pytania na które nikt nie zna odpowiedzi… a nurtują…

mam takie pytanie:
Dlaczego klient w sklepie- markecie, zawsze chce by reklamówkę skasować mu pierwszą a kładzie ją na samym końcu swoich zakupów???

… jak znacie odpowiedź to chętnie poczytam 🙂

… jak macie jakieś takie właśnie pytania to też chętnie poczytam, i kto wie, może wspólnie znajdziemy odpowiedzi 🙂

Pozdrówki 🙂

Strona 6 odpowiedzi na pytanie: pytania na które nikt nie zna odpowiedzi… a nurtują…

  1. Zamieszczone przez chilli
    o ile mnie pamiec nie myli musisz miec przed skrzyzowaniem informacje o kontynuacji sciezki – poogladam dzisiaj mojhe skrzyzowania bo mam oba przypadki pod domem – konca sciezki przed pasami i nie konca sciezki przedpasami i wydawa mi sie ze onbie maja stosowne oznakowanie

    Aż poogladałam jak jechałam z pracy :D. Ja mam takie przypadki:

    z kontynuacją: czerwona ścieżka z namalowanymi rowerami “na ulicy” przechodzi w taką niby zebrę: gruba przerywana linia jest po bokach. Jest osobny sygnalizator dla rowerów – ze znaczkiem rowerka. Obok są normalne pasy dla pieszych i sygnalizator z ludzikiem :D. ZA przejściem jest znak o kontynuacji ścieżki. Na ścieżce nie ma żadnych linii warunkowego zatrzymania.
    Samochody mają : światła, znak ustąp pierwszeństwa i znak informacyjny przejście dla pieszych łamane na ścieżka rowerowa.

    Przypadek drugi (gdzie ścieżka nie ma kontynuacji): Czerwona ścieżka z namalowanymi rowerami kończy się przed ulicą, jest znak z przekreślonym rowerem, nie ma osobnego pasa dla rowerów, jest tylko zebra dla pieszych, na sygnalizatorze jest tylko ludzik :D.

    Jutro mogę obfortografować 😀

    • na drzwiach napis Ciąg(nij ) lub pchaj to czemu ludzie robią na odwrót

      • Zamieszczone przez kurczak
        Nie wiem w jakim sklepie pracujesz i jak tam zachowują się pracownicy, ale ja nie lubię, jak od wejścia “napada” mnie pracownik pytając w czym może pomóc itp.
        Więc jestem w stanie sobie wyobrazić, że na taką zaczepkę pytam jak dostać się na górę, żeby pokazać, że idę “na inny poziom” ;).

        pracuje w sklepie z art dla dzieci personelu mało,2-3 osoby na cały sklep.jedna na górze dwie na dole. Nikt nikogo nie atakuje od wejścia… dobrze jeszcze ‘dzień dobry ” nie powiemy a już ludzie pytają ‘jak do góry”….tak jakby nie szło się rozejrzeć i samemu na to wpaść

        • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

          Zamieszczone przez Freda
          Nie dalej jak wczoraj zastanawialiśmy się z mężem dlaczego, rzadko która kobieta zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych aby przepuścić przechodniów.

          No i moja teoria jest taka:
          Kobiety kierowcy pomimo ze jest ich coraz więcej tak naprawdę nie czują się pewnie za kierownicą (jest chyba nawet taki wątek na forum).
          W ich jeździe nie ma tej dynamiki, zdecydowania i szybkiego reagowania na zmiany jakie zachodzą na drodze.
          Przepuszczenie przechodnia wymaga niestety wykonania kilku czynności. Rozumiecie: hamulec sprzęgło redukcja sprzęgło jedynka gaz itp….

          No i taka niepewna kobieta sobie wówczas myśli:
          Ooooo no to to już za dużo, tyle czynności, można się pogubić a nie daj boże samochód zgaśnie i zaczną z tyłu trąbić…i się zdenerwuję.
          Nieee, za dużo zachodu, nie będę ryzykować dla jakiegoś pieszego, któremu nic się nie stanie jak trochę postoi.
          Jak już wsiadłam i jadę to jak nie trzeba nie będę się zatrzymywać

          Jak są światła to trudno. Mus to mus. Jak jakiś wlezie na pasy to też trudno, nie przejadę przecież dziada bo będę mieć go na sumieniu a jeszcze stary mnie opieprzy że zderzak znowu wgnieciony.
          Ale jak stoi i czeka to niech czeka. Jemu łatwiej się zatrzymać niż mnie.

          Eee, bez sensu ta teoria.
          Ja jestem takim dupowatym kierowca, co to zawsze wolno. Zatrzymuje sie przed przejsciem ochoczo, bo to mi daje chwile zwloki na zastanowienie sie co dalej. Zwlaszcza w obcym miescie. Wrecz modle sie o czerwone swiatlo czasem 🙂
          Biegi to i malpa zalapie, tu nie ma trudnosci, jest mechanizm.

          • Zamieszczone przez MONIKACHORZÓW
            sklep w którym pracuje ma parter i piętro. Na piętro klatką schodową,prowadzą schody których nie widać od wejścia ale są duże napisy “wejście na piętro ” i co?? i nikt nie widzi tych napisów i wszyscy od samego wejścia,nie rozglądając się pytają ” jak się dostać na górę???” aż mi się ciśnie ”kapsułą czasu albo teleporterem”… przecież to logiczne,że jakieś wejście musi być,że będąc w nowym sklepie warto chwilkę sie rozejrzeć i dopiero jak już -jakimś zaślepieniem -nie znajdzie się tych durnych schodów to o nie pytać….wrrrrr

            boski tekst 😀

            Pozdrówki 🙂

            • Zamieszczone przez picaporte
              Objazdowe rekinarium, od kasy do akwarium minimum 3 wielkie tablice informujące o zakazie fotografowania z lampą błyskową, na samym akwarium również tablica.
              Stoi matka z ok. 10-cio letnią córką (powinna umieć czytać ze zrozumieniem). Córka pstryka fotki oczywiście z lampą. Zwróciłam uwagę, kobieta na szczęście wzrokiem nie umie zabijać, bo już bym nie żyła.
              Czy znaczenie może mieć fakt, że mama to tleniona blondyna, po solarium, botoksie i nieudanym makijażu permanentnym?

              myślę, że ten fakt ma kluczowe znaczenie 🙂

              Pozdrówki 🙂

              • Zamieszczone przez Freda
                Nie dalej jak wczoraj zastanawialiśmy się z mężem dlaczego, rzadko która kobieta zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych aby przepuścić przechodniów.

                No i moja teoria jest taka:
                Kobiety kierowcy pomimo ze jest ich coraz więcej tak naprawdę nie czują się pewnie za kierownicą (jest chyba nawet taki wątek na forum).
                W ich jeździe nie ma tej dynamiki, zdecydowania i szybkiego reagowania na zmiany jakie zachodzą na drodze.
                Przepuszczenie przechodnia wymaga niestety wykonania kilku czynności. Rozumiecie: hamulec sprzęgło redukcja sprzęgło jedynka gaz itp….

                No i taka niepewna kobieta sobie wówczas myśli:
                Ooooo no to to już za dużo, tyle czynności, można się pogubić a nie daj boże samochód zgaśnie i zaczną z tyłu trąbić…i się zdenerwuję.
                Nieee, za dużo zachodu, nie będę ryzykować dla jakiegoś pieszego, któremu nic się nie stanie jak trochę postoi.
                Jak już wsiadłam i jadę to jak nie trzeba nie będę się zatrzymywać

                Jak są światła to trudno. Mus to mus. Jak jakiś wlezie na pasy to też trudno, nie przejadę przecież dziada bo będę mieć go na sumieniu a jeszcze stary mnie opieprzy że zderzak znowu wgnieciony.
                Ale jak stoi i czeka to niech czeka. Jemu łatwiej się zatrzymać niż mnie.

                Teoria przeczy wielowątkowości mózgu kobiety. Kobiety są ponoć lepszymi kierowcami jeżdżąc po mieści. inaczej jest na trasie.
                Wg mnie kobiety zwyczajnie nie lubią siebie wzajemnie 😛
                Natomiast mnie rzadko kiedy zdarza się, aby kobieta nie zatrzymała się przed przejściem kiedy pcham wózek!

                • Zamieszczone przez Fasolada

                  Natomiast mnie rzadko kiedy zdarza się, aby kobieta nie zatrzymała się przed przejściem kiedy pcham wózek!

                  Jesu… Jak widzę wózek to najchętniej zawróciłabym.
                  Kiedyś miałam takie zdarzenie: jadę prostą drogą, z daleka widzę jak przed przejściem dla pieszych stoją dwie panie, jedna z wózkiem i rozmawiają.
                  Widzę z daleka jak tak stoją i stoją… No to jadę. Jak byłam parę metrów od przejścia nagle babka wpycha mi wózek prosto pod koła
                  Na szczęście nic z przeciwka nie jechało i zdołałam slalomem wyminąć, bo zatrzymać się to szans nie było… Boje się wózków przed przejściem

                  • WCZORAJ IDĄC z dzieciakami z przychodni doszłam do wniosku że
                    to właśnie kobiety za kierownicą częściej się zatrzymują….

                    mało tego, dwa dni temu doszłam do wniosku i postanowienia że będę się zatrzymywac przed przejściem
                    jak ktoś będzie tam stał – zawsze.!!!!!
                    ponoć mają wprowadzić taki nakaz u nas….. więc już zaczynam trenować…..

                    • Zamieszczone przez Nunak
                      WCZORAJ IDĄC z dzieciakami z przychodni doszłam do wniosku że
                      to właśnie kobiety za kierownicą częściej się zatrzymują….

                      A ja znowu dzisiaj widziałam scenkę jak pani stała samochodem przed pasami. Dla przechodzących zapaliło się zielone światło, dla niej strzałka i ruszyła… prosto w pieszych. Na szczęście młode chłopaki- zdążyli odskoczyć
                      Mina pani – no strasznie “zdziwiła się” (akurat stałam naprzeciwko: oczy jak spodki), ale myślę, że już nigdy nie ruszy “odruchowo” jak jej się zielona strzałka przed przejściem zapali…

                      Próbowałam statystyki dalej robić, ale wakacje, W-wa pusta. NIKT mnie nie próbował najechać ani nie przepuszczał 😉

                      • juz nie taka pusta niestety.
                        mnie dzisiaj malo nie staranowal idiota pedzacy ze 60km po osiedlowej brukowanej sciezce gdzie dzieci biegaja

                        • Zamieszczone przez chilli

                          mnie dzisiaj malo nie staranowal idiota pedzacy ze 60km po osiedlowej brukowanej sciezce gdzie dzieci biegaja

                          To dla mnie następna zagadka bez odpowiedzi: jak się taki nie boi, że kogoś zabije?
                          Ja mam często podobną scenkę pod domem: zakręt, wąska uliczka osiedlowa (dzieciaki tam na rolkach i rowerkach pomykają), widać nic, bo z jednej strony krzaki, z drugiej murowany śmietnik – i w ten zakręt często jakiś mądry inaczej z piskiem opon wchodzi…
                          Normalnie bym takim prawą nogę obcinała, bo zabranie prawka nic nie da

                          • Zamieszczone przez MONIKACHORZÓW
                            . Nikt nikogo nie atakuje od wejścia… dobrze jeszcze ‘dzień dobry ” nie powiemy a już ludzie pytają ‘jak do góry”….

                            No to ja też nie rozumiem :Rogaty:

                            • Zamieszczone przez kurczak
                              To dla mnie następna zagadka bez odpowiedzi: jak się taki nie boi, że kogoś zabije?
                              Ja mam często podobną scenkę pod domem: zakręt, wąska uliczka osiedlowa (dzieciaki tam na rolkach i rowerkach pomykają), widać nic, bo z jednej strony krzaki, z drugiej murowany śmietnik – i w ten zakręt często jakiś mądry inaczej z piskiem opon wchodzi…
                              Normalnie bym takim prawą nogę obcinała, bo zabranie prawka nic nie da

                              … to ma sens…

                              Pozdrówki 🙂

                              • Zamieszczone przez kurczak

                                Normalnie bym takim prawą nogę obcinała, bo zabranie prawka nic nie da

                                kupia automaty i beda lewa nawigowac

                                • Zamieszczone przez Freda
                                  Nie dalej jak wczoraj zastanawialiśmy się z mężem dlaczego, rzadko która kobieta zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych aby przepuścić przechodniów.

                                  No mnie właśnie dziś jedna taka mało nie staranowała.
                                  Jak wchodziłam na pasy była daleko (nie widziałam kto prowadzi 😉 ). Byłam już w połowie jej pasa, a ona zamiast spokojnie zwolnić jak mnie zobaczyła, to na gaz, przejechała mi przed nosem i rączkę podniosła w takim geście jak się innym kierowcom dziękuje. Wmurowało mnie na sekundę w te pasy. Całe szczęście że nikt z przeciwnego kierunku nie jechał i mogła tam pół samochodu zmieścić.

                                  • Zamieszczone przez marchewkowa
                                    bo szpilki mogą się zniszczyć 😉

                                    Zamieszczone przez Freda
                                    Oj coś czuję, że tym postem wywołasz burzę, ale mimo tego pociągnę temat i powiem jak ja sobie takie sytuacje tłumaczę. Z góry zaznaczam, że nie chce nikogo do niczego przekonywać.

                                    Zacznę od początku.

                                    Bóg stworzył Świat i chcąc się tą wspaniałością podzielić, stworzył człowieka. Tak jak my tworzymy swoje codzienne światy a potem rodzimy dzieci ( właściwie dlaczego?, po co? co nami kieruję? )
                                    Tak jak my kochamy nasze dzieci bezgranicznie tak Bóg kocha nas.
                                    Tak jak my chcemy być kochani przez nasze dzieci tak Bóg chce abyśmy go kochali

                                    Daje nam wskazówki jak żyć poprawnie i obiecuje za to wspaniałe życie wieczne. My też wychowując nasze dzieci dajemy im wskazówki, zasady, nakazy i zakazy bo chcemy aby były dobrymi ludźmi i miały dobre życie doczesne

                                    Ale Bóg, będąc wszechmogącym, wszechmocnym itp tworząc człowieka dał nam coś jeszcze:
                                    Wolną wolę.
                                    Mówi tak: Kocham Was i chcę abyście mnie też kochali. jak będziecie szli moją ścieżką, wg moich praw i na moich zasadach otrzymacie wspaniałe życie wieczne jeżeli nie będziecie ich przestrzegać czeka was piekło

                                    Wybór należy do was. Do niczego Was nie zmuszam.

                                    My jako rodzice nie mamy i nie chcemy mieć władzy absolutnej nad naszymi dziećmi. Tak jak my nie chcemy aby kochały nas za coś, tylko wtedy jak zrobimy coś dla nich dobrego lub gdy spełnimy ich zachcianki tak Bóg nie chce abyśmy go szanowali i kochali tylko wtedy jak robi cuda

                                    On powiedział wyraźnie jak mamy postępować i jaka nagroda nas za to czeka.

                                    Wybór należy do NAS.

                                    Trudno jest zrozumieć w obliczu cierpienia jakie jeden człowiek funduje drugiemu dlaczego Bóg nie stanie w obronie tego słabszego, niewinnego, krzywdzonego

                                    Ale to maltretowane dziecko jako niewinna i umiłowana przez boga istota jest już w jego towarzystwie i nie cierpi. Natomiast jego oprawców, jeżeli się nie nawrócą na dobrą drogę czeka piekło.

                                    Czym jest cierpienie tu na ziemie w obliczu wiecznego Raju?

                                    Śmierć to nie koniec. To początek

                                    Ludzie maja tendencje do zgłaszania pretensji do Boga, że nic nie robi w takich sytuacjach, ale jak Wy byście postąpili wobec własnego dorosłego dziecka, które popełniło by morderstwo, gwałt, rozbój ze szczególnym okrucieństwem?
                                    Ukaralibyście je? Jak? Śmiercią, chorobą gdybyście mogli. To wciąż będzie Wasze dziecko, które mimo wszystko ciężko jest przestać kochać.
                                    A jeżeli zrozumie swój błąd (nawet jeżeli było by to morderstwo) i zacznie żyć godnie nie przyjęlibyście takiego dziecka z powrotem do siebie?
                                    Kłania się tutaj przypowieść o synu marnotrawnym i może osiem błogosławieństw.

                                    Myślicie, że gdyby Bóg ingerował za każdym razem jak dzieje się na ziemi krzywda to osiągnął by swój cel jakim jest wzajemna, szczera i nie wymuszona miłość bliźniego.
                                    Czy rodzice więcej niż jednego dorosłego dziecka są wstanie poprzez swoją ingerencje zaprowadzić zgodę między rodzeństwem.

                                    W ten sposób próbuje sobie ten świat tłumaczyć. Inaczej już dawno straciłabym sens istnienia.

                                    Pięknie napisane i daje odpowiedź na wiele pytań…
                                    Ale i tak nie potrafię zrozumieć takiego okrucieństwa…. jak można tak postepować 🙁

                                    Zamieszczone przez Freda
                                    Na egzaminie gosc pyta sie zdającego
                                    – na skrzyzowaniu rownozednym po prawej ma Pan auto osobowe, po lewej pojazd uprzywilejowany, z naprzeciwka nadjezdza tramwaj. Komu Pan ustepuje?
                                    – MOTOCYKLIŚCIE – odpowiada kursant
                                    – a skąd wziął Pan tego motocyklistę?
                                    – Chu& wie skąd oni się biorą 🙂

                                    Sorki. Tak mi sie przypomniało. Bez złośliwości.

                                    dobre

                                    Zamieszczone przez SuperBasiek
                                    to co piszesz wyżej jest logiczne, ale sama przyznasz, że nie odpowiedziałaś mi na pytanie :)… i też Cię to dziwi :)… może 10% klientów robi tak jak to opisujesz… 90% to ci co kładą siatkę na końcu a żądają pierwszeństwa jej w kasowaniu… a moje ręce mają około 70cm długości od ramienia i wręcz fizycznie nie jestem w stanie sięgnąć po siatkę…

                                    Pozdrówki 🙂

                                    Pracujesz na kasie?

                                    Zamieszczone przez kurczak
                                    Jesu… Jak widzę wózek to najchętniej zawróciłabym.
                                    Kiedyś miałam takie zdarzenie: jadę prostą drogą, z daleka widzę jak przed przejściem dla pieszych stoją dwie panie, jedna z wózkiem i rozmawiają.
                                    Widzę z daleka jak tak stoją i stoją… No to jadę. Jak byłam parę metrów od przejścia nagle babka wpycha mi wózek prosto pod koła
                                    Na szczęście nic z przeciwka nie jechało i zdołałam slalomem wyminąć, bo zatrzymać się to szans nie było… Boje się wózków przed przejściem

                                    a nie ma takiego przepisu że jak stoi ktoś przy pasach to powinnaś się zatrzymać i przepuścic pieszego?

                                    • Zamieszczone przez Mimi.

                                      a nie ma takiego przepisu że jak stoi ktoś przy pasach to powinnaś się zatrzymać i przepuścic pieszego?

                                      Pewnie jakbym w ten wózek wjechała, to byłaby moja wina.
                                      Tylko że… naprawdę z daleka je widziałam i one tam stały i stały i gadały i gadały… Stały zresztą bokiem do przejścia. Miały naprawdę dużo czasu, żeby przejść i nawet nie musiałabym hamować (poza mną nikt nie jechał). W życiu bym nie przypuszczała, że nagle zrobi w tył zwrot i wejdzie na pasy zaraz przed samochodem.

                                      • Zamieszczone przez kurczak
                                        Pewnie jakbym w ten wózek wjechała, to byłaby moja wina.
                                        Tylko że… naprawdę z daleka je widziałam i one tam stały i stały i gadały i gadały… Stały zresztą bokiem do przejścia. Miały naprawdę dużo czasu, żeby przejść i nawet nie musiałabym hamować (poza mną nikt nie jechał). W życiu bym nie przypuszczała, że nagle zrobi w tył zwrot i wejdzie na pasy zaraz przed samochodem.

                                        Rozumiem 🙂

                                        • Zamieszczone przez Mimi.

                                          Pięknie napisane i daje odpowiedź na wiele pytań…
                                          Ale i tak nie potrafię zrozumieć takiego okrucieństwa…. jak można tak postepować 🙁

                                          dobre

                                          Pracujesz na kasie?

                                          a nie ma takiego przepisu że jak stoi ktoś przy pasach to powinnaś się zatrzymać i przepuścic pieszego?

                                          A ile razy zdarzyło Ci się, że stałaś przy pasach i samochody się zatrzymały?
                                          Bo ja mogłabym policzyć takie epizody na palcach jednej ręki. I nieważne, czy leje, czy śnieży, czy jestem sama, czy z dzieckiem/dziećmi, kierowcy mają w dupie ten przepis i jadą.
                                          Pamiętam, jak w Hiszpanii byłam zdumiona, że tylko podchodziłam do pasów, a auta stawały. Zarówno w małych wioskach jak i w dużych miastach. Po prostu inna kultura kierowców.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: pytania na które nikt nie zna odpowiedzi… a nurtują…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general