Czy sam fakt,
że od kiedy P. dostaje regularnie Claritine i “wącha” Flixotide
wreszcie doleczyła chorobę, była 7 dni ciurkiem w przedszkolu (!!!) i w tym tygodniu jeden katar udało się zdusić w zarodku (w szoku jestem, bo od pół roku każdy kończył się zapaleniem oskrzeli a raz nawet płuc), ma dobry nastrój, jest wesoła,
czy samo to jest przesłanką do szukania alergii?
Testów jeszcze nie robiłam bo niedługo hormony będę musiała jej zbadać i chcę wszystko machnąć jednym nakłuciem, ale za to siedzę i dumam 😉
Jak sądzicie?
Może być jakiś inny związek między tymi lekami i wyraźnie lepszym funkcjonowaniem P.? (zakładając, że to nie jest zbieg okoliczności oczywiście)
Jestem w tych sprawach zielona, nie bardzo wiem jak te leki działają, stąd moje pytania 😉
A dumam, bo lekarka chce wkrótce odstawić flixotide i autentycznie się trochę obawiam co się będzie wtedy działo 😉
4 odpowiedzi na pytanie: Pytanie mam :)
hmmmm
niekoniecznie, ale może
reagowanie organizmu podczas leczenia to też pewna diagnostyka przez lekarza (oczywiście nie tylko), zwłaszcza u dzieci.
kazdy alergik wziewny przy zwykłych infekcjach ma zazwyczaj pogorszenia w układzie oddechowym a co za tym idzie w ruch idą wziewy
wziewy też są wprowadzane gdy dochodzi do nadreaktywności dolnych dróg oddechowych przyinfekcyjnych
nadreaktywność odskrzelową wywołują alergeny, wirusy, bakterie
Ok, czyli czekam, co się będzie działo dalej.
Dzięki.
mam pytanie w podobnym temacie: Kuba zadko choruje (bo nie chodzi jeszcze do przedszkola ;)). W zasadzie to bardziej chory był dwa razy. Jak miał pół roku to kilka dni w żłobku skończyło się obturacyjnym zapaleniu oskrzeli. dzięki inhalacjom z berodualu jakoś wyszedł. Następnej jesieni było kilka katarów które szybko szły w te oskrzela, ale miałam już inhalator i obywało się nawet bez antybiotyków. W tym roku same inhalacje nie wystarczyły, był antybiotyk, ale szybko pomógł więc ok.
Nasza lekarka (zaznaczam, ze jest przewrażliwiona i z każdą pierdołą wysyła nas do specjalistów) po pierwszej chorobie wysłała nas do alergologa. skończyło się na dwóch wizytach, bo praktycznie po jednej chorobie i z półrocznym dzieckiem dużo zrobić nie można, na testy nie zdecydowałam się. przy tej chorobie lekarka znowu nalega na wizytę u alergologa, zarejestrowałam się i właściwie nie wiem czego oczekiwać. nastawiać się na testy? czy w ogóle taka wizyta ma sens? czekać aż zacznie chodzić do przedszkola (i chorować)? czy może da się już teraz coś zrobić (o ile to alergia)?
dodam jeszcze, ze za pierwszym razem sytuacja była na tyle poważna, że zahaczyliśmy o szpital (ale też nie mieliśmy od razu inhalatora), teraz lekarka bardzo się zdziwiła, ze po tygodniu ani śladu w oskrzelach.
na testy skórne u trzylatka nie nastawiaj się
ja się nastawiłam – nie wyszło nic – co mnie zbiło z tropu, a lekarz mówił spokojnie – leczenie objawowe pomaga, testy skórne powtórzymy po 5 urodzinach – powychodziło – nie wszystko testy z krwi uzupełniły wynik skówrnych
myslę że twój lekarz dmucha na zimne lub chce mieć czyste sumienie. często u dzieci trudno powiedziec czy dana infekcja to tylko infekcja czy reakcja alergiczna, ktora moze objawiać się czestymi zapaleniami ucha czy oskrzeli
moze być też i tak że Kubełek nie jest alergikiem, ale czeste choroby sprzyjają alergenom i zwiekszają prawdopodobieństwo wystąpienia choroby.
jak już testy to walcz o te z krwi
Znasz odpowiedź na pytanie: Pytanie mam :)