ma naklejki na samochodzie z imionami, tablice rejestracyjne na wozku td?
przyznam sie ze nie mialam na zadnym samochodzie zadnej naklejki ze w srodku dziecko woze. zreszta mam lekkiego *ca na punkcie anonimowosci dzieci moich. jakos mam wrazenie ze latwiej potencjalnemu porywaczowi zwrocic sie do dziecka po imieniu – to od razu sprawia wrazenie ze jest kims znajomym.
do szanowania przestrzeni wzajemnych doszlismy jakos bez obsikiwania terenu napisami na drzwiach.
52 odpowiedzi na pytanie: przyznac sie kto…
Nie mam 😀
i nie miałam 😀
nie mam
ale miałam w moim clio naklejkę,,dziecko w aucie”
miałam nadzieję że mnie to usprawiedliwi przed klnącymi za mnie kierowcami, bo jak mi się dzieci rodzić zaczęły strasznie przepisowo jeździć zaczęłam
za to robiąc psu budę (dwóch inżynierów ją konstruowało ) wymyśliłam sobie na środku nad wejściem kostkę z jej imieniem
sąsiad podszedł do płota i mówi,,ściągnij to sąsiadka, po co złodziejom życie ułatwiasz?”)
Nie mam, nie miałam nigdy.
zawsze się zastanawiam, po co komu na samochodzie nalepki typu “Jedzie z nami dziecko”
To co, jak wypadek, to mniej walnie ktoś we mnie?
Będzie staral się nie uderzyć, czy co?
Na wózkach o tyle myślę się przydaje, że nikt nie pyta czy chlopiec czy dziewczynka 😉
Mam na aucie naklejke z Don Kichote i Sancho Pansa 🙂
nie naklejałam i nie zamierzam. Nie widzę potrzeby.
Też nie mam takich tabliczek i nie widzę potrzeby ich umieszczać. Natomiast nie pomyślałam wcześniej że to może sprowadzić jakieś niebezpieczeństwo. Że niby pedofil czy porywacz ma ułatwione zadanie?
Wystarczy mu przecież zapytać kogoś albo przejść parę kroków za rodzicami z dzieckiem i usłyszy jak wołają na malucha. Zresztą ja młodego nigdy samego nie zostawiam, zawsze za rączkę albo pod baczną opieką. Może nawet za bardzo
Cytując treść artykułu: Żyjemy w czasach gdy cały świat musi poznać imię naszego dziecka. Panuje moda na umieszczanie go dosłownie wszędzie – na drzwiach sypialni dziecka, na wózku jako minitablica rejestracyjna, na ręczniku, na śliniaczku, na naklejce samochodowej. Czy taka personalizacja dziecka może być niebezpieczna?
o ile zgodzę się, że w jakiś sposób niebezpieczne mogą być naklejki na samochodzie czy na wózku,
to naklejka w pokoju dziecka chyba nie jest czymś strasznym (???)
Na ścianie w pokoju mojego dziecka wiszą dyplomy, podpisane imieniem i nazwiskiem…
A w przedszkolu obowiązkowo mamy podpisane ręczniki.
Nie przeginajmy więc w obie strony…
Imo artykuł taki na siłę, za dużo filozofii…
Nie mam nie miałam i mieć nie będę – dokładnie z tego powodu. Ani też nie widzę powodu, by wszyscy znali imię mojego dziecka.
ja strasznie żałowałam, że na Słowenii nie kupiłam naklejek z napisem “otrok v avte” (o ile pisowni nie pomyliłam. Tylko otroka na 100% pamiętam… ;))
Taką to bym se dała 😀
Naklejki z imieniem na samochodzie czy wózku są wg mnie po prostu brzydkie. Natomiast jak mam do wyboru t-shirt z literka M albo L to biorę L dla młodszego. Inicjaly lub pierwsza litera nazwiska były w mojej rodzinie od zawsze, mam piękne stare serwety z wyhaftowana pierwsza litera nazwiska. To lubię.
Natomiast co do bezpieczeństwa dzieci to bardzo nie podobają ni się galerie zdjęć w przedszkolach, często podpisane imieniem i nazwiskiem dziecka. Podobie kamerki w placówkach. Znalazłam zlobek z takim monitoringiem bez logowania!!! Tego bardzo nie lubię.
o tak
I podpisy z imienia i nazwiska na facebooku.
Plaga.
Nie da sie chyba z tym skutecznie walczyc.
Naklejkom wszelakim immiennym mowie zdecydowanie nie. Innym na samochodzie również
nigdy przenigdy
a jak widze wózek dzieciecy i na bagażniku tabliczka “andżelika” to mnie trzepie…..
kiedyś była moda na wieszaniu psom/kotom na obróżce imienia…. teraz przeszło na dzieci…..
moj mlody ma na drzwiach pokoju tabliczke “prezes marcin” ( dostał w prezencie) ale to chyba “inksza inkszość”
samochód z naklejką “baby inside” pomaga złodziejom -nie dośc że buchnie auto to jeszcze opchnie fotelik jak markowy
nie mam
nie czuję potrzeby
wystarczyło mi że wszystkie ciuchy, buty do żłobka trzeba opisać imieniem i nazwiskiem
Chyba trochę przesadzacie:)
Nie sądzę, że złodziej chętniej ukradnie samochód z dzieckiem;)(no chyba, że nikogo nie będzie).
Ja nie mam naklejki, bo nie jeżdzę, zresztą i tak bym nie miała, bo mnie nie rajcują takie sorawy.
Jednak nie mam nic przeciwko jak ktoś to lubi, bo co mnie to.. Każdy ma własne upodobania, coś tam preferuje, co innym się nie podoba.
Nie wiem, czy jestem olewcza, czy też nie, ale wydaję mi się, że artykuł o d… marynie, dorabianie ideologii do wyimaginowanego problemu, jakoś nie mogę dopatrzyć się większego problemu:)
pięknie to ujęłaś 🙂 chciałam napisać to samo, ale nie chciało mi sie tak długo 😉
co do napisów na autach – m kupił kiedyś fokusa z napisem na bagażniku – porno casting team 😀 – na szczęście zaszło
Samochodem jeżdżę jako pasażer, nigdy nie miałam napisu koło swojego fotela 🙂 Zakontraktowany także nie.
Naklejki “z nami jedzie dziecko”też nie mam. Jak Mysia była mała też nie było mody na tablice rejestracyjne na wózkach. Nawet gdyby były to pewnie bym nie dostała takiej, która by zadowoliła moje wyrafinowane gusta Widział ktoś tablicę z napisem “Mysia”?
Napisy na koszulkach to już inna bajka. Uwielbiam Chętnie zaopatrujemy się koszulki Endo.
Mam bluzkę z napisem “Mama na zawsze rację”, Mysia ma identyczną z napisem “Moja mama ma zawsze rację”.
W tym miejscu mój egocentryzm sięgnął punktu G
Naklejek niet. Mam lepsza rejestracje niz dziecio-imiona
jaką? 😛
Fajną
ktos już mnie złapał
Znasz odpowiedź na pytanie: przyznac sie kto…