Stało się.
Po wielomiesięcznej “szarpaninie wewnętrzenej” podjęlam decyzję o odejściu od męża. Łudziłam się,że wszystko przebiegnie jak w amerykańskich filmach – kulturalnie, z klasą, w przyjaźni. Naiwniaczka jedna.
Czuję się fatalnie psychicznie, jestem wymęczona do granic możliwości awanturami, szantażami, oskarżeniami ( wszystko odbywa się w obecności Ani, mimo mojej prośby żeby nie przy dziecku). Codziennie mam roztaczane widmo ubóstwa, braku perspektyw i nieodpowidzialności jaką się wykazałam decydując się na odejście z Anią (” nasze, biedne, kochane dziecko skazujesz na poniewierkę”)
W połowie sierpnia wyprowadzam się z domu. Z jednej strony czekam na to jak na wybawienie bo wreszcie odpocznę od awantur ale z drugiej strony boję się jak sobie poradzę. Na szczęście mam oparcie w rodzicach.
Pocieszcie mnie trochę, poradźcie co robić żeby przejść przez to w miarę spokojnie, jak poradzić sobie z ciągłymi oskarżeniami i wywoływaniem u mnie poczucia winy. Wiem,że podlegam terrorowi, że jestem manipulowana ( wszystko w imię spójności rodziny) ale trzymam się tak dzielnie jak mogę, naprawdę. Czasem tylko mam wrażenie że zaraz mi serce pęknie i dostanę histerii. Staram się zachowywać spokój i trzeźwe myślenie – muszę przecież normalnie pracować i dbać o córeczkę. Chodziłam do psychologa ale już mnie na to nie stać, muszę zacisnąć pasa i tyle.
Czy któraś z Was przechodziła taką drogę przez mękę????
Aga i Ania 2,4 latka
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???
Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???
dwa lata temu rozstalam sie z mezem. W tej chwili finalizuje rozwod. nie bylo latwo. Bylam zdeptana.pozbaiona poczucia wlasnej wartosci, zmeczona i zawieszona w prozni. Dlugo bardzo dlugo walczylam sie o siebie. potem wydawalo mi sie, ze dalam rade. Nie dalam. W tej chwili jestem w stalym kontakcie z pania psycholog, ktora bardzo mi pomogla uwierzyc w siebie i poukladac to wszystko. a przede wszystkim nazwac moj bol i zlosc.
Moglabym godzinami mowic o tym co czulam i czuje. Ale wiem jedno. Zrobilam dobrze rozstajac sie z nim. Wlasnie poto by moj syn mial prawdziwa, pelna milosci rodzine.
I jeszcze jedno. Nie wierze w ratowanie zwiazku dla dzieci. One widza, czuja i wiedza dokladnie wszystko. Przed nimi nie ma co odstawiac teatru.A to twoje zycie jest. I jeszcze jedno nie daj mu sie manipulowac bo on chce cie widziec slaba, zalamana, placzaca i zrobi wszystko by tak bylo.
Jesli nie dajesz rady idz do psychologa. Pogadaj, poplacz, pokrzycz. Pomoze.. Jakby co to pisz na priva
Asia i Patys
Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???
Aga- powodzenia!!!!!!!!!!!!!
Agata i Wiktorek (13.04.2003)
Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???
Aga, wiesz, że jestem z Tobą! Będę Cię wspierać przez cały czas, bo decyzja, którą podjęłaś jest słuszna i nie daj sobie wmówić, że jest inaczej!. Tym bardziej nie daj sobie wmówic, że robisz Ani krzywdę-większa krzywde robi jej M. wygadujac przy niej takie rzeczy!! Masz sparcie w rodzicach, korzystaj z tego i wyprowadz się jak najszybciej-bedąc na swoim szybciej się uspokoisz i staniesz na nogi.
Życzę powodzenia!
P.s. Wracam za tydzień, obowiązkowo sie spotykamy z Olą na jakiejś kolacji i pifku i gadamy, gadamy, gadamy….
Asia i Ola (2 latka i 6 m-cy!)
Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???
Jestem bardzo ZA 🙂 Dzięki Asiu.
Aga i Ania 2,4 latka
Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???
Beatko, to zdanie ” świat się nie zawala, zmienia się tylko horyzont” napisałam sobie byczymi literami na kartce i przyczepiłam do ekranu komutera. Ile razy na to spojrzę to mi lepiej. Dzięki.
Aga i Ania 2,4 latka
Re: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???
trzymam za Ciebie kciuki, kobiety są silnymi istotami i zawsze dają sobie radę.
mam kilka koleżanek które odeszły od mężów, na poczatku było im ciężko ale teraz twierdzą że odejście to była ich najlepsza decyzja.
Pozdrawiam
ewka i Weronika 06.10.02 + styczniowy ludek…
Znasz odpowiedź na pytanie: Przeżyć rozstanie z mężem i nie oszaleć???