Dziewczyny przede mną trudny dzien mam rozmowe kwalifikacyjna (szczerze to nie byłam nigdy na takiej profesjonalnej rozmowie, bo ostatnia praca to jakoś fuksem mi sie przydarzyła i obyło sie praktycznie bez większych pytan;) no i teraz mam problem bo to jest w sumie mój pierwszy raz:( znalazłam w necie przykładowe pytania jakie moga sie trafic i chciałabym żebyscie udzieliły na nich własnych odpowiedzi uwzgledniając moje doświadczenie które jest naprawde niewielkie poniewaz pracowałam wyłącznie jako konsultant w TP i Orange( zdobyta umiejetnisc nawiązywania kontaktów z zakresu profesjonalnej obsługi klienta), a staram sie o prace na stanowisko Referenta ds. obsługi Sekretariatu w Kuratorium Oświaty,a wiec stanowisko jest troche adekwatne do mojego doświadczenia, jeszcze jednym z atutów jakie moge podac to studia administracyjne (wymóg pracy o którą sie staram). O to pytania na które interesują mnie wasze odpowiedzi:
1.Jakie są Pani/Pana słabe strony?
2.Jakie są Pani/Pana mocne strony?
3.Dlaczego zdecydowała się Pan/Pani kandydować na to stanowisko?
4.Dlaczego uważa Pan/Pani, że powinniśmy zatrudnić właśnie Pana/Panią?
5.Dlaczego zmienia Pan/Pani pracę?
6. Co będzie Pan/Pani robił/a za 5 lat?
7. Czy woli Pan/Pani pracować samodzielnie czy w grupie?
8.Jaki jest Pana największy sukces zawodowy?
9.Jaka była największa porażka?
10.Dlaczego wybrał Pan/Pani naszą firmę?
11. Czy mógłby Pan/Pani opowiedzieć o sytuacji kiedy musiał Pan/Pani przekonać kogoś do swojego zdania?
12. Proszę opisać jak pani/pan poradził sobie w trudnej sytuacji?
13.Jak pani/pan radzi sobie z krytyką?
14.Jak współpracuje pani/pan z ludźmi?
15. Co pani/pan sądzi o poprzednim przełożonym?
16. Preferujemy starszych pracowników z doświadczeniem, co pani/pan na to?
17. Ma pan /pani luki w doświadczeniu zawodowym, jaka jest tego przyczyna?
18. Proszę mi opisać stanowisko, na które Pan aplikuje
Aha dodam że jestem od roku na wychowawczym, ale nie pytana nie zamierzam tego oczywiscie sama ujawniac pracodawcy
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Pytania w rozmowie kwalifikacyjnej
Teoretycznie tak.
W praktyce u mnie wygląda to w ten sposób: kiedy kierownik (kobieta i matka) dowie się o ciąży, z góry zakłada że kobieta zaraz śmignie na zwolnienie. Zatrudnia kolejnego pracownika. Jest to normalna umowa, nie na zastępstwo. Biurek u nas nadmiar, pracy też. Ciężarna idzie na zwolnienie lub nie i pracuje równolegle z nowozatrudnioną osobą.
Ciężarna informuje pracodawcę, czy idzie po macierzyńskim na wychowawczy czy nie. Mimo że deklaruje że wróci do pracy po macierzyńskim, kierownik “wie lepiej”, że ciężarna zmieni zdanie, bo spodoba jej się siedzenie w domu. Młoda mama wraca do pracy po urlopie macierzyńskim i zastaje na biurku wypowiedzenie. Jeżeli skorzysta ze swojego przywileju i skróci sobie godziny pracy, by łączyć opiekę nad dzieckiem z pracą, to po upływie okresu ochronnego dostaje wypowiedzenie.
Skąd ta logika? Po pani kierownik sama jest matką dwójki dzieci, dwa razy była na urlopie wychowawczym, bo jak sama mówi “nie chciało jej się pracować” no i z własnego doświadczenia wie, że taki pracownik co ma małe dzieci jest niewydajny.
boskie rozwiazanie – mam taka wlasnie – “na czas usprawiedliwionej nieobecnosci” sie to nazywa
nie znasz dnia ni gdziny kiedy prace tracisz – a okres wypowiedzenia – 3 dni.
ja mam komfortowa sytuacje – mam prace do konca grudnia tego roku
a potem “sie zobaczy” – nie ma jak stabilizacja – nie?
Boskie, nie boskie, ale jest. Nie widzę alternatywy.
Ja myślałam, że Ty na swoim jesteś, w sensie masz własną firmę? Studio foto?
fakt ze duzo zalezy od samej ciezarnej ja tez wpierwszej ciazy pracowalam dlugo niestety moja pracato otrzymywanie ciaglych zrypek z centrali a co a czemu a dleczego tak slabo? poronilam i w drugiej ciazy w 11 tyg zwolnienie i macierzynski z wychowawczego rezygnuje pewnie jakby mnie bylo stac to wrocilabym do pracy pozniej jak Oliwcia mialaby z 2 lataka no ale coz boje sie ze wypadne z obiegu przez czas w ktoryum mnie nie bylo ominelo mnie kilka fajnych szkolen ale trzeba umiec stawiac sobie priorytety. Sama sie juz glubie w tym copisze ide spac i zycze wszystkim mamuska tym na zwolnieniu i tym pracujacym milych snow 🙂
Ja bym na to spojrzała z innej strony, nie mogę nigdzie znaleźć pracy (szukam kilka m-cy) – dobrze że trafia się taka (nawet na zastępstwo). Mam okazję zyskać kilkumiesięczne doświadczenie (to do osób które są od razu po szkole, zawsze później mogą coś wpisać w CV), trafia mi się zarobek przez kilkanaście m-cy (to do osób którym brakuje kasy) itd. Przecież nikt nikogo nie zmusza do przyjęcia oferty z umową na zastępstwo, sama z takiej swojego czasu zrezygnowałam (wysokie stanowisko, wysokie zarobki), przeszkadzał mi brak stabilizacji i możliwość nieoczekiwanego powrotu tej nieobecnej kobiety. Wiązało się to z tym, że szukałam dalej.
tez jestem
jak kazdy chyba w tym kraju – dwa etaty ciagne
studio samo w sobie stacjonarne zamknelam i jak potrzebuje to wynajmuje – albo rozstawiam w dowolnym miejscu.
z trzeciej storny istnieje instytucja stażysty z UP.
mamy taka na stanie. jest szósta osoba z jednego naboru (sic!)
i to jest dla mnie idealny dowod na to, ze istnieje zjawisko “bezrobocia naturalnego”
normalnie znam kilkanascie osob, ktore maja prace wlasnie ze stazu z UP – wiadomo po 6 m-cach to pracownik jest niezle wyszkolony i szkoda go z dnia na dzien sie pozbyc.
ale to co obserwuje obecnie
Znam taką stażystkę 🙂 zarejestrowała się w UP żeby mieć ubezpieczenie dla siebie i dziecka (mąż student). Pracować absolutnie nie zamierzała. No i ten straszny urząd zmusił ją do stażu. Chodzi tam z bólem serca, co chwilę bierze zwolnienia z powodu choroby swojej lub dziecka. No i cieszy się że na pewno nie będą chcieli zatrudnić jej po stażu.
Inna sprawa, że przyjęto ją, ponieważ pewien pan zwiększył swoje kwalifikacje i zażyczył sobie asystentki. Tyle że ów pan nie ma pojęcia co ta jego asystentka/stażystka mogłaby robić. No i tak stażystka jest trochę gońcem, trochę archiwistką, trochę sekretarką. Panu już znudziło się posiadanie asystentki i z chęcią się jej pozbędzie 🙂
Moje osobiste statystyki mówią, że umiarkowanego jednak jest 60%, jak nie więcej. Szczerze mówiąc to typów 1 i 2 w wersji hard, jak opisałaś, na codzień raczej nie widuję.
Ale moje statystki to tak statystycznie mało wiarygodne jest, bo i grupa maa i środowisko specyficzne.
Niestety są też leniwi ludzie którym się nie chce pracować, mama im da, mama ich nakarmi itd. Są też tacy “ambitni”, którzy chcieliby zarabiać wielkie pieniądze a nie mają jeszcze doświadczenia (np. od razu po szkole).
Ja przez 3 pierwsze lata po skończeniu studiów pracowałam za najniższą krajową tylko dlatego żeby mieć co wpisać w CV, kolejny pracodawca inaczej na mnie patrzył jak już gdzieś pracowałam 🙂
Są też pracodawcy, którzy tą instytucję stażysty z UP wykorzystują bezlitośnie, w końcu nic nie płacą takiej osobie a pędzą do roboty takiej której normalny pracownik wykonać nie chce. Taki stażysta swojego czasu dostawał 400 zł (teraz chyba więcej) a pracował tak jak ten pracownik, który dostawał co m-c 2000-3000 lub więcej.
Miło było popatrzeć (jak pracowałam w UP) gdy stażysta po skończonym stażu przynosił zadowolony umowę o pracę od tego pracodawcy, najgorzej było jak pracodawca brał sobie 20 osób na staż i później te 20 osób wracało na bezrobocie a on brał kolejne 20 osób, nic tylko darmowa siła robocza.
w pracy mojego męża jest dziewczyna w wysokiej ciązy, 7 miesiąc
nie wiem ile jeszcze ma zamiar pracować, nie zanosi się żeby wybierała się na L4
nie byłoby w tym nic dziwnego
gdyby nie to, że to specyficzna praca, cały czas na nogach, w ruchu, zmiany od 7-godzinnych do 12-godzinnych, w tym przerwy łącznie pół godziny w przypadku zmiany powyżej 8 godzin i 20 minut w ciągu siedmiogodzinnej, poza tym cały czas na stojąco
podobno była i taka, która pracowała do samego porodu…
niezle, co?
no podziw:)
780 netto
plus opinia bardzo szczegolowa zawierajaca zakres obowiazkow, sposob rozwiazywania problemow, gotowosc do nauki itd.
to naprawde dobre papiery mozna sobie zrobic
po 6 m-cach mozna zlozyc o kolejne 6.
no ale nie wszyscy
edit: na kazdy miesiac przepracowany przysluguja 2 dni urlopu – wiec za rok pracy stazowej jest 24 dni – lepiej niz startujacy na rynek pracy
zwolnienia platne 100%(!)
Mam koleżankę, która nie poszła do pracy jednego dnia do pracy (dzień wcześniej zgłosiła, że idzie do szpitala w związku z ciążą) bo się jej wody sączyły (jakiś 37,38 tc) i lekarz chciał ją zbadać na oddziale. Koło połdnia dzwoniła, że raczej już nie zdąży przyjść bo ją (debile 😉 ) trzymają. A przed 15 wysyłała SMS-y z pozdrowieniami od nowo narodzonej Karoliny.
W 8 m-cu ciąży zorganizowała sama ogromną imprezę plenerową na ponad 3 tys ludzi. Także jak ktoś kocha swoją pracę i dobrze się czuje to daje radę pracować do końca Ja nie dałam rady. Ciekawe dlaczego
W sumie ja też z tych co do ostatniego dnia. co prawda studia, ale godzinowo jak cały etat. Gdyby nie to, że w nocy pojechałam do szpitala, rano pewnie poszłabym na zajęcia – w sumie, jakbym wiedziała, jak to będzie wyglądać to bym poszła
patrzę, zę wątek sie rozwinął;)
dziewczyny a co z moimi pytaniami, czy jeszcze któras coś mi podpowie??? plisss:)
To polepszyło im się, te 100% zwolnienie i 2 dni urlopu 🙂
ja też jeszcze w dzien poprzedzający poród (urodziłam w nocy) byłam na zajęciach
ale 12 godzin na nogach z dwoma 15 minutowymi przerwami bym chyba nie dała rady przetrwać pod koniec ciąży 😉
1. nie wierzę w istnienie pracodawców, dla których jest to wada. Dla pracowników na pewno – jak komuś może się chcieć cokolwiek dopiąć na ostatni guzik, no oburzające 😉
2. ktoś, kto rzeczywiście taki jest, raczej nie pisze o tym w CV, ale masz rację, że w tym przypadku chodziło o kłamstwo a nie nomenkalturę.
wtedy dałabym radę (miałam głównie laboratoria, po kilka godzin)
dzisiaj już nie tylko nie wiem czy dlatego, że się rozleniwiłam, zestarzałam czy zmądrzałam 😉
Znasz odpowiedź na pytanie: Pytania w rozmowie kwalifikacyjnej