punkt widzenia matki szybko rozwijającego się dzie

Przeczytałam wątek o drażniących odpowiedziach i muszę napisać, że ja mam odwrotny problem. Przyznam, że gdy ktoś ma problem to staram się nie odpowiadać w takim wątku o osiągnięciach mojego dziecka, ale czasem forumowiczka zadaje pytanie “które dziecko coś tam już robi?” i w takich wątkach czasem odpowiadam.

Ulka rozwija się bardzo szybko.
Jestem dumna z osiągnięć małej, ale przyznam, że bardzo długo się zastanawiałam czy pochwalić się, że zrobiła pierwszy krok.
Bo nie tylko na forum, ale też od znajomi różnie reagują na rozwój Uli. Mam kilka znajomych z małymi dziećmi (min. jedno 5 miesięcy starsze, drugie dwa miesiące, trzecie 4 dni) i złapałam się na tym, że nie przyznaję się przed nimi co Ula robi. No bo co mam powiedzieć mamie 5 miesięcy starszego dziecka, która mi mówi z dumą, że jej synek zaczął sam butelkę trzymać. że Ulka już od jakiegoś czasu trzyma?
Jej synek nie chodzi jeszcze, Ulka chodzi przy meblach, ja jej o tym nie powiedziałam, ale dowiedziała się od wspólnych znajomych. I co usłyszałam?
Że to fatalnie, że będzie miała krzywe nogi i kręgosłup.
Może jej zdaniem powinnam dziecko do łóżka przywiązać? No bo co mam niby zrobić?

Jak miała 4-5 miesięcy i w wózku jeździła na siedząco (kładłam ją a ona łapała za boki wózka i się podciągała do siedzenia) to też słyszam, że będzie miała krzywy kręgosłup.

I często słyszę tego typu uwagi. Na forum też. Co prawda nie osobiście do mojej osoby, ale tak jest.
Generalnie czytam wszelkie uwagi, biore je pod zastanowienie, ale bazuję na radach pediatry i trochę na książce “Pierwszy rok życia dziecka”.

Także trochę wyrozumiałości w obie strony nie zaszkodzi.

Ulka jedno zaczęła rocić później: gaworzyć.
Zaczęła dopiero jakieś trzy tygodnie temu.
Co prawda jak miała koło trzech miesięcy to wydawała jakieś dźwięki, ale potem zamilkła.
A tu czytam, że dużo młodsze od niej dzieci gworzą. I co mam mieć pretensje, że mamy o tym piszą?
Nie. Dzięki temu wiem, czego niedługo powinnam się po niej spodziewać.
Przy okazji wizyty u pediatry dowiedziałam się, że w tym wieku tak jeszcze może być (Ulka zamiast gadaniem zajęła się poznawaniem świata, raczkowanie, chodzenie).
Nie ma się co martwić, mieści się w normie. Jest ok.


Ola, Ulcia (8m) i starania 🙂

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: punkt widzenia matki szybko rozwijającego się dzie

  1. Re: pozno nie znaczy gorzej

    W odpowiedzi na:


    Przeciez kazde dziecko bedzie umialo chodzic niezaleznie czy zaczelo majac 10 cy czy 15 i te “wczesniejsze ” wcale nie bedzie robilo tego lepiej.


    Jak zapewne sama wiesz nie kazde dziecko sie tego wszystkiego nauczy i w kazdej matce tkwi troche strachu, ze wlasnie jej dziecko rozwija sie nieprawidlowo, bo przeciez sa takze dzieci rozwijajace sie nieprawidlowo. Niestety.

    Kaśka

    • Re: punkt widzenia matki szybko rozwijającego się

      Z tymi nickami już kiedyś zwróciłam na to uwagę 🙂
      Fajnie wiedzieć, że nie tylko ja jestem taka ostrożna (niekiedy, jak czytam niektóre posty, to wydaje mi się, że kompletnie przewrażliwiona :-)… Na szczęście na razie nie żałuję…
      Ale chyba dam sobie, przynajmniej na razie, spokój z uszczęśliwianiem niektórych mam swoimi radami. Tylko ciśnienie mi potem skacze – a w moim stanie to niewskazane :-).

      pozdrawiam
      Magda, Jaś (11m.) i Ktosiek (19.05.05)

      • Re: punkt widzenia matki szybko rozwijającego się dzie

        Moj synus juz w pierwszych tygodniach swojego zycia stal pewnie na nozkach (oczywiscie podtrzymywany:-), nigdy nie przechodzil fazy sprezynowania po prostu stal. Dosc wczesnie stanal w lozeczku i wczesnie zaczal przemieszczac sie przy meblach. Dzis ma 11 m-cy i jak moglo by sie wydawac wczesniej, ze szybko zacznie samodzielnie chodzic, ale nie. Widze, ze wystarcza mu przemieszczanie sie przy scianach, meblach, raczkujac (doskonali sie w tych umiejetnosciach) ja go nie zachecam. Rowiesnicy stawiaja juz samodzielne kroki, na nas tez przyjdzie czas.
        Kolezanka widziala 11-miesieczne dziecko, ktore mowilo kotek, piesek. Tylko podziwiac i sie cieszyc.

        Kinga i Oskar (19.12.03)

        • Re: punkt widzenia matki szybko rozwijającego się dzie

          powinnaś się cieszyć tym że córeczka tak ładnie się rozwija a nie martwić że ktoś może wziąć ci za złe. Fakt że ja czasem się dołuję lenistwem mojego syna bo ma prawie 7 miesięcy ale nie chce obracać sie z brzucha na plecy, nie próbuje siadać cyba że go posadzę to sie bawi. Ale to nie znaczy że miło czasem przeczytac o zdolnościach innych dzieci.
          Nie martw sie tym tylko CHWAL się osignięciami Uli bo przecież masz powody.
          pozdrawiamy

          Ula&Kubuś
          .

          • Re: punkt widzenia matki szybko rozwijającego się

            A ty dalej swoje tak jak się spodziewałam. Nie chciałam juz pisać ale zastanawiam się gdzie ja zachęcałam mamy do robienia czegokolwiek z ich maluchami, sadzania, chodzików itp. Bo ja sobie nie przypominam, pisałam jedynie,że ja tak czasem robię a to chyba co innego niż zachęcanie. Dla mnie sadzanie za rączki dziecka które samo przejawia incjatywę i ma na to siłę nie jest sadzaniem na siłę tak jak Ty to pojmujesz. Ja wogle nie rozumiem jak coś można robić na siłę z dzieckiem. Czy według ciebie kładzenie na brzuszku też jest zmuszaniem na siłę dzieciątka do podnoszenia główki czy przewracania (mój mały nienawidzi tego przez cały czas, może przez refluks który mu bardziej dokucza w tej pozycji ), sory że dolewam oliwy do ognia, nie o to mi chodzi ale przecież dzieci chore czy wcześniaki też stymulujemy w jakiś sposób, Proponuję skończyć tą batalię słowną bo to nie ma większego sensu, każda z nas ma inne zdanie i jego broni.
            A tak apropo, dziś jak jechałam do pracy zastanawiałam się czy my rzeczywiście postępujemy tak różnie tzn moje dziecko było noszone pionowo i ja jestem taka lekkomyslna a Twoje cały czas leżało jak placuszek aby mu nie zaszkodzić czy poprostu postępujemy podobnie a inaczej rozumiemu pojęcia sadzanie na siłę (wiem wiem uczepiłam się tego sadzania ale jakoś tak wyszło). Z tego co napisałaś, wnioskuję, że postępujemy podobnie tylko nieco inaczej to odbieramy i nazywamy. My też przez jakiś czas usypialiśmy małego w foteliku ale teraz to niestety nie działa 🙁 a szkoda i ja po prostu nie obwinam się za to nie napisałabym,że tego nie należy bezwzględnie robic ale napisałabym tak my czasem usypiamy i tym chyba się różnimy.
            Z tym paleniem trafiłaś w sam środek mojego Nie, nie roumiem osób które popalają w obecności dziecka a najbardziej nosi mnie jak pali kobieta ciąży, karmiąca mama, czy osoba prowqadząca wózek dziecięcy. Straszne ale cóż tak bywa i niewiele moge zrobić
            A co dodanonków, nie podaję, nie podam i sama takich rzeczy nie jadam, a właśnie przypomniały mi się słowa jakiejś mamy z forum, “mamy które nie podają danonków dziecią to pewnie z braku pieniędzy i z zazdrościa piszą,że nie podają bo danonki są złe”- bzdura. Po co to wypisywać nie starczy napisać podaję czy nie podaję bo takie jest moje zdanie.
            Pozdrawiam Cię bardzo mocno, Toojego synka i małe Fasolątko które już pewnie niedługo pokopie mamusię, a może juz pokopuje. Ja w zeszłym roku chodziąłm z podobnym brzuszkiem, termin miałam na 11.05 i malutkiego pierwszy raz poczułam w mikołajki, ach jakie to cudowne wspomnienie 🙂
            PS. Zastanawiałam się czy tej wiadomości nie wysłać na priva bo chyba część mam na forum ma juz dość naszej wymiany zdać a ja przez chwilę nawet zapomniałam jaki jest temat wątku 🙂 Ach te uparte kobitki

            • Re: punkt widzenia matki szybko rozwijającego się dzie

              a jednak Cię ruszyło… a nie taki był mój zamiar. szkoda.
              ale wyjaśniam: po prostu uważam, ze jeśli jakieś dziecko nie zasypia świaetnie, a Twoje tak, to nie widze powodu, dla którego nie mogłabyś sie podzielić swoim doswiadczeniem w tej dziedzinie.
              i nie będę tego uważała za przechwałki, tylko za poradę martki, która sobie poradziła z pewnym istotnym problemem.
              temu też chyba służy to forum, prawda?
              nie kwestionuję tego, że Twoje dziecko szybko sie rozwija, tylko chciałabym rozgraniczyć chwalenie sie osiągnięciami dziecka(co też dla mnie jest fajne, nie zazdroszę nigdy tylko czytam z przyjemnościa i daje mi to pewne wskazówki) od porad i dzielenia się doswiadczeniami.
              każdy odbiera tak czyjeś slowa, jak ma ochotę, prawda?

              • Re: punkt widzenia matki szybko rozwijającego się

                Oj uparte, uparte 🙂
                Postaram się już opanować i nie ciągnąć tematu, ale napiszę Ci tylko, jak u nas wyglądało siadanie: Jaś nie znał pozycji siedzącej (nie mam na mysli półleżącej tylko takie siedzenie “w pionie”) dopóki sam nie usiadł z pozycji do raczkowania. Było wesoło, bo najpierw usiadł (miał 6 miesięcy) a jeszcze przez jakiś miesiąc nie potrafił siedzieć (miał problemy z utrzymaniem równowagi i się przewracał). Ale twardo trenował i w końcu opanował tą trudną sztukę 🙂 A ja dzięki temu wiem, że siedział dopiero wtedy gdy na pewno wszystkie jego mięśnie były wystarczająco silne, żeby utrzymać całe ciałko bez wykrzywiania kręgosłupa. Dobra, koniec, już nic nie piszę 🙂
                Pochwalę się jeszcze tylko moim fasolątkiem – właśnie dzisiaj dowiedziałam się, że to prawdopodobnie dziewczynka 🙂 Rośnie jak na drożdżach (jest większa od swojego braciszka w tym wieku, więc rosną szanse na to, że przy porodzie przebije jego 4,5 kg). Jest śliczna i zdrowa, i zaczyna bardzo delikatnie rozrabiać w brzuszku… Fajnie być majóweczką :-)))

                pozdrawiam Was serdecznie
                Magda, Jaś (11m.) i Majowa Dziewczynka? (19.05.05)

                • Re: punkt widzenia matki szybko rozwijającego się

                  Fajnie 🙂 A masz juz jakieś imiona na oku?


                  Ola, Ulcia (8m) i starania 🙂

                  • Re: punkt widzenia matki szybko rozwijającego się

                    No własnie tu mamy problem – żadne nas nie zachwyca :-(( Męskich imion mam na pęczki, co najmniej kilka uważam za przepiękne… Ale dla dziewczynki – kompletna pustka. Przejrzałam już chyba wszystkie spisy i kalendarze, i dalej marudzę… Na szczęście jeszcze mamy trochę czasu 🙂

                    • Re: punkt widzenia matki szybko rozwijającego się

                      proponuję Ninę 😉

                      • Do mamy Fasolinki

                        No to super Jaś prawdopodobnie będzie miał siostrzyczkę, tak bardzo się cieszę. Ja też bardzo tęsknię za brzuszkiem, oboje z mężem bardzo chcemy drugą fasolinkę ale musimy jeszcze troszkę poczekać. Mieszkamy na pokoiku u rodziców i kompletnie nie mamy miejsca. Na szczęście w przyszłym roku się przeprowadzamy. chcemy aby nasz Skarbik jak najszybciej miał rodzeństwo a my kolejnego maluszka. Tak wogle to Twoje maluszki to niezłe “kruszynki”-drobne 4.5kg. Naszemu małemu dawali 4kg ale chyba na moje szczęście(<50kg) urodził się szybciej i ważył lekko ponad 3kg a i przy porodzie takiego malca małam problem z pęcherzem. A majówką pewnie, że jest fajnie być. Uważam,że maj to najpiękniejszy miesiąc w roku a jest jeszcze piękniejszy jak na świecie pojawia się
                        Ktosiek. Ja też jestem z maja i jak chodziłam zbrzusiem wróżyli mi,że urodzę w swoje urodziny.
                        Trzymaj się dzielnie

                        • Re: punkt widzenia matki szybko rozwijającego się dzie

                          Wiesz co jesteś paskudna, jak możesz wogóle z takim dzieckiem wychodzić na spacer 🙂 🙂

                          A tak wogóle to:
                          – faktycznie isteniej na tym forum kilka dominujących mamuś i lepiej im sie nie sprzeciwiać!!!

                          – nie można porównywać opinii specjalistów wydanej do jednego dziecka, do innych dzieci – nawet jeśli to eksperci w danej dziedzinie (ktoś już to tu powiedział i ma rację)

                          – mój Synek rozwija się trochę szybciej niż rówieśnicy, a ja i tak martwię się czy na pewno wszystko ok, jeśli jakąś czynność “opóźnia”, to nigdy nie mówię “ma swoje tempo” taką opinię może wydać tylko lekarz i trzeba to sprawdzić – to doświadczenia z pierwszych tyg. życia, mały kiepsko dźwigał główkę no i myślałam “ma swoje tempo” okazało się, że Bartek ma wzmożone napięcie mięśniowe, kiedy zaczęłam z nim ćwiczyć wystrzelił z rozwojem błyskawicznie,

                          – zgadza się najlepiej dziecka nie przyspieszać i nie opóźniać, ale pewne rzeczy można mu zasugerować, pomóc się nauczyć
                          przykład: jeśli pokarzesz swojemu dziecku jak wiązać sznurówki, nauczy się tego zdecydowanie szybciej niż kiedy będzie musiał dojść do tego sam.

                          To chyba tyle mojego zdania pozdrawiam cieplutko

                          Ania i Bartuś (26.04.2004)

                          • Re: punkt widzenia matki szybko rozwijającego się

                            Przyklad o lekarzu byl bardzo dobry i wogole cala Twoja wypowiedz ” trafiona” , pomimo, ze to nie zawody w strzelaniu , chociaz i tam potrzeba wielkiego uporu i konsekwencji w dzialaniu

                            Pozdrawiam

                            Jagodzia 01.08.03

                            • Re: punkt widzenia matki szybko rozwijającego się dzie

                              Całkowicie popieram to co napisałaś
                              Pozdrowionka

                              Znasz odpowiedź na pytanie: punkt widzenia matki szybko rozwijającego się dzie

                              Dodaj komentarz

                              Angina u dwulatka

                              Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                              Czytaj dalej →

                              Mozarella w ciąży

                              Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                              Czytaj dalej →

                              Ile kosztuje żłobek?

                              Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                              Czytaj dalej →

                              Dziewczyny po cc – dreny

                              Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                              Czytaj dalej →

                              Meskie imie miedzynarodowe.

                              Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                              Czytaj dalej →

                              Wielotorbielowatość nerek

                              W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                              Czytaj dalej →

                              Ruchome kolano

                              Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                              Czytaj dalej →
                              Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                              Logo
                              Enable registration in settings - general