Siedzimy sobie wczoraj ze znajomymi w restauracji, jesteśmy juz po obiedzie, czekamy na deserek w postaci szarlotki z lodami.
Mniej więcej po zjedzeniu połowy porcji szarlotki przez moją córkę stwierdziła, że musi iść do toalety.
Wracamy i okazało się, że jak nas nie było podszedł jakiś dzieciak i włożył palec w pozostawioną szarlotkę.
Ok. Przymknęliśmy na to oko.
Jemy sobie dalej a ja w jednej chwili widzę jak to samo dziecko ( chłopiec około 6-7 lat) w ogromnym skupieniu, ze wzrokiem rasowego psychola patrzy na szarlotkę znajomej.
Nagle podbiega, odpycha ją i wkłada całą łapę w jej deser
W tym momencie mój M. nie wytrzymał i krzyknął z zapytaniem- “Czyje to dziecko???”
Zgłosiła się wypindrzona mamuśka, która ze śmiechem podeszła do synka i zapytała się ” A paluszki chociaż oblizałeś??? Hahaha” – Ręce, szczęka i wszystko co możliwe nam poopadało, a PRZEPRASZAM się nie doczekaliśmy…
Nawet nie wiem jak to skomentować.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Przygody w restauracji- szok!
“Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest
obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym”
W temacie restauracji
zapadłabym się pod ziemię ze wstydu, gdyby zrobiło to moje dziecko
jadący rozpędzony rower mógł by krzywdę zrobić, obowiązkiem rodziców jest sprawowanie opieki nad nieletnim !
oczywiście, ale
jeździsz rozpędzona przez przejścia dla pieszych jeśli widzisz, że na poboczu stoi dziecko, które w każdej chwili może wejść? nawet jeśli stoi z matką za rękę?
pieszy na pasach ma takie samo pierszeństwo jak na ścieżce-deptaku!
ten przepis mówi właśnie o ty, że jeżeli jedziesz rowerem i widzisz takiego malucha to masz zwolić – zachować szczególną ostrożność
ja swoje dzieci zawsze pilnuję, mimo to już raz mi taki pędziwiatr dziecko stratował i przeciągną pod kółkami po asfalcie
tez zaobserwowałam całkowity brak odpowiedzialnosci u niektórych mamusiek
na trasie rolkowej, gdzie nie ma przejsc dla pieszych, gdzie równolegle jest wydzielona i ooodzielona trawnikiem trasa rowerowa z jednej strony i spacerowa z drugiej opiekunowie potrafią puścic maluszka 3-4 lata z hulajnogą na rolkową, gdzie jak wiadomo droga hamowania jest sporo dłuższa niz np. roweru i wyminięcie sporo trudniejsze, a szybkosci niekiedy na prawdę duze (sporo ludzi cwiczy przed zawodami i nie ma w miescie innych miejsc do takich cwiczen)
Mamusie z takim podejsciem załatwiła bym tylko w jeden sposób (według jej reguł) dostała by reszta w twarz z komentarzem “nie oblizał ale może mama spróbuje”
szok
ja bym się spaliła ze wstydu na miejscu tej mamuśki, przeprosiła 3 x i zamówiła nowy deser….ech
Ja kiedyś też podeszłam do dziewczynki około 4letniej jeżdzącej na rowerze po osiedlowej uliczce, nie jakoś mocno uczęszczanej ale jednak, i grzecznie zasugerowałam, żeby nie jeździła środkiem ulicy to Mała pokazała mi faka a mama zza płotu zjechała ze się wtrącam
teraz się śmieję, wtedy mnie wryło i z głupią miną całą drogę szłam do domu analizując czemu tak zareagowały…
eee zrobiłabyś tak rzeczywiście?
😉
ja też nieraz mówię, że zrobiłabym to czy tamto w ferworze emocji ale ostatecznie nie robię 😉
p.s. gdybyś się jednak odważyła……. Ależ to by była “akcja”
Szok !!
Nic dodac nic ujac. Bylabym w takim szoku ze juz odechcialo by mi sie szarlotki.
dziecko się bawiło więc tarasowało drogę…. droga nie jest do zabawy !
My właśnie w takim też szoku byliśmy
Chciałam tylko podzielić się tym co mnie zszokowało.
PS. Nie musisz wszystkiego czytać.
aba a, od czego jest forum >??? od rozmów na różne tematy. miała taką potrzebę to napisała 🙂
też prawda;)
Ale mam nadzieję, że następnym razem zareagujesz:)
tfu tfu mam nadzieję, że więcej Cie taka sytuacja nie spotka:)
Nie jest też do wyścigów rowerowych jeśli są na niej piesi,bo oni mają pierwszeństwo. Tylko po to wstawiłam fragment kodeksu.
Obie strony są zobowiązane nie utrudniać sobie życia
Pani nie bronię, bo nie widziałam zdarzenia!!!!
to jest taka droga, promenada ma chodnik i droge dla rowerow, obok tego miejsca jest wielki plac zabaw – miejsca w pytę dla wszystkich, a pani na srodku drogi rowerowej ze szkrabem.
nikt tam nie robi wyścigów rowerowych, ale jest prawie non stop jazda.
no więc ten przepis się was nie tyczy
dzieciak nie powinien tam być, jeżeli ma chodnik
dokładnie 🙂
Ostatnio mi facet na rowerze dziecka o mało nie stratowal… I co z tego, ze dzwonił, jak dziec nie słyszy…
My na chodniku, obok metrowy pas zieleni (miejscami zywoplot), a za nim szeroka ścieżka rowerowa
Ja również…………….
Znasz odpowiedź na pytanie: Przygody w restauracji- szok!