pytania na które nikt nie zna odpowiedzi… a nurtują…

mam takie pytanie:
Dlaczego klient w sklepie- markecie, zawsze chce by reklamówkę skasować mu pierwszą a kładzie ją na samym końcu swoich zakupów???

… jak znacie odpowiedź to chętnie poczytam 🙂

… jak macie jakieś takie właśnie pytania to też chętnie poczytam, i kto wie, może wspólnie znajdziemy odpowiedzi 🙂

Pozdrówki 🙂

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: pytania na które nikt nie zna odpowiedzi… a nurtują…

  1. Zamieszczone przez picaporte
    zgodnie z przepisami chyba nie może
    Osobiście nienawidzę jak jakiś motocykl/skuter wciska się pomiędzy dwoma pasami. Wg mnie to stwarzanie zagrożenia na drodze.

    w normalnym płynnym ruchu nie powinni jechać środkiem bo są zagrożeniem,ale wiadomo jak to jest w korkach…. skoro auta stoją i jest miejsce to jadą wolno… nie jest to miłe stać i wdychać spaliny stojących aut… zawsze znajdzie sie jakis złośliwiec który specjalnie zjedzie do osi żeby zablokować motocyklistę… co dla mnie jest chamstwem…. ale to że kierowcom brak kultury to nie od dziś wiadomo….
    widze problem i od strony kierowcy auta -motocykliści sami się proszą o wypadki -i od strony jazdy na motocyklu -kierowcy ( w skalngu motocyklowym “puszkarze”) nie są lepsi i prowokują niefajne sytuacje na drodze…. w konfrontacji moto -puszka, auto ma zawsze większe szanse…

    • No i właśnie taki motocyklista jadący osią jezdni mało mi wózka nie skasował na pasach.
      Mógł nie wiedzieć że tam są pasy (przejście nie jest super oznakowane), a stojące auta pewnie uznał za korek lub blokadę z powodu czyjejś próby skrętu.

      edit: a ja tak egzystencjonalnie pojadę

      Zastanawia mnie dlaczego Bóg (jeśli założymy, że istnieje) w swojej dobroci pozwala cierpieć niewinnym istotom? Tu mam na myśli na przykład chłopca, nad którym rodzice znęcali się przez 4 lata, aż wreszcie go uśmiercili.
      Słyszałam różne tłumaczenia (że Bóg ma plan, ze przez takie zdarzenia nas umacnia (jeśli nas dotyczą) czy powoduje czyjeś nawrócenie). O ile w przypadkach np choroby byłabym skłonna przyjąć takie tłumaczenie, o tyle w przypadku długiego cierpienia dziecka zakończonego śmiercią – nie potrafię.
      Ale może ktoś może mi to wyjaśnić.

      • Zuz ja podchodzę do tego tak (ale przyznam że moje wierzenie w Boga odbiega trochę od nauki KK np. jestem zwolenniczką in vitro, dopuszczam sytuacje w której to kobieta decyduje o tym czy urodzić chore dziecko itp…):

        Bóg dał nam wolną wolę – wyrodnym rodzicom (jeśli ich tak można w ogóle nazwać) również i to oni – a nie Bóg odpowiadają za cierpienie tego dziecka…

        • Zamieszczone przez Zuzel
          Zastanawia mnie dlaczego Bóg (jeśli założymy, że istnieje) w swojej dobroci pozwala cierpieć niewinnym istotom? Tu mam na myśli na przykład chłopca, nad którym rodzice znęcali się przez 4 lata, aż wreszcie go uśmiercili.
          Słyszałam różne tłumaczenia (że Bóg ma plan, ze przez takie zdarzenia nas umacnia (jeśli nas dotyczą) czy powoduje czyjeś nawrócenie). O ile w przypadkach np choroby byłabym skłonna przyjąć takie tłumaczenie, o tyle w przypadku długiego cierpienia dziecka zakończonego śmiercią – nie potrafię.
          Ale może ktoś może mi to wyjaśnić.

          Oj coś czuję, że tym postem wywołasz burzę, ale mimo tego pociągnę temat i powiem jak ja sobie takie sytuacje tłumaczę. Z góry zaznaczam, że nie chce nikogo do niczego przekonywać.

          Zacznę od początku.

          Bóg stworzył Świat i chcąc się tą wspaniałością podzielić, stworzył człowieka. Tak jak my tworzymy swoje codzienne światy a potem rodzimy dzieci ( właściwie dlaczego?, po co? co nami kieruję? )
          Tak jak my kochamy nasze dzieci bezgranicznie tak Bóg kocha nas.
          Tak jak my chcemy być kochani przez nasze dzieci tak Bóg chce abyśmy go kochali

          Daje nam wskazówki jak żyć poprawnie i obiecuje za to wspaniałe życie wieczne. My też wychowując nasze dzieci dajemy im wskazówki, zasady, nakazy i zakazy bo chcemy aby były dobrymi ludźmi i miały dobre życie doczesne

          Ale Bóg, będąc wszechmogącym, wszechmocnym itp tworząc człowieka dał nam coś jeszcze:
          Wolną wolę.
          Mówi tak: Kocham Was i chcę abyście mnie też kochali. jak będziecie szli moją ścieżką, wg moich praw i na moich zasadach otrzymacie wspaniałe życie wieczne jeżeli nie będziecie ich przestrzegać czeka was piekło

          Wybór należy do was. Do niczego Was nie zmuszam.

          My jako rodzice nie mamy i nie chcemy mieć władzy absolutnej nad naszymi dziećmi. Tak jak my nie chcemy aby kochały nas za coś, tylko wtedy jak zrobimy coś dla nich dobrego lub gdy spełnimy ich zachcianki tak Bóg nie chce abyśmy go szanowali i kochali tylko wtedy jak robi cuda

          On powiedział wyraźnie jak mamy postępować i jaka nagroda nas za to czeka.

          Wybór należy do NAS.

          Trudno jest zrozumieć w obliczu cierpienia jakie jeden człowiek funduje drugiemu dlaczego Bóg nie stanie w obronie tego słabszego, niewinnego, krzywdzonego

          Ale to maltretowane dziecko jako niewinna i umiłowana przez boga istota jest już w jego towarzystwie i nie cierpi. Natomiast jego oprawców, jeżeli się nie nawrócą na dobrą drogę czeka piekło.

          Czym jest cierpienie tu na ziemie w obliczu wiecznego Raju?

          Śmierć to nie koniec. To początek

          Ludzie maja tendencje do zgłaszania pretensji do Boga, że nic nie robi w takich sytuacjach, ale jak Wy byście postąpili wobec własnego dorosłego dziecka, które popełniło by morderstwo, gwałt, rozbój ze szczególnym okrucieństwem?
          Ukaralibyście je? Jak? Śmiercią, chorobą gdybyście mogli. To wciąż będzie Wasze dziecko, które mimo wszystko ciężko jest przestać kochać.
          A jeżeli zrozumie swój błąd (nawet jeżeli było by to morderstwo) i zacznie żyć godnie nie przyjęlibyście takiego dziecka z powrotem do siebie?
          Kłania się tutaj przypowieść o synu marnotrawnym i może osiem błogosławieństw.

          Myślicie, że gdyby Bóg ingerował za każdym razem jak dzieje się na ziemi krzywda to osiągnął by swój cel jakim jest wzajemna, szczera i nie wymuszona miłość bliźniego.
          Czy rodzice więcej niż jednego dorosłego dziecka są wstanie poprzez swoją ingerencje zaprowadzić zgodę między rodzeństwem.

          W ten sposób próbuje sobie ten świat tłumaczyć. Inaczej już dawno straciłabym sens istnienia.

          • Zamieszczone przez kantalupa
            Z ta reklamowka to moze byc tak, ze ktos jeszcze nie wie, czy bedzie mu natychmiast potrzebna I bierze ja niejako na zapas. A chce, zeby ja skasowac, zeby mogl w dowolnej chwili zaczac pakowac do niej drobiazgi I nie martwic sie, czy bedzie pamietac, zeby ja ze skasowac na koncu? Tak se gdybam.

            Mnie zawsze zastanawija oklaski podczas ladowania, ale o tym juz kiedy s bylo.

            hehe – widziałam zdziwione miny nie-Polaków jak usłyszeli klaskanie podczas lądowania
            ich mina – bezcenna 😀

            Zamieszczone przez Zuzel
            No i właśnie taki motocyklista jadący osią jezdni mało mi wózka nie skasował na pasach.
            Mógł nie wiedzieć że tam są pasy (przejście nie jest super oznakowane), a stojące auta pewnie uznał za korek lub blokadę z powodu czyjejś próby skrętu.

            edit: a ja tak egzystencjonalnie pojadę

            Zastanawia mnie dlaczego Bóg (jeśli założymy, że istnieje) w swojej dobroci pozwala cierpieć niewinnym istotom? Tu mam na myśli na przykład chłopca, nad którym rodzice znęcali się przez 4 lata, aż wreszcie go uśmiercili.
            Słyszałam różne tłumaczenia (że Bóg ma plan, ze przez takie zdarzenia nas umacnia (jeśli nas dotyczą) czy powoduje czyjeś nawrócenie). O ile w przypadkach np choroby byłabym skłonna przyjąć takie tłumaczenie, o tyle w przypadku długiego cierpienia dziecka zakończonego śmiercią – nie potrafię.
            Ale może ktoś może mi to wyjaśnić.

            bo Bóg nie podejmuje decyzji za ludzi, rodziców itp. – to oni myślą, działają, podejmują decyzje, za siebie i swoje dzieci

            • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

              Zamieszczone przez Freda
              Oj coś czuję, że tym postem wywołasz burzę, ale mimo tego pociągnę temat i powiem jak ja sobie takie sytuacje tłumaczę. Z góry zaznaczam, że nie chce nikogo do niczego przekonywać.

              Zacznę od początku.

              Bóg stworzył Świat i chcąc się tą wspaniałością podzielić, stworzył człowieka. Tak jak my tworzymy swoje codzienne światy a potem rodzimy dzieci ( właściwie dlaczego?, po co? co nami kieruję? )
              Tak jak my kochamy nasze dzieci bezgranicznie tak Bóg kocha nas.
              Tak jak my chcemy być kochani przez nasze dzieci tak Bóg chce abyśmy go kochali

              Daje nam wskazówki jak żyć poprawnie i obiecuje za to wspaniałe życie wieczne. My też wychowując nasze dzieci dajemy im wskazówki, zasady, nakazy i zakazy bo chcemy aby były dobrymi ludźmi i miały dobre życie doczesne

              Ale Bóg, będąc wszechmogącym, wszechmocnym itp tworząc człowieka dał nam coś jeszcze:
              Wolną wolę.
              Mówi tak: Kocham Was i chcę abyście mnie też kochali. jak będziecie szli moją ścieżką, wg moich praw i na moich zasadach otrzymacie wspaniałe życie wieczne jeżeli nie będziecie ich przestrzegać czeka was piekło

              Wybór należy do was. Do niczego Was nie zmuszam.

              My jako rodzice nie mamy i nie chcemy mieć władzy absolutnej nad naszymi dziećmi. Tak jak my nie chcemy aby kochały nas za coś, tylko wtedy jak zrobimy coś dla nich dobrego lub gdy spełnimy ich zachcianki tak Bóg nie chce abyśmy go szanowali i kochali tylko wtedy jak robi cuda

              On powiedział wyraźnie jak mamy postępować i jaka nagroda nas za to czeka.

              Wybór należy do NAS.

              Trudno jest zrozumieć w obliczu cierpienia jakie jeden człowiek funduje drugiemu dlaczego Bóg nie stanie w obronie tego słabszego, niewinnego, krzywdzonego

              Ale to maltretowane dziecko jako niewinna i umiłowana przez boga istota jest już w jego towarzystwie i nie cierpi. Natomiast jego oprawców, jeżeli się nie nawrócą na dobrą drogę czeka piekło.

              Czym jest cierpienie tu na ziemie w obliczu wiecznego Raju?

              Śmierć to nie koniec. To początek

              Ludzie maja tendencje do zgłaszania pretensji do Boga, że nic nie robi w takich sytuacjach, ale jak Wy byście postąpili wobec własnego dorosłego dziecka, które popełniło by morderstwo, gwałt, rozbój ze szczególnym okrucieństwem?
              Ukaralibyście je? Jak? Śmiercią, chorobą gdybyście mogli. To wciąż będzie Wasze dziecko, które mimo wszystko ciężko jest przestać kochać.
              A jeżeli zrozumie swój błąd (nawet jeżeli było by to morderstwo) i zacznie żyć godnie nie przyjęlibyście takiego dziecka z powrotem do siebie?
              Kłania się tutaj przypowieść o synu marnotrawnym i może osiem błogosławieństw.

              Myślicie, że gdyby Bóg ingerował za każdym razem jak dzieje się na ziemi krzywda to osiągnął by swój cel jakim jest wzajemna, szczera i nie wymuszona miłość bliźniego.
              Czy rodzice więcej niż jednego dorosłego dziecka są wstanie poprzez swoją ingerencje zaprowadzić zgodę między rodzeństwem.

              W ten sposób próbuje sobie ten świat tłumaczyć. Inaczej już dawno straciłabym sens istnienia.

              ladnie napisane 🙂

              • Zamieszczone przez Freda

                …Daje nam wskazówki jak żyć poprawnie i obiecuje za to wspaniałe życie wieczne. My też wychowując nasze dzieci dajemy im wskazówki, zasady, nakazy i zakazy bo chcemy aby były dobrymi ludźmi i miały dobre życie doczesne

                Ale Bóg, będąc wszechmogącym, wszechmocnym itp tworząc człowieka dał nam coś jeszcze:
                Wolną wolę.
                Mówi tak: Kocham Was i chcę abyście mnie też kochali. jak będziecie szli moją ścieżką, wg moich praw i na moich zasadach otrzymacie wspaniałe życie wieczne jeżeli nie będziecie ich przestrzegać czeka was piekło

                Wybór należy do was. Do niczego Was nie zmuszam.

                My jako rodzice nie mamy i nie chcemy mieć władzy absolutnej nad naszymi dziećmi. Tak jak my nie chcemy aby kochały nas za coś, tylko wtedy jak zrobimy coś dla nich dobrego lub gdy spełnimy ich zachcianki tak Bóg nie chce abyśmy go szanowali i kochali tylko wtedy jak robi cuda

                On powiedział wyraźnie jak mamy postępować i jaka nagroda nas za to czeka.

                Wybór należy do NAS.
                .

                “Chata” Younga?

                • Zamieszczone przez MONIKACHORZÓW

                  tak samo na drodze….. samochody złośliwie stają przy samej osi jezdni żeby czasami jakis motocykl/skuter sobie nie mógł w koreczku przejechać… bo jak ja stoje to niech inny też stoi… Nawet jak ma 2 koła i może jechać….ehhhhhh…..

                  mysle ze czesciowo nie wynika to ze zlosliwosci – tylko proby egzekwowania obowiazujacego prawa.

                  • Zamieszczone przez chilli
                    mysle ze czesciowo nie wynika to ze zlosliwosci – tylko proby egzekwowania obowiazujacego prawa.

                    prawo prawem ale skoro w korku 15 kierowców potrafi się odsunąć a jeden złośliwie zajedzie drogę to bardziej tu widzę złośliwość. chodzi po prostu o miły gest w stosunku do innego użytkownika drogi. czasami mając pierwszeństwo też puszczam kogoś kto nie potrafi się włączyć do ruchu a przecież zgodnie z prawem powinien stać i czekać bo ja mam prawo jechać a nie on…. można to nazwać solidarność kierowców

                    • Zamieszczone przez chilli
                      mysle ze czesciowo nie wynika to ze zlosliwosci – tylko proby egzekwowania obowiazujacego prawa.

                      a to ciekawe… rozumiem moglabys przytoczyc owo ‘prawo’?

                      • Zamieszczone przez Freda
                        Oj coś czuję, że tym postem wywołasz burzę, ale mimo tego pociągnę temat i powiem jak ja sobie takie sytuacje tłumaczę. Z góry zaznaczam, że nie chce nikogo do niczego przekonywać.

                        Zacznę od początku.

                        Bóg stworzył Świat i chcąc się tą wspaniałością podzielić, stworzył człowieka. Tak jak my tworzymy swoje codzienne światy a potem rodzimy dzieci ( właściwie dlaczego?, po co? co nami kieruję? )
                        Tak jak my kochamy nasze dzieci bezgranicznie tak Bóg kocha nas.
                        Tak jak my chcemy być kochani przez nasze dzieci tak Bóg chce abyśmy go kochali

                        Daje nam wskazówki jak żyć poprawnie i obiecuje za to wspaniałe życie wieczne. My też wychowując nasze dzieci dajemy im wskazówki, zasady, nakazy i zakazy bo chcemy aby były dobrymi ludźmi i miały dobre życie doczesne

                        Ale Bóg, będąc wszechmogącym, wszechmocnym itp tworząc człowieka dał nam coś jeszcze:
                        Wolną wolę.
                        Mówi tak: Kocham Was i chcę abyście mnie też kochali. jak będziecie szli moją ścieżką, wg moich praw i na moich zasadach otrzymacie wspaniałe życie wieczne jeżeli nie będziecie ich przestrzegać czeka was piekło

                        Wybór należy do was. Do niczego Was nie zmuszam.

                        My jako rodzice nie mamy i nie chcemy mieć władzy absolutnej nad naszymi dziećmi. Tak jak my nie chcemy aby kochały nas za coś, tylko wtedy jak zrobimy coś dla nich dobrego lub gdy spełnimy ich zachcianki tak Bóg nie chce abyśmy go szanowali i kochali tylko wtedy jak robi cuda

                        On powiedział wyraźnie jak mamy postępować i jaka nagroda nas za to czeka.

                        Wybór należy do NAS.

                        Trudno jest zrozumieć w obliczu cierpienia jakie jeden człowiek funduje drugiemu dlaczego Bóg nie stanie w obronie tego słabszego, niewinnego, krzywdzonego

                        Ale to maltretowane dziecko jako niewinna i umiłowana przez boga istota jest już w jego towarzystwie i nie cierpi. Natomiast jego oprawców, jeżeli się nie nawrócą na dobrą drogę czeka piekło.

                        Czym jest cierpienie tu na ziemie w obliczu wiecznego Raju?

                        Śmierć to nie koniec. To początek

                        Ludzie maja tendencje do zgłaszania pretensji do Boga, że nic nie robi w takich sytuacjach, ale jak Wy byście postąpili wobec własnego dorosłego dziecka, które popełniło by morderstwo, gwałt, rozbój ze szczególnym okrucieństwem?
                        Ukaralibyście je? Jak? Śmiercią, chorobą gdybyście mogli. To wciąż będzie Wasze dziecko, które mimo wszystko ciężko jest przestać kochać.
                        A jeżeli zrozumie swój błąd (nawet jeżeli było by to morderstwo) i zacznie żyć godnie nie przyjęlibyście takiego dziecka z powrotem do siebie?
                        Kłania się tutaj przypowieść o synu marnotrawnym i może osiem błogosławieństw.

                        Myślicie, że gdyby Bóg ingerował za każdym razem jak dzieje się na ziemi krzywda to osiągnął by swój cel jakim jest wzajemna, szczera i nie wymuszona miłość bliźniego.
                        Czy rodzice więcej niż jednego dorosłego dziecka są wstanie poprzez swoją ingerencje zaprowadzić zgodę między rodzeństwem.

                        W ten sposób próbuje sobie ten świat tłumaczyć. Inaczej już dawno straciłabym sens istnienia.

                        Bardzo ładnie to napisałaś. Bo też jak usłyszłam o tym chłopcu zadałam sobie pytanie “Jak Bóg na to pozwala” ale czytając Twój punkt widzenia, inaczej na to patrzę. 🙂 Dziękuję :Buziaki:

                        • Zamieszczone przez Redyna
                          ”Chata” Younga?

                          Oj! Musiałam wygoglać, żeby zrozumieć o co chodzi. Nie to nie Young. To moje myśli.

                          Zamieszczone przez HalinaSuperdziewczyna
                          ladnie napisane 🙂

                          Zamieszczone przez Eiffla
                          Bardzo ładnie to napisałaś. Bo też jak usłyszłam o tym chłopcu zadałam sobie pytanie “Jak Bóg na to pozwala” ale czytając Twój punkt widzenia, inaczej na to patrzę. 🙂 Dziękuję :Buziaki:

                          Dziekuję dziewczyny.
                          Nie umiem przelewać mysli na słowo pisane dlatego tym bardziej sie cieszę Waszym uznaniem.

                          Eiffla nawet nie wiesz jak Twoje buziaczki mnie wzruszyły:o

                          • Zamieszczone przez Fasolada
                            a to ciekawe… rozumiem moglabys przytoczyc owo ‘prawo’?

                            prosze uprzejmie

                            • Zamieszczone przez chilli
                              prosze uprzejmie

                              🙂 nie liczylam w zasadzie na wskazanie konkrretnego fragmentu…

                              ale rozumiem, ze czytalas i znasz taki? wg mojej wiedzy kodeks nie reguluje jednoznacznie definicji pasa drogowego. czyli obawiam sie ze link niie jest odpowiedzia na moja pprosbe…
                              wiem natomiast ze prawo nakazuje mowiac kolokwialnie trzymac sie jak najbardziej prawej strony. no chyba, ze skrecamy w lewo, tu probleem z tej samej branzy-rzadko kierowca ma ta swiadomosc/chec aby zblizyc sie do osi.

                              tak czy inaczej-sugerujesz, ze krakowska akcja (oczywiscie pod patronatem Prezydenta Miasta Krakowa) ‘Miejsca wystarczy dla wszystkich’ jesst celowym naklanianiem do lamania przepisow ruchu drogowego?

                              • Zamieszczone przez Fasolada
                                🙂 nie liczylam w zasadzie na wskazanie konkrretnego fragmentu…

                                ale rozumiem, ze czytalas i znasz taki? wg mojej wiedzy kodeks nie reguluje jednoznacznie definicji pasa drogowego. czyli obawiam sie ze link niie jest odpowiedzia na moja pprosbe…
                                wiem natomiast ze prawo nakazuje mowiac kolokwialnie trzymac sie jak najbardziej prawej strony. no chyba, ze skrecamy w lewo, tu probleem z tej samej branzy-rzadko kierowca ma ta swiadomosc/chec aby zblizyc sie do osi.

                                tak czy inaczej-sugerujesz, ze krakowska akcja (oczywiscie pod patronatem Prezydenta Miasta Krakowa) ‘Miejsca wystarczy dla wszystkich’ jesst celowym naklanianiem do lamania przepisow ruchu drogowego?

                                opinie w necie są baaaardzo różne na ten temat 😉

                                • akcja jest ogolnopolska
                                  i wole taka akcje niz kolejne trupy na drogach
                                  z drugiej strony chcialabym akcje: noc jest do spania a nie do scigania
                                  albo jeszcze lepiej kilka torow motocyklowych – moze chociaz troche ukrociloby to nocne wyscigi jakie mam od marca do listopada za oknem

                                  tak – akt prawny jest niejasny i tu jak z urzedem skarbowym – co urzad to interpretacja
                                  motocykliscie wolno ominac stojacy pojazd – toczacego sie juz nie, bo jest to wyprzedzanie po prawej stronie, ktore jest zabronione na terenie zabudowanym w przypadku jezdni mniej niz trzypasmowej w jednym kierunku. a takich w miastach za wiele nie mamy..

                                  • chilli-chyba nie tak z tym wyprzedzaniem. wg mnie to dozwolone w terenie zabudowanym jesli mamy conaajmniej 2pasy w jednym kierunku. zabilas mi cwieka bo od kilkunastu lat tak jezdze :/
                                    a co do motorow to sama ich nie lubie. nauczylam sie tylko jezdzic w korkach a Atenach, gdzie statystycznie w co drugim domu jesst motor i kazdy inaczej sila rzeczy na to patrzy. (czy prawo inne czy takie samo-dla greka akurat nie ma to znaczenia). zgadzam sie dlategoz monika, ze ‘zastawiaanie’ calego pasa w korku jest wynikiem zlosliwosci lub conajmniej nieswiadomosci-to w sumie takie dosc polskie :/

                                    • Zamieszczone przez chilli
                                      akcja jest ogolnopolska
                                      i wole taka akcje niz kolejne trupy na drogach
                                      z drugiej strony chcialabym akcje: noc jest do spania a nie do scigania
                                      albo jeszcze lepiej kilka torow motocyklowych – moze chociaz troche ukrociloby to nocne wyscigi jakie mam od marca do listopada za oknem

                                      tak – akt prawny jest niejasny i tu jak z urzedem skarbowym – co urzad to interpretacja
                                      motocykliscie wolno ominac stojacy pojazd - toczacego sie juz nie, bo jest to wyprzedzanie po prawej stronie, ktore jest zabronione na terenie zabudowanym w przypadku jezdni mniej niz trzypasmowej w jednym kierunku. a takich w miastach za wiele nie mamy..

                                      no i własnie o takie pojazdy mi chodziło o stojące….. mega korek w niedzielny wieczór na trasie wisła-katowice samochody stoją a jak juz się rusza to kwestia kilku metrów… i dlaczego motocyklista nie może przejechać środkiem jezdni?? bo jeden z drugim złośliwie ustawią się tak,żeby mu to uniemożliwić… w imię zasady ” ja nie mogę to ty tez nie pojedziesz….” ja nie bronię ślepo motocyklistów bo wśród nich są też idioci,dawcy,nocni ścigacze… Ale są też normalni użytkownicy jednośladów którzy przestrzegają zasad ruchu drogowego i w niedzielę lubią sobie pomknąć w góry na motocyklu( sama do takowych należę z moim ślubnym ).kierowca samochodu nie zdaje sobie sprawy,że on w korku siedzi sobie w klimatyzowanym aucie i słucha muzyczki a motocyklista stoi ubrany w mega niewygodny strój,poci się jak fix i jeszcze wdycha kadm i ołów z cudzej rury wydechowej…. a mógłby po prostu przejechac nie wadząc nikomu…..

                                      w kwestii wyścigów pod oknami to ja mam całe lato wyścigi samochodowe i zawody,który dłużej będzie jeździł na rondzie pod prąd zanim przyjedzie policja… ot tacy sobie młodzi gniewni z grupy adrenalina…. i mimo tego że mnie wkurzają i nieraz mam ochotę opróżnić lodówkę z jajek nie bywam złośliwa na drogach w stosunku do innych kierowców…

                                      EDIT:
                                      “ W kodeksie ruchu drogowego znajduje się ogólna norma – art. 3 – określająca jedynie, że, uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić, albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Na podstawie tego przepisu zastanawiam się czy w sytuacji, gdy przejeżdżam między samochodami naruszam zasady ruchu drogowego? Odpowiedź brzmi: nie! Nie stanowi to naruszenia, które zagraża innym użytkownikom dróg. Nigdzie w polskim kodeksie ruchu drogowego nie jest stwierdzone, że motocykl nie może poruszać się między samochodami, a w myśl starej zasady prawniczej: co nie jest zabronione, jest dozwolone. Oczywiście ktoś może stwierdzić, że wymijanie motocyklem może powodować zagrożenie, ale pamiętać trzeba, że jest to furtka, jaka zawsze występuje w prawie, aby policjant miał podstawę do wystawienia mandatu za cokolwiek, tak aby zawsze pod ręką był kij, którym można uderzyć psa. Na dobrą sprawę wszystko można zaklasyfikować jako zagrożenie – jazdę na gumie, rozmawianie przez telefon, słuchanie głośno radia, a nawet spożywanie w aucie posiłku, albo zabawę biustem siedzącej obok pasażerki.”

                                      tutaj cały artykuł

                                      sorry Basiu,,, zaczęło się od niewinnej reklamówki w sklepie ale jak to na forum bywa wątek się rozrasta

                                      • Zamieszczone przez ciapa

                                        Może ten obrazek odpowie na Twoje pytanie
                                        Szerpowie 🙂
                                        ja chodze w dobrych japonkach – są magawygodne 😉

                                        Jakoś mnie to nie przekonuje 🙁 To, ze Ci ludzie nie mają dobrych trekkingowych butów jest moim zdaniem wynikiem biedy, a nie specjalnie. Klapki na basen – ok, wygodne, ale w góry??????? Można w najlżejszym wydaniu kostkę skręcić.

                                        • Ostatnio też się dziwiłam widząc dwie kobietki (matka + córka) w japonkach z cieniutką podeszwą schodzących z góry. Mi było ciężko w adidasach z dość dobrą podeszwą, bo się zsuwałam po piasku i kamykach, a dość stromo było

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: pytania na które nikt nie zna odpowiedzi… a nurtują…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general