Przeraźliwy strach :(

Dziś w nocy przeżyłam coś o czym zupełnie nie wiem jak myśleć.
W okolicach północy Igor (2,5 roku) obudził się z wielkim wrzaskiem. Spałam tuż obok niego. Jak tylko się odezwałam to przytulił się do mnie, a właściwie przyczepił się tak mocno, że wbijał mi pazury w szyję.
Płacząc przeraźliwie i krzycząc “koza” “koza”. Pomyślałam, że to jakiś sen i starałam się go uspokoić. Zapaliłam światło w pokoju, a wtedy było jeszcze gorzej. Trząsł się cały, był zlany potem i krzyczał “Tata Paweł pomóż”. Męża nie ma w domu więc do niego zadzwoniłam, żeby usłyszał jego głos i się uspokoił. A on trzymał kurczowo telefon i krzyczał do sluchawki “koza, koza”. Na chwileczkę się uspokoił, a potem od nowa jazda. Krzyczał, że się boi, nie gryź koza, że nie chce być sam. Nosiłam go godzinę na rękach. Nie było nawet mowy o położeniu nóg na podłogę. Odrazu podnosił do góry i wrzeszczał. Próbowałam zmieniać łóżka do spania we wszystkich pokojach widział kozę. Ta wielka histeria trwała ponad dwie godz. Robiłam cuda – non stop nosząc go na rękach. Nawet pozdejmowałam powłoczki z pościeli. W międzyczasie Patryk się obudził. Wypytałam go czy w jakiejś bajce nie ma kozy, czy coś mu nie opowiadał. Rano przepytałam opiekunkę – żadnej kozy.
Zasnął po 4 godz. Bawiłam się z nim i próbowałam, żeby zapomniał o tej kozie. Bez szans. Nawet jak zasnął to się budził przytulał mocno i mówił, że jest w pokoju koza.
Gdyby to był zły sen to wydaje mi się, że w którymś momencie by się uspokoił. To wygładało jakby miała jakieś halucynacje. On się tak strasznie bał, że nie potrafię Wam tego opisać. Nie miał gorączki.
Nawet mój mąż słysząc go tylko przez elefon się przeraził.

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Przeraźliwy strach :(

  1. Byliśmy dziś kozy obejrzeć. Igi pogłaskał i dał trawę do jedzenia. Mówi, że kozy jedzą trawę nie Igusia. Ogólnie wydaje mi się, że mu się spodobały.

    • Zamieszczone przez karabella
      Byliśmy dziś kozy obejrzeć. Igi pogłaskał i dał trawę do jedzenia. Mówi, że kozy jedzą trawę nie Igusia. Ogólnie wydaje mi się, że mu się spodobały.

      Heheh- fajnie! i już się ich nie boi?

      • Zamieszczone przez ahimsa
        Heheh- fajnie! i już się ich nie boi?

        Podobały mu się. Bardzo.

        • super – fajny mialas pomysł z odwiedzeniem kóz.

          • Czyli strach ma wielkie oczy:)

            • Mi się też wydaje, ze to jest wyobraźnia. Dziecko dojrzewa… dochodzi wyobraźnia…. jeżeli z długopisa można zrobić węża, samochód albo rower, to w nocy też mogą przydarzać się takie sytuacje.
              Je mam dość mocno wybujałą wyobraźnię, jako dziecko codziennie krzyczałam w nocy. Widziałam krokodyle chodzące po domu i węże wychodzące ze ścian. I to wcale mi nie przeszlo. Dzisiaj tez mam sny które w opowieściach zadziwiają mojego męza. Ty jesteś nienormalna mówi mi czasem, kto to widział takie sny śnić. Drastyczne, makabryczne, cale filmy i historie, wszystko w kolorze wszystko z sensem, ludzie mają twarze, głos, wszystko jest realne jak na jawie. Z tą różnicą, ze jest to sen.

              Nie wiem, czy są na to sposoby, bo ja raczej pogodną osobą jestem i nie boje sie wszystkiego, ale w nocy…:) nie chcielibyście słuchać tych wszystkich historii.

              MOja Mela też ma złe sny…. też ją jest cięzko obudzić. Olaf za to wszędzie widzi szpitale i zastrzyki, zawsze ile razy pytasz czy śniło mu się coś odpowiada, ze szpital. Czasem chodzę z nim po domu nosząc go na rękach i pokazuje, ze jestesmy w domu a nie w szpitalu, robię mu sok, idziemy do okna, pokazuje gwiazdy, mówię mówię mówię, a on dalej swoje, ze szpital, ze lekarze, że ała…
              Nie wiem sama, czy nie wolałabym tej nieistniejącej kozy w zamian za istniejący szpital.

              Na pocieszenie powiem, ze wybujała wyobraźnia jest dobra, mimo snów… nawet dorosłemu bardzo się przydaje. Ja sie cieszę, ze taką mam. 🙂

              • Zamieszczone przez Gablysia

                Na pocieszenie powiem, ze wybujała wyobraźnia jest dobra, mimo snów… nawet dorosłemu bardzo się przydaje. Ja sie cieszę, ze taką mam. 🙂

                Ja też taką mam. Ale czasem mnie to męczy.

                • U mnie kompletna masakra

                  Witam,szukalam wiele i tylko tu na forum znalalazlam cos co mi i mojemu synkowi sie przydarza,ale ostatniej nocy mialo to wymiary straszne.Od malenstwa od wieku roku miewa podobne sytuacje ale ze wtedy nie umial mowic nie wiedzialam, ze miewa halucynacje. Dzis w nocy przeszlam koszmar i on tez.4h tortur,lez,krzyku przerazliwego.rece i stopki kazal wsadzic w skarpetki bo patrzac na nie krzyczal ze ma bube.mnie wycieral husteczkami po twarzy i szyji i widzial na nich rany tak przerazliwe ze nie mogl patrzec a gdy patrzyl to tylko krzyczal ze mam bube.byl ZUPELNIE obudzony 9kazal sobie wlaczyc ulubiona bajke na laptopie i nawet uczestniczyl w komentarzach Loli z tej bajki),po 5h snu o 11 w nocy zaczelo sie do 4:00 rano trwalo. Najpierw zanim sie dobudzil kwekal i cos krzyczal: tatusiu!gdzie jestes tatus,ktory to? tatus ma bube!tatusiu oczy! oczy! itd… tlumaczenie ze tatus jest w pracy itd. nic nie pomagalo,wciaz byl w stanie jakiego snu,dziwnie sie wyginal we snie,az balam sie ze sobie krzywde zrobi,wiec wynioslam go z sypialni do salonu a tam zapalilam lampke itd i jazda! nie moglam z nim usiasc, zachowywal sie jakby podloga to jakie pieklo bylo,ciagle krzyczal:mamusiu,popatrz,popatrz idzie idzie!!! a ja z lekiem zerkalam w miejsca gdzie on, bo mial taka przerazona twarzyczke,wdrapywal sie na mnie jak kot ktory sie boi wody! gdy w koncu udalo sie nam usiasc na kanapie maly dostal obsesji dloni,patrzyl na nie placzac a potem wrzask! straszny! jakby mial je obciete! ze stopkami to samo! a ze byl w pizamce i nie mial skarpetek to zaczal krzyczec by butki zalozyc,to wzielam skarpetki mu zalozylam a potem zaczal krzyczec ze rekawiczki-ktorych nie moglam znalezc bo juz po zimie to zalozylam na skarpetki na dlonie tez!ale nie koniec!patrzyl na mnie,bral nawilzone chusteczki wycieral mi dlonie i szyje z jednej strony i twarz i krzyczal ze mam bube, a ja ze nie, ze mamusi nic nie jest itd. Jezu to bylo straszne! pomozcie! jak byl malutki i mial roczek zdarzalo sie ze takie akcje byly ale wtedy nic nie rozumialam,tylko wtedy tylko sie wdrapywal i nic nie mozna bylo zrobic tylko stac albo chodzic z nim na rekach. Maly nie przechodzil jakis strasznych sytuacji ani horrorow,oglada tylko spokojne bajki i tylko krotko rano i wieczorem nie raz,ale ogolnie spedza cale dnie w ogrodzie i lata sie bawi,nie ma jakis dziwnych zachowan,nie zauwazylam niczego,nie bierze lekow zadnych. Niejednokrotnie mial bardziej wyczerpujace dni niz wczorajszy czy wczesniejsze, zebym mogla to ze soba powiazac,przyjaciolka ktora ze mna mieszka gdy wstala w nocy i zobaczyla co sie z nim dzieje,to zasnac potem rano z przerazenia nie mogla….ja jestem zalamana,wyczerpana i boje sie dzisiejszej nocy.maly caly dzien dlonie sprawdza a rano gdy wstal to tak naciagnal rekawki od pizamy by sie schowaly raczki.pomocy!

                  • W tak ekstremalnej sytuacji nie bylismy,ciezko mi powiedzic co pomoze…strasznie wspolczuje,domyslam sie co czujesz,nas przesladuja robaki,ale odkacd maja ma duzo zajec,rower,place zabaw,jakos udaje sie odciagnac jej uwage…
                    strasznie wspolczuje,az sie poplakalm czytajc to.

                    • Rahelek, współczuję. Wybrałabym się do psychologa.
                      Ile lat ma mały? Da się z nim rozsądnie pogadać i wytłumaczyć coś?

                      • Zamieszczone przez karabella
                        Dziś w nocy przeżyłam coś o czym zupełnie nie wiem jak myśleć.
                        W okolicach północy Igor (2,5 roku) obudził się z wielkim wrzaskiem. Spałam tuż obok niego. Jak tylko się odezwałam to przytulił się do mnie, a właściwie przyczepił się tak mocno, że wbijał mi pazury w szyję.
                        Płacząc przeraźliwie i krzycząc “koza” “koza”. Pomyślałam, że to jakiś sen i starałam się go uspokoić. Zapaliłam światło w pokoju, a wtedy było jeszcze gorzej. Trząsł się cały, był zlany potem i krzyczał “Tata Paweł pomóż”. Męża nie ma w domu więc do niego zadzwoniłam, żeby usłyszał jego głos i się uspokoił. A on trzymał kurczowo telefon i krzyczał do sluchawki “koza, koza”. Na chwileczkę się uspokoił, a potem od nowa jazda. Krzyczał, że się boi, nie gryź koza, że nie chce być sam. Nosiłam go godzinę na rękach. Nie było nawet mowy o położeniu nóg na podłogę. Odrazu podnosił do góry i wrzeszczał. Próbowałam zmieniać łóżka do spania we wszystkich pokojach widział kozę. Ta wielka histeria trwała ponad dwie godz. Robiłam cuda – non stop nosząc go na rękach. Nawet pozdejmowałam powłoczki z pościeli. W międzyczasie Patryk się obudził. Wypytałam go czy w jakiejś bajce nie ma kozy, czy coś mu nie opowiadał. Rano przepytałam opiekunkę – żadnej kozy.
                        Zasnął po 4 godz. Bawiłam się z nim i próbowałam, żeby zapomniał o tej kozie. Bez szans. Nawet jak zasnął to się budził przytulał mocno i mówił, że jest w pokoju koza.
                        Gdyby to był zły sen to wydaje mi się, że w którymś momencie by się uspokoił. To wygładało jakby miała jakieś halucynacje. On się tak strasznie bał, że nie potrafię Wam tego opisać. Nie miał gorączki.
                        Nawet mój mąż słysząc go tylko przez elefon się przeraził.

                        Moje córcia w tym wieku do 4 lat też miewała takie napady nocne.
                        Coś jej sie sniło i nie potrafiła przejść po tym do codzienności.
                        Znam to, z wiekiem przeszło, chociaż teraz gada przez sen

                        • Zamieszczone przez Rahelek
                          Witam,szukalam wiele i tylko tu na forum znalalazlam cos co mi i mojemu synkowi sie przydarza,ale ostatniej nocy mialo to wymiary straszne.Od malenstwa od wieku roku miewa podobne sytuacje ale ze wtedy nie umial mowic nie wiedzialam, ze miewa halucynacje. Dzis w nocy przeszlam koszmar i on tez.4h tortur,lez,krzyku przerazliwego.rece i stopki kazal wsadzic w skarpetki bo patrzac na nie krzyczal ze ma bube.mnie wycieral husteczkami po twarzy i szyji i widzial na nich rany tak przerazliwe ze nie mogl patrzec a gdy patrzyl to tylko krzyczal ze mam bube.byl ZUPELNIE obudzony 9kazal sobie wlaczyc ulubiona bajke na laptopie i nawet uczestniczyl w komentarzach Loli z tej bajki),po 5h snu o 11 w nocy zaczelo sie do 4:00 rano trwalo. Najpierw zanim sie dobudzil kwekal i cos krzyczal: tatusiu!gdzie jestes tatus,ktory to? tatus ma bube!tatusiu oczy! oczy! itd… tlumaczenie ze tatus jest w pracy itd. nic nie pomagalo,wciaz byl w stanie jakiego snu,dziwnie sie wyginal we snie,az balam sie ze sobie krzywde zrobi,wiec wynioslam go z sypialni do salonu a tam zapalilam lampke itd i jazda! nie moglam z nim usiasc, zachowywal sie jakby podloga to jakie pieklo bylo,ciagle krzyczal:mamusiu,popatrz,popatrz idzie idzie!!! a ja z lekiem zerkalam w miejsca gdzie on, bo mial taka przerazona twarzyczke,wdrapywal sie na mnie jak kot ktory sie boi wody! gdy w koncu udalo sie nam usiasc na kanapie maly dostal obsesji dloni,patrzyl na nie placzac a potem wrzask! straszny! jakby mial je obciete! ze stopkami to samo! a ze byl w pizamce i nie mial skarpetek to zaczal krzyczec by butki zalozyc,to wzielam skarpetki mu zalozylam a potem zaczal krzyczec ze rekawiczki-ktorych nie moglam znalezc bo juz po zimie to zalozylam na skarpetki na dlonie tez!ale nie koniec!patrzyl na mnie,bral nawilzone chusteczki wycieral mi dlonie i szyje z jednej strony i twarz i krzyczal ze mam bube, a ja ze nie, ze mamusi nic nie jest itd. Jezu to bylo straszne! pomozcie! jak byl malutki i mial roczek zdarzalo sie ze takie akcje byly ale wtedy nic nie rozumialam,tylko wtedy tylko sie wdrapywal i nic nie mozna bylo zrobic tylko stac albo chodzic z nim na rekach. Maly nie przechodzil jakis strasznych sytuacji ani horrorow,oglada tylko spokojne bajki i tylko krotko rano i wieczorem nie raz,ale ogolnie spedza cale dnie w ogrodzie i lata sie bawi,nie ma jakis dziwnych zachowan,nie zauwazylam niczego,nie bierze lekow zadnych. Niejednokrotnie mial bardziej wyczerpujace dni niz wczorajszy czy wczesniejsze, zebym mogla to ze soba powiazac,przyjaciolka ktora ze mna mieszka gdy wstala w nocy i zobaczyla co sie z nim dzieje,to zasnac potem rano z przerazenia nie mogla….ja jestem zalamana,wyczerpana i boje sie dzisiejszej nocy.maly caly dzien dlonie sprawdza a rano gdy wstal to tak naciagnal rekawki od pizamy by sie schowaly raczki.pomocy!

                          Bardzo ci współczuję tej sytuacji, może spróbuj skontaktować się z jakimś psychologiem i zapytać, czy byłby w stanie coś dziecku pomóc, jeśli to trwa juz tak długo…
                          Generalnie moje zdanie na temat takich sytuacji jest podobne, co do widzenia przez dzieci duchów. I uważam, ze absolutnie nie wolno lekcewazyć takich lęków, bo one nie przechodza same, ale narastają. Im dziecko bardziej świadome świata, tym jest gorzej.
                          Podjęłabym z dzieckiem temat w ciągu dnia, czy w ogóle pamięta co się wydarzyło…
                          Musisz ustalić, czy to sa halucynacje faktycznie, czy zły sen, który nie przemija po obudzeniu… czy po prostu taki sen, który trwa mimo, ze ty myślisz, ze dziecko już jest obudzone… a ono tak naprawde dalej śni.
                          Wiesz…. to czasem jest mała bzdura, której istnienia w świecie takiego małego ludzika nie jesteś w stanie zauwazyć, a która powoduje te lęki.
                          Nie leżał w szpitalu jako noworodek?, nie widział czyjegoś wypadku, nie obejrzał programu w TV w którym leje się krew?
                          Nie wiem jak to się dzieje, ale niektóre chwilowe sytuacje w życiu małego ludzika, potrafią wrócić ze stukrotną siłą w okresach wzmożonego rozwoju.
                          Bardzo ci współczuję, ale jestem pewna, ze dasz radę mu jakoś pomóc i dojdziesz skąd się to wzięło.

                          Ja też jako dziecko miałam straszliwe sny, krzyczałam przez sen, bałam się zasypiać… i wcale mi nie przeszło. Do dziś gdy opowiadam komuś moje sny, do których w większości już sie przyzwyczaiłam i rzadko kiedy powodują że krzyczę przez sen… to ludzie mają gęsią skórkę na samo słuchanie.
                          Może wszystkiego nie dasz rady zatrzymać, ale choćby pomóc dziecku radzic sobie z koszmarami… tak, by umiało zrozumieć, że to jest sen.
                          Pozdrawiam.

                          • Zamieszczone przez Gablysia
                            Bardzo ci współczuję tej sytuacji, może spróbuj skontaktować się z jakimś psychologiem i zapytać, czy byłby w stanie coś dziecku pomóc, jeśli to trwa juz tak długo…
                            Generalnie moje zdanie na temat takich sytuacji jest podobne, co do widzenia przez dzieci duchów. I uważam, ze absolutnie nie wolno lekcewazyć takich lęków, bo one nie przechodza same, ale narastają. Im dziecko bardziej świadome świata, tym jest gorzej.
                            Podjęłabym z dzieckiem temat w ciągu dnia, czy w ogóle pamięta co się wydarzyło…
                            Musisz ustalić, czy to sa halucynacje faktycznie, czy zły sen, który nie przemija po obudzeniu… czy po prostu taki sen, który trwa mimo, ze ty myślisz, ze dziecko już jest obudzone… a ono tak naprawde dalej śni.
                            Wiesz…. to czasem jest mała bzdura, której istnienia w świecie takiego małego ludzika nie jesteś w stanie zauwazyć, a która powoduje te lęki.
                            Nie leżał w szpitalu jako noworodek?, nie widział czyjegoś wypadku, nie obejrzał programu w TV w którym leje się krew?
                            Nie wiem jak to się dzieje, ale niektóre chwilowe sytuacje w życiu małego ludzika, potrafią wrócić ze stukrotną siłą w okresach wzmożonego rozwoju.
                            Bardzo ci współczuję, ale jestem pewna, ze dasz radę mu jakoś pomóc i dojdziesz skąd się to wzięło.

                            Ja też jako dziecko miałam straszliwe sny, krzyczałam przez sen, bałam się zasypiać… i wcale mi nie przeszło. Do dziś gdy opowiadam komuś moje sny, do których w większości już sie przyzwyczaiłam i rzadko kiedy powodują że krzyczę przez sen… to ludzie mają gęsią skórkę na samo słuchanie.
                            Może wszystkiego nie dasz rady zatrzymać, ale choćby pomóc dziecku radzic sobie z koszmarami… tak, by umiało zrozumieć, że to jest sen.
                            Pozdrawiam.

                            Moja Nata też miała takie ataki, skończyły sie około jej 3-4 roku życia.
                            Jak na nią patrzyłam miwłam wrażenie, że nie może sie obudzić.
                            Miała otwarte oczy a jak by dalej śniła.
                            Do tego histeryczny płacz, wyginała się, nie dała wziąć na ręce.
                            Zapalone światło, mówienie do niej nic nie pomagało.
                            Jak by śniła z otwartymi oczami.
                            U nas przeszło.
                            Takie akcje były może raz na miesiąc.
                            Dla mnie były związane z dorastaniem i przeszły z czasem.

                            Potem nauczyłam sie reagować na jej pierwsze we śnie
                            oznaki, że się coś zaczyna dziać.Wiedziałam co mam zrobić by ją szybko “wybudzić”
                            U nas w obudzeniu często pomagało danie jej coś do picia, lub przemycie buzi zimną wodą.
                            Wtedy jak by sie budziła.
                            Patrzyła zdziwiona – jak by nie wiedziała gdzie jest i co się stało.

                            Minęło samo.

                            • Edysiu, chciałam napisać tylko, że nie u wszystkich dzieci to przechodzi samo. NIe da się tego moim zdaniem przewidzieć.
                              A przemycie buzi zimną wodą jest bardzo dobrym pomysłem, bo naprawdę nie wiadomo, czy dziecko nadal nie śpi, może nawet z tobą rozmawiać i reagować na dźwięki z otoczenia a mimo to nadal spać.
                              Złe sny to paskudna rzecz, jest ponoć związane z wyobraźnią. Jeżeli człowiek ma rozbudowaną wyobraźnię, to złe sny pojawiaja się częściej.

                              Mi ostatnio śnią się moje dzieci martwe, o strasznym wyglądzie. Wczoraj śniło mi się, ze nakrywałam córeczkę prześcieradłem, bo była w tym śnie nieżywa. I wcale nie obudziłam się zlana potem, mimo, ze sen był przeraźliwy i okrutny a ja sama w tym śnie byłam półżywa z rozpaczy. I takie sny mi towarzyszą przez całe życie… takie, tego typu.
                              Czasem śnią mi sie ludzie, których nigdy nie widziałam na oczy, w koszmarnych wizjach, a kazdy sen ma swój początek, koniec, sens i treść. Nie miewam snów symbolicznych, wszystkie sa jak rzeczywiste wydarzenia. I pamiętam z dzieciństwa, jak te sny mnie prześladowały, jak bardzo bałam się zasypiać, i jak dany sen ciągnął się za mną cały dzień. Paskudztwo. Nikomu tego nie życze.

                              Pozdrawiam cieplutko.

                              • a gdzie moglabym sie z tym udac?

                                wczoraj o 21:00 juz widzialam, ze cos go “bierze” wiec go powolutku dobudzalam itd az wkoncu wybudzilam pod pozorem czy chce mleko i obejrzec bajeczke itd wiec przyszedl do salonu ale ze strachem wciaz spoglada na dlonie i chowa je w rekawach,ktos tu w tym temacie napisal cos o tym, ze dziecko widzialo smierc i potem byla wiadomosc na dzien nastepny o czyjejs smierci. moze gdybym tego wczoraj rano nie przeczytala nie wiazalabym tych faktow w ogole,ale wczoraj na wieczor dowiedzielismy sie ze zamordowano uduszono mojej przyjaciolki kuzynke, w pociagu.ze trzymano za rece i nogi i uduszono,motyw nie znany,cialo w czasie seksji…. przeraza mnie to bo mi maly z takim przerazeniem patrzyl na te szyje moja…. wiem ze moze juz fiksuje ale to takie dziwne…. takie prawdopodobne… w ciagu zycia Rahelka mialy takie akcje miejsce okolo 4 razy z przedwczorajszym 5… w ciagu tego czasu dowiedzialam sie o smierci 5ciu osob- rodziny i znajomych moich… ale mimo iz daty smierci ich pamietam nie mam nigdzie zapisane kiedy moje dziecko mialo te jazdy noce…. on nie widzi zwierzat potworow czy cos… on widzi siebie mnie jak z horroru, w ranach…. i ze COS /KTOS idzie w jego strone…. mimo iz wybudzilam go wczorajszej nocy by “minac” ten czas…. to dzis nadal bede sie bala zasnac…..pomocy!

                                • Zamieszczone przez marchewkowa
                                  Rahelek, współczuję. Wybrałabym się do psychologa.
                                  Ile lat ma mały? Da się z nim rozsądnie pogadać i wytłumaczyć coś?

                                  maly 3lata skonczy 27 maja…. mowi w 3 jezykach,dobrze,ale nie tak jak dziecko jednojezyczne ktore szybciej podlapie 1 jezyk…
                                  sproboje jak sie powtorzy podoba sytuacja wybrac sie do lekarza… Ale nie sadze by udalo sie o tym porozmawiac..

                                  • Maly moj na pewno wtedy nie sni,jest komunikatywny ale zachowuje sie strasznie przeraza mnie,nie ma “mydlanych” zaszkolnych oczu,ma je nie dosc ze prawdziwie otwarte to swiadome-jak za dnia…jestem pewna ze nic mu sie juz wtedy nie sni….to nie mozliwe, zeby sen na jawie wsrod ludzi w domu, bajki trwal 4h… nie lezal w szpitalu,bywal w klinikach… 2-3 tyg temu mial sporo badan krwi…. moze to od tego? dosc uciazliwie bylo pobierac mu kilka fiolek to z przedramienia to z raczki,raz az krew trysla jak z fontanny… ale to 2-3tyg temu bylo i zadnych dziwnych akcji po tym… sama nie wiem,jestem jak na szpilkach.wycienczona za dnia i w nocy… jak moge sama sobie pomoc by miec do tego sile chocby fizyczna???

                                    • Kochane, bardzo Wam wspłczuję zwłaszcza Rehelkowi, kora musi to przechodzi w tej chwili…ja aż gęsiej skórki dostałam jak przeczytałam o tej kuzynce i tonie tylko z powodu wizji synka, ale wogóle z podu samej śmierci:( Bardzo mi przykro:(….w każdym razie stanął mi przed oczmai film,, Szósty Zmysł”…

                                      • moim zdaniem warto przejść się do specjalisty

                                        • Zamieszczone przez Rahelek
                                          maly 3lata skonczy 27 maja…. mowi w 3 jezykach,dobrze,ale nie tak jak dziecko jednojezyczne ktore szybciej podlapie 1 jezyk…
                                          sproboje jak sie powtorzy podoba sytuacja wybrac sie do lekarza… Ale nie sadze by udalo sie o tym porozmawiac..

                                          Mój Eg w tym samym wieku. 10 maja skończy 3 lata. Ale u nas problem kozy znikł. Pokazaliśmy mu jak wygląda i minęło. To był jeden jedyny raz.
                                          Ale stwierdzam,że przeraziło mnie to strasznie.
                                          Współczuję Ci bardzo. Zwłaszcza, że sytuacja się powtarza.
                                          Na Twoim miejscu wybrałabym się do psychologa.
                                          I wieczorem maksymalnie wyciszała dziecko. Żadnej bajki, żadnej książki. Tylko zabawa, kąpiel, kolacja – wszystko wspólnie.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Przeraźliwy strach :(

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general