Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???

Stało się.
Po wielomiesięcznej “szarpaninie wewnętrzenej” podjęlam decyzję o odejściu od męża. Łudziłam się,że wszystko przebiegnie jak w amerykańskich filmach – kulturalnie, z klasą, w przyjaźni. Naiwniaczka jedna.
Czuję się fatalnie psychicznie, jestem wymęczona do granic możliwości awanturami, szantażami, oskarżeniami ( wszystko odbywa się w obecności Ani, mimo mojej prośby żeby nie przy dziecku). Codziennie mam roztaczane widmo ubóstwa, braku perspektyw i nieodpowidzialności jaką się wykazałam decydując się na odejście z Anią (” nasze, biedne, kochane dziecko skazujesz na poniewierkę”)
W połowie sierpnia wyprowadzam się z domu. Z jednej strony czekam na to jak na wybawienie bo wreszcie odpocznę od awantur ale z drugiej strony boję się jak sobie poradzę. Na szczęście mam oparcie w rodzicach.
Pocieszcie mnie trochę, poradźcie co robić żeby przejść przez to w miarę spokojnie, jak poradzić sobie z ciągłymi oskarżeniami i wywoływaniem u mnie poczucia winy. Wiem,że podlegam terrorowi, że jestem manipulowana ( wszystko w imię spójności rodziny) ale trzymam się tak dzielnie jak mogę, naprawdę. Czasem tylko mam wrażenie że zaraz mi serce pęknie i dostanę histerii. Staram się zachowywać spokój i trzeźwe myślenie – muszę przecież normalnie pracować i dbać o córeczkę. Chodziłam do psychologa ale już mnie na to nie stać, muszę zacisnąć pasa i tyle.
Czy któraś z Was przechodziła taką drogę przez mękę????

Aga i Ania 2,4 latka

26 odpowiedzi na pytanie: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???

  1. Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???

    Doskonale Cię rozumiem i chyba wiem co czujesz. Ja miałam identyczną sytuację. Od miesiaca powinnam mieszkac “na swoim” – dalej jestem z nim. też, tak jak Ty potrzebowałam czasu żeby przygotować sobie gniazdko dla mnie i dla synka. Czas spowodowała że rodzinka miała moment na wtrącenie swoich trzech groszy: Gadanie typu: co wy robicie, Bartek będzie sierotą, bez ojca, itd. Mimo, że sądziłam że ani dnia dłużej nie wytrzymam z tym wstrętnym hipokrytą, wymagającym szowinistą dalej tkwię w tym związku. Mimo, że mam pięknie urządzone mieszkanie do któego mogę się w każdej chwili wyprowadzić. Teraz jest w miarę OK. Tylko pytanie dlaczego? Czy dlatego że on wie że ja TERAZ mam gdzie pojśc i skorzystam z tego w każdej chwili???? Nie wiem i nie wiem czy dobrze zrobiłam zostając i ile idylla potrwa….. też swoje przeszłam i pewnie przejdę. Takie związki jak Twój i mój chyba nie rokują dobrze na przyszłość. czasem myśle że zostałam z wygody: do czasu kiedy Bartek nie zacznie chodzić do przedszkola. jedno wiem na pewno: zostałam tylko i wyłącznie dlatego żeby Bartek miał pełną rodzinę. Gdyby nie on dawna mnie by już tam nie było. I byłaby szczęśliwszą kobietą. Trzymaj się. W końcu odetchniesz. Najgorsze jest to, że te najtrudniejsze chwile jeszcze przed Tobą.
    Wstyd się przyznać: kocham zabójczo mojego synka ale czasem ciężar tej miłości i odpwiedzialność za niego zabierają mi powietrze, powodują że nie mam dokąd uciec że nie mogę żyć jak chcę byc sobą robić co chce z kim chcę i kiedy chcę………

    • Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???

      Ja życzę Ci, żeby te trudne chwile jak najszybciej się skończyły…I mimo, że bez męża u boku zobaczysz, ze odetchniesz z ulgą.
      Chociaż jak patrzę na Twoje zdjęcie w podpisie to sobie myślę, że taka fajna babeczka nie może mieć problemów osobistych, bo jej facet to szczęściarz, że ma kogoś takiego.
      No cóż, widocznie nie wie jeszcze kogo traci….

      Powodzenia i trzymaj się. Będzie dobrze.


      Wioletta i Tomek 20 m-cy

      • Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???

        A ja rozeszłam sie z mężem, aby mój synek mial w przyszlości kochającą sie i pelna rodzinę…………mój mąż olewal go, wogóle sie nim nie zajmowal, nie przytulal itp……..
        Najtrudniej było zdecydowac sie na rozstanie…….próbowałam 2 razy, udalo sie za trzecim…….. Nawet przez moment nie załowalam swojej decyzji.mąż niszczył mnie psychicznie, czułam, jakbym była zniewolona przez niego..tuż po rozstaniu bylo ciężko……..zrezygnowalam ze starje pracy, zaczęłam robić coś zupełnie innego……..finansowo pomagaja mi rodzice i chrzestny……….moje przyjaciółki stanęły na wysokości zadania i wspierały mnie we wszystkich dzialaniach…..jednak, z biegiem czasu fakt, że jestem samotna matka stal sie dla nich czymś naturalnym, a właśnie wtedy potrzebowalam pomocy…….zima przeszłam starsznie…….po rozstaniu bylam strzepkiem nerwów, w zimie mialam jakąś mega depresje, teraz, po roku, moge powiedzieć, że wychodze na prostą…………teraz, kiedy uporządkowalam swoje mysli zapisalam się do psychologa…….mam nadzieję, że sprawi, że stworzę w przyszlości udany związek……….

        • Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???

          Wiesz Aguś, że jestem z Tobą myślami ciepłymi.
          Powiem krótko
          Wiiem, że jesteś silną osobą, poradzisz sobie – 3mam kciuki mocno. Perspektywa bez niego jest jasna jak słońce i warto zrobić naprawdę wszystko, żeby się uwolnić…
          Pozdrawiam baaaaardzo gorąco.

          Ola i Dominika ur. 8.12.2002 r.

          • Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???

            Wiem Olu że jesteś. Dzięki wielkie.

            Aga i Ania

            • Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???

              Widzisz Aguś, musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy chcesz poświęcić swoje szczęście osobiste dla “dobra rodziny”.
              Musisz pamiętać o tym,że dziecko bardziej przeżyje rozstanie rodziców kiedy będzie starsze a Ty będziesz miała coraz mniej radości życia. No chyba że jakimś cudem Twój mąż się odmienił. Ja już nie wierzę w odmianę i cudowne zmiany charakteru.
              To bardzo trudnadecyzja, chyba jedna z najtrudniejszych w życiu, dlatego życzę Ci odwagi i mądrych wyborów.

              Aga i Ania

              • Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???

                Kochana, dasz sobie radę, bo masz dla kogo żyć i walczyć o spokój. Teraz myśl tylko o Ani i o sobie. Jestes silną i mądrą kobietą. Możesz na nas liczyć.

                • Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???

                  jeśli wierzysz, że to co robisz jest właściwe, nie daj się wkręcic w iluzje, że są szanse na zmianę.

                  ja może nie byłam w identycznej sytuacji. ale rozstałam się po prawie 5 latach związku. nie było to pierwsze podejście. mimo, że nie było ślubu i dziecka też przechodziałam przez zagrywki na emocjach o których piszesz. nie było łatwo. przez długi czas miałam traumę..
                  jednego dnia przysyłał 30 róż, innego dowiadywałam się okropnych rzeczy od znajomych, innego wydzwaniali do mnie ludzie z pretensjami, jak można skrzywdzić tak człowieka, ludzie których nawet nie znałam:(
                  prześladowała mnie myśl, że ja rozbiłam związek. muszę cierpieć.
                  wyleczyła mnie miłość. ale nie było łatwo. długo lizałam rany.

                  musisz mieć w kims oparcie. to bardzo ważne, żebyś poczuła grunt. świat się nie zawala, zmienia się tylko horyzont.
                  życzę Ci dużo siły i wytrwałości. myślę, że psycholog to bardzo dobry pomysł. podbudujesz poczucie wartości, bo pewnie będzie chciał je zdeptać:(

                  Beata&Patryk(03.03.03)

                  Edited by BeataB on 2005/07/28 17:31.

                  • Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???

                    wlasciwie juz nie jeden raz opisywalam na forum to co dzieje sie w moim zyciu prywatnym.w kazdym badz razie mielismy z mezem mieszkanie,a po narodzinach Natuni zamieszkalismy u moich rodzicow,kazdy watpil w to czy poradze sobie z dziecikiem urodzonym w 32 tygodniu ciazy po ponad miesiecznym pobycie na OIOMIE. No i wtedy wszystko sie zaczelo, zdrowie niuni szwankowalo a moj maz zaczal ode mnie sie oddalac. Awanturom nie bylo konca.licznym wyprowadzkom R.do naszego mieszkania rowniez. A potem powroty przeprosiny,obiecanki,przetrwamy wszystko dotrzemy sie jakos,a jego wszystko przeroslo,w koncu powiedzialam basta i sama go spakowalam,on sie wyprowadzil a ja zostalam z niunia u ogromnym zamelm do niego,a przede wszystkim do siebie,o cala ta sytuacje.R,przyjezdzal do Natuni w odwiedziny i wtedy nawet nie zdawalam sobie sprawy ze zaczelismy sie docierac. Na nowo zobaczylam w nim czlowieka za ktorego wyszlam,on zaczal mnie szanowac, zabiegac o mnie,dbac o core.i w koncu podjelismy decyzje o przeprowadzce.teraz kiedy jestesmy sami w trojke jest tak jak sobie zawsze wyobrazalam.wiem jedno nigdy nie zdecydowalambym sie na zostanie z mezczyzna dla dobra rodziny.dzieci nie sa slepe ani gluche,i zauwazaja czy rodzice sie kochaja czy nie.wiekasza krzywda bylo by zostanie z nim bez milosci i szacunku. Niz swiadomoe rozstanie.i tez nie wiem ile potrwa ta idylla.wierze ze tak bedzie zawsze.tak wiec glowa dziewczyny do gory,jesli nie teraz to szczescie napewno zapuka do was i waszych pociech!!ale sie rozpisalam.przepraszam

                    magda z natunia

                    • Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???

                      Trzymam kciuki za Ciebie i twoją córcie……… Taka fajna babeczka a męczy(ł) się z jakimś samcem wrrrrrrr
                      Pozdrawiam

                      • Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???

                        Trzymam kciuki żeby wyszło na dobre – cokolwiek zrobisz.

                        • Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???

                          nie wiem czy dobrze napisane.
                          wiem, że wolałabym tego nie wiedzieć.
                          na szczęście teraz jestem w szczęśliwym związku (co nie oznacza idealnym:-)))
                          pozdrowienia Polu:)

                          Beata&Patryk(03.03.03)

                          • Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???

                            Przede wszystkim trzymaj sie dzielnie… wiem, ze latwiej mowic a trudniej zrobic.
                            Nie przechodzilam tego z wlasnym mezem ale… z mezem mojej przyjaciolki (przyjaznimy sie 25 lat). To bylo ostatnie malzenstwo wsrod moich znajomych, ktore mogloby sie rozstac. Bylam ich swiadkiem na slubie, razem chodzilysmy w ciazy i razem imprezowalismy.
                            Juz jest po rozwodzie. Ta sprawa kosztowala nas wiele zdrowia psychicznego. K. tez chodzila do psychologa, miala depresje, ale poradzila sobie, bo tak jak Ty ma oparcie w rodzinie i przyjaciolach. Nie ma takiej sytuacji z ktorej nie ma wyjscia. Wiem, ze czasem sie wydaje, ze sie juz nie da rady ale masz Anie dla ktorej jestes oparciem i to Ona musi przejsc przez to pieklo bezbolesnie i w miare bez wiekszych urazow psychicznych. Ty jestes dorosla i pewne rzeczy sobie wytlumaczysz a Anie musisz przed nimi uchronic. Wiem, ze slowa nie oddadza tego co czujesz i zadne slowa nie dadza ukojenia i poczucia pekajacego serca, ktore jest nie do okreslenia dla kogos, komu nigdy nie peklo :O

                            Badz silna dla nowego i przede wszystkim dla Ani

                            pozdrawiam cieplo

                            Elka, Gabi i Jeremi 10.04.2003

                            • Re: Przez˙yc´ rozstanie z me˛z˙em i nie oszalec´??

                              Poradzisz sobie. Jestes piekna, mloda i madra kobieta… Czego wiecej trzeba???


                              Ania i Bianca

                              • Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???

                                Znam faceta, ojca, który przeżył coś podobnego. Tyle, że to jego żonka puszczała się na lewo i prawo, nie miała pracy, była na utrzymaniu rodziców i męża. I co? Sąd przyznał opieke matce… Wspieraliśmy go dzielnie, bo się facet podłamał psychicznie. Synek był dla niego wszystkim. Kilku przyjaciół świadczyło za nim (i przeciw niej) w sądzie. Udało sie tylko wywalczyć nieco częstsze widzenia… Kobita wymieniła mu zamki w ich wspólnym mieszkaniu, teściu go pobił, chłopak jest ciągle szantażowany, a była żona straszy go, że jak będzie dalej walczył o prawo do opieki nad synem, to wyjedzie za granicę…
                                Ona bez przerwy baluje, imprezka za imprezką, on siedzi w pustej chałupie i tęskni za dzieckiem, a dziecko z dziadkami w domu musi na to wszytko patrzeć.
                                Jak juz ma synka na “widzeniu”, żyje tylko tym :)) I cieszy się jak dziecko 🙂
                                Takoż, pocieszające, że w twojej sytuacji masz najlepszą z możliwych odskoczni od wszelkich problemów – małego Misiaka, którego zawsze można przytulić i który kocha cie na zabój :))

                                W każdym razie, życzę szczęścia i wytrwałości w tych przygnębiających chwilach.

                                26 sierpnia 2003

                                • Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???

                                  To co czujesz i przechodzisz teraz jest najtrudniejsze. Później będzie łatwiej, zobaczysz… Dobrze, że masz wsparcie w rodzinie – to bardzo ważne, żebyś miała poczucie, że nie jesteś sama. Poza tym masz nas…
                                  Wierzę w siłe kobiet. Dasz radę!!!! Jestem z Tobą…

                                  GOHA i Dareczek 2 latka (02.04.03)

                                  • Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???

                                    Dasz sobie rade!
                                    Nie ma nic gorszego jak tkwienie w toksycznym zwiazku (wiem cos o tym bo przechodzilam to samo nie tak dawno temu)
                                    Mysli, ze dziecko skazujesz na poniewierke jak to napisalas beda wracac jeszcze dlugo… Ale po pierwszym otrzasnieciu, kazdego dnia bedzie coraz lepiej.
                                    “Czasem tylko mam wrażenie że zaraz mi serce pęknie i dostanę histerii.” – strasznie mi przykro, ze tak sie teraz czujesz.
                                    Przezywalam dokladnie to samo i wiem doskonale jak musi byc Ci teraz ciezko.
                                    Ale pamietaj DASZ SOBIE RADE, jestes silna – skoro bylo stac Cie na decyzje o odejsciu.
                                    Niektore kobiety wolą męczyć siebie i dzieci bo tak panicznie boja sie samotnosci i bezradnosci…

                                    Trzymaj sie dzielnie i zycze duzo, duzo sily. Jestem z Toba.

                                    Monika & Laurcia 13 m-cy.

                                    • Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???

                                      🙂

                                      jestem z tobą i wierzę że wszystko będzie dobrze!

                                      teraz jest trudny czas dla ciebie
                                      pełen nerwów i tego – aby utwierdzic się w swojej decyzji!! aby przeknać się na kogo możesz liczyć – kto będzie cię wspierał…

                                      i najważniejsze – musisz wierzyc całą sobą ze się uda!
                                      teraz już tylko będzie lepiej – czasami ciężej – ale na pewno lepiej dla ciebie i Ani…

                                      ILONA I KUBEK 3 lata

                                      • Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???

                                        Ja też przez to przechodziłam. Było to dla mnie bardzo ciężkie przeżycie z racji tego,co zrobił (dostałam nawet unieważnienie ślubu kościelnego).Jednak szybko stanęłam na nogi, zaczłam nowe życie. Były mąż wyjechał z kraju,więc nie muszę go oglądać.Kilka razy dzwonił, utwierdzał mnie w przekonaniu,że tylko mnie przez cały czas kocha i żałuje tego co zrobił…Ale było,minęło.Jednak rana w sercu została(znałam go osiem lat). Nie żałuję swojej decyzji jestem dumna z siebie,że dałam radę zakończyć chory związek. Bądż silna! Nie trać nadzieji na lepsze jutro. Trzymaj się swoich racji. Powodzenia.

                                        Kasia i Bartuś 06.09.2003.

                                        • Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???

                                          Podziwiam cie. Mnie nie stac na ten krok, jeszcze…
                                          Jestes silna kobieta, masz cudna, zdrowa coreczke. Na pewno wam sie ulozy. Czego ci serdecznie zycze.
                                          Trzymaj sie.

                                          Zuza 27m i Kubuś 8m

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general