"Przedszkolna reklama bez szarych komórek"-widziałyście?

Widziałyście tę reklamę? Ja jeszcze nie, ale sam jej opis mi wystarczy…
To oczywiście tytuł artykułu 🙂

[Zobacz stronę]

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: "Przedszkolna reklama bez szarych komórek"-widziałyście?

  1. Zamieszczone przez 26grudnia
    chyba musisz.
    1000 zl za przedszkole i zlobek? wrzesniowe? to chyba zaden ewenement, prawda? masz tu pewnie wliczone kilka skladek rocznych /chocby ubezpieczenie/.
    to i tak duzo taniej niz prywatne…

    nie wiem, czy ewenement.
    ja zarabiam 1500, wiec 1000 to nie jest dla mnie tanio. po prostu.

    • Zamieszczone przez k8_77
      nie wiem, czy ewenement.
      ja zarabiam 1500, wiec 1000 to nie jest dla mnie tanio. po prostu.

      Rozumiem Cię Kasia, ja zapłaciłam 600 zł za dwójkę, ale to jest jeszcze bez ubezpieczenia i zajęć dodatkowych, pewnie jak to dojdzie, to też do 1000 dobiję :(… dla mnie to ogromna suma, zwłaszcza, ze dopiero wróciłam do pracy po wychowawczym, pierwsza pensja za miesiąc, zasiłku już nie dostałam… dodatkowo zarabiam jeszcze mniej niż Ty, więc dla mnie te przedszkola państwowe też nie są tanie, a jak jeszcze wezmę pod uwagę, że np. moja Klara połowy posiłków tam nie może jeść (alergia na białko mleka), to już wogóle jest super :(…

      • Zamieszczone przez 26grudnia
        chyba musisz.
        1000 zl za przedszkole i zlobek? wrzesniowe? to chyba zaden ewenement, prawda? masz tu pewnie wliczone kilka skladek rocznych /chocby ubezpieczenie/.
        to i tak duzo taniej niz prywatne…

        u nas nie taniej.za prywatne place ok 600 zl ( zalezy od m-ca ). dla mnie to duzo.

        • Zamieszczone przez 26grudnia
          ? a przepraszam, co ma sie nijak do rzeczywistosci?
          nauke w domu rozwazam 🙂
          i, o ironio ;), masz racje – w polskiej szkole czesciej mozna wiecej stracic, niz zyskac…

          naprawde rozwazasz nauke w domu?

          • Zamieszczone przez krecik_75
            naprawde rozwazasz nauke w domu?

            powiem tak: ostatnio w prasie i w necie pojawilo sie calkiem sporo informacji o nauczaniu dzieci w domu. to mnie zaciekawilo i zainteresowalo. system naszego szkolnictwa nie do konca mi odpowiada pod wieloma wzgledami, wiec jak na razie mysle, ze nauczanie w domu jest calkiem niezla alternatywa. za malo mam jednak na ten temat informacji, za malo wiem,jak to wyglada w praktyce no i nikogo nie znam osobiscie, kto by w ten sposob edukowal swoje dzieci. na pewno jednak postaram sie dowiedziec na ten temat jak najwiecej.

            • Zamieszczone przez k8_77
              nie wiem, czy ewenement.
              ja zarabiam 1500, wiec 1000 to nie jest dla mnie tanio. po prostu.

              moze wiec inaczej: nie idzie mi o to, ze 1000 zl za zlobek i przedszkole to malo w stosunku do zarobkow, ale o to, ze na tle oplat za inne panstwowe przedszkola to nie jest wygorowana kwota – raczej standard. nam tez za panstwowe przedszkole za wrzesien wyszlo prawie 500 zl – sa tu ubezpieczenia 35 zl, obowiazkowa skladka roczna na wyposazenie przedszkola 100 zl, “dobrowolna” skladka grupowa /rozbita na 2 czesci – wrzesniowa to 100 zl, dalej po 10 zl mies do czesnego/ + normalna oplata za przedszkole. ale to i tak w porownaniu z prywatnym przedszkolem jest tanio.
              nie twierdze zas w ogole, ze jest tanio w stosunku do zarobkow, albo ze 1000 zl to psie pieniadze, bo tak nie jest.

              • Zamieszczone przez 26grudnia
                ? a przepraszam, co ma sie nijak do rzeczywistosci?
                nauke w domu rozwazam 🙂
                i, o ironio ;), masz racje – w polskiej szkole czesciej mozna wiecej stracic, niz zyskac…

                Ja tylko współczuję Makaremu. Dziwak z niego wyrośnie i tyle.

                Chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego, że będziesz robiła krzywdę swojemu dziecku. On musi zobaczyć, że świat nie polega tylko na mądrych kochanych rodzicach i zawsze obecnej niani!
                Z czasem zacznie wychodzić sam z domu i co? Uważasz, że zagadnie kolegę na podwórku, co sądzi na temat zbrojeń? Ktoś mu da kuksańca w bok, a on z płaczem wróci do Ciebie przerażony, bo w Waszym świecie nie ma przemocy…
                Nie chciałam tego pisać, ale moje dziecko jest równie zdolne, jak Twoje i zawdzięcza to pracy ze mną, ale ja mu kolegów nie zastąpię, ani wszelkich doświadczeń związanych z nabywaniem pewnych standardów postępowania z rówieśnikami.
                Poznanie innych osobowości, kłótnie, kompromisy, przyjaźnie, a nawet bójki, to jest normalny świat dzieci.

                I nie zdziwię się, jeśli kiedyś Ci ukochany, wypielęgnowany w domu syn w wieku dojrzewania zachwyci się innymi priorytetami życiowymi niż Wasze i np. wstąpi do jakiejś podkultury. Wiesz dlaczego? Bo wcześniej nie będzie wiedział, że życie i ludzie są tacy różni i zachwyci się pierwszym lepszym kumplem, który będzie miał trochę swobody w domu.

                I cała jego mądrość książkowa nic tu nie pomoże bo to jest zupełnie inna sfera, tu potrzeba wiadomości i doświadczeń nabywanych w środowisku rówieśniczym.

                A Twoje słowa, że w polskiej szkole można więcej stracić niż zyskać????
                A słyszałaś o sukcesach polskiej młodzieży w konkursach międzynarodowych? Myślę, że jesteś egoistką, zapatrzoną w siebie i pełną wiary we własne, niekoniecznie zweryfikowane umiejętności dydaktyczne. Makary jest jeszcze mały i będzie mówił i robił to i jak chcesz jeszcze kilka lat.
                Uważaj żebyś się potem nie rozczarowała.

                • Zamieszczone przez 26grudnia
                  nie widzialam.
                  jak zobacze, pewnie szlag mnie trafi 😉
                  po pierwsze – u nas miejsc w przedszkolu zabraklo dla 140 dzieci z samego miasta – bez okolic i calej masy miejscowosci, ktore sa sypialniami gorzowa /ale oficjalnie juz nie w strefie miejskiej/. my, “wsiowi” mamy do dyspozycji JEDNO przedszkole na kilka miejscowosci /dodam, ze owe wsie sa w 80% zamieszkale przez mlode rodziny z malymi dziecmi – rodzice pracuja w miescie/. w tym jednym przedszkolu jest po JEDNEJ grupie wiekowej – maks. do 25 osob. przedszkole czynne od 8 do 13. gro osob zostalo na lodzie – na miejskie nie maja szans /bo ze wsi 🙂 /, na wiejskie tez nie moga sobie pozwolic, bo pracuja w normalnych godzinach 8 – 16, a przedszkole zamykaja o 13,00.

                  po drugie – dla mnie przedszkole to zlo konieczne. Makary od wrzesnia jest przedszkolakiem z powodu kompromisu,jaki wypracowalismy z jego tata ;). pawel uwaza, ze dziecko powinno sie “socjalizowac” i miec kontakt z innymi dziecmi, ja zas uwazam, ze przedszkole jest koszmarem, ktorego nalezy wszelkimi sposobami unikac. teraz jest test – jesli Makary zaakceptuje przedszkolna codziennosc i bedzie chcial tam chodzic, to tak bedzie – jesli sie nei przyzwyczai, to wracamy do niani.
                  dla mnie dziecko “domowe” jest w o wiele lepszej sytuacji niz to “przedszkolne”. M. trafil do grupy czterolatkow / ma 3 lata i 9 miesiecy/ – zna 90% liter, sam skleca pierwsze wyrazy, zaczyna pisac,potrafi liczyc do 20, zna cyfry, ma bardzo bogaty zasob slow, mowi pelnymi zdaniami, ma ogrom najrozniejszych i najdziwniejszych wiadomosci, ktorymi potrafi zaskoczyc niejednego doroslego. swietnei sie bawi z innymi dziecmi, szybko nawiazje z nimi kontakt. rozmawialam z przedszkolanak – dzieci w grupie makarego nie maja 1/3 tych umiejetnosci, ktore on posiada.
                  dzieci tamte chodza juz drugi rok do przedszkola…
                  zgodnie z reklama powinien byc nieszczesliwy, a ja wyrodna matka, ktora nie dala jemu szansy 😉 – jest dokladnie odwrotnie.

                  26grudnia w większości mam takie samo zdanie:) jak dla mnie najważniejszy jest emocjonalny i duchowy rozwój dziecka na końcu intelektualny.W grupie te potrzeby niestety nie będą zaspokojone.Uważam,że jak najdłużej do czasu zerówki dziecko powinno być w domu. To jest najważniejszy czas na wychowanie na wpajanie dziecku najważniejszych wartości,na czułości,na bliski indywidualny kontakt z nim. Przedszkole tego nie zapewni.Wiem co mówię (nie mówię,żeby się chwalić),bo zbieramy już owoce wychowania najstarszych córek. Nie tylko ja matka widzę,że mam dobrze wychowane dzieci,ale obcy ludzie to zauważają i mówią mi.Wiem,że jest to wkład włożony i poświęcenie się dzieciom
                  Najstarszą córkę posłałam do przedszkola od 5 lat drugą od 4,5 roku bo chciały chodzić nie dlatego,że musiały.Dla trzeciej córki chodzenie do przedszkola było koszmarem choć chodziła do tych samych pań do których chodziły starsze na siłę jej nie wysyłałam by oszczędzić jej stresu.Rozumiem ją jak najbardziej,bo sama byłam tak wrażliwa i cieszę się,że dzieciństwo moje choć nie było z mama szczęsliwe to jednak nie musiałam chodzić do przedszkola pozostając w ciepełku domowym z babcią:)
                  26grudnia jeśli chodzi o nauczanie indywidualne…. Mam koleżankę,która sama uczy dwójkę swoich synów(mogę Cię z nią skontaktować jeśli chcesz :)).Dzieci mają wspaniale wychowane…wrażliwe fajne chłopaki,ale ja raczej jestem temu przeciwna nie chciałabym izolowac dzieci.Uważam,że to wychowanie które dziecko nabyło w domu do 7 roku zycia nie powinno być chowane pod kloszem,ale takie dziecko powinno dawać dobry przykład innym,bo od kogo co niektórzy mają się nauczyć?Dziecko w pewnym okresie czasu powinno zetknąć się z prawdziwą rzeczywistością i to jest następna kolej rzeczy,że powinno się uczyć w niej żyć.Dziecku,które ma zapewnioną miłość,poczucie bezpieczeństwa,akceptację i zainteresowanie nim w domu będzie łatwiej okazać miłość,współczucie innym.takie dziecko nie będzie miało postawy walki,egoizmu,bo mama i tata je kochają,a dziecko które czuje się kochane będzie miało większe poczucie własnej wartości,dziecku,które ma większe poczucie własnej wartości będzie łatwiej nauczyć się pokory,wybaczania innym, zrozumienia innych

                  • Zamieszczone przez agusjot
                    Ja tylko współczuję Makaremu. Dziwak z niego wyrośnie i tyle.

                    Chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego, że będziesz robiła krzywdę swojemu dziecku. On musi zobaczyć, że świat nie polega tylko na mądrych kochanych rodzicach i zawsze obecnej niani!
                    Z czasem zacznie wychodzić sam z domu i co? Uważasz, że zagadnie kolegę na podwórku, co sądzi na temat zbrojeń? Ktoś mu da kuksańca w bok, a on z płaczem wróci do Ciebie przerażony, bo w Waszym świecie nie ma przemocy…
                    Nie chciałam tego pisać, ale moje dziecko jest równie zdolne, jak Twoje i zawdzięcza to pracy ze mną, ale ja mu kolegów nie zastąpię, ani wszelkich doświadczeń związanych z nabywaniem pewnych standardów postępowania z rówieśnikami.
                    Poznanie innych osobowości, kłótnie, kompromisy, przyjaźnie, a nawet bójki, to jest normalny świat dzieci.

                    I nie zdziwię się, jeśli kiedyś Ci ukochany, wypielęgnowany w domu syn w wieku dojrzewania zachwyci się innymi priorytetami życiowymi niż Wasze i np. wstąpi do jakiejś podkultury. Wiesz dlaczego? Bo wcześniej nie będzie wiedział, że życie i ludzie są tacy różni i zachwyci się pierwszym lepszym kumplem, który będzie miał trochę swobody w domu.

                    I cała jego mądrość książkowa nic tu nie pomoże bo to jest zupełnie inna sfera, tu potrzeba wiadomości i doświadczeń nabywanych w środowisku rówieśniczym.

                    A Twoje słowa, że w polskiej szkole można więcej stracić niż zyskać????
                    A słyszałaś o sukcesach polskiej młodzieży w konkursach międzynarodowych? Myślę, że jesteś egoistką, zapatrzoną w siebie i pełną wiary we własne, niekoniecznie zweryfikowane umiejętności dydaktyczne. Makary jest jeszcze mały i będzie mówił i robił to i jak chcesz jeszcze kilka lat.
                    Uważaj żebyś się potem nie rozczarowała.

                    dziwaka” zachowaj dla swojego dziecka i dla siebie, dobrze? nie ty tez jestes od osadzania, czy robie krzywde mojemu dziecku.
                    kim ty jestes, ze uzurpujesz sobie prawo do nazywania w ten sposob mojego syna i wydawania takich osadow?! i nie tobie oceniac moje umiejetnosci dydaktyczne. i jakim prawem nazywasz mnie egoistka? jesli ja jestem egoistka, to kim ty jestes? moze wygodna dziunia zostawiajaca dziecko na caly dzien z obcymi albo z dyndajacym kluczem na szyi, byle sie uspolecznial i uczyl dawac kuksance? co to w ogole za pomysl, zeby kogos, kto ma inne zdanie na temat przedszkola i wychowania nazywac egoista?!
                    co do reszty – przeczytaj od poczatku i ze zrozumieniem. to nie jest trudne. napisalam, ze dziecko wychowywane w domu do czasu rozpoczecia szkoly nie jest POD ZADNYM WZGLEDEM w gorszej sytuacji, niz przedszkolne, rozumiesz? posylanie 3 latka na kilka /nascie/ godzin do przedszkola nie sprawi, ze bedzie najbardziej popularnym olimpijczykiem w szkole. a propos olimpijczykow – rownie duzo w szkole jest mlodocianych mordercow i przestepcow. jak porownujesz skrajnosci, to z obydwu stron, ok?

                    co do rozczarowania – martw sie raczej wlasnym. tobie szybciej grozi brak kontaktu z dzieckiem w przyszlosci, niz nam.

                    • Zamieszczone przez 26grudnia
                      chyba musisz.
                      1000 zl za przedszkole i zlobek? wrzesniowe? to chyba zaden ewenement, prawda? masz tu pewnie wliczone kilka skladek rocznych /chocby ubezpieczenie/.
                      to i tak duzo taniej niz prywatne…

                      czy ja wiem?
                      w zeszłym roku wychodziło mi ok 500 zł
                      w tym roku była podwyżka i czesnego i wyżywienia i wszystkiego, więc z dodatkowymi zajęciami wyjdzie pewnie z 700 zł (ale państwowe przedszkole kikaset metrów od nas jest tańsze o 250-300 zł).

                      Ktoś powie 250-300 zł to duzo
                      ALE
                      warunki duzo gorsze, zajęć mniej, atrakcji mniej, wszelkie wycieczki itp. dodatkowo płatne (u nas są już w cenie), więc tak naprawdę nie dużo tańsze

                      • Zamieszczone przez kotuś
                        26grudnia w większości mam takie samo zdanie:) jak dla mnie najważniejszy jest emocjonalny i duchowy rozwój dziecka na końcu intelektualny.W grupie te potrzeby niestety nie będą zaspokojone.Uważam,że jak najdłużej do czasu zerówki dziecko powinno być w domu. To jest najważniejszy czas na wychowanie na wpajanie dziecku najważniejszych wartości,na czułości,na bliski indywidualny kontakt z nim. Przedszkole tego nie zapewni.Wiem co mówię (nie mówię,żeby się chwalić),bo zbieramy już owoce wychowania najstarszych córek. Nie tylko ja matka widzę,że mam dobrze wychowane dzieci,ale obcy ludzie to zauważają i mówią mi.Wiem,że jest to wkład włożony i poświęcenie się dzieciom
                        Najstarszą córkę posłałam do przedszkola od 5 lat drugą od 4,5 roku bo chciały chodzić nie dlatego,że musiały.Dla trzeciej córki chodzenie do przedszkola było koszmarem choć chodziła do tych samych pań do których chodziły starsze na siłę jej nie wysyłałam by oszczędzić jej stresu.Rozumiem ją jak najbardziej,bo sama byłam tak wrażliwa i cieszę się,że dzieciństwo moje choć nie było z mama szczęsliwe to jednak nie musiałam chodzić do przedszkola pozostając w ciepełku domowym z babcią:)
                        26grudnia jeśli chodzi o nauczanie indywidualne…. Mam koleżankę,która sama uczy dwójkę swoich synów(mogę Cię z nią skontaktować jeśli chcesz :)).Dzieci mają wspaniale wychowane…wrażliwe fajne chłopaki,ale ja raczej jestem temu przeciwna nie chciałabym izolowac dzieci.Uważam,że to wychowanie które dziecko nabyło w domu do 7 roku zycia nie powinno być chowane pod kloszem,ale takie dziecko powinno dawać dobry przykład innym,bo od kogo co niektórzy mają się nauczyć?Dziecko w pewnym okresie czasu powinno zetknąć się z prawdziwą rzeczywistością i to jest następna kolej rzeczy,że powinno się uczyć w niej żyć.Dziecku,które ma zapewnioną miłość,poczucie bezpieczeństwa,akceptację i zainteresowanie nim w domu będzie łatwiej okazać miłość,współczucie innym.takie dziecko nie będzie miało postawy walki,egoizmu,bo mama i tata je kochają,a dziecko które czuje się kochane będzie miało większe poczucie własnej wartości,dziecku,które ma większe poczucie własnej wartości będzie łatwiej nauczyć się pokory,wybaczania innym, zrozumienia innych

                        no wlasnie. mam identyczne podejscie, z tego samego powodu nie chcialam posylac makarego do przedszkola.
                        co do nauczania domowego – wiesz, ja po prostu za malo jeszcze na ten tema wiem, zeby myslec o takim rozwiazaniu powaznie. po lekturze na razie mam bardzo duzo watpliwosci, m.in. wlasnie co z rowiesnikami, zawieraniem przyjazni, radzeniem sobie w innym srodowisku /np. w koncu kiedys zacznie edukacje “publiczna” – chocby w liceum, na studiach. profesorem po domowych kursach nie zostanie 😉 /itp, itd. wiem, ze osoby, ktore edukuja swoje dzieci w domu czesto zapewniaja im cala mase zajec dodatkowych – sport,jakies kolka zainteresowan, kursy i wlasnie tam stykaja sie z rowiesnikami. czy to jednak wystarcza? no i rzecz jeszcze jedna mnie nurtuje – jak i kiedy znalezc czas na systematyczna i rzetelna nauke w domu? my z pracy zawodowej zrezygnowac nie mozemy i nie chcemy, nie jestesmy tez specjalistami “od wszystkiego”, co z przedmiotami, o ktorych mamy slabe pojecie? jak poczytam wiecej, to pewnie poprosze o kontakt do Twoich znajomych 🙂

                        • Zamieszczone przez olencja
                          czy ja wiem?
                          w zeszłym roku wychodziło mi ok 500 zł
                          w tym roku była podwyżka i czesnego i wyżywienia i wszystkiego, więc z dodatkowymi zajęciami wyjdzie pewnie z 700 zł (ale państwowe przedszkole kikaset metrów od nas jest tańsze o 250-300 zł).

                          Ktoś powie 250-300 zł to duzo
                          ALE
                          warunki duzo gorsze, zajęć mniej, atrakcji mniej, wszelkie wycieczki itp. dodatkowo płatne (u nas są już w cenie), więc tak naprawdę nie dużo tańsze

                          mysle, ze wysokosc czesnego w prywatnym to kwestie bardzo indywidualne. makary w zeszlym roku chodzil kilka dni do prywatnego – tam placilismy chyba 550 zl/miesiecznie, do tego trzeba bylo doliczac jakies wlasnie rytmiki,tance, zajecia plastyczne /z “prawdziwym” lokalnym “artysta”, w specjalnej pracowni/,anigelski itp.
                          mamy tez drugie prywatne przedszkole – tu czesne wynosi podobno cos kolo 1000 zl/mies. dla mnie to juz jest kwota zbyt wysoka.
                          teraz makary jest w panstwowym – oplata normalna to cos kolo 210 zl/mies + 10 zl “dobrowolna” skladka na zakup przyborow dla grupy + 13 zl angielski /30 min/raz w tygodniu/, rytmika 8 zl /tez raz w tyg/, gimnastyka korekcyjna /12 zl, 2 razy tygodniowo/, kazda wycieczka, wyjscie – platne osobno.
                          za wrzesien dodatkowo skasowali 100 zl skladki na wyposazenie przedszkola, 100 zl na wyposazenie salki, w ktorej przebywa grupa mamarego,no i 35 za ubezpieczenie.
                          w roku szkolnym wiec zostaje gole czesne prywatne 550 zl /chyba jeszcze tyle jest/ lub drugie prywatne blisko 1000, a przedszkole panstwowe 210 zl. mysle, ze roznica jest spora…
                          ale to mysle, ze to naprawde kwestia lokalnych “warunkow”.

                          • Zamieszczone przez kotuś
                            To jest najważniejszy czas na wychowanie na wpajanie dziecku najważniejszych wartości,na czułości,na bliski indywidualny kontakt z nim. Przedszkole tego nie zapewni.Wiem co mówię (nie mówię,żeby się chwalić),bo zbieramy już owoce wychowania najstarszych córek. Nie tylko ja matka widzę,że mam dobrze wychowane dzieci,ale obcy ludzie to zauważają i mówią mi.Wiem,że jest to wkład włożony i poświęcenie się dzieciom

                            Kotuś, czyli jak to rozumieć?? że dziecko, które będzie chodziło do przedszkola, będzie gorzej wychowane?? Wydaje mi się, że nie można tego uogólniać, mam przykłady wielu dzieci chowanych domowo i gorzej wychowanych od przedszkolnych czy żłobkowych. Wszelkiego rodzaju wartości można i powinno się przekazywać wtedy gdy jest się z dzieckiem poza przedszkolem. Posłanie do przedszkola nie oznacza pozbycia się obowiązku przekazania dobrych wartości i wpajania tego co złe, a co dobre. Twoje córki również chodziły do przedszkola, jak piszesz, a mimo to są dobrze wychowane, jak zauważasz to Ty i inni ludzie.

                            Wyszłoby na to, że wiele matek, które nie mogą np. pozostać w domu tak długo, będą po prostu miały źle wychowane dzieci.
                            Przedszkole nie jest od zapewniania dzieciom czułości i zaspokajania potrzeb emocjonalnych, bo nie ma takiej możliwości, nawet przy jednej pani na jedno dziecko w przedszkolu, nie miałybyśmy tej pewności, od tego jesteśmy my rodzice.
                            Poza tym warto rozważyć również czy posłanie dziecka od razu do zerówki będzie dobrym rozwiązaniem, czy nie będzie to gorzej przyjęte przez już dość duże dziecko, niż młodsze. Bo dzieci w każdym wieku potrzebują tej czułości. Znam przykład dziecka trzymanego pod kloszem i posłanego od razu do zerówki, wszystkie dzieci się znały, a ta dziewczynka przeżyła to strasznie, już pisałam o tym, wymioty, płacze i w konsekwencji psycholog. Bo mamusia uważała, że dobrze robi.

                            Każda z nas niech sobie robi to co uważa za stosowne i dobre dla Jej dziecka (wg nas), bo czy dzieci żłobkowe, czy przedszkolne, czy chowane w domu, na dzień dzisiejszy i tak nie będziemy wiedziały, czy są już skrzywdzone, lub czy będą. Takie jest moje zdanie.
                            A wiele osób nie ma po prostu innego wyjścia, bo jak pisałam wcześniej, dobrą nianię znaleźć to prawie jak szukanie igły w stogu siana.

                            • Zamieszczone przez 26grudnia

                              co do rozczarowania – martw sie raczej wlasnym. tobie szybciej grozi brak kontaktu z dzieckiem w przyszlosci, niz nam.

                              Moge wiedzieć dlaczego?

                              • Zamieszczone przez 26grudnia
                                dziwaka” zachowaj dla swojego dziecka i dla siebie, dobrze? nie ty tez jestes od osadzania, czy robie krzywde mojemu dziecku.
                                kim ty jestes, ze uzurpujesz sobie prawo do nazywania w ten sposob mojego syna i wydawania takich osadow?! i nie tobie oceniac moje umiejetnosci dydaktyczne. i jakim prawem nazywasz mnie egoistka? jesli ja jestem egoistka, to kim ty jestes? moze wygodna dziunia zostawiajaca dziecko na caly dzien z obcymi albo z dyndajacym kluczem na szyi, byle sie uspolecznial i uczyl dawac kuksance? co to w ogole za pomysl, zeby kogos, kto ma inne zdanie na temat przedszkola i wychowania nazywac egoista?!
                                co do reszty – przeczytaj od poczatku i ze zrozumieniem. to nie jest trudne. napisalam, ze dziecko wychowywane w domu do czasu rozpoczecia szkoly nie jest POD ZADNYM WZGLEDEM w gorszej sytuacji, niz przedszkolne, rozumiesz? posylanie 3 latka na kilka /nascie/ godzin do przedszkola nie sprawi, ze bedzie najbardziej popularnym olimpijczykiem w szkole. a propos olimpijczykow – rownie duzo w szkole jest mlodocianych mordercow i przestepcow. jak porownujesz skrajnosci, to z obydwu stron, ok?

                                co do rozczarowania – martw sie raczej wlasnym. tobie szybciej grozi brak kontaktu z dzieckiem w przyszlosci, niz nam.

                                Wychowuję Kubę w domu, nie na podwórku.
                                Nie pracowałam prawie 5 lat, bo zmusiła mnie do tego sytuacja zdrowotna dziecka. I pomimo tego Jakub chodzi do przedszkola. Często choruje, stąd wiele nieobecności, ale uczęszczanie tam jest najlepszą rzeczą, jaką moge mu zaoferować poza domem.
                                Mam większy kontakt z z dzieckiem niż Ty, widzisz?

                                Nie powiedziałam, że Makary jest dziwakiem, ale że ma duże szanse na takie określenie w przyszłości, jeśli pozbawisz go w ogóle kontaktów z realnym światem. Ani nie oceniam Twoich umiejętności dydatycznych, napisałam, że są niezweryfikowane, a może są? Skończyłaś pedagogikę?
                                Poza tym, Ty pracujesz, prawda? I to nie Ty ale obca kobieta wychowuje Twoje dziecko.
                                A dziunia? 🙂 Łatwo Cię wyprowadzić z równowagi, nieprawdaż?
                                I uwierz, że wiem, o czym mówię. Poczytaj fachową literaturę na ten temat.

                                • Zamieszczone przez nucha
                                  Kotuś, czyli jak to rozumieć?? że dziecko, które będzie chodziło do przedszkola, będzie gorzej wychowane?? Wydaje mi się, że nie można tego uogólniać, mam przykłady wielu dzieci chowanych domowo i gorzej wychowanych od przedszkolnych czy żłobkowych. Wszelkiego rodzaju wartości można i powinno się przekazywać wtedy gdy jest się z dzieckiem poza przedszkolem. Posłanie do przedszkola nie oznacza pozbycia się obowiązku przekazania dobrych wartości i wpajania tego co złe, a co dobre. Twoje córki również chodziły do przedszkola, jak piszesz, a mimo to są dobrze wychowane, jak zauważasz to Ty i inni ludzie.

                                  Wyszłoby na to, że wiele matek, które nie mogą np. pozostać w domu tak długo, będą po prostu miały źle wychowane dzieci.
                                  Przedszkole nie jest od zapewniania dzieciom czułości i zaspokajania potrzeb emocjonalnych, bo nie ma takiej możliwości, nawet przy jednej pani na jedno dziecko w przedszkolu, nie miałybyśmy tej pewności, od tego jesteśmy my rodzice.
                                  Poza tym warto rozważyć również czy posłanie dziecka od razu do zerówki będzie dobrym rozwiązaniem, czy nie będzie to gorzej przyjęte przez już dość duże dziecko, niż młodsze. Bo dzieci w każdym wieku potrzebują tej czułości. Znam przykład dziecka trzymanego pod kloszem i posłanego od razu do zerówki, wszystkie dzieci się znały, a ta dziewczynka przeżyła to strasznie, już pisałam o tym, wymioty, płacze i w konsekwencji psycholog. Bo mamusia uważała, że dobrze robi.

                                  Każda z nas niech sobie robi to co uważa za stosowne i dobre dla Jej dziecka (wg nas), bo czy dzieci żłobkowe, czy przedszkolne, czy chowane w domu, na dzień dzisiejszy i tak nie będziemy wiedziały, czy są już skrzywdzone, lub czy będą. Takie jest moje zdanie.
                                  A wiele osób nie ma po prostu innego wyjścia, bo jak pisałam wcześniej, dobrą nianię znaleźć to prawie jak szukanie igły w stogu siana.

                                  Nucha zupełnie się nie rozumiemyhmmm
                                  Ty twierdzisz,że każde dziecko musi chodzić do przedszkola,żłobka ja uważam,że może chodzić jesli sytuacja finansowa prowadzi do smierci głodowej;),ale nie musi. Pewnie sa dzieci,które nadają się do przedszkola od 2-3 roku zycia,większość to dzieci wrażliwe,którym rodzice każą chodzić bo one muszą chodzić.A zastanawiałas się dlaczego dzieci tak chorują w przedszkolu.? Moje przekonanie jest takie,że stres z powodu oddzielenia od rodziców osłabia układ imunologiczny i niestety w dziecko uderza choroba.Dziecko malutkie pozornie może godzić się z pójsciem do żłobka/przedszkola bo rodzice mu każą,ale nikt nie wie co dzieje się w malutkim serduszku.
                                  Mojej koleżanki córka ciągle chorowała.Koleżanka miała dylemat,czy zrezygnować z pracy.dziecko od prawie urodzenia ciągle posyłane do żłobka,przedszkola,babci,niani.Dla dobra dziecka zrezygnowała z pracy i po chorobach ślad zaniknął:)Widocznie mała uspokoiła się siedząc z mamą w domu odzyskała poczucie bezpieczeństwa przez co wzmocniła się zdrowotnie. Moja trzecia córka bardzo odporna prawie w ogóle nie brała antybiotyków jak tylko przeprowadzilismy się do innej miejscowości przez to do innej szkoły zapłaciła stresem przez co cała zimę chorowała. Niestety,ale widzę więcej minusów w chodzeniu do przedszkola. Być może,żeby większość nauczycieli była lepiej przeszkolona miała lepsze podejście do dziecka widziałabym to w innym swietle
                                  tak samo jest ze szkołą. Tam gdzie w domu jest krzyk i darcie się dziecko jest bardziej zahartowane na takie bodżce,ale jeśli dziecko nie zna krzyku w domu traktowane jest po ludzku,a w szkole spotyka sie z wrzaskiem p. Nauczycielki na dziecko to taka szkoła jest za karę. Niestety,ale nasze polskie warunki nie są jeszcze stworzone na przyjazne przyjęcie dziecka do żłobka,przedszkola,szkoły:(

                                  • [QUOTE=26grudnia;1686324]jego wraznenia? “tam jest nudno i bardzo tesknie” . [/QUOZE]

                                    Za bardzo nie rozumiem tego, że dziecko 4 czy 5 letnie mówi, że mu się nudzi.
                                    W przedszkolu jest czas i na zabawę grupową i na zabawę indywidualną. Jeśli dziecko ma problem z tym drugim, to przyczyną może być to, że zawsze ktoś się nim zajmował, że to on nie “musiał zagospodarować sobie czas” a robił to za niego ktoś inny. W przedszkolu tak nie jest.

                                    Oczywiście to tylko moje gdybanie. Analogicznie jak Twoje, że tamte dzieci nie znają literek, nie wiem czy w programie trzylatków jest nauka literek. Bardzo wątpię.
                                    Moja córka choć bardzo chwalona przez Panią, nie garnęła się do nauki literek, tzn ten temat jej w ogóle nie interesował, chociaż znajomych dzieci o rok młodsze umiały mnóstwo liter, rodzice nie uczyli ich specjalnie ale dziecko przy okazji pytało się o to i owo.
                                    Nigdy bym nie wpadła na pomysł aby na podstawie znajomości literek czy liczenie w wieku 4 lata wyciągać jakieś wnioski.

                                    Myślę, że jesteś przewrażliwiona na punkcie przedszkola, Twoje nastawienie może być gdzieś wyczuwalne przez Twojego synka. W takim wypadku przedszkole może przynieść więcej szkody niż pożytku.

                                    pozdrawiam
                                    Hanka

                                    • Zamieszczone przez kotuś
                                      Nucha zupełnie się nie rozumiemyhmmm
                                      Ty twierdzisz,że każde dziecko musi chodzić do przedszkola,żłobka

                                      o nie, nie, nie kochana, ja nigdzie tak nie napisałam, że MUSI 🙂
                                      Gdybym tak uważała, przede wszystkim nie poszłabym na wychowawczy, bo przecież mógłby mieć nianię czy też iść do żłobka, bo i maluszki 5 miesięczne mogą się tam znaleźć, poza tym Oluś poszedłby już do 3 latków, a dałam Go dopiero teraz, od 4 roku życia.
                                      Ja tylko napisałam, że nie można uogólniać, moje dziecko też nie zna krzyków, awantur, ale wiem, że w szkole się z tym zetknie, niestety. Przerażają mnie takie wizje, ale prawda jest taka, że nie uchronimy naszych dzieci i nie schowamy pod kloszem. Ja też bym chciała by ominęło Go wszelkie zło…jak każda matka zresztą 🙂

                                      • Zamieszczone przez agusjot
                                        Jakub chodzi do przedszkola[…] uczęszczanie tam jest najlepszą rzeczą, jaką moge mu zaoferować poza domem.
                                        Mam większy kontakt z z dzieckiem niż Ty, widzisz?

                                        najlepsza rzecza, jaka moze mu zaoferowac? no to tym razem pozwol, ze ja twojemu dziecku wspolczuje…
                                        co do kontaktu – to przepraszam, ale pod jakim wzgledem uwazasz, ze masz leszy, niz ja? czy masz moze na mysli czasu spedzany z dzieckiem podczas jego choroby? no to rzeczywiscie, imponujace….

                                        Nie powiedziałam, że Makary jest dziwakiem, ale że ma duże szanse na takie określenie w przyszłości, jeśli pozbawisz go w ogóle kontaktów z realnym światem. Ani nie oceniam Twoich umiejętności dydatycznych, napisałam, że są niezweryfikowane, a może są? Skończyłaś pedagogikę?
                                        Poza tym, Ty pracujesz, prawda? I to nie Ty ale obca kobieta wychowuje Twoje dziecko.
                                        A dziunia? 🙂 Łatwo Cię wyprowadzić z równowagi, nieprawdaż?
                                        I uwierz, że wiem, o czym mówię. Poczytaj fachową literaturę na ten temat.

                                        dokladniej /jesli nei pamietasz/ uzylas okreslenia “dziwak z niego wyrosnie i tyle” – dla mnie to raczej dosyc kategoryczne stwierdzenie. i o czym ty w ogole piszesz? co to za belkot, ze pozbawiam dziecko kontaktu z “realnym swiatem”? skad to wytrzasnelas? twoim zdaniem jedynie przedszkole jest “realnym swiatem” i nic poza tym?
                                        moje umiejetnosci pedagogiczne sa zweryfikowane, jesli juz pytasz.
                                        choc nie wiem, o czym to ma swiadczyc? twoim zdaniem kazda matka musi byc pedagogiem dyplomowanym by wiedziec, jak wychowac wlasne dziecko i co jest dla niego w danym momencie najlepsze? myslisz, ze rodzice, dla ktorych przedszkole /szczegolnie dla maluchow 3 – 4 letnich/ nie jest rajem na ziemi, sa niedouczonymi laikami krzywdzacymi wlasne dziecko? myslisz, ze tylko pedagog wie, czym jest emocjonalne i spoleczne przygotowanie dziecka do szkoly i ze tylko poprzez przedszkole mozna to prawidlowo zrealizowac? nie ma przedszkoli idealnych i ksiazkowych, a w tych realnych tez nie ma modelowych wychowawcow.
                                        czy latwo mnie wyprowadzic z rownowagi? och, no fakt – twoja diagnoza jest powalajaca 🙂 “dziunia” jest tego wyrazem? mhm… wiesz, coraz czesciej sie przekonuje, ze “psychologow” i “pedagogow” jest cala masa 🙂
                                        i co do “obcej kobiety” wychowujacej moje dziecko – uwierz mi, ze nie jest to osoba przypadkowa ani obca . zreszta tu troche sama sie zagmatwalas – moje dziecko nie jest chowane pod kloszem, nie jest tylko ze mna, nie izoluje od od twojego perfekcyjnego “swiata realnego” ;), nie ma lekow separacyjnych i jest przyzwyczajony do tego, ze zajmuje sie nim takze ktos inny, nie tylko rodzice.
                                        zostajac w domu ma jednak o wiele wiekszy komfort, w o wiele wiekszym stopni zapewnienie poczycie emocjonalnego bezpieczenstwa, jest przytulane i poswiecana jest jemu maksymalna uwaga, jakiej potrzebuje – chocby i niani, ktora jest dla niego jedna z najblizszych osob.

                                        • Dla mnie bbbb ważna jest jednak socjalizacja. Mat nie musi iśc do przedszkola- w końcu mógłby zostac ze mną ( i opiekunką) w domu z młodszym bratem…

                                          Ale widzę, jak bardzo potrzebuje kontaktu z rówieśnikami. W domu ma klosz- a tam nauczy się, jak życ w grupie. I w niej sobie radzic!!!

                                          A już na bank się nie nudzi!;) to w domu się nudził. Taka prawda- nie jestem mu w stanie zapewnic zabawy, jak kolega.

                                          Dla Mata przedszkole to świetna sprawa! i widzę, jak je lubi. Jeśli by tak nie było- to nic na siłę. Nie zmuszałabym go aczkolwiek miałabym obawy, co będzie jak już będzie MUSIAL wejśc w grupę równieśniczą? i to do dzieci, które same sobie już dawno świetnie radzą, bo przeszły socjalizację w przedszkolu.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: "Przedszkolna reklama bez szarych komórek"-widziałyście?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general