczyłam, że osoby, z którymi rozmawiałam na ten temat wypowiadały się w odniesieniu do dotychczasowych doświadczeń, więc mówiły o 7-latkach w pierwszej klasie i dzieciach trochę starszych ze szkoły podstawowej. Nie rozmawiałam z nimi w odniesieniu stricte do reformy i jej założeń, bo nie o merytorykę tu chodzi, ale o samej psychice i sferze emocjonalnej małych dzieci. Mi nie chodzi o zakres materiału jaki jest/ma być realizowany w “nowej” pierwszej klasie szkoły podstawowej, ale o to, czy moje dziecko jest gotowe na to, by zmienić otoczenie i by wymagano od niego innych, bardziej dorosłych obowiązków. Każde dziecko ma inną psychikę i inaczej się rozwija nie tylko fizycznie, ale i emocjonalnie. Nie każde musi być gotowe na pewne zmiany w tym samym momencie, co inne dzieci.
                Mogę tu przytoczyć np. przypadek znanego mi chłopca, który intelektem i wiedzą wyprzedza swoich rówieśników o 3 lata, podczas gdy emocjonalnie jest dwa lata “niżej” niż jego rówieśnicy. Nie są to dane wyssane z palca, bo chłopiec jest synem przedszkolanki i ze względu na powyższe rozbieżności jest pod opieką poradni psychologiczno-pedagogicznej.
                Każde dziecko jest inne i każdy rodzic sam musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy jego dziecko jest gotowe na zmiany.

                • Zamieszczone przez Mata_Hari
                  Mi nie chodzi o zakres materiału jaki jest/ma być realizowany w “nowej” pierwszej klasie szkoły podstawowej, ale o to, czy moje dziecko jest gotowe na to, by zmienić otoczenie i by wymagano od niego innych, bardziej dorosłych obowiązków.

                  Dokładnie to samo mam na myśli i myślę, że większość mam myśli identycznie.
                  …to tak jak ze startem przedszkolnym… Nie jeden trzylatek od pierwszego dnia w placówce czuje się w niej wyśmienicie, drugi płacze tydzień, trzeci miesiac się aklimatyzuje a są i tacy którzy przedszkolny start muszą przełożyć na później.
                  Pamiętam też rozmowy za czasów mego dzieciństwa – 7 latki nie są gotowe na szkołę, są rozbrykane, nie potrafią usiedzieć na miejscu, nie potrafią się skoncentrować 45 minut, boją się starszych dzieci w budynku…
                  Pojawił się pomysł reformy wielu pedagogów podniosło alarm że dzieci nie gotowe na zmianę otoczenia, ze strach przed starszymi, zmiana pani itd – w ramach reformy wiele szkół zapewniło maluchom klasy z których dzieci nie muszą wychodzić nawet do toalety, klasy ze stoliczkami nie lawkami, jedna pani, program pierwszej klasy chyba mniej wymagający niż mieli zerówkowicze – mimo, że pierwsze klasy nie są takie jakie pamiętamy (może nie wszędzie) ale alarm jest nadal

                  Ja też mam wątpliwości, jak każda z nas chcę jak najlepiej dla dziecka..

                  Ale poważnie zastanawiam się na ile alarm jest słuszny a na ile nagonka ta spowodowana jest tradycyjnym brakiem akceptacji przez Polaków tego co nowe…bo każda reforma w naszym kraju jest zła – mało komu to co nowe w naszym kraju lepiej się podoba

                  • Ania, zgadzam się z tym, co piszesz, tylko, że wydaje mi się, że istnieją pewne granice wszystkiego. Przesuwać daty/przyśpieszać można wszystko, tylko nie każdy organizm z tym sobie poradzi i nie w każdym przypadku efekty będą warte ryzyka.
                    Mnie od dawna nie przekonuje twierdzenie, że gdzieś tam, to dzieci idą do szkoły już w wieku 5 lat, czy, że gdzieś to obowiązuje taki, a taki system nauczania, który u nas wprowadza się na zasadzie papugowania. Gdyby gdzie indziej wszystko było takie rewelacyjne, to nie słyszelibyśmy, że Polacy są jednymi z najlepszych fachowców w wielu dziedzinach, ani nie słyszelibyśmy stale o rozbojach, bombach i morderstwach, które gdzie indziej są na porządku dziennym.

                    Mój dzieć doskonale radzi sobie w różnych sytuacjach. Jest odważny, kontaktowy, ale i lubi się poprzytulać, usiąść na kolanach, czy dać buziaka. W zeszłym roku np. nie chciał z przedszkola jechać na “zielone przedszkole” bo stwierdził, że “nie chce być tak długo beze mnie”.
                    Nie jestem w stanie kontrolować otoczenia i innych, starszych dzieci, o których zachowania w stosunku do mojego najbardziej się boję.
                    Ja wiem, jak jest w szkołach, mam to na co dzień i świadomość tego mnie przeraża.

                    • Zamieszczone przez ahimsa
                      Jakie są plusy posłania dziecka do szkoły wcześniej?
                      Tak łopatologicznie?

                      Mówie o obecnych 5-latkach.

                      Ja sie waham- nie boje sie, ze sobie nie poradzi ale plus przedszkola jest taki, ze jednak do 17.00 mam otwarte i te 3 posiłki….

                      Jestem mamą 5-letniej córki i jestem przeciwna posłaniu w wieku 6 lat dziecka do szkoły. Uważam, że to jest zabranie roku dzieciństwa. Nie wyobrażam sobie aby moja córka miała w tym wieku pójść do szkoły.

                      • Zamieszczone przez magda11934
                        Jestem mamą 5-letniej córki i jestem przeciwna posłaniu w wieku 6 lat dziecka do szkoły. Uważam, że to jest zabranie roku dzieciństwa. Nie wyobrażam sobie aby moja córka miała w tym wieku pójść do szkoły.

                        A możesz napisać z jakich powodów jesteś przeciwna?

                        • Zamieszczone przez magda11934
                          Jestem mamą 5-letniej córki i jestem przeciwna posłaniu w wieku 6 lat dziecka do szkoły. Uważam, że to jest zabranie roku dzieciństwa. Nie wyobrażam sobie aby moja córka miała w tym wieku pójść do szkoły.

                          Dokładnie, zgadzam sie w 100% 🙂

                          • Zamieszczone przez ania_st
                            A możesz napisać z jakich powodów jesteś przeciwna?

                            ja też jestem ciekawa…

                            • Zamieszczone przez Vinga
                              ja też jestem ciekawa…

                              Poprostu nie wyobrażam sobie aby tak małe dziecko poszło do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Jakby nie było to jest rok do przodu, a na nukę ma jeszcze czas.

                              • Jest się do czego spieszyć?
                                My chodziłyśmy jako 7 latki do I klasy i co było w tym złe?
                                Ja osobiscie nie chce dać wcześniej córci do szkoły, choć teraz pewnie by sobie juz w pierwszej klasie dobrze poradziła, bo niby “mądra”.
                                Niech lepiej jeszcze poczeka jak może i nie spieszy się do tego życiwego “kiratu” jakm jest na początku szkoła, potem praca i już koniec z bezstroskim życiem.

                                • Zamieszczone przez Sasi
                                  Jest się do czego spieszyć?
                                  My chodziłyśmy jako 7 latki do I klasy i co było w tym złe?
                                  Ja osobiscie nie chce dać wcześniej córci do szkoły, choć teraz pewnie by sobie juz w pierwszej klasie dobrze poradziła, bo niby “mądra”.
                                  Niech lepiej jeszcze poczeka jak może i nie spieszy się do tego życiwego “kiratu” jakm jest na początku szkoła, potem praca i już koniec z bezstroskim życiem.

                                  Jestem takiego samego zdania! Moj córka potrafi już dużo to co dzieci w pierwszej klasie szkoły podstawowej się uczą, ale po co posyłać tak wcześnie dziecko do szkoły. Na naukę ma jeszcze czas!

                                  • Zamieszczone przez magda11934
                                    Poprostu nie wyobrażam sobie aby tak małe dziecko poszło do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Jakby nie było to jest rok do przodu, a na nukę ma jeszcze czas.

                                    Ja mam obawy związane z bezpieczeństwem, boję sie wielkiego szkolnego molochu, prościej było by mi dwóch synów odwozić razem w jedno miejsce

                                    Nie mam zaś żadnego poczucia zabierania dzieciństwa – w p-lu dzieci też się uczą, nie bardzo widzę różnicę uczenia się w jednej czy drugiej placówce – toć program musi być dostosowany do możliwości dzieci a nie odwrotnie. Nie przekonuje mnie wałkowanie niemal identycznego materiału przez 5 i 6 latki a potem znaczne powtarzanie go jeszcze raz w szkole- obawiam się, ze zwyczajnie dzieci to zanudzi. Ponadto ważnym argumentem dla mnie jest posyłanie dziecka nowym systemem – mam kuzynkę która jako ostatni rocznik i to w technikum zdawała starą maturę – pemiętam niekorzystne dla niej przeliczniki na studia, wielokrotnie spotkała się z krzywieniem nosa bo stara matura w papierach a większośc kończąca w tym samym roku co ona – ma juz to nowsze, lepsze, bardziej aktualne, przyszłosciowe

                                    • Zamieszczone przez ania_st
                                      Ja mam obawy związane z bezpieczeństwem, boję sie wielkiego szkolnego molochu, prościej było by mi dwóch synów odwozić razem w jedno miejsce

                                      Nie mam zaś żadnego poczucia zabierania dzieciństwa – w p-lu dzieci też się uczą, nie bardzo widzę różnicę uczenia się w jednej czy drugiej placówce – toć program musi być dostosowany do możliwości dzieci a nie odwrotnie. Nie przekonuje mnie wałkowanie niemal identycznego materiału przez 5 i 6 latki a potem znaczne powtarzanie go jeszcze raz w szkole- obawiam się, ze zwyczajnie dzieci to zanudzi. Ponadto ważnym argumentem dla mnie jest posyłanie dziecka nowym systemem – mam kuzynkę która jako ostatni rocznik i to w technikum zdawała starą maturę – pemiętam niekorzystne dla niej przeliczniki na studia, wielokrotnie spotkała się z krzywieniem nosa bo stara matura w papierach a większośc kończąca w tym samym roku co ona – ma juz to nowsze, lepsze, bardziej aktualne, przyszłosciowe

                                      Zgadzam się z Tobą 100-procentowo!

                                      Zresztą jestem zdania, że dzieci mają umysł najchłonniejszy. I że nauka jeszcze nikomu nie zaszkodziła 😉 I że dzieciństwo dzieciństwem, a przecież już teraz moje chodzą choćby na angielski i nic im “nie odbieram”.

                                      Ps. ciekawa jestem korelacji między wykształceniem rodziców a brakiem sprzeciwu wobec obniżenia wieku edukacji. Nawet nie piszę tu o sobie 😉 ale wśród znajomych posyłają dzieci wcześniej Ci co np. pracują na uczelni, robią doktoraty. Może to taki trend, wcześnie zacząć naukę, intensywnie się uczyć, coś w życiu osiągnąć (rozumem 🙂

                                      • Ja byłam/jestem mocno przeciwna reformie edukacji i posyłaniu 6-cio latków do szkół…
                                        …głównie dlatego, że szkoły nie są przygotwane dla mniejszych dzieci…

                                        Ale w Warszawie nie dano nam wyboru 🙁
                                        Zlikwidowano zerówki i siłą rzeczy Jasiek musi za rok iść do szkoły – pytanie tylko czy do zerówki czy do pierwszej klasy.

                                        Po długich namysłach jesteśmy na 99% zdecydowani na pierwszą klasę, ten procent niepewności zostawiamy do badania psychologa – podobnie jak w większości przedszkoli test ma być przeprowadzony jeszcze na jesieni, potem powtórzony na wiosnę i ma dawać przybliżoną odpowiedź o gotowości szkolnej dziecka.

                                        Jasiek dzisiaj czyta (płynnie) pisze drukowane litery, liczy, dodaje, odejmuje, zaczyna mnożyć, zna figury geometryczne itd więc merytorycznie ok, ale właśnie o emocjonalną stronę się boję…jak zareaguje na nowe miejsce, nowe panie i molocha jakim zazwyczaj są warszawskie podstawówki 🙁

                                        Jestem za szkołą z różnych względów, w skrócie:
                                        1/ przechodząc zerówkę, po zmianach programowych, istnieje obawa, że Jasiek będzie nudził się w pierwszej klasie, zniechęci się do szkoły
                                        2/ jest z lutego więc i tak pójdzie do szkoły jako prawie 7-mio latek,
                                        3/ większość rówieśników (m.in kolegów z przedszkola) idzie do pierwszej klasy, więc zostawiając go w zerówce potem w pierwszej klasie będzie on jako prawie ośmiolatek i dzieci niespełna 6-cio letnie, zakładając, że większość rodziców będzie decydować się posłać dzieci jednak wcześniej.

                                        …przeciw jest oczywiście przygowanie szkoły, a raczej jego brak,
                                        to że jednak nauczyciele przyzwyczajeni są do pracy z 7-mio latkami i nie sądzę aby specjalnie zmieniali podejście w związku z reformą.

                                        Gdybym miała wybór zostawiłabym go w przedszkolu, ale że i tak musi iść do szkoły to pewnie pójdzie do I klasy.
                                        Szukamy szkoły, idealnym rozwiązaniem była by klasa I sześciolatków, gdzie Jasiek by miał choc kilku kolegów/koleżanki z przedszkola.

                                        • Zamieszczone przez kotagus

                                          Ps. ciekawa jestem korelacji między wykształceniem rodziców a brakiem sprzeciwu wobec obniżenia wieku edukacji. Nawet nie piszę tu o sobie 😉 ale wśród znajomych posyłają dzieci wcześniej Ci co np. pracują na uczelni, robią doktoraty. Może to taki trend, wcześnie zacząć naukę, intensywnie się uczyć, coś w życiu osiągnąć (rozumem 🙂

                                          Hmm… No nie wiem,
                                          nieskromnie mówiąc mam wykszałcenie wyższe plus specjalizacje zawodową,
                                          mąż wyższe… i wcale nie zakładałam posłania Jaśka wcześniej do szkoły, przeciwnie chętnie widziałabym go w przedszkolnej zerówce gdzie mógłby nabierać pewności siebie wśród rówieśników i w znanym środowisku. Bawić się i powolutku poznawać literki i rysować szlaczki…jak to było wg. jeszcze niedawno realizowanego programu.

                                          Ja edukację zaczęłam jako 7-mio latka i wydaje mi się, że “coś” w życiu mi się udało osiągnąć

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Przedszkole czy szkoła za rok?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general