"Przedszkolna reklama bez szarych komórek"-widziałyście?

Widziałyście tę reklamę? Ja jeszcze nie, ale sam jej opis mi wystarczy…
To oczywiście tytuł artykułu 🙂

[Zobacz stronę]

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: "Przedszkolna reklama bez szarych komórek"-widziałyście?

  1. U nas przedszkole całkiem podobne jak u Olencji…

    Mnóstwo zorganizowanego czasu…
    sama rytmika, muzykoterapia, gimnastyka, angielski są dla Maćka atrakcją
    a co dopiero jeszcze wycieczki czy odwiedziny z filharmonii lub teatru.

    Dziecku się podoba i to jest najważniejsze (choć dzisiaj iść nie chciał bo miał ochotę na zabawę klockami lego “od rana do nocy”)

    TV u nas nie ma.
    Leżakowanie nie jest problemem.
    Literek najwięcej się uczy na szyldach tudzież innych napisach.

    Wstawanie o 7.00 to Maciejkowy standard…
    A do przedszkola mamy 5 minut piechotą.

    Ideał jak dla mnie 🙂

    • Dobry artykul!!!!
      Nawet bardzo- chyba oddaje emocje wiekszosci rodzicow ktorzy maja dzieci w wieku przedzskolnym…

      • Zamieszczone przez amber

        Myślę, że gdybym miała okazję chodzić do przedszkola byłabym odważniejsza w kontaktach między ludzkich 😉
        A tak zaczęłam dopiero w podstawówce nawiązywać znajomości…i wiecznie maminej spódnicy się trzymałam.

        Maciek który dostał w genach potężną dawkę nieśmiałości jest o wiele bardziej otwarty i śmiały po roku uczęszczania do przedszkola.
        Taki drobiazg np, ale chętniej sięga po kredki (w domu nie ma siły która by go do tego zmusiła)

        A ja nienawidzilam przedzskola – juz tam byla segregacja;)
        Nie zalapalam sie do dobrej grupy:(

        No ale wycwanilam sie i wiedzialam w podstawowce co i ak sie kreci;)

        • Zamieszczone przez nucha
          Druga sprawa, niania, trafić na dobrą, która swój czas poświęci tylko dziecku, nie tylko na opiece i nakarmieniu, to tez nie jest takie proste. Moja siostra ma super opiekunkę dla swojej córeczki, córeczka ma 3,5 roku, zna literki, cyferki, nie wiem już do ilu liczy, bo już straciłam rachubę :), śpiewa, tańczy, rysuje, pisze literki, zna różne wierszyki, ale mają to szczęście, że CHCE i mają tak dobrą nianię, która tyle z nią “pracuje”.

          Znając siebie, podejrzewam, że zastanawiałabym się (mając nianię), czy mój synek nie siedzi przez TV, a Ona np. czyta gazetę.

          Nie wiem dlaczego macie teraz mniej czasu na zabawy, itp. Przecież chyba niewiele się zmieniło, czym różnił się Wasz kontakt z dzieckiem, gdy była z nim niania, a Wy pracowaliście, a obecnym kontaktem? Czasu chyba tyle samo? Chyba, że czegoś nie doczytałam…:)

          my wlasnie mielismy taka nianie a Makary jest dokladnie taki, jak corka Twojej siostry :), tylko starszy o 4 miesiace. bez pani marii z cala pewnoscia to nie byloby to samo dziecko – chodzili razem do teatru, kina, do parku i bardzo dlugie spacery. makary wie tak wiele rzeczy, ze sama jestem zdziwiona /chocby grzyby – niania nauczyla go doskonale odrozniac podgrzybki od maslakow i trujacych. szczerze mowiac lepszy jest od meza mojego – sprawdzilismy w ubiegla sobote 🙂 /.
          fakt, poswiecam makaremu sporo czasu – kosztem siebie i wlasnych przyjemnosci, ale ja naprawde lubie z nim rozmawiac, bawic sie i nie zaluje czasu, ktory moglabym miec tylko dla siebie. a dlaczego mamy mniej czasu? bo jest przedszkole… rano wstajemy o min. pol godziny wczesniej /makary spi – wstajemy ja i maz, choc i dziecko trzeba bylo 2 razy budzic/. do przedszkola zawozi go pawel – to zabiera ok 30-40 minut, czyli o tyle trzeba wczesniej wyjsc z domu, ja z kolei jezdze po makarego – na razie z przedszkola odbiera go niania, /mieszka 100 metrow od przedszkola/ – dojazd ode mnie z pracy do niani zajmuje spokojnie 25 – 30 minut, pozniej od niani do domu to kolejne 40 minut. a do tej pory droga z pracy do domu zajmowala mi 12 minut 🙂 wracajac z pracy zamiast o 16,15 jestem w domu o 17,30 – 17,40. makary tez jest zmeczony i zniechecony, ja w pospiechu ogarniam chocby pobieznie balagan, ktory panowie po sobie zostawiaja rano – to kolejne rzeczy, ktore doszly. to sa niby drobiazgi, tylko 10 -15 minut,ale zawsze… tak dobrniemy do 18,00 – szybko robie cos do jedzenia sobie i mezowi /wraca do domu ok. 21 -22/tu sie akurat nic nie zmienia,ale wczesniej, przed czasami przedszkolnymi ;), obiadem zajmowalam sie duzo wczesniej i o 17,00 bylam wolna – po porzadkach /sladowych/ i obiedzie. teraz jest dobrze,jak sie wyrobie na 19,00. jest jeszcze jaso, mozemy gdzies wyjsc – do lasu, na spacer, ale co za kilkatygodni, zima? kicha, bo bedziemy wracac, jak juz jest ciemno.
          ja po prostu w mojej, konkretnej sytuacji nie widze zadnych plusow przedszkola…

          • 😮 Olencja, Amber zazdroszczę Wam takich przedszkoli…

            • Ania a z jakich powodów to przedszkole się pojawiło?

              • Zamieszczone przez aniast
                Ania a z jakich powodów to przedszkole się pojawiło?

                bo mam dziecko wspolne 😉 to znaczy, ze wspolnie z mezem decydujemy o sposobach i metodach wychowawczych – ja jestem zdecydowana i zadeklarowana przeciwniczka zlobka i przedszkola /sama tam nie chodzilam/, maz z kolei to dziecko zlobkowo-przedszkolne, w domu zimny chow /wojskowy dryl ;0 – tato oficer, mama nauczycielka jak z reklamy ‘plusa’ 😉 / i jest przekonany, ze kazde dziecko musi chodzic do przedszkola i koniec. wiec ustalilismy, ze owszem,makary tam pojdzie ale pozniej /czyli “kiedys”/. stalo sie tak, ze niania wiosna zachorowala dosyc powaznei – jest starsza, ma 67 lat i jakies stare kontuzje, ktore sie odezwaly. wiosna nas juz poprosila, bysmy kogos od jesieni znalezli, gdyz jest zmeczona i w ogole nei chce sobie dorabiac… no i wlasnie wtedy postanowilismy ze to jest to “kiedys” i od jesieni poslemy makarona do przedszkola…
                od 8 dni mamy wiec w domu przedszkolaka i jak na razie nikt z radosci nei skacze…. maz sam zaczal dostrzegac, ze wiecej problemow i zmian neikorzystnych nastapilo niz to wszystko warte. dotrwamy raczej do konca miesiaca i zapytamy makarego – jego zdanie bedzie decydujace: szukamy nowej niani czy zostaje w przedszkolu.

                • Zamieszczone przez 26grudnia
                  my wlasnie mielismy taka nianie a Makary jest dokladnie taki, jak corka Twojej siostry :), tylko starszy o 4 miesiace. bez pani marii z cala pewnoscia to nie byloby to samo dziecko – chodzili razem do teatru, kina, do parku i bardzo dlugie spacery. makary wie tak wiele rzeczy, ze sama jestem zdziwiona /chocby grzyby – niania nauczyla go doskonale odrozniac podgrzybki od maslakow i trujacych. szczerze mowiac lepszy jest od meza mojego – sprawdzilismy w ubiegla sobote 🙂

                  a widzisz, mój mały egzemplarzyk nawet z moim poświęceniem 100% uwagi pewnie by tego nie osiągnął 🙁 Bo Ja Go tak dobrze nie zmobilizuje, jak zapewne widok innych dzieci, które robią “to samo” 🙂

                  • Zamieszczone przez 26grudnia
                    jest starsza, ma 67 lat i jakies stare kontuzje, ktore sie odezwaly. wiosna nas juz poprosila, bysmy kogos od jesieni znalezli, gdyz jest zmeczona i w ogole nei chce sobie dorabiac…

                    To w szoku jestem że taka starsza kobitka, a tyle atrakcji i możliwości nauki dostarczyła synkowi, chodzi mi oczywiście o Jej chęci i siły, bo można mieć 40 lat a mniej chęci niż 70-latka, czy -latek 🙂

                    • Zamieszczone przez nucha
                      a widzisz, mój mały egzemplarzyk nawet z moim poświęceniem 100% uwagi pewnie by tego nie osiągnął 🙁 Bo Ja Go tak dobrze nie zmobilizuje, jak zapewne widok innych dzieci, które robią “to samo” 🙂

                      Mam bardzo podobny egzemplarz dzieciowy w domu 🙂

                      Co do nieśmiałości… Maciek od samego początku był cichy i spokojny w towarzystwie (w domu to ma niezłe jazdy i o żadnej ciszy i spokoju nie ma mowy).
                      Onieśmielenie przejawia się głównie w kontaktach z dziećmi (nie mamy wśród znajomych czy rodziny dzieci w jego wieku)…
                      Nie podkreślamy tego jakoś szczególnie. Nie mówimy o tym… Nie tłumaczymy jego zachowania nikomu.
                      Po prostu od zawsze jest to wpisane w jego charakter…takie mam wrażenie.
                      Sporo się zmieniło po roku w przedszkolu…teraz “oswojenie” się z nowa sytuacją czy osobą trwa znacznie krócej 😉
                      Maciek częściej przejmuje inicjatywę, zagaduje…
                      Jest lepiej 🙂

                      • nucha -zeby juz nie kopiowac i cytowac – podpisuje sie pod Toba na 100 %. w domu jest zawsze cos do zrobienia, jest tez potrzebny czas “tylko dla siebie” ( dla utrzymania zdrowia psychicznego – chocby forum 😉 a w przedszkolu… coz dzis bylo u Majuta 10 dzieciakow i trzy panie. Prawie indywidualne przedszkolakowanie 🙂

                        • Zamieszczone przez amber
                          Mam bardzo podobny egzemplarz dzieciowy w domu 🙂

                          Dlatego w naszych przypadkach przedszkole jest jak najbardziej potrzebne:)

                          Po prostu od zawsze jest to wpisane w jego charakter…takie mam wrażenie.
                          Sporo się zmieniło po roku w przedszkolu…teraz “oswojenie” się z nowa sytuacją czy osobą trwa znacznie krócej 😉
                          Maciek częściej przejmuje inicjatywę, zagaduje…
                          Jest lepiej 🙂

                          To super 🙂

                          Ciekawa jestem skąd tak naprawdę bierze się nieśmiałość w stosunku do innych…Jednym osobom nawiązywanie kontaktów przychodzi tak łatwo, a inni mają z tym mniejszy lub większy problem:(
                          Pewność siebie też zapewne ma tu spore znaczenie… A to też w 90% wynosi się z domu, jak ne w 99%:) A co z tym 1%??
                          Skomplikowane to trochę, przynajmniej dla mnie 🙂

                          • Zamieszczone przez krecik_75
                            nucha -zeby juz nie kopiowac i cytowac – podpisuje sie pod Toba na 100 %. w domu jest zawsze cos do zrobienia, jest tez potrzebny czas “tylko dla siebie” ( dla utrzymania zdrowia psychicznego – chocby forum 😉 a w przedszkolu… coz dzis bylo u Majuta 10 dzieciakow i trzy panie. Prawie indywidualne przedszkolakowanie 🙂

                            🙂
                            masz rację 🙂
                            jedna Pani na trójkę dzieci…to w sumie tak, jak w niejednym domu 🙂 🙂

                            • Zamieszczone przez nucha
                              🙂
                              masz rację 🙂
                              jedna Pani na trójkę dzieci…to w sumie tak, jak w niejednym domu 🙂 🙂

                              dokladnie 😉 panie kolo nich skacza i fikaja 🙂 co dzien widze nowe rzeczy zrobione przez dzieci – nowe obrazki, plakaty, figurki z plasteliny, zajaczki z pudelek. super !

                              • wczoraj o 17,00 mialam pierwsze zebranie rodzicow i panie mnie lekko wyprostowaly: grupa liczy rowne 26 osob, jest z nimi tylko JEDNA z nich – pracuja na II zmiany: od 6,00 do 11,00 i od 11,00 do 16,00. dzieci, ktore zostaja od 16,00 do 17,00 siedza na dole z intendentka /sala telewizyjna/. zajecia dodatkowe /angielski, rytmika, gimnastyka korekcyjna/ beda od pazdziernika. jedna przedszkolanka mimo nawet najwiekszych checi nie jest w stanie zajac sie dobrze wszystkimi dziecmi. dla jednej z opiekunek jest to pierwsza praca w zyciu /dziewczyna mlodziutka, fakt/, druga ma kilkunastoletni staz, ale jest nowa w tym przedszkolu. pod koniec zebrania juz chyba puscily jej nerwy, gdyz przyznala, ze tak niezdyscyplinowanej, niegrzecznej i chaotycznej grupy czterolatkow jeszcze nigdy nie miala. jej slowa w ogle mnie nie zdziwily – wiekszosc rodzicow podczas zebrania zachowywala sie tak, jak ich dzieci…

                                • Zamieszczone przez 26grudnia

                                  po drugie – dla mnie przedszkole to zlo konieczne. Makary od wrzesnia jest przedszkolakiem z powodu kompromisu,jaki wypracowalismy z jego tata ;). pawel uwaza, ze dziecko powinno sie “socjalizowac” i miec kontakt z innymi dziecmi, ja zas uwazam, ze przedszkole jest koszmarem, ktorego nalezy wszelkimi sposobami unikac. teraz jest test – jesli Makary zaakceptuje przedszkolna codziennosc i bedzie chcial tam chodzic, to tak bedzie – jesli sie nei przyzwyczai, to wracamy do niani.
                                  dla mnie dziecko “domowe” jest w o wiele lepszej sytuacji niz to “przedszkolne”. M. trafil do grupy czterolatkow / ma 3 lata i 9 miesiecy/ – zna 90% liter, sam skleca pierwsze wyrazy, zaczyna pisac,potrafi liczyc do 20, zna cyfry, ma bardzo bogaty zasob slow, mowi pelnymi zdaniami, ma ogrom najrozniejszych i najdziwniejszych wiadomosci, ktorymi potrafi zaskoczyc niejednego doroslego. swietnei sie bawi z innymi dziecmi, szybko nawiazje z nimi kontakt. rozmawialam z przedszkolanak – dzieci w grupie makarego nie maja 1/3 tych umiejetnosci, ktore on posiada.
                                  dzieci tamte chodza juz drugi rok do przedszkola…
                                  zgodnie z reklama powinien byc nieszczesliwy, a ja wyrodna matka, ktora nie dala jemu szansy 😉 – jest dokladnie odwrotnie.

                                  na początku wypowiedzi podkreslasz, że jest to Twoje zdanie (“dla mnie”, “wg mnie”) – to w porządku.
                                  poźniej podajesz dla podtrzymania swojego zdania opinie o swoim dziecku, ktora nijak sie ma do rzeczywistości. super, ze Makary jest taki zdolny. zapewniam cie jednak, ze moj syn rowniez taki, a przez wyrodna matke poslany do zlobka i do przedszkola. mysle, ze umiejętnosci i zdolności dziecka wynikają z bardziej zlozonych czynnikow niz kwestia posylania lub nie do przedszkola.
                                  polecam naukę w domu – wszak posłany do szkoły mógłby sie zmarnić wsród rówieśników, prawda?

                                  • Zamieszczone przez ahimsa
                                    do państwowego, taniego się nie dodstał..

                                    wrześniowe oplaty za tanie panstwowe przedszkole i tani państwowy żlobek (oplata stała + ubezpieczenia + zajecia dodatkowe) wyniosly nas ok. 1000zl

                                    musze przewartosciować sobie slowo “tani”.

                                    • Zamieszczone przez k8_77
                                      na początku wypowiedzi podkreslasz, że jest to Twoje zdanie (“dla mnie”, “wg mnie”) – to w porządku.
                                      poźniej podajesz dla podtrzymania swojego zdania opinie o swoim dziecku, ktora nijak sie ma do rzeczywistości. super, ze Makary jest taki zdolny. zapewniam cie jednak, ze moj syn rowniez taki, a przez wyrodna matke poslany do zlobka i do przedszkola. mysle, ze umiejętnosci i zdolności dziecka wynikają z bardziej zlozonych czynnikow niz kwestia posylania lub nie do przedszkola.
                                      polecam naukę w domu – wszak posłany do szkoły mógłby sie zmarnić wsród rówieśników, prawda?

                                      ? a przepraszam, co ma sie nijak do rzeczywistosci?
                                      nauke w domu rozwazam 🙂
                                      i, o ironio ;), masz racje – w polskiej szkole czesciej mozna wiecej stracic, niz zyskac…

                                      • Zamieszczone przez 26grudnia
                                        ? a przepraszam, co ma sie nijak do rzeczywistosci?
                                        nauke w domu rozwazam 🙂
                                        i, o ironio ;), masz racje – w polskiej szkole czesciej mozna wiecej stracic, niz zyskac…

                                        do rzeczywistosci ma sie nijak, ze te wychowane w domu sa madrzejsze od tych tepakow z przedszkola.

                                        powodzenia w planach.

                                        • Zamieszczone przez k8_77
                                          wrześniowe oplaty za tanie panstwowe przedszkole i tani państwowy żlobek (oplata stała + ubezpieczenia + zajecia dodatkowe) wyniosly nas ok. 1000zl

                                          musze przewartosciować sobie slowo “tani”.

                                          chyba musisz.
                                          1000 zl za przedszkole i zlobek? wrzesniowe? to chyba zaden ewenement, prawda? masz tu pewnie wliczone kilka skladek rocznych /chocby ubezpieczenie/.
                                          to i tak duzo taniej niz prywatne…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: "Przedszkolna reklama bez szarych komórek"-widziałyście?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general