Mam do was młode mamy takie pytanie dotyczące ubierania…..
Moja siostra jest szczęśliwą posiadaczką 1-roczniaka i wydaję mi sie, że siostra troszkę go przegrzewa gdyż aktualnie pogoda jest “+” a siostrzeniec na spacerku odziany zazwyczaj jest w body, podkoszulkę, polarek, rajtuzki, kombinezon co chyba nie jest zbyt dobrym rozwiązaniem Ja zawsze ubierałam swoich chłopców w jedną warstwę więcej niż miałam na sobie czyli całkowicie wystarczało samo body, rajtuzki, cieplejsza bluzeczka gdy wiało kamizelka i lekkie spodenki całkowicie wystarczały synowie są zdrowi, w tym wieku chorowali mało ! Może to ja przesadzam i wyziębiałam dzieci bo nawet wczoraj byłam na spacerze w parku z siostrą i Bartkiem i duża większość dzieci pokroju wiekowego syna i nawet wizualnie starsze latały w kombinezonach a przecież śniegu już dawno nie ma i temperatura jest nie aż tak niska
Sama już nie wiem…..
10 odpowiedzi na pytanie: Pytanie o "przegrzewanie"
Według mnie dzieciak jest ok ubrany. Ja raczej nie przegrzewam dzieci i inni zwracają mi uwagę, że za lekko je ubieram. Ale nie raz spotkałam dzieciaka w kombinezonie zimowym a już wiosna była
Też myślę, że przesadzasz, jest zima, rano bywa minus ileś stopni, w dzień może kilka na plus, ale za to bywa, że wieje, jak człowiek kupił dziecku kombinezon na zimę to go wkłada co nie. Wiele osób nie ma oddzielnie kurtki lżejszej na zimę, po prostu wkładają ten kombinezon, to przecież nie jest strój Eskimosa tylko normalny zimowy. A Ty nawet kurtki nie wkładasz zimą dzieciom? To raczej jest dla mnie dziwne, no ale może mieszkasz w jakimś cieplejszym kraju?
Mój syn w taka pogodę jest mniej więcej ubrany w koszulkę (jak zimniej to na długi rękaw), rajtuzki, spodnie i sweterek/bluza, do tego kurtka czapka i szal, no i butki oczywiście. Rękawiczki jak jest naprawdę zimno.
Maly nosi przy +temp. podkoszulke na ramiaczka (lub body) + bluzeczka + rajstopy + spodnie + kurtka + szalik + czapka i rekawiczki (bo sam sie o nie upomina :))
body z długim+koszulka+kurtka
reszta wiadomo
jak wiekszy mróz, to mamy kozuszek
kombinezonu nie uzywamy
kombinezon tylko jak jest duży mróz lub dużo śniegu, a dzieci idą na sanki
czyli w tym roku kilka razy mieli na sobie 🙂
przy takich temp koło zera – na spacer zakładam dżinsy i rajstopy pod spód, a jak tylko idziemy do samochodu i podjeżdżamy do przedszkola, to bez rajstop.
ja z tych co raczej “wyziebiaja” swoje dzieci(za co bylam zreszta chwalona przez pediatre ;)) chociaz ostatnio slyszalam, ze dziecko nie powinno miec wiecej warstw niz mama, a ja w sumie daje 1 warstwe wiecej, no ale moje jeszcze niemobilne wiec tym sie tlumacze 😉
moj mlody ma na spacerku (jak jest do -5) body, koszulke, rajty+spodnie cienkie lub same grube spodnie i na to kurtke. jak jest zimniej to wkladam kombinezon na rajty.
niestety przez ta zmienna pogode ostatnio sama przegrzalam mlodego
ja przepraszam, ale ten argument jest mocno…..chybiony…..
najprościej nie kupować kombinezonu 😉 albo kupić dwuczęściowy i dół zakładać na prawdziwe mrozy
Dla mnie spodnie kombinezonowe są wygodne, bo może dziecko spokojnie się w kałuży czy błocie wytaplac i nie wróci do domu mokre. Wystarczy pod spód włożyć cieńszą warstwę.
niestety przez ta zmienna pogode ostatnio sama przegrzalam mlodego
ja przepraszam, ale ten argument jest mocno…..chybiony…..[/quote]
O, niekoniecznie! Jeśli jest kombinezon, a zwłaszcza jednoczęściowy to mam pewność, że dziecka nie podwieje, nic się nie podwinie itd. I mimo, że jest nieco na +, to wiatr jest zimny. A maluch, który siedzi w wózku lub śpi w nim, to musi mieć cieplutko.
Znasz odpowiedź na pytanie: Pytanie o "przegrzewanie"