Dlaczego? Bo jestem mamą DWULATKA.
-“Dawidku, nie dawaj mydła do oka bo bedzie szczypało” – taaaa szczypało i to jak…. pół godziny płaczu.
-“Dawidku nie biegnij pod samochod” – zgadnijcie czy pobiegł??….. godzina płaczu, ze mama popsuła taka dobra zabawę
Ale jakos radzę sobie z Bestią 🙂
Jedno tylko doprowadza mnie do białej goraczki i wzbudza żądzę krwi – SCHODY
Mieszkamy na 3 pietrze wiec wysoko. Dawid wchodzi na to 3 pietro sam – ja go nie nosze ze względu na ciążę.
Na początku było super. Owszem wchodzenie trwało 45 minut ale wchodziliśmy a teraz? Horrror….
Dziś Dawid zawrócił z 2 piętrana sam dół.
“Dawidku, jak zejdziesz na dół to pożniej nozki będą bardzo zmeczone” – pokiwał głową, uśmiechnął sie od ucha do ucha i zszedł.
Nóżki BYŁY bardzo zmęczone i absolutnie nie chciały iść spowrotem na góę.
Ale to jeszcze nic…. Dawid wymyslił super zabawę (oprocz uciekania na dół) – rzucanie sie ze schodów. Wiadomo, ze ja go wtedy złapię bo przeciez nie pozwolę mu spasć… ale ma radochę…..
Jakoś wchodzimy na górę, wymyślam zabawy, piosenki, robimy przystanki ale… MAM DOSC 🙁
Ludzie pomocy….. Co robić?????????
Metoda bicia słabszych od siebie jakoś do mnie nie przemawia wiec “klaps” odpada.
smoki, Dawidek i ktoś lutowy
26 odpowiedzi na pytanie: Ratujcie bo mnie krew zalewa…..
Re: Ratujcie bo mnie krew zalewa…..
…. z resztą klaps TOTALNIE nieuzasadniony (zaraz pewnie część Dziewczyn mnie napadnie któryż to klaps jest uzasadniony)
Cóż Ci powiedzieć…. witaj w świecie Dwulatków! Przejdzie mu to :))
P. S. Ale Ci doradziłam hihihi
Kaśka z Natusią
Re: Ratujcie bo mnie krew zalewa…..
Nie wiem czy mój sposób ci coś da. My mieszkamy na drugim piętrze (i jeszcze mamy jedna kondygnacje schodów dodatkowo- wysoki parter). Nati też już wchodzi sama albo trzymana za rączkę. Tylko że po przebyciu 3/4 drogi na półpiętrze zdajduje się niskie okno. Takie niski że Nati stoi na parapecie i wygląda przez nie………….. może to trwać nawet pół godziny. Co robię…… proponuje że zrobimy coś ciekawego.
– Nati chodź już włączymy w domu Tubisie
– Nati idziemy jeść makaronik?
– Natalko chodź pójdziemy do domu bo kwiatuszki chcą pić – trzeba je podlać
i tp.
oczywiście nie zawsze działa i trzeba swoje odczekać, a co do rzucania się ze schodów……… nie mam pojęcia co bym zrobiła chyba groźną miną kategorycznie bym jej za każdym razem nie pozwalała i tłumaczyła że tak nie wolno bo zrobi sobie krzywdę
ale wiem że to i tak może nie zadziałać
Dorota i Nati 12-12-02
Re: Ratujcie bo mnie krew zalewa…..
u mnie tak było z rzucaniem się ze sofy na podłogę – podniesiony i kategoryczny (czytaj “groźny”) ton, że “nie wolno, bo się potłuczesz” dłuuugo nie skutkował, ale metoda zdartej płyty już powoli zaczyna działać – Nati wchodzi na sofę i mówi “nie wolno śkakać, wiem” – ale jeśli jest marudna, to i tak skacze :((
Kaśka z Natusią
Re: Ratujcie bo mnie krew zalewa…..
My na szczęście mamy windę i ten problem odpada, ale wiem co przeżywasz, bo też mam w domu taką nieusłuchaną bestię
Gosia i Artek
Re: Ratujcie bo mnie krew zalewa…..
Oj tak bedzie jeszcze przez pare latek!!! Wchodzenie na czwarte pietro mam juz za soba ale oczywiscie pamietam – o tak trwalo 45minut!!!! Czasem Pszczola juz nie chciala to mamusia wnosila Pszczole i dwie siaty (mama polka)!! A teraz jest placz jak przechodzimy obok slizgawki i oczywiscie trzeba zrobic zakupy – co to to nie!!!!!!! placz i koniec!!!! oczywiscie idziemy sie poslizgac!!! Wiec teraz dla swietego spokoju slizgawka a potem zakupy!! Ale na nasze szkraby nie ma lekarstwa trzeba je kochac nawet kiedy mamu juz ich dosc!!!!!!!
Gosia i Pszczołka Maja 10.11.2001
Re: Ratujcie bo mnie krew zalewa…..
Nie wiem, co powiedziec. Dawid jest na pewno znacznie bardziej kumaty, niz Mateusz, nawet w jego wieku był pewnie bardziej kumaty – albo moje dziecię czasami po prostu nie udaje, ze rozumie 😉
Objawy u nas są identyczne – wybieganie na jezdnie, mydło do oka i swoiste podejscie do tematu schodów. My mieszkamy tylko na 1. pietrze, ale m. in. własnie dlatego starmy sie nie nosic dziecka, on od dawna pokonuje schody sam – tzn. trzymany za 1 rękę, a drugą podpiera sie sciany lub trzyma prętów od poręczy. Na poczatku musił koneicznie wejsc na sam szczyt budynku, albo po wejssciu zaliczyc jeszcze zejscie. Moze u Was to tez kwestia tego, ze jest to nowość? Moze do tej pory nosiłas Dawidka i teraz musi sie wyszalec?
Aha, co do mydla, to po prostu nie dajemy w zasieg łapek, a do kapieli jest płyn niełzawiący…
Re: Ratujcie bo mnie krew zalewa…..
… nie jestes sama…
dołaczam…
wziełam się ostatnio na sposób i jaknajrzadziej uzywam zwrotu NIE WOOLNO, bo jak tylko to zrobie to Filip uwija sie w swoim psoceniu po trzykroć…
Na razie staram sie odwracac jego uwage, ale nie zawsze to możliwe (schody)…choc mieszkamy na 3 p, to zawsze zaliczamy 4 (całe szczescie ze to nie wieżowiec),a potem schodzimy do domu…
to chyba tak ma być…
klaps – nie pomaga, próbowałam… lepiej sobie reka w powietrzu pomachac i rzucic pare “panienek ” pod nosem – szybciej Ci ulży:)
pociesz się, ze jak on z tego bedzie wyrastał to już młodsze Twoje dziecko bedzie w to wrastać:)
końcówka była na “osłode”
trzymaj się Bąbelku:)
Re: Ratujcie bo mnie krew zalewa…..
Nic niestety nie poradzę 🙁 Myślałam, że to Ty mi podpowiesz jak radzić sobie bo mój też taki agent 🙂 Widzę, że to z wiekiem się nasila 🙂 Zostają chyba tylko ziółka na uspokojenie.
Re: Ratujcie bo mnie krew zalewa…..
Skąd ja to znam? 🙂 Upór to typowy syndrom dwulatka. Ola też musi zrobić wszystko po swojemu, a wchodząc po schodach oczywiście nie daje się trzymać za rękę, bo ona musi “sama”. Sama chce również jeść, ubierać się, itd. a wszystko to wydaje się trwać godzinami 🙂
Jednak największym uparciuchem jest jeśli chodzi o huśtawki, jak już zacznie się huśtać to nie ma sily na niebie i ziemi żeby ją z tej huśtawki zdjać…moglabym tak jeszcze wyliczać ale wystarczy dodać, że jutro Ola kończy dwa latka – a to wszystko wyjaśnia 🙂
Pozdrawiam wszystkie mamy zbuntowanych dwulatków!!
Asia mama Oleńki (jutro już dwulatki!!!)
Re: Ratujcie bo mnie krew zalewa…..
Oj, tak, tak!!!!!!!! Znamy, znamy.
Iza wchodzi na schody od bardzo dawna sama. A teraz jak na złość buntuje się i nie ruszy z parteru: “mama apa!!!” 🙁 I nie skutkuje m ówienie że w domciu czeka…. (dowolna atrakcja)!! A najlepsze to to, że jak się jąwniesie na nasze 1p to ona jak skowronek z nowymi siłami wlazi wyżej!!
Ja też czasami nie mam już sił 🙁
I tak jak Bruni pisała : jedno nam z tego wyrośnie a drugie… zacznie dopiero 🙁
Ania i Izunia (21 m-cy)+lutowa PEREŁKA
Re: Ratujcie bo mnie krew zalewa…..
o rany!! jakie szczęście, że my mieszkamy na czwartym – ostatnim, nie muszę już wchodzić wyżej ;)))), choć ostatnio ledwo udało mi się zapobiec schodzeniu 🙂
Re: Ratujcie bo mnie krew zalewa…..
Smoki kochana,trzymaj się ! ;o)
u nas jest ostatnio gonitwa z ubieraniem po całym domu… No i problemy z wyjściem gdziekolwiek-wszystko się przeeeeeeeeeeeeeeeeeciąga w nieskończoność…już się boję co to będzie jak od września zaczną się wyprawy do przedszkola
Aga i Dominika 2 lata + 7 mies.
Re: Ratujcie bo mnie krew zalewa…..
u Natusi skutkują konkursy typu “kto pierwszy przy skrzynce na listy”, albo “kto pierwszy przy samochodzie, trn otwiera” :))
Kaśka z Natusią
Re: Ratujcie bo mnie krew zalewa…..
Sorry Smoki!
Ale sie usmialam czytajac to:)
A po chwili doszlo do mnie ze….to wszystko przede mna!!!!
Nelly i Hubert16 miesiecy!!
Re: Ratujcie bo mnie krew zalewa…..
Taaaak wspaniały świat dwulatków i ich mam :))
nieraz odliczam minuty kiedy nastanie pora spania, bo brakuje mi już pomysłów jak wyperswadować Zuzance 40 mycie zebów w tym dniu, wszystko SIAMA, wszystko po swojemu i wszytko musi być po jej myśli. A mama tylko w kółko powtarza, nie wolno, nie ruszaj, nie dotykaj, Zuzanko uważaj nie biegaj bo sznur od odkurzacza… za późno – płacz na całe osiedle.
Zuzanko zrób siusiu przed wyjściem na zakupy NIEEEEEE, oczywiście w supermarkecie “MAMO SIUSIU!!!”
a najbardziej lubie jak kładzie się na środku chodnika i nie chce wstać, jak rysuje sobie zęby kredkami świecowymi
a słowo NIE działa jak zachęta do zabawy.
POMOCYYYYYYYY 🙂
Re: Ratujcie bo mnie krew zalewa…..
też gonisz Dominikę po mieszkaniu, ja też :(( każde wyjście trwa ponad pół godziny, Zuzanka goła lata po mieszkaniu a ja próbuję ją ubierać, kurcze ile ja muszę nawymyslać żeby zechciała ubrać chociaż 1 część garderoby. Zwłaszcza że ostatnio dama się z niej zrobiła i nie założy tej bluzeczki czy spodenek :(((
Re: Ratujcie bo mnie krew zalewa…..
U nas schody też sa cały czas na topie. I tez najpierw wchodzi kilka a potem schodzi. Ostatnio wkłada też głowę między szczeble i wrzeszczy do niewiadomo kogo. U nas skutkuje jak sie powie ze tata czeka w domu a jak idzie z nami tata to tata udaje że goni i wtedy wchodzi w miare szybko. Wzięcie na ręce nie skutkuje bo wtedy wyje tak że sasiedzi po kolei wygladaja co sie dzieje.
Monika i Wiktoria 18.01.03
Re: Ratujcie bo mnie krew zalewa…..
taaaaaaaaaak a to jeszcze przede mną……….
narazie u Julki zgadzają się schody – wszystkie schody na dworzu – wchodzenie i schodzenie do upadłego, a szczególnie jak wracamy do domu
absolutne dotykanie wszystkiego, czego absolutnie nie wolno dotykać, jak mama jest zajęta robieniem obiadu
ostatnio – wyciąganie z szafki różnych sypkich produktów spożywczych i rozsypywanie ich po podłodze – żeby rysować wzorki albo rozsypywać
ale jeszcze nad wszystkim panuję, albo ją biorę na ręce (co u Ciebie odpada) – to przypadek 1
albo, jak już zaczynam się gotować w środku – biorę Julkę pod ręcę i długo do niej przemawiam, przytulam i i tak idziemy się potem razem bawić a obiad leży.
i jeszcze ciągle skutkują Tubisie.
Re: Ratujcie bo mnie krew zalewa…..
Izka-twoja Zuzanka to chyba spóóżniona siostra bliżniacza mojego Adasia. Mogliby sobie podać ręce-podobieństwo w charakerku uderzające!!!!!!!! Przed wyjściem pół godziny gonitwy po domu na golasa,spodenki te a nie tamte,skarpetki te grube,adidasy w upalny dzień….Uff,jak uda się go ubrać to chce się bawić w piaskownicy-horror. Na szczęście schody go nie interesują-mieszkamy w domku i mamy tylko 1 piętro.Za to wieczorem po kąpieli każe się nosić po tych schodach do sypialni-ale niech mu będzie-byle prędzej do łóżka i trochę wolności dla mamy.Ostatnio na słowa -NIE WCHODŻ NA GRZĄDKI BO TAM SĄ POKRZYWY-mój mały z miną istnego diabełka prosto w te pokrzywy. No i co? Było pół godziny płaczu i okropnie wielkie swędzące krosty na nogach.I co z tego?Następnego dnia próbował tego samego. Mydłem po oczach-to normalka,odkręcanie kranu z gorącą wodą i wylewanie poza wanne-to na porządku dziennym.Robi przy tym tak cudowną mine,że poprostu wszystko mu wybaczam-oczywiście w granicach zdrowego rozsądku.
Dorota i Adaś / 15.04.2002 /
Re: Ratujcie bo mnie krew zalewa…..
Wszystko przed Tobą droga smocza mamo. Ja na finiszu ciąży – Paulisia niezwykle żywa dwulatka, chce biegać na rączki i skakać po mamusi. Od 3 miesięcy nie chodzę z nią na plac zabaw bo na zjeżdzalnię się nie wdrapię a poza tym Paulisia ucieka a ja nie potrafię jej dogonić. Uff a dopiero będzie jak Mikołaj się pojawi – lada dzień…
Pozdrowienia
Agnieszka Paulisia i maluszek
Znasz odpowiedź na pytanie: Ratujcie bo mnie krew zalewa…..