Przyjaciółka koniecznie chce chłopca

Mam koleżanke która niedawno dowiedziała się, że jest w ciąży. Jest teraz w pierwszym miesiącu. Od początku starali się z mężem o chłopca, próbowali różnych metod i ona twierdzi, że za nic na świecie nie chce dziewczynki i, że się załamie jak się dowie, że to dzieczynka. Powiedziała, że nawet by jej do głowy przyszło oddanie dziecka.. nie rozumiem tego zupełnie, nie wiem czy to brać do końca poważnie.. Ona to tłumaczy mówiąc, że od zawsze marzy o chłopcu, odkąd była nastolatką i nic jej nie przekona, że posiadanie córki jest szczęściem.
Jak z nią rozmawiać..?

Strona 6 odpowiedzi na pytanie: Przyjaciółka koniecznie chce chłopca

  1. Zamieszczone przez paszulka
    Porozmawiaj o tym z ulaluki 😀

    🙂

    To taka przekora losu, ale chłopcy też są fajni;)

    • Zamieszczone przez ulaluki
      Mylisz się. Ja emocjonalnie nie podchodziłam, w żadnym poście nie “krzyczę”.

      Masz rację, pomyliłam się, chcąc nie chcąc wliczyłam Cie do osób biorących udział, w tej niepotrzebnie agresywnej wymianie zdań, pomimo, że Twoje argumenty były przekazane w formie jak najbardziej rozsądnej i kulturalnej.

      • Zamieszczone przez monika3r
        Eziee zgadzam sie z Tobą,że wypowiedzi CIK II były bardzo emocjonalne

        według mnie każda z nas podchodzi w jakiś sposób emocjonalnie, zaraz mi się pewnie oberwie,ale i tak popieram Cik-usia II
        inaczej podchodzą do tematu dziewczyny bez problemów z zajściem,a inaczej te co dużo przeszły

        • Zamieszczone przez ulaluki
          🙂

          To taka przekora losu, ale chłopcy też są fajni;)

          Wiem, wiem… 🙂
          Po prostu jesteś żywym dowodem na to, że następnym razem córci się nie dorobi a można kolejnych dwóch synków w promocji dostać!! 😀

          • Zamieszczone przez ty-gry-sek
            inaczej podchodzą do tematu dziewczyny bez problemów z zajściem,a inaczej te co dużo przeszły

            No to ja jestem wyjątkiem!! 😉

            • Zamieszczone przez paszulka
              Wiem, wiem… 🙂
              Po prostu jesteś żywym dowodem na to, że następnym razem córci się nie dorobi a można kolejnych dwóch synków w promocji dostać!! 😀

              drugi synek też nie byłby zły

              Zamieszczone przez paszulka
              No to ja jestem wyjątkiem!! 😉

              zawsze zdażają się wyjątki od reguły

              • Zamieszczone przez ty-gry-sek
                inaczej podchodzą do tematu dziewczyny bez problemów z zajściem,a inaczej te co dużo przeszły

                Oczywiście.

                Tylko ja was rozumiem, potrafię wczuć się na tyle w sytuację.
                O płci wtedy się nie myśli.

                Ale trzeba też wczuć się w naszą rolę, my tego nie przeżyłyśmy, łatwo ciąże przyszły, inaczej na to patrzymamy. I to też różnie bywa.

                Aczkolwiek też bym takich sztucznych podziałów nie robiła.

                Nic co nie krzywdzi drugiej osoby nie powinno gorszyć. Tyle.

                • I wspólne zdanie większości to: ktoś powinien sprać tyłek pannie, która próbowałaby oddać dziecko, bo nie taka płeć jak zamówiła. 😉

                  Ale jeden problem w ciąży, jedno napędzenie strachu, i o płci raczej zapomni. Jeśli nie – to można zacząć leczyć. 😉

                  • dziewczyny, po co tyle emocji?
                    pozycja w zyciu to jest zazwyczaj suma wlasnych doswiadczen, stad kazdy bedzie widzial sprawe inaczej
                    przy czym w moim odczuciu mniej dramatyczne doswiadczenie wcale nie odbiera prawa do dyskusji – pogadac kazdy moze, wazne, zeby nie zamiast krzyczec, probowac wyjasnic swoja postawe
                    mozna swoje zapatrywania wyjasnic jakos mniej intensywnie niz uzywajac ostrych slow przeciez?
                    dajcie spokoj…

                    tak na dobra sprawe pomyslalam sobie: a jesli ktos tam ma naprawde powazny problem natury psychicznej – jakis gleboki uraz do dzieci okreslonej plci?
                    uwierzcie mi, jeszcze nikt nigdy nikogo krzykami i obelgami nie przekonal
                    takie nazywanie postawy “dziecinna” czy “niepowazna” czy jakie tam inne okreslenia padly przynosi raczej skutek odwrotny, bo chyba nikt na swiecie nie lubi, zeby jego obawom umniejszac?

                    to troche jak z naciskiem na karmienie piersia: ja karmilam przez x miesiecy, wiec z gory patrze na babki, ktore nie karmily
                    co w wiekszosci z nich wywoluje poczucie winyi czesto odruch ataku
                    i glupia spirala niecheci niepotrzebnie sie nakreca

                    takie “co ty mozesz wiedziec, skoro nigdy nie zdarzylo ci sie to czy owo” w ogole nie jest wstepem do dyskusji, a chyba o dyskusje nam wszystkim chodzi

                    przestanmy na siebie krzyczec
                    sprobujmy cos poradzic

                    ja juz swoje napisalam: pojawienie sie dziecka to jest tak nieoczekiwany zalew uczuc, ze nagle okazuje sie, ze jestesmy zupelnie inna osoba

                    i takiego pozytywnego zalewu wszystkim niepewnym uczuc do dziecka za wzgledu na plec zycze

                    a jak nie, marsz do psychologa natychmiast;)

                    • Zamieszczone przez kantalupa
                      dziewczyny, po co tyle emocji?
                      pozycja w zyciu to jest zazwyczaj suma wlasnych doswiadczen, stad kazdy bedzie widzial sprawe inaczej
                      przy czym w moim odczuciu mniej dramatyczne doswiadczenie wcale nie odbiera prawa do dyskusji – pogadac kazdy moze, wazne, zeby nie zamiast krzyczec, probowac wyjasnic swoja postawe
                      mozna swoje zapatrywania wyjasnic jakos mniej intensywnie niz uzywajac ostrych slow przeciez?
                      dajcie spokoj…

                      tak na dobra sprawe pomyslalam sobie: a jesli ktos tam ma naprawde powazny problem natury psychicznej – jakis gleboki uraz do dzieci okreslonej plci?
                      uwierzcie mi, jeszcze nikt nigdy nikogo krzykami i obelgami nie przekonal
                      takie nazywanie postawy “dziecinna” czy “niepowazna” czy jakie tam inne okreslenia padly przynosi raczej skutek odwrotny, bo chyba nikt na swiecie nie lubi, zeby jego obawom umniejszac?

                      to troche jak z naciskiem na karmienie piersia: ja karmilam przez x miesiecy, wiec z gory patrze na babki, ktore nie karmily
                      co w wiekszosci z nich wywoluje poczucie winyi czesto odruch ataku
                      i glupia spirala niecheci niepotrzebnie sie nakreca

                      takie “co ty mozesz wiedziec, skoro nigdy nie zdarzylo ci sie to czy owo” w ogole nie jest wstepem do dyskusji, a chyba o dyskusje nam wszystkim chodzi

                      przestanmy na siebie krzyczec
                      sprobujmy cos poradzic

                      ja juz swoje napisalam: pojawienie sie dziecka to jest tak nieoczekiwany zalew uczuc, ze nagle okazuje sie, ze jestesmy zupelnie inna osoba

                      i takiego pozytywnego zalewu wszystkim niepewnym uczuc do dziecka za wzgledu na plec zycze

                      a jak nie, marsz do psychologa natychmiast;)

                      Kantalupa jesteś bardzo mądrą kobietą!
                      I tego oczekiwałam,a nie napaści.Oczekiwałam normalnej rozmowy,gdzie każdy ma prawo do zabrania dyskusji,a nie wyzwisk typu terrorysta. To okrutne słowo. Naprawdę nie wiem,czemu tak na mnie napadły,bo to przykre.Ja również kupę lat jestem na forum,wcześniej pod innym nickiem i nie myślałam, ze aż tak moja wypowiedz będzie zapłonem do takiej dyskusji. Tym które mnie poparły chylę czoła.
                      Chcę tez zaznaczyć iż nic takiego,co by miało kogoś urazić nie napisałam. Po napaści może puściły mi nerwy,ale każda by sie próbowała bronić.Emocjonalnie podeszłam,bo mnie z równowagi koleżanki wytrąciły. Napisały to tak jakbym chciała zlinczować dziewczynę za jej pogląd. Taki był/jest jej tok myslenia,a taki mój!Więc pytam czemu nie można wyrazić swoich odczuć???

                      • Zamieszczone przez cikII
                        Kantalupa jesteś bardzo mądrą kobietą!
                        I tego oczekiwałam,a nie napaści.Oczekiwałam normalnej rozmowy,gdzie każdy ma prawo do zabrania dyskusji,a nie wyzwisk typu terrorysta. To okrutne słowo. Naprawdę nie wiem,czemu tak na mnie napadły,bo to przykre.Ja również kupę lat jestem na forum,wcześniej pod innym nickiem i nie myślałam, ze aż tak moja wypowiedz będzie zapłonem do takiej dyskusji. Tym które mnie poparły chylę czoła.
                        Chcę tez zaznaczyć iż nic takiego,co by miało kogoś urazić nie napisałam. Po napaści może puściły mi nerwy,ale każda by sie próbowała bronić.Emocjonalnie podeszłam,bo mnie z równowagi koleżanki wytrąciły. Napisały to tak jakbym chciała zlinczować dziewczynę za jej pogląd. Taki był/jest jej tok myslenia,a taki mój!Więc pytam czemu nie można wyrazić swoich odczuć???

                        Napadły Cie??
                        A nie rozmiawaiłam z Tobą normalnie?

                        Przeczytaj posty jeszcze raz. Jak najbardziej starałam Ci podawać argumenty, na które ostro reagowałaś.
                        A teraz odwracasz kota ogonem.
                        A dlaczego czylisz czoła tylko tym co się poparły?
                        To chyba nie o to chodzi, aby sobie przytakiwać.
                        Cenię bardzo wiele osób, z którymi czasami się nie zgadzam.

                        Lubię z nimi dyskutowac, przecież o to chodzi, by poznaćpunkt widzenia.

                        • Zamieszczone przez ulaluki
                          Napadły Cie??
                          A nie rozmiawaiłam z Tobą normalnie?

                          Przeczytaj posty jeszcze raz. Jak najbardziej starałam Ci podawać argumenty, na które ostro reagowałaś.
                          A teraz odwracasz kota ogonem.
                          A dlaczego czylisz czoła tylko tym co się poparły?
                          To chyba nie o to chodzi, aby sobie przytakiwać.
                          Cenię bardzo wiele osób, z którymi czasami się nie zgadzam.

                          Lubię z nimi dyskutowac, przecież o to chodzi, by poznaćpunkt widzenia.

                          O.k dyskutowałyśmy,ale Ala za ostro poleciała z tym terrorem,że niby sieję i martyrologią. Nie wiem,gdzie to wyczytała, ze jestem nietolerancyjna?mogę mieć swój pogląd,jak i Ty i ona. To nie ma nic wspólnego z nietolerancją.Jakiej brak mi zarzuciła.
                          Czyli co nie mam prawa do dyskusji???

                          • kantalupa, z kazdym Twoim postem, naprawdę zadziwiasz mnie aż swoją inteligencją. Dokładnie tak jest, że to co człowiek przeszedł formuje jego poglądy. Matka która sie stara o dziecko latami pragnie dziecko jakiej kolwiek płci i nigdy nie zrozumie kobiety która ma problem psychiczny właśnie związany z wybraną płcią. Dla tej pierwszej to zawsze będzie ‘widzi mi się’ i nic tego nie zmieni. Ale wyzwysika tez są nie na miejscu. Ja po prostu miałam marzenie mieć syna.. od zawsze. Kiedyś jak miałam 17 lat chyba, widziałam tak pięknego chłopca, syna pewnego mężczyzny który mnie bardzo inspirował. Powiedzmy sobie, ze wtedy miałam straszną depresję, byłam za granicą i miałam się dopiero z narzeczonym mieszkać za rok. On mieszkał w Polsce, widywaliśmy się tylko w wakacje i ferie. Ten chłopiec i jego tato i mama stali się dla mnie symbolem szczęścia, tego, że już bedzie dobrze. Symbolem, że wyjdę z tej dziury, ze skończą się myśli samobójcze. Godzinami siedziałam na dworze po prostu wyobrażając sobie, że mam takiego synka z moim narzeczonym i, że wszystko już jest dobrze.
                            Sądzę, ze to tez jest jeden z powodow, oprocz tego, ze sama jestem raczej z tych ‘meskich’, to syn dla mnie symbolizowal ucieczkę od tego co od tak dawna sprowadzalo mnie na dno.

                            edit:
                            jezu, wlasnie czytam w internecie o matkach które piszą, że nie chcą już swoich dzieci, że nie mogą ich znieść bo są nieposłuszne, okropne i kłótliwe. Niektóre piszą, że nigdy nie związały się ze swoimi dziećmi i, że żałują, ze zdecydowały się zajść w ciążę, że ich dzieci są brzydkie, że czasem by wolały aby ich dzieci nie żyły 🙁 Przeczytałam też o matce która chciała mieć córkę, marzyła o niej, a okazał się syn. I ma teraz 5 miesięcy i ona nie może go znieść, ma depresję od porodu i zastanawia się czy byłoby jej lepiej z dziewczynką. Zaczynam popadać w jakąś paranoję bo sama zawsze byłam podatna na różne dziwne odpały i psychiczne problemy i naprawdę się boję 🙁 Ktoś wie skąd się bierze taka nienawiść do własnego dziecka? Czy to jest choroba psychiczna? Czy to jest możliwe żeby matka lub ojciec nienawidzili swoje dziecko? Przecież przez naturę powinno być to ustalone, że matka się troszczy i kocha ponad wszystko swojego dziecko i jest w stanie za nie życie oddać w każdej chwili. A nie mysli o oddaniu lub co gorsza skrzywdzeniu go, bo nie czuje do tego dziecka żadnej więzi.
                            za parę miesięcy mam mieć swojego malutkiego synka, a teraz dostaję jakiś paranoi. Kocham go ponad wszystko bo jest moim wyczekanym i wymarzonym skarbem, ale boję się. Te hormony w ciąży mnie zrujnują 🙁 Zawsze miałam problem z hormonami, nawet jak brałam tabletki anty, tez mnie doprowadzały do szajby.

                            • sefora, to że te kobiety o tym piszą, to świadczy,że też jest im z tego powodu źle. To nie jest taka prosta sprawa jak być powinna.

                              • Zamieszczone przez aborka
                                na zalecenie lekarza mam smarowac kuteridem po obciągnięciu….
                                a z tymi jajkami to dopiero cyrk. patrze na nie i nie widze. jak chce dotkąc zeby pomacac czy ono tam jest to on sie smieje i ucieka… nie ma szans. zresztą to powinno byc w ciepłej wodzie bo na zimno to moze uciekac. A jak on sam sprawdza to zawsze to jajko sobie wyciągne więc ja nie wiem czy ono było w worku czy w pół drogi… Powinnam isc do chirurga z tym siusiakiem ale sie boej ze bedzie krzyczyc o brak dzienniczka z opisem jajek…. 🙂
                                i niech mi ktos powie ze dziewczynka trudniejsza w obsłudze….

                                Aborka, teraz zaczynam sie naprawde bać
                                😉

                                Sefora, a teraz kilka słów do Ciebie w temacie watku – prosilas o konkrety. Kwestie “ideologiczne” doskonale wyrazila Kantalupa – z nią chyba zawsze sie zgadzam.
                                Chcialam mieć syna, nie jakos obsesyjnie – ot, po prostu (pewnie dlatego, ze zawsze marzylam o starszym bracie – rodzonym). W moim pokoleniu w mojej rodzinie sa sami faceci, wiec doswiadczylam głownie tego o czym pisalas – łazenie po drzewach, gra w piłke z chlopakami, a nie laleczki itp. Zwykle slabo sie dogadywalam z dziewczynami, nie mialam tabunu przyjaciolek, nadal uwazam, ze mam slaby kontakt z kobietami (chyba, ze moge tylko sluchac 😉 ). W szkole sredniej bylam w klasie z przewaga facetów, na studiach nawet nie mowie – liczyli nas w promilach 😉 W pracy trafia mi sie 1 kobieta na 100 facetów. I los dał mi córke. Szczerze mowiac na mysl o rozowych sukieneczkach i falbankach bylo mi slabo. I ta moja corka – pomijając fakt, ze ma piekne dlugie blond włosiska i bardzo dziewczęcą urode, najwyrazniej uwielbia sie bawic z chlopakami, preferuje spodnie (tak jak mamusia), nie uznaje własciwie lalek, za to namietnie gra z tata w piłke i ma grupe kumpli, z ktorymi trenuje dzudo, co nie przeszkadza jej uwielbiac rozowy kolor 😉
                                Bo dlaczego niby MUSI być inaczej?????
                                Wiekszosc obaw jest zwykle powodowanych uprzedzeniami i stereotypami – po prostu.

                                • Nie wiem jak to skomentować:) ale według tego posiadanie synów jest niezdrowe:) mnie to rozbawiło trochę

                                  • Zamieszczone przez kantalupa

                                    tak na dobra sprawe pomyslalam sobie: a jesli ktos tam ma naprawde powazny problem natury psychicznej – jakis gleboki uraz do dzieci okreslonej plci?
                                    uwierzcie mi, jeszcze nikt nigdy nikogo krzykami i obelgami nie przekonal
                                    takie nazywanie postawy “dziecinna” czy “niepowazna” czy jakie tam inne okreslenia padly przynosi raczej skutek odwrotny, bo chyba nikt na swiecie nie lubi, zeby jego obawom umniejszac?

                                    Ja jeszcze myślałam o kwestiach kulturowych – naprawdę, nie czujemy tego tak, jak w innych krajach, chociaż w Polsce sytuacja przeciętnej kobiety jest gorsza od przeciętnego mężczyzny, ale Afryka? Azja? Absolutnie nie pochwalam, nie akceptuję i się nie zgadzam na aborcję dziewczynek, ale też nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak bardzo kobieta może pragnąć syna, który jako jedyny da JEJ – egoistycznie – jakąkolwiek pozycję życiową, pozwoli na przetrwanie i nie skaże na np. wyrzucenie z domu przez męża, któremu nie dała dziedzica.
                                    Zresztą nie wiem dokładnie, jakimi ścieżkami idzie myślenie takich kobiet.

                                    Przychodzi mi też do głowy przykład z “Przepiórek w płatkach róży” – gdzie najmłodsza córka jest traktowana tak, jak jest, tylko dlatego, że jest córką, i to ostatnią.

                                    A co do koleżanki – mam nadzieję, że ktoś lub coś pomoże jej zaakceptować to, co się dzieje a na co już nie ma wpływu…jeśli ciąża jest oczekiwana i chciana, to jest duża szansa, że świat, światopogląd etc. zmienią się jak zobaczy malucha…Jeśli będzie miała wsparcie ze strony partnera…

                                    • Zamieszczone przez sefora
                                      edit:
                                      jezu, wlasnie czytam w internecie o matkach które piszą, że nie chcą już swoich dzieci, że nie mogą ich znieść bo są nieposłuszne, okropne i kłótliwe. Niektóre piszą, że nigdy nie związały się ze swoimi dziećmi i, że żałują, ze zdecydowały się zajść w ciążę, że ich dzieci są brzydkie, że czasem by wolały aby ich dzieci nie żyły 🙁 Przeczytałam też o matce która chciała mieć córkę, marzyła o niej, a okazał się syn. I ma teraz 5 miesięcy i ona nie może go znieść, ma depresję od porodu i zastanawia się czy byłoby jej lepiej z dziewczynką. Zaczynam popadać w jakąś paranoję bo sama zawsze byłam podatna na różne dziwne odpały i psychiczne problemy i naprawdę się boję 🙁 Ktoś wie skąd się bierze taka nienawiść do własnego dziecka? Czy to jest choroba psychiczna? Czy to jest możliwe żeby matka lub ojciec nienawidzili swoje dziecko? Przecież przez naturę powinno być to ustalone, że matka się troszczy i kocha ponad wszystko swojego dziecko i jest w stanie za nie życie oddać w każdej chwili. A nie mysli o oddaniu lub co gorsza skrzywdzeniu go, bo nie czuje do tego dziecka żadnej więzi.
                                      za parę miesięcy mam mieć swojego malutkiego synka, a teraz dostaję jakiś paranoi. Kocham go ponad wszystko bo jest moim wyczekanym i wymarzonym skarbem, ale boję się. Te hormony w ciąży mnie zrujnują 🙁 Zawsze miałam problem z hormonami, nawet jak brałam tabletki anty, tez mnie doprowadzały do szajby.

                                      Siostra kumpeli ostrzegała mnie przed depresją poporodową – ona przez dwa miesiące czuła się strasznie, może nie zaniedbywała dziecka, ale maluszek czuje, że coś nie tak, jeśli mama szlocha karmiąc, czy przewijając. Potem zaczęła mieć wizje jak najszybciej skrócić dziecku cierpienia, bo z taką matką, dziecko na pewno cierpi. Albo sobie, bo przecież nie jest dobrą mamą czyli nie sprawdziła się w życiu. Mówiła, że miała takie jazdy, że czuła się, jakby miała rozdwojenie osobowości, gdzie normalna “ona” obserwowała tą drugą nad łóżeczkiem, z rękoma coraz bliżej szyjki córki, i nic nie mogła zrobić – wiedziała, że coś jest nie tak, ale bała się komuś powiedzieć. W końcu przyznała się mamie, ta zabrała ją do psychologa – typowa deprecha poporodowa. Dostała prochy, i przeszło. W drugiej ciąży zaczęła je brać jak tylko syn przyszedł na świat – nic się nie działo.

                                      Czasem hormony czy psychika potrzebują wsparcia, czy w formie terapii czy leków. Nie jestem wielkim fanem leków, ale moja teściowa też leci na antydepresantach, i jak próbowała odstawić, było z nią niefajnie. Jak trzeba, to trzeba.

                                      Więc jak coś się rzeczywiście zacznie dziać – lepiej działać. 🙂

                                      • Nie wiem,gdzie to wyczytała, ze jestem nietolerancyjna

                                        Zgadnij!

                                        Przeczytaj sobie jeszcze raz swoje posty ( choćby do ulaluki) i przemyśl, co napisałaś

                                        • Zamieszczone przez monika3r
                                          AHIMSA- pewnie mi się tez dostanie, bo ja z tego obozu “niepłodnych”, którym wisi i powiewa sprawa płci dziecka, ale nie tylko CIKII odebrała Twoje wypowiedzi jako atak. Wydaje mi się, że na tym forum można opisywać swoje odczucia, zwłaszcza jeżeli dyktowane są niełatwymi doświadczeniami życiowymi i każda taka opinia powinna być uszanowana. Rada typu: “Agresja nie zbyt dobrze wpływa na zajście chyba?” ani grzeczna, ani kulturalna nie jest!
                                          Piszesz:”nie cierpię takiego terroru! i martyrologi
                                          Uważasz, że jak ktoś ma inne opinie i przeżycia od Twoich, to terroryzuje nimi innych, że osoby walczące o dziecko latami, domagają się miana męczenników?
                                          I o ironio kawałek dalej życzysz koleżance “więcej tolerancji dla innych”. Z całym szacunkiem może sama powinnas sie zastosować do swoich rad!
                                          Ja z kolei bardziej takiej zwykłej ludzkiej empatii życzę!

                                          Wiesz- a właściwie Ci odpowiem:)

                                          Obsewuję co i rusz takie “walczące” i na serio trudno oprzeć sie wrażeniu, że uważają się za pępek świata

                                          Wśród znaomych mamy 2 takie kobiety i już na serio nie wiadomo jak do nich podchodzić. Każda z nas bała się informowaĆ o ciąży- bo wiadomo. Histeria.
                                          No ale z tego powodu nie będę w domu siedzieć, bo mam brzuch, który kogoś uraża! sorki! a tym czasem przyjaciółka, która poinformowała delikatnie i dość oględnie ową laskę o swej ciąży ( i to już w 3 mies. dopiero), bez epatowania radością ( no nie można- bo ona ma problemy) usłyszała zamiast gratulacji ( albo już mogła NIC nie mówić ostatecznie) : TO ZAJEBISCIE- ZNÓW BĘDĘ MIAŁA DEPRESJĘ!!!!

                                          Trochę kultury i empatii właśnie- też nie zaszkodzi drugiej stronie czasem IMHO.

                                          Dlatego jak słyszę takie agresywne wypowiedzi na zasadzie ” mi wolno wszystko, mi się należy wszystko BO…” i totalna postaw roszczeniowa wobec innych- bez oglądania się na uczucia innych ( tych kobiet co właśnie sa w upragnionej ciąży, na ICH emocje też!!!!), że ja mam patent na prawdę bo to JA mam trudności a nie Ty- to wybacz.Krew mnie zalewa!

                                          No cóż efekt był u nas taki, że owa pani przestała bywać na spotkaniach bo nikt sobie nie chciał psuć humoru jej fochami-miałyśmy dość poczucia winy przybywając na spotkanie z brzuszkami. ( akurat wtedy 2 z nas były w ciąży), słuchania określeń typu ” żygam już na te ciężarne”- bo właśnie obrażała MOJE dziecko! które kochałam i kocham, rozumiesz to?????

                                          Była tu taka jedna co też takie mądrości serwowała- jak pozwoliłam sobie okazać oburzenie- zostałam zakrzyczana. ( wtedy byłam w ciąży i MNIE TO OBRAZALO!!!!!!!)

                                          MOJE uczucia się nie liczyły. ” Bo ona miała prawo”…potem jak już zaszła w ciążę to jej tylko ZACYTOWALAM JEJ WLASNE słowa! ale było oburzenie! hoho.. A przecież sama napisała tak o CUDZEJ ciąży kilka mies. wcześniej!
                                          MOZE zrozumiała wtedy co mogłam czuć np. ja kiedy ona tak pisała o innych.

                                          Jak się będziesz czuć kiedy będąc w upragnionej ciąży ktoś określi Twe dziecko mianem bachora i że zyga na widok ciężarnej? jak zdarzy Ci się taka sytuacja- to daj znać. Wtedy będziemy mogły podyskutować. Mnie to BARDZO ruszyło wtedy! oczy bym takiej wydrapała. A potem muszę wysłuchiwać o większej empatii…smutne i straszne.

                                          Teraz możesz sobie ” w imię jedynej słusznej prawdy” psy na mnie wieszać;) nie kontynuuję tego wątku już bo szkoda moich nerwów i przykrych wspomnień. Nikt “przepraszam” za tamte słowa mi nie powiedział. Może ktoś przemyśli to o czym tu napisałam…może. Bo istnieją dwie strony medalu-nie tylko jedna “jedynie słuszna”.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Przyjaciółka koniecznie chce chłopca

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general