Przedszkolny problem

Nina zaczęła chodzić do przedszkola i to z taką ochotą, tak jej się podobało, że musiałam ją przepisać na więcej godzin: do podwieczorku, czyli gdzieś do godz. 2giej. Po 2 tyg. zachorowała i 2 tyg była w domu. Potem wróciła do przedszkola i znów było OK. Do piątku. Niestety w piątek przyjechaliśmy później o 30 minut niż zwykle. Nie tłumaczę tu dlaczego, bo to nie o to chodzi. Na nieszczęście przyszła inna pani i połączyły się grupy. Nina troszkę się zmartwiła, ale w sumie było OK. A w poniedziałek jak ją odebrałam to okazało się, że nic nie jadła i cały dzień płakała. Tęskniła i chyba się bała, że się spóźnię. Jestem zła na męża, bo to przez niego wynikło to spóźnienie. Dzisiaj nie poszła wcale, jutro ma iść ale już mówi, że będzie płakać. Co robić? Bardzo jest mi teraz potrzebne to przedszkole, urządzamy się i jest mi ciężko z dziećmi jeździć, a często babcia nie może zostać z dziewczynkami. Sorki, że takie długie, ale już nie mam argumentów, żeby ją przekonać 🙁 Co robić??

Ola i

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Przedszkolny problem

  1. Zamieszczone przez magdzik22
    A ja odpuściłam – i na dobre nam to wyszło.
    Było tak, że Marta poszła (na własna prośbę i życzenie) do przedszkola jak miała 2,5 roku. Miesiąc było rożnie. Potem miesiąc bardzo dobrze. Potem zaczęły się płacze i histerie. Do tego ja się wkurzyłam, bo raz zaczepiła mnie pani z innej grupy na dworze i mówi, żebym poczekałam bo amluchy dopiero poszły do góry i na pewno obaidu jeszcze nie zjadły, a już Marta na pewno nie bo od rana płacze. Ja jej na to, że skoro płacze, to mam w nosie obiad – zje w domu. A ona mi że to moja wina że dziecko płacze, bo ja taka miękka jestem. Się zagotowałam. To nie było miejsce na taką rozmowę (byli przy tym rodzice innych dzieci – trzy nieznane mi osoby) i to nie była Marty pani.
    Zaczęłam się zastanawiać czy aby na pewno problem jest po stronie dziecka – czy może przedszkola.
    No i miałam świadomość tego, że im więcej ja mama wątpliwości – tym bardziej Marta je odczuwa.
    Ale doszłam do wniosku, że zawierzę własnej intuicji i dam spokój z tym przedszkolem. Była połowa czerwca. Nawet nie złożyłam papierów na ten rok.
    W październiku Marta zaczęła gadać o przedszkolu – że ona koniecznie chce. Gadala nam tak i gadała. I w końcu poszła. Jeden dzień płakała. Po tygodniu zażyczyła sobie kocyka, bo będzie leżakowała z dziećmi.
    I tak jest do dziś.
    Nie napisałam tego, by Cię (czy kogoś) przekonać, że powinnaś zrezygnować. Chciałam tylko pokazać, ze czasem takie nie-wychowawcze decyzje przynoszą bardzo pozytywne skutki. I że warto zawierzyć własnej, matczynej intuicji.
    Trzymam kciuki za podjęcie dobrej dla Niny decyzji!

    podoba mi się twoja historia.
    wiecej rozpisywac sie nie bede, ale optymizmem powiało

    Magdziu a juz wiadomo ze trzecia kruszynka to dziewczynka? dobrze rozumiem podpis?

    • przeczekac trzeba ten kryzys

      moze sie ciagnac nawet niekrotko –
      zapaewniajcie ja ze zawsze przyjdziecie
      nawet jak sie spoznicie

      • Aniu, dobrze zrozumiałaś – trzecia baba będzie 🙂 Nie wiem kto na te podpaski zarobi :))
        A jak się czujesz?

        Mi się w tej naszej historii najbardziej podoba to, że teraz mam dziecko lecące do przedszkola jak na skrzydłach. I osiągnęłam to małym kosztem – bez płaczu który zawsze sprawia matce ból. Po prostu poczekałam.

        Dawanie sygnału, że dziecko może ze mną negocjować? A co to złego? Nie mam zapędów dyktatorskich. Dziecko to mały człowiek – dlaczego z nim nie dyskutować wtedy kiedy można (pomijam sytuacje kiedy nie można, kiedy nie ma innego wyjścia). Ono też ma swoje racje i poglądy. Dlaczego mam uważać, ze wiem zawsze lepiej i wszystko?

        • Ola, u nas podobnie. moja Ola płacze od września prawie codziennie. Dopiero kilka dni jest bez płaczu. Zdecydowaliśmy, że odwozi ja mąż, a ja ide na piechotę (pracujemy w jednym zakłądzie), bo z tata rozstanie jest lepsze. Tata zmienia temat, opowiada niestworzone historie o banalnych czynnościach, jak otwieranie garazu, pozwala decydować, który klucz Ola niesie i to czasem pomaga. Nie mamy wyjścia. jestesmy tu sami, nasze rodziny mieszkaja ponad 200 km od nas, niania kończąc prace u nas poszła do innego dziecka… Początki były okropne, Ola płakała, trzymała sie mnie, a ja starałam sie wypłakac dopiero po wyjściu. Nianie mielismy wspaniałą, która cały czas i serce poświęcała Oli i teraz Ola potrzebuje zabaw z dorosłymi, a nie z dziecmi. Ale jest lepiej, staramy sie byc atrakcyjni w domu, systematyczni, aby domowy spokój i stabilizacja ja uspokajały. dlatego zawsze, jak wraca do domu mówi, że było fajnie, ale codzinnie idzie do przedszkola z ulubiona krowa i podusią. W maju zostanie starsza siostrą, więc może nauczy się cieszyć bardziej zabawą z dziećmi. Wierzę, że i Wam sie uda. A spóźnienia nie ma sobie co wyrzucać. Boże, jesteśmy tylko ludźmi, a wyrzuty sumienia mozna miec tylko wtedy, gdy sie złośliwie dziecko oszukało. Powodzenia:)

          • Magda, przeczekałaś, czyli nie dałaś negocjować 😉

            • Dla mnie to były negocjacje – ja chciałam, żeby ona chodziła do przedszkola, ona nie chciała. I miała swoje argumenty, a ja swoje. W końcu to co do mnie mówiła plus pewne moje spostrzeżenia spowodowało, że w czerwcu dałam spokój z przedszkolem.
              Gdybym nie negocjowała z Martą, to by cały czerwiec chodziła do przedszkola na siłę, zostawiałabym ja płaczącą przekonana o swojej racji.
              A jak wg Ciebie wyglądaja negocjacje? “Zostań w przedszkolu, to Ci popołudniu kupię…”? 🙂

              • Zamieszczone przez magdzik22
                Dla mnie to były negocjacje – ja chciałam, żeby ona chodziła do przedszkola, ona nie chciała. I miała swoje argumenty, a ja swoje. W końcu to co do mnie mówiła plus pewne moje spostrzeżenia spowodowało, że w czerwcu dałam spokój z przedszkolem.
                Gdybym nie negocjowała z Martą, to by cały czerwiec chodziła do przedszkola na siłę, zostawiałabym ja płaczącą przekonana o swojej racji.
                A jak wg Ciebie wyglądaja negocjacje? “Zostań w przedszkolu, to Ci popołudniu kupię…”? 🙂

                Negocjowałyście czy wysłuchałaś racji dziecka, ale decyzję podjęłaś sama?

                • A jak miałam podjąć decyzje razem z nią?

                  • Zamieszczone przez magdzik22
                    A jak miałam podjąć decyzje razem z nią?

                    A więc to nie są negocjacje.
                    Negocjacje polegają na tym, że każdy coś “urywa” z tego, co chciałby osiągnąć partner i obie strony spotykają się w wynegocjowanym punkcie (gdzieś pomiędzy racjami jednej i drugiej strony).
                    Wysłuchanie racji dziecka nie jest udziałem w negocjacjach.
                    Jest wzięciem pod uwagę zdania dziecka.
                    Tylko i wyłącznie.
                    Nie ustalałaś z dzieckiem tej decyzji, nie dyskutowałyście za i przeciw.
                    Wysłuchałaś i podjęłaś decyzję.

                    • Wg takiej definicji – tak – wysłuchałam i podjęłam decyzję.
                      Nie bardzo mogłam dyskutować na poziomie akademickim z 2,5 latkiem, który ledwo co zaczął mówić.
                      Nie bardzo mogłam coś “urwać” z 3h w przedszkolu 🙂

                      Ale dalej nie rozumiem co jest złego w negocjacjach z dzieckiem?

                      • Zamieszczone przez magdzik22
                        Wg takiej definicji – tak – wysłuchałam i podjęłam decyzję.
                        Nie bardzo mogłam dyskutować na poziomie akademickim z 2,5 latkiem, który ledwo co zaczął mówić.
                        Nie bardzo mogłam coś “urwać” z 3h w przedszkolu 🙂

                        Ale dalej nie rozumiem co jest złego w negocjacjach z dzieckiem?

                        W samych negocjacjach oczywiście nic.
                        Pod warunkiem że dotyczą rzeczy o wadze np. tego, że założy dziś nie tę a tamtą bluzkę lub gdzie pójdziemy na niedzielny spacer.
                        Negocjacje w sprawach ważnych, ważących na życiu dziecka, sprawach z których konsekwencji dziecko sobie nie zdaje sprawy – to bardzo zły pomysł imho.

                        • I posłanie bądź nie do przedszkola kilkulatka uważasz za sprawę ważącą na jego życiu?
                          Przedszkole to dla mnie nie jest sprawa tej wagi. O ile nie ma sytuacji przymusu (czyli takiej, że rodzice pracują, a babcie i niania nie wchodzą w grę z jakichś tam względów), to można się zastanawiać razem z dzieckiem czy ono chce tam chodzić czy nie.

                          • Zamieszczone przez magdzik22
                            I posłanie bądź nie do przedszkola kilkulatka uważasz za sprawę ważącą na jego życiu?
                            Przedszkole to dla mnie nie jest sprawa tej wagi. O ile nie ma sytuacji przymusu (czyli takiej, że rodzice pracują, a babcie i niania nie wchodzą w grę z jakichś tam względów), to można się zastanawiać razem z dzieckiem czy ono chce tam chodzić czy nie.

                            Dla Ciebie w Twojej sytuacji pewnie to mało istone.
                            Ja uważam, że to zbyt ważna sprawa DLA DZIECKA.
                            Uważam, że dziecko powinno być z relacji z rodzicami dzieckiem a nie partnerem.
                            Kiedy można uczymy dzieci negocjować, ale negocjacje na temat chodzenia do przedszkola lub nie, taki 3-latek może juz zapamiętać.
                            A co, jesli w wieku 6 lat upomni się o prawo do negocjacji w kwestii chodzenia do szkoł?y? W kwestii chodzenia do lekarza? Dentysty?
                            A co jeśli takie dziecko nabierze przekonania, że decyduje o TAK ważnych sprawach na równi z rodzicami? I co, przy następnej ważnej sprawie to prawo mu odbierzesz? A jak odczuje to jako zepchnięcie z pozycji “partnerskiej” do podrzędnej? Poczuje się zignorowane albo oszukane?
                            Nigdy nie wiemy co się lęgnie w tych małych główkach.
                            Imho, dla dziecka to nie jest taka sama sprawa jak dla Ciebie.

                            • Zamieszczone przez magdzik22
                              Aniu, dobrze zrozumiałaś – trzecia baba będzie 🙂 Nie wiem kto na te podpaski zarobi :))
                              A jak się czujesz?

                              no to gratuluję kolejnej baby. Bedziesz wesolo miala w domu, znam takie rodziny i fajnie jest.
                              Czuję sie juz dobrze. Dwoje dzieci, praca, dom nie pozwalają dlugo rozpamiętywac. Szybko wrócilam do formy fizycznej i psychicznej. To nie byl mój czas.

                              • Zamieszczone przez magdzik22
                                Dla mnie to były negocjacje – ja chciałam, żeby ona chodziła do przedszkola, ona nie chciała. I miała swoje argumenty, a ja swoje. W końcu to co do mnie mówiła plus pewne moje spostrzeżenia spowodowało, że w czerwcu dałam spokój z przedszkolem.
                                Gdybym nie negocjowała z Martą, to by cały czerwiec chodziła do przedszkola na siłę, zostawiałabym ja płaczącą przekonana o swojej racji. 🙂

                                To był kompromis a nie negocjacje.
                                Zapewniam Cię, że również nie mam zapędów dyktatorskich.
                                Czy jak Marta pójdzie do szkoły i nie będzie chciała, i będzie chodziła 2 miesiące na siłę, też będziesz “negocjowała” po swojemu? 😉

                                Zamieszczone przez magdzik22

                                A jak wg Ciebie wyglądaja negocjacje? “Zostań w przedszkolu, to Ci popołudniu kupię…”? 🙂

                                😮
                                A skąd takie wnioski u Ciebie? Praktykowałaś sama?

                                Podsumowując. Odsyłam do mojego pierwszego posta w odpowiedzi na post główny w celu dokładnego go zrozumienia.

                                • I jeśli tacy rodzice, którzy >pracują, a babcie i niania nie wchodzą w grę z jakichś tam względów< posyłają dziecko "na siłę" do przedszkola, są rodzicami o zapędach dyktatorskich?

                                  • Dziewczyny, w ogóle się chyba nie rozumiemy.

                                    Ja napisałam o mojej własnej, osobistej sytuacji. I o moim dziecku. Nie uważam, że każdy rodzic który zostawia dziecko na siłę w przedszkolu ma zapędy dyktatorskie. Uważam natomiast, że gdybym ja tak postąpiła w naszej sytuacji – zachowałabym się jak dyktator. Marta doskonale wiedziała, że jestem w domu, a nie idę do pracy. Poza tym takie dziecko które jest z matką ileś tam postrzega pewne rzeczy nieco inaczej, niż dziecko którego mama wróciła do pracy po kilku miesiącach. Dla tego pierwszego naturalnym niejako porządkiem rzeczy jest to, że mama jest z nim cały czas. Dla tego drugiego naturalnym porządkiem jest to, że rano rodzice wychodzą do pracy.
                                    Sprawa przedszkola nie była dla mnie sprawą ważnej wagi z wielu względów. Po pierwsze to nasze przedszkole to mała, wiejska placówka. Raczej nie będzie to sprawa decydująca o jej przyszłości czy tu trochę pochodzi czy nie.
                                    Po drugie – na początku zeszłego roku podjęliśmy decyzje o wyjeździe w październiku. Tak więc w grę wchodziło tylko te kilka miesięcy. Potem Marta i tak trafiłaby do innego przedszkola względnie opiekowałaby się nią niania.
                                    Wreszcie – nawet po powrocie (wyjazd planowaliśmy na 2 lata), poszłaby do innego przedszkola, bo mieszkamy w tzw. “domu tymczasowym”.

                                    Nie zamierzam dyskutować z dziećmi na temat tego czy pójdą do lekarza czy nie. Albo do szkoły. Są kwestie, w których nikt z nas nie ma wyboru.
                                    We wszystkich innych zamierzam rozmawiać, słuchać, negocjować, pracować nad kompromisem i – tak, owszem – traktować dziecko jak partnera. Na miarę jego wieku i dojrzałości. Bo nadmiar “wolności” może moim zdaniem dziecko przygnieść.

                                    Widzę, że nowa szata nie zmieniła nawyków ze starego DI…

                                    • Aniu, przykro mi. Ale bardzo się cieszę, że już wróciłaś do dobrej formy. Pewnych rzeczy, które się dzieją na tym świecie nigdy nie zrozumiem – pozostaje mi mieć wiarę i nadzieję, że Ktoś wie, że tak będzie dla nas lepiej.
                                      Przytulam…

                                      • Magda, ale czem się tak unosisz? Dyskutujemy sobie luźno po prostu. 😉

                                        Zamieszczone przez magdzik22

                                        Widzę, że nowa szata nie zmieniła nawyków ze starego DI…

                                        Tzn.?

                                        • No właśnie ja sobie chciałam luźno podyskutować – a ton niektórych postów odczytałam jako dość napastliwy.
                                          Jak na starym DI 🙂

                                          Trochę przeraża mnie sytuacja w której ktoś zadaje pytanie i dostaje odpowiedzi pełne “na pewno”, “nie możesz”, “musisz”, etc. No bo co wiemy tak naprawdę o tej sytuacji? Bardzo niewiele. tyle ile nam matka subiektywnie przekazała. A tu zaraz pewniki się pojawiają.
                                          A jak jeszcze ktoś się wyłamie, to go zaraz straszą, że mu dziecko do szkoły nie będzie chciało chodzić 🙂
                                          Przypomina mi to dysputy nt. na przykład kolczyków (i zaraz argumenty o tatuażach i piercingu), karmienia piersią – butelką, przedszkola jako przechowywani – edukacji, etc. Na pewno wiesz o co mi chodzi…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Przedszkolny problem

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general