Czy te z Was, które starają sie latami, mają za sobą nieudane próby (poronienia) i inne problemy związane z trudnościami zajscia w ciąże – Czy Wy myślałyście o adopcji?
Chciałabym znać Wasze opinie i pprzemyslenia na ten temat…
Rozumiem jak czytam Wasze posty, ze pragniecie poczuć w sobie to dziecko, jego ruchy, być w ciąży, urodzić… ale z drugiej strony zastanawiam się…
przeciez chcecie mieć dziecko… można miec je również inną drogą… czy o tym myślałyscie? co myslałyscie?
Pozdrawiam
B.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Pytanie natury chyba delikatnej
Oj…
Wybaczcie, że się wtrącam, ale chcę zaznaczyć na początku, jak wszędzie, że forum jest po to, żeby wyrażać swoje opinie i o nich dyskutować, więc i ja się wtrącę:-)
Z pewnością nie ciekawość babska kierowała bruni w tym poście, a właśnie wrażliwość i empatia. Rany, przecież nie możecie jej krzywdzić i oceniać dlatego, że MA dziecko. Przecież ona z pewnością każdej kobiecie życzy tego samego. I jestem pewna, że doskonale rozumie wasze tragedie.
Wejdźcie na podforum Kiedy dziecko już jest, a na pewno się przekonacie ile ciepła i wrażliwości jest w forumowiczach.
Rozumiem wzburzenie postem bruni, ale dziewczyny, wydaje mi się, że się nie powinnyście zamykać tylko w tym podforum, bo przecież te dziewczyny, które już są mamami, na pewno chcą i mogą wam pomóc, choć dobrym słowem i dlatego tu też zaglądają. A takie wydaje mi się jest przekonaie, że wasze podforum, jest ściśle zamknięte i nie chcecie wpuśćić tu nikogo, a już szczególnie kogoś kto jest mamą. Czy mamy mają się czuć winne że są mamami? No chyba Wam o to też nie chodzi:-)
JoannaR i Pawełek 19.09.2003
Przeczytalas post w calosci
I date nadania.Gdyby to mialo wywolac burze dawno by tak sie stalo.Jedne osoby odebraly ten post mniej emocjonalnie a sa i takie,ktore odebrala post bardziej emocjonalnie i na ten temat napisaly ale ogolu jak widac ten post nie wzburzyl – tyle tylko, ze wkancu moze 🙂 i nie bedzie tu chodzilo o tresc postu Bruni.
Sadze, ze nie mamy winy do mam bo sa mamami. Czesto do nas mamy wpadaja chociazby po to by podniesc nas na duchu,powiedziec dobre slowo i nie jest to odbierane jako niegrzecznosc z naszej strony.
Pozatym jestem tu troszke czasu i spotkalam sie tylko z 2 ostrymi wymianami zdan miedzy starajacymi sie a mamusiami w tym kanciku.
Takze prosze mamy,bardzo prosze o nie zabieranie glosu na temat postu Bruni. Nikt nikogo nie wyzwal,nikt nikomu nie udzielil obrazliwej odpowiedzi:)
Z szacunkiem pozdrawiam
ps. Nie bede pisac “cieplutko pozdrawiam” bo ktos posadzi mnie o infantylnosc:) (jak widzisz,tez czytam mamuski:)
wiesiolek.HormeelS.witB.E
Re: Oj…
Oj…, wybacz, ale chyba zupełnie nie zrozumiałaś, o co chodzi…
Krzywdzić i oceniać za to ze ma dziecko?????? A kto tak zrobił?
Nieważne…
Z poważaniem 😉 Agata
Re: Oj…
Chyba niedokladnie przeczytalas posty Aggulki i stad to nieporozumienie……….
Pzdr
Moniś z aniołkiem 23.12.2003.
Re: Pytanie natury chyba delikatnej
tak, mylisz sie.
Ula i Adaś
Re: Pytanie natury chyba delikatnej
A ja sadze, ze jednak sie nie myle.Wytlumacze ci dlaczego.Ktos,kto ma jedna dziecko,pozniej placze, ze byc moze znow jest w ciazy a zaraz chwila moment pisze post o tym jak to wlasnie pije piwko a zaraz przejdzie na mocniejsze trunki, nie wyjasniaja czy jest sie wkancu w tej ciazy czy tez nie, chyba nie powinnien zabierac w kwestii tematu adopcaja glosu a zwlaszcza piszac jedno,dosc intygujace zdanie.
A tak na marginesie,pytanie bylo kierowane do dlugo starajcych sie a przeciez ty chyba na to nie musisz narzekac.
wiesiolek.HormeelS.witB.E
Re: Pytanie natury chyba delikatnej
Kawi…wiem, ze adopcja to bardzo trudna i odpowiedzialna decyzja. Ale chce Cie o cos zapytac: czy potrafilabys oddac wlasne, rodzone dziecko? Mysle, ze nie…prawda? I tak samo jest z tymi, ktore adoptujesz. Nie myslisz, ze go nie urodzilas, ze jest obce…to jest Twoje dziecko, kochasz je najbardziej na swiecie, potrafilabys oddac za nie zycie…bo mama nie zawsze jest ta kobieta, ktora urodzila… A ta, ktora wychowala, dala milosc i cala siebie.
A ci ludzie, ktorzy tak postapili? Nie sa warci tego, zeby byc rodzicami..i chyba juz nigdy nie powinni byc. Bo co to za ludzie, ktorzy kochaja dziecko a potem je tak po prostu zostawiaja? Mysle, ze potrafiliby zrobic to ze swoim rodzonym…bo to nie wazne, czy urodzilas czy nie…tylko wazne jakim jestes czlowiekiem…
Mam nadzieje, ze uda Ci sie urodzic dzidziusia… Ale jesli nie, mysle, ze znajdziesz w sobie tyle sily, by uwierzyc, ze dziecko kocha sie…za to wlasnie, ze jest….
GABI
9 cykl staran
Re: Pytanie natury chyba delikatnej
przepraszam, ze sie wtrace, bo rowniez przebywam na tym forum “nielegalnie” (jestem w ciazy), choc usprawiedliwia mnie fakt, ze na ta ciaze czekalam dlugo, przechodzac za wczesnie zrobione testy, niepewnosc, lek, ciaze obumarla. zagladam do was czasem i przyzanam, ze jak przeczytalam posta bruni to przezylam szok. bo nie uwazam, aby forum dla starajacych bylo dobrym miejscem na pytanie o adopcje. pary, ktore sie dojrzaly do tej decyzji (przechodzac zapewne przez tysiace prob, leczen, rozmow itp.) i zdecydowaly sie, sa w kaciku adopcja lub na stronie adoptuj.pl. i tam, bruni, mozesz porozmawiac o tym, dlaczego podjeto taka decyzje. to forum dla starajacych sie par, dla tych, ktore wciaz walcza i marza. ja wiem, jak to jest, jak bardzo, bardzo sie chce i nie wychodzi – emocje sa napiete, nerwy w strasznym stanie i ten smutek. podsuwanie rozwiazania o adopcji (czyli tego pojmowanego jako ostateczne) nikomu nie pomoze. a wywola niepotrzebne emocje i komentarze odbierane bardzo osobiscie. nie, nie chodzi o to aby adopcje traktowac jako temat tabu. po prostu to sprawa jednoczescnie naprawde “natury delikatnej” a z drugiej strony wymagajaca olbrzymiej sily i odwagi.
pracuje w szkole specjalnej. w jednej z mlodszych klas mamy dziewczynke o umiarkowanym stopniu uposledzenia (tj. iloraz grubow ponizej przecietnej): malo mowi, ma padaczke, ma problemy z chodzeniem, slinotok i grube okulary. jest adoptowana. jej rodzice to mlodzi ludzie (ok. 32 lata), ktorzy zdecydowali sie wziac ja pod opieke WIEDZAC o jej stanie. wedlug mnie to anioly. nie kazdy ma w sobie tyle sily.
nie wiem, dlaczego napisalam ten ostatni fragment. moze za duzo mysle. mam nadzieje, ze nikogo nie urazilam i nikt mnie tu za bardzo nie okrzyczy
pozdrawiam
k8 i A.
Re: Przeczytalas post w calosci
A ja proszę nie mówić mi czy ma zabierać głos na temat postu bruni czy nie:-)
Ja nic nie mówiłam, czy ktoś kogoś wyzwał. A przeczytałam cały wątek:-) Wypowiedziałam jedynie swoje zdanie:-))
I odpowiedź powiem szczerze, zbyt miła nie była. Bardziej ją odebrałam jako ironiczną:-)
Równiez z szanownymi pozdrowieniami
Aśka
JoannaR i Pawełek 19.09.2003
Re: Oj…
Wlaśnie, nieważne.:-)
Bo chyba i moja odpowiedź WOGÓLE nie została zrozumiana.
Aśka
JoannaR i Pawełek 19.09.2003
Re: Oj…
Wszystko przeczytałam bardzo dokładnie:-)
A nieporozumienie być może wyszło.
JoannaR i Pawełek 19.09.2003
Re: Przeczytalas post w calosci
Wierz mi, ze do ironii mi bylo bardzo daleko!!!!!!!!Chcialam tylko napisac, ze watek jest niestety dosc kotrowersyjny dla mocno uczuciowych kobiet a mniej dla kobiet,ktore pogodzily sie z sytuacja w jakiej sie znajduja,czyli nieplodnosc. Nikt Bruni tu nie zliczowal ale jesli ktos bedzie wstawial sie za nia i pisal slowa “rany, przecież nie możecie jej krzywdzić i oceniać dlatego, że MA dziecko” moze niechcacy wywolac burze a to naprawde nie jest tu potrzebne i jak widzisz nie tylko ja odebralam twoj post jak odebralam.Zaznaczam tylko, ze nie chcialam urazic i ironizowac. Prosze tylko by mamy sie nie wpisywaly bo wlasnie te bardziej uczuciowe starajce sie moga poczuc sie troszeczke dotkniete,nie tym ze wpisuja sie mamy tylko tym ze im szczescie nie dopisuje.
Z powazaniem:)
wiesiolek.HormeelS.witB.E
Re: Przeczytalas post w calosci
Cieszę się, że jednak Twój post był pozbawiony ironii, ale jak widzisz, Ty inaczej odebrałaś mój post a ja inaczej Twój post.
No nie chcę już roztrząsać tego tematu, ale wiedz, że jest mi przykro. Wiem, pewnie nie to było Twoją intencją, ale jest jak jest.
Czuję się właśnue wyproszona z Waszego podforum:-(
Kobiety mające dzieci też są wrażliwe i bardzo uczuciowe. Weź to pod uwagę czasami.
JoannaR i Pawełek 19.09.2003
…
Wiem, ze sa uczuciowe i wrazliwe bo mam wiele kolezanek mamus w tym rowniez adopcyjnych:))
Niestety na forum jest tak, ze niestety nawet jak bardzo bedziemy sie staraly napisac cos do kogos,nigdy nie wyrazimy to slowem pisanym tak jak mowionym.Jestem przekonana, ze wiele tematow,ktore byly poruszane,nie tylko w tym konciku,poruszone na “zywca” nie wywolalyby huraganow. Niestety nawet wstawianie jakis buziek itp znakow nie odzwierciedla atmosfery wypowiedzi pisanej jak mowianej i z stad powstaja niepotrzebne dyskusje.Dlatego chcialam przestrzec przed tym:)
ps.i nikt, zapewniam cie,nie wyprasza cie z kacika dla starajacych:)
Buziaczki,cmokaski,pozdrowka i wogole(a to jest ironia-nie do ciebie tylko podoba mi sie post Helgi hihihih)
wiesiolek.HormeelS.witB.E
Re:…
Masz rację:-)))
Mnie się post Helgi tez bardzo podobał;-))
I równie cieplutko pozdrawiam;-))))
P. S. I tak się nie dam wyprosić:-))))
JoannaR i Pawełek 19.09.2003
Re: Oj…
Nie kochanie, to Ty nie zrozumiałaś…
Re: Pytanie natury chyba delikatnej
Brawo Aga!!!!!!!!!
Moniś z aniołkiem 23.12.2003.
Re: Oj…
I chyba pora zakonczyc, poniewaz tak naprawde kazda z nas bedzie bronila swoich racji………
PS. A Pawelek jest rozkoszny !!!!!!!!!!!!!!!
Pzdr
Moniś z aniołkiem 23.12.2003.
Re: Pytanie natury chyba delikatnej
Hej, ja staram się 13 cykl i od dobrych paru o tym myślę ale mój mąż na razie nie chce. Wierzy, że doczewka sie swojego. Oby miał rację.
Ja chyba jednak przejdę się gdzie trzeba i zacznę chyba działać.
Re: Oj…
:-)))))
JoannaR i Pawełek 19.09.2003
Znasz odpowiedź na pytanie: Pytanie natury chyba delikatnej