Łazi za mną no…..
Temat zwierzaka w domu co jakiś czas wypływa, ale ja nadal pewna nie jestem…dzieciaki parcia wielkiego nie mają, nie łażą za mną i nie proszą żeby coś było, ale jak u znajomych lub na ulicy dorwą, to nie ma zmiłuj wpadają w dziki zachwyt
rozmyślam, dumam, analizuję (czy aby dzieci nie za małe jeszcze i może warto poczekać aż Fru wyrośnie z wózka chociażby, bo wizja prowadzącej chłopaków po obu stronach wózka i ciągnięcia z boku szczeniaka jakoś do mnie nie przemawia )
nie wiem no
Mam na głowie całą chatę, trójkę dzieci, pracę…męża widuję raz w miesiącu (pracuje za granicą)….sprowadzenie zwierzaka do domu = sporo dodatkowych obowiązków na które nie wiem czy znajdę czas…
co u was ostatecznie zdecydowało o zakupie czworonoga?
a może od świnki morskiej zacząć powinnam?
23 odpowiedzi na pytanie: pytanko do tych, co psiaka mają w domu
szczerze?
gdybym miala trojkę dzieci i psa i małża nie na codzien to bym
ja bym się nie zdecydowała na czworonoga, ale to ja – mało zorganizowana jestem.
Z moich (krótkich) doświadczeń wynika,
że pies na początku wymaga sporo czasu i uwagi.
U mnie o terminie pojawienia sie psiuta w domu zadecydowało m.in. to,
że wiedziałam, że przez ileś tam czasu jeszcze będę pracowała na pewno w domu,
i będę mogła wychodzić w ciągu dnia z psiutem na siknięcie.
Gdyby nie to, to pies pojawiłby się w domu na pewno później,
kiedy P. wracałaby już po lekacjach sama do domu
i pies byłby sam dość krótko.
pies to nie jest dodatek…
często bywa, że choruje i wymaga opieki, dużo pracy i czasu.
jeszcze może gdybyś napisała, ze masz dom z ogródkiem, to jako tako bym to widziała:)
ale wyobraź sobie zimową porę – musisz ubrać 3 razy dziennie (minimum) dzieci i wyjść z nimi i z psem na spacer.
dojdzie Ci sprzątanie po psie… zarówno na zewnątrz, jak i w domu (odkurzanie, obieranie łachów z sierści, etc)…
ja bym się nie zdecydowała.
mam psa. zajmujemy się nim na zmianę…
rano wychodzi mąż, ja wczesnym popołudniem, maż późnym popołudniem, a wieczorem się zmieniamy. teraz nawet Filip zaczął wychodzić, ale rzadko, bo on za chiny ludowe nie może się przemóc, żeby sprzątać po psie… staramy sie robić tak, żeby dawać mu psa już wypróżnionego, tylko na sikanie:)
odradzam…
wiem, że w porywie serca można sobie narobić kłopotu, trzeba sprawę przemyśleć…
kota polecam 😀
Dachowco-przytulaka 🙂
ale ty masz chyba właśnie dom z ogrodem… Nie?
ja bym wzięła…
osobiście odchowałam dwa oseski na butelkach kiedy Teo miał 4 miesiące. Nasza sunia odeszła po porodzie zostawiając nam dwa swoje szczęścia;). dało się. Psiaki odchowane, wychowne.
Pies w bloku przy pracujących poza domem domownikach to inna inszość…
Pies – tak, ale… nie przy trojgu dzieciach i bez męża do pomocy.
Ja mam jedno dziecko i męża na miejscu, a z psem często kłopot – bo np. trzeba go wyprowadzić, a jest Kacper chory… no i pytanie – czy pies ma się nie wysikać czy dzieciak ma zostać sam z domu?
Podpiszę się pod Bruni 🙂
piszecie o bloku..
w domu trochę inaczej..zawsze można wypuścic na własny trawnik;)
U mnie J i K bardzo namawiali mnie na psa
Nie zgodziłam się – J. jest za mała, żeby wychodziła sama z psem
K. jest na to za leniwy 😉
Wszystkie obowiązki spadłyby na mnie,
a ja nie mam ochoty wstawać jeszcze wcześniej, żeby z psem wyjść rano
Poza tym mieszkamy w ścisłym centrum – nie ma tu gdzie spacerowac z psem,
zwierzak by się męczył chodząc non-stop na smyczy.
A poza tym przypomniała mi się koleżanka, która miała malutkie dziecko i męża pracującego w systemie zmianowym
Czasami w wielki mróz i śnieżyce musiała ubierać małą i pędzić z psem na spacer, bo mąż był akurat w pracy
Wybrałam wygodniejsze rozwiązanie – kupiliśmy szczura 😉
J. zadowolona, ma swoje zwierzątko
a obowiązków dodatkowych nie ma tak dużo 🙂
ja mam dom i wielki ogród, ale i tak pies jest regularnie wyprowadzany
kiedy wyjezdzamy moi rodzice z nim siedza ( na szczescie tata to psiarz 😉
gdybym miała trójkę dzieci nie brałabym psa w ogóle pod uwagę – chyba, że by były już starsze.
przy jedynaku jest inaczej
no i malz na miejscu;)
szczeniak w domu
to tak naprawdę kolejne dziecko tyle tylko że na czterech łapach i owłosione
pierwsze pół roku miałam wyjęte z życia
nauka sikania zajmowała nam sporo czasu 🙂
łącznie ze wstawaniem o 5 rano
potrafiłam stać na dworze przez godzinę czekając aż pies się wysika
i za godzinę znów na dwór 😀 na godzinę półtorej
pies spokojnie zostawał sam w domu na 8 godzin
w tym czasie robił w mieszkaniu na gazety i podkład medyczny
z czasem nauczył sie trzymać, z czasem nauczył się wołać że musi wyjść
pies jest dziecka
ale zanim spełniłam marzenie dziecka to ja i mąż musielismy być pewni że chcemy mieć psa
bo to my się nim opiekujemy
my wychodzimy na dwór
nie odważę się puścić Zu z psem na spacer
karmimy i itd.
Szczerze gdybym była na twoim miejscu
nie zdecydowałabym się na psa
Domek, czy blok co za różnica – pies to obowiązek, to żywa istota, któa wymaga nauki, czułości, opieki ( a nie tylko wykopania na dwór na siusiu).
Trójka dzieci to kupa roboty. Ty sama – mąż sporadycznie. A szczeniak to jak jeszcze jedno dziecko.
To co pisała Klucha: nauka czystości, socjalizacja z innymi zwierzętami, może jakieś szkolenia, nie tylko ogródek – pies potrzebuje ruchu długodystansowego. Każdy wyjazd – musi być miejsce odpowiednie i przyjazne zwierzęciu. Bardzo fajnie mieć ziwerzaka, ale uświadom sobie, że to wszystko będzie na Twojej głowie! Roboty po pachy. Jak podołasz to OK.
mój też, ale pisze o awaryjnej sytuacji..w bloku wyjscia nie ma… a mojej nic się nie stanie jak będzie miała bardziej podwórkowy dzień..gorzej dla trawnika;)
Zgadzam się.
Poza wszystkimi innymi sprawami,
nasz pies nie zrobi kupy na naszym, ogrodzonym terenie.
Rano MUSI wyjść poza swój teren i koniec.
A to oznacza regularny poranny spacer.
I nie wyprowadzi go P. bo nie wychodzi jej sprzątnięcie po psie 😉
I nikt psiuty tego nie uczył, sama z siebie tak ma.
I pewnie nie ona jedna bo sąsiedzi tez psa wyprowadzają 2 razy dziennie poza swój ogród.
macie rację dziewczyny, trzeba mnie po prostu do pionu postawić i oczy otworzyć 😉
zaczęło się w chorwacji, dzieciaki dorwały u sąsiada beagla – łaziły codziennie, głaskały…..wszyscy się zachwyciliśmy…..
Zaczęłam po powrocie szperać na allegro….znalazłam takie ogłoszenie
przypomniała mi się moja sunia, wzięta ze schroniska z bardzo podobną historią…..
no i mnie wzięło
serce swoje, rozum swoje….
No to trochę inna historia!
Sunia potrzebuje domu. Jest juz dorosła, ale lekko lękliwa. To pies po przejściach – więc trzeba będzie trochę z nią popracować nad przełamaniem tej nieufności. Beagle lubią sobie śmignąć to tu, to tam (to grupa psów gończych!) – musisz mieć ogrodzony teren.
Słuchaj – człowiek daje sobie radę z różnymi rzeczami, fakt to obowiązek – ale dobra organizacja to połowa sukcesu. Chłopaki też duże! No nie wiem. Sama musisz dobrze to wszystko przemyśleć! Tylko pamiętaj, że jeżeli nie podołasz i ją potem oddasz w dalsze ręce – to zrobisz jej wielką krzywdę! Ale jeżeli zapewnisz jej kochany dom – to masz przyjaciela na lata.
wiem – jeśli zabrać to już na zawsze…. w schronisku tak samo tłumaczyli – nie można psu zrobić nic gorszego niż go oddać z powrotem
nasza psina była po ciężkich przejściach – też prawdopodobnie miała młode których nie wykarmiła, bo leczyliśmy stan zapalny, na ciele miała rany – już zagojone – dośc spore płaty skóry bez włosów…. Nie wiedzieliśmy czemu – albo ją ktoś męczył albo wpadła pod auto
bała sie dzieci…
była tak kochana, wierna i posłuszna… rozumiała wszystko.
Ech.
No i zobaczyłam tą na allegro i mi sie załączyło….
pod Dziewiątką się podpiszę 😀
Może zamiast psa to kota spraw sobie i dzieciakom 😀
Mało to kłopotliwe zwierze, samo się wyprowadzi na spacer, przyjdzie do łóżka się pomiziać, jak nie masz czasu to tylko napełnisz miski i kot pójdzie sobie spać 😉
Czasem posprzątasz kuwetę – w moim przypadku kiedy mam kota wychodzącego na podwórko to wystarczy mi raz w tygodniu, zimą 3-4 w tygodniu
Jedyne o czym musisz pamiętać to regularne napełnianie misek 😉 Jak zapomnisz to masz w domu niezłą awanturę
a ja powiem,że wszystko da radę zrobić:)
mam czwórkę dzieci,dwa psy i dwa koty:)mam też dom-teraz.Wcześniej mieszkałam w bloku,miałam jedno dziecko trzyletnie,drugie malutkie i jednego psa-daliśmy radę. Mąż bywa w domu bardzo sporadycznie(teraz jest lepiej,wcześniej bywał po trzy tygodnie w domu a 6-8 w pracy)a ta sunia….dobrze jej z oczu patrzy:)myślę,że warto:)
nie wiem w jakim wieku masz starsze dzieci,ale choćby żeby z nią na spacer krótki wyskoczyć chyba mogliby z z najmłodszą tę chwilkę zostać w razie mega niepogody,albo choroby. A jak ty jej nie weźmiesz to ja pomyślę;)bo koło blisko mnie w sumie jest,najwyżej mąż mnie powiesi,że kolejny pies w łóżku naszym śpi;)
będąc na Twoim miejscu i ogromne parcie na zwierza w domu, którego można przytulić, zdecydowałabym sie na kota
spacery w zimę -29 st C, zawieja w oczy, szczypanie policzków i ubieranie tony ciuchów na siebie i dzieci, które akurat po ubraniu mogą zdecydować sie na kupę odpada, gdyż kot załatwi swoje potrzeby do kuwety…
kocham swoją sukę, ale obsługa mojej kotki jest zdecydowanie wygodniejsza…
toś pocieszyła
dzieciaki 7lat,5lat i prawie 3
o samodzielnym spacerze z psem przez starszaka mowy nie ma
dziecko ma lęki – nie może beze mnie na chwile zostać długo by pisać
choć jak tak o tym myslę – może to sprawiłoby że stałby sie bardziej samodzielny 🙂
uczulona jestem niestety 🙁
Znasz odpowiedź na pytanie: pytanko do tych, co psiaka mają w domu