Dziewczyny, które rodziły, powiedzcie czy to możlie. Znalazłam w internecie ranking bólu i ból porodowy jest zaraz za bólem przy amputacji kończyny, bardziej łagodny jest nawet ból nowotworowy. Jeśli tak jest rzeczywiście to jakis horror. Od razu sobie wyobrażam, że mi ktoś noge na żywca ucina.
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Ranking bólu
Re: Ranking bólu
Hej
Zgadzam się, ból porodowy mozna wytrzymać.
Gdyby było inaczej to nikt nie namówił by mnie na drugie dziecko ( a jestem wyjątkową histeryczką jeśli chodzi o jakikolwiek, nawet malutki ból -najlepiej spytac mojego dentystę)hihi…. A tak mam super faceta (5 lat) i śliczną córę (2,5 mies). A o bólu zapomniałam kiedy połozyli koło mnie maluszka
Re: Ranking bólu
Zauważyłam, że wiele z Was ból wiąże z dzieckiem. I naprawdę dziwię się takim stwierdzeniom: zapomniałam kiedy położyli obok mnie dziecko, lub: dziecko ci ten ból wynagrodzi itp.
Ja zupełnie bólu nie wiążę z dzieckiem i powiem więcej: dziecko tak samo cierpi (a może nawet więcej) niż my przy porodzie. I właśnie dlatego, żeby skrócić JEGO cierpienie i żeby nic mu się nie stało (czytaj: nie umarł przy porodzie) wiedziałam, że muszę jak najszybciej przeć… jak najszybciej urodzić.
A boli okrutnie i nie ma co mydlić sobie oczu.
Na drugie dziecko też się zdecyduję ale jak już powiedziałam nie wiążę zupełnie bólu z dzieckiem. Wezmę ZZO
GUSIA2004 + Oskar (16.06.2004)
Re: Ranking bólu
Hej
Nie kojarzę bólu z moim dzieckim, tylko z samym momentem porodu i zgadzam się z Tobą- boli jak diabli. Ja miałam dużo szczęścia- przyszłam do szpitala z 8 cm rozwarciem bez jakiegokolwiek bólu. Ta naprawdę to bolało około 15 min i przez ten czas myslałam tylko o dziecku,a z bólem sobie poradziłam.
Jednak moja kuzynka nie chce drugiego dziecka ze względu właśnie na ten ból(18 godzin!).
I wierz mi ZZO w niektórych szpitalach jest tylko w zasięu marzeń rodzących.
Ja musialam oswoić się z tym co mnie czekało, żebm mogła sobie z tym poradzić. Drugi raz bolało tak samo mocno (chociaż krócej),i wiem że równie mocno ból odczuwa nasze dziecko, dlatego zrobiłam wszystko żeby to trwało jak najkrócej.
Aga z Szymkiem 5 lat i Julcią 2,5 mies.
Re: Ranking bólu
Z tym bólem to jest naprawdę bardzo różnie. Osobiście jestem bardzo nieodporna na ból, a porodu wcale nie wspominam źle. Owszem trochę pobolało (ale myślałam że będzie bardziej). Byłam nacinana, szyta i łyżeczkowana. Żaden z tych zabiegów mnie nie bolał. A leżąc po porodzie na sali poporodowej z Anulką przy piersi nie chciało mi się wierzyć, ze już po wszystkim i że poszło tak gładko i szybko. Ale ja wylądowałam na porodówce z 8cm rozwarciem i do momentu narodzin Ani spędziłam tam zaledwie 45 min.. Już wtedy zapomniałam o bólu jaki mi towarzyszył. Po 2 godz. wstałam z łóżka i poszłam pod prysznic (mąż mnie pilnował) i gdyby nie szwy, które mnie uwierały w pupę, to z siedzeniem też nie miałabym problemu…
Z kolei moja siostra skurcze dość mocne czuła już w niedzielę. W poniedzialek wieczorem pojechała do szpitala i ją odeslali, bo to jeszcze było za wcześnie. Urodziła we wtorek o 20ej, od rana była na porodówce i bardzo cierpiała. Bolało jąi nacinanie, i szycie i nadal pamięta ten ból.
Każda nas przechodzi to inaczej. Ja sporo się naczytałam o przebiegu porodu i nastawiłam się, że będzie lekko no i że na pewno sobie poradzę. Zresztą przecież nie miałam innego wyjścia…
Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci takiego porodu jak mój!!!
Basia i Anulka
Re: Ranking bólu
Ból był u mnie gorszy niż przy nastawianiu ramienia, ale trwał krótko i miał cel, a to najważniejsze! A po chwili Ala leżała mi na brzuchu, i już nic nie bolało! Była tylko miłość, miłość, miłość…
Re: Ranking bólu
bez przesady rodziłamw bez znieczulenia i…ból jest mocny ale krótkotrwały tzn do kolejnego skurczu ja najczęściej mialam co 3 minuty i mnie nie bolało ciągle. W skali 1-10 ból ocniam maksymalnie na 6
agusiaradom
Re: Ranking bólu
Ja tez mialam w sobie taką siłę wewnętrzną, że muszę jak najszybciej urodzic zeby skróci cierpienie dziecka i uchronic go zeby mu się nic nie stało
w głowie mialam tylo jedną myśl
muszę, muszę,muszę
agusiaradom
Re: Ranking bólu
Ożywiona dyskusja na ten temat trwa już dość długo, a więc i ja coś dołożę. Po pierwsze jedyne co można zrobić na forum – to opisać własne doświadczenia, bo nie ma żadnej uniwersalnej reguły. Różne są porody – krótkie, długie, mniej lub bardziej bolesne, różne progi wytrzymałości. Co najlepsze (lub najgorsze) – nie przewidzisz jak ten poród będzie wyglądał u ciebie. A juz porównywanie bólu porodowego do amputacji lub bólu nowotworowego jest nieporozumieniem. Czy ktoś jednocześnie doświadczył kazdego z tych bóli? One mają różne pochodzenie. Dawanie komuś rad typu – to wcale tak bardzo nie boli albo ból nie do wytrzymania jest bez sensu. Można jedynie opisać jak się samemu to przeżyło, a już na pewno nikt nie ma prawa oceniać innych. Przykład takiego “relatywizmu” to moja rodzinka. Np. dla mojej siostry pójście do dentysty od małego było horrorem – gryzła, kopała, płakała, miała małą wytrzymałość na ból. Ja z kolei dzielnie od podstawówki bez żadnej obstawy i znieczulenia poddawałam się zabiegiom na moich zębach. A nasze porody – ona 12 godzin bez znieczulenia urodziła całkiem niemałe dziecko, a ja po 4 godz. bólu zdecydowałam się na zzo. Podziwiam ją szczerze, tym bardziej że mówiła, że chwilami zastanawiała się czy jeszcze żyje. Ja sama pewnie gdyby nie było innego wyjścia też bym wytrzymała jak miliony kobiet na świecie, ale nie chciałam i miałam już dość bóli krzyżowych, przy których nie mogłam sobie znaleźć miejsca i mimowolnie wsrzymywałam oddech. Z kolei nasza mama po trójce dzieci twierdzi, że woli rodzić niż chodzić do dentysty. A to wszystko w jednej rodzinie gdzie niby genetycznie mogło być podobnie. Życzę w każdym razie wszystkim dziewczynom lekkiego, miłego porodu i oczywiście zdrowego dzieciaczka. Aga z maluchem (styczeń 2004)
Bez znieczulenia duzego byczka urodzilam i nie bylo wcale strasznie, nic sie nie boj:)
no to starocia ktoś wygrzebał……..
ale w temacie…urodziłam i nie wspominam jakoś strasznie…ból, chociaż silny, bardzo znośny
A wiesz, ze nie spojrzalam na date:D
poród czy kolka nerkowa
Dziewczyny a czy któraś z Was miewa napady kolki nerkowej pytam bo ja od lat zmagam się z tą “atrakcją” i już słyszałam od niejednego lekarza że poród w porównaniu z kolką to mały pikuś. Jestem ciekawa jak to faktycznie jest, córkę rodziłam przez cc więc nie wiem co znaczy pród sn, natomiast wiem że kolka nerkowa to masakra, ból przy którym człowiek chce po ścianach chodzić. Tak więc co bardziej bolesne kolka czy poród??
Kolki nie mam, ale poród porodowi i ból bólowi nie równy…
Oboje dzieci rodziłam bez znieczulenia (nie jestem taka dzielna, poprostu lekarz zzo mi nie chciał dać :(, bo kiepskie miałam wyniki, a dożylne dusiły małą…), więc powinno być podobnie, a tu:
Przy pierwszym – ból był nie do wytrzymania. W końcowej fazie bóli rozwierających (parte to pikuś ;)) był tak duży, że… przestałam oddychać. NIe byłam w stanie. Miałam podawany tlen i dedykowaną drugą położną, która stała nade mną i głównie się darła, żebym chociaż co jakiś czas odetchnęła, bo uduszę i siebie i dziecko :(, a ja nie mogłam zaczerpnąć powietrza…
Przy drugim – myślałam, że to początek porodu (mając w pamieci jak pod koniec bolało za pierwszym razem), a ja już rodziłam… Bolało ale… jakoś tak mało porodowo 😉
Ty możesz mieć jeszcze inne doświadczenia…
miałam:D nie zazdroszczę….faktycznie bardziej mi w dupę dawała, w ogóle nie byłam w stanie chodzić, ale może to dlatego, że bolało mnie przez kilka dni bez przerwy zanim w ogóle polazłam do lekarza
poród to klka godzin no i są przerwy między skórczmi;)
a ja od kiedy urodzilam dziecko do porodu przyrownuje inne bole – jakies zabiegi medyczne itd mowie sobie “nic nie moze byc gorsze od porodu wiec skoro porod wytrzymalas to reszta to pikus 🙂 ” – bardzo pomaga.Ale o ile wiem sa kobiety, dla ktorych porod to pikus wiec kazda osoba ma inaczej.
Z autopsji wiem, że kolka.
Kolka boli cały czas i światełka w tunelu nie widać… a porodem miałam tak, że bolało jak był skurcz. Myślałam, że zaraz zejdę i nie wytrzymam a jak odchodził to automatycznie stwierdzała ” e tam, spoko… dam radę” a potem znowu skurcz i tak w kółko!! 😀
Paszula nawet nie wiesz jak mnie podniosłaś na duchu;-)
Wiem że poród porodowi nierówny ale… Ale kolka jest jedyna w swoim rodzaju a skoro miałam ich już troche porodu pomału przestaje się obawiać
Dziwny ranking… żeby stwierdzić, to trzebaby przeżyć wszystkie 3 wymienione sytuacje… Poza tym każdy ma inny próg odczuwania bólu. Mój drugi poród był bardzo bolesny, bo bardzo szybko postępował, ale jak tylko przytuliłam córeczkę o wszystkim zapomniałam :-). Da się przeżyć ;). Dla mnie od porodu o wiele mniej przyjemny jest atak kolki nerkowej… brrr….
Tak… ja miałam dotychczas dwa ataki i uważam, że o dwa za dużo ;-). Zdecydowanie wolę rodzić dzieci… mimo, że pierwszą córkę po 17 godzinach męczarni urodziłam przez cc, a drugą w tempie ekspresowo-bolesnym siłami natury :-). Będzie dobrze.
DO porodu trzeba podejść z dużą determinacją.
Jak mnie pierwszy raz zabolało to swierdziłam, że jak się nie uwinę to będzie to trwało wiecznie i skakałam na piłce jak ogłupiała. Jak miałam skurcz to mąż mną skakał, bo nie chciałam marnować czasu. Rozwarcie miałam momentalnie. W momencie kiedy można juz przeć jest bosko, bo parcie zmniejsza ból.
Tak jak pisałam miałam to falami raz uważałam, że luz a jak przychodził skurcz to koszmar, ale wiedziałam, że juz zaraz juz za momencik będzie koniec…..
Tylko, że okazało się, że moja dupka nie taka i Baśka nie ma szans wyleźć!!! I w sumie najgorzej wspominam czekanie na anestezjologa, który miał mnie znieczulic do cc. Skurcze parte, kiedy nie można przeć są mało fajne… ale…. adrenalinka jest taka, że teraz mało co pamiętam. Film mi się z tych emocji urwał.
I powiem Ci, że sam poród to “ciekawe” doświadczenie, które się kiedyś kończy a nie jak kolka nerkowa, która trwa i trwa i nie wiesz czy Cię za chwile nie dopadnie znowu!!
Poród cacy…. traumę miałam, ale nie po porodzie, ale po sposobie traktowania mnie przez pielęgniary w szpitalu. Ale to też mija, bo zaraz potem się wraca do domu a następna taka przygoda może się pojawić za ponad 10 miesięcy!! 🙂
Pamiętaj o tym, że nawet jak będziesz bardzo obolała i zmęczona to Twoja współpraca i upór spowodują, że to wszystko się skończy szybciej. Jak będziesz leżała na piłce a nie skakała to o tyle ile poleżysz na niej wydłużą się boleści. Trzeba spróbować wewnętrzenie na siebie krzyknąć i wszystko się potoczy sprawnie i szybciutko!!
Trzymam kciuki!!
Znasz odpowiedź na pytanie: Ranking bólu