relacje z rodzicami

Do napisania tego posta natchnęła mnie moja szwagierka, która pomimo tego, że ma rodziców pod nosem, chętnych do zajmowania się jej synem, wolała gdy był mały zatrudnić nianię, a później wysłać synka do przedszkola.
Jej ojciec zawsze chciał mieć syna,a urodziły mu się dwie córki. Dlatego też zaczął traktować wnuka jak swoje dziecko, powiedział, że nie życzy sobie, aby szwagierka z mężem mówili mu, jak ma malego ubrać, co dać mu jeść i na co pozwolić, bo to ON go wychowuje….
I pomimo tego, że dziecko jest dość chorowite, a przedszkole tylko potęguje skłonność do chorób, szwagierka wybrała to “mniejsze zło”.

A jak jest u Was? Czy Wasi rodzice angażują się w opiekę nad wnukami bardziej, niż byście sobie życzyły?
Czy wtrącają się Wam do tego, co robicie, komentują każdą decyzję? Czy może szanują Waszą “odrębność”, nie narzucają się z tysiącem dobrych rad?

Julinka

32 odpowiedzi na pytanie: relacje z rodzicami

  1. Re: relacje z rodzicami

    Teściowa w ogóle się nie narzuca. Pomaga kiedy może, ale nigdy mi nie mówi, co mam robić, czy cos robię źle, powinnam inaczej ubrać itp. Mój tata tym bardziej 😉 oboje są super 🙂

    • Re: relacje z rodzicami

      sytuacja szwagierki przypomina mi moją…z tym, że w moim przypadku teściowa stwarza problemy (delikatnie mówiąc)..kiedyś już pisałam o tym na forum..od tamtego czasu jest jeszcze gorzej..w szczegóły nie chce się wdawać bo poryczałabym się przed kompem…

      mój ojciec ostatnio też ma wene twórcza jesli chodzi o rady ale jest to w postaci dość taktownej… teść od czasu do czasu bąknie coś co zasłyszał od żony, ale robi też to na tyle taktownie, że nie mam do niego o to żalu…

      ideałem w tej kwestii była moja mama mogłam na nią liczyć w każdej kwestii i jej pomoc nigdy nie oznaczała długu od którego odsetki rosną tak szybko jak u lichwiarza…..

      • Re: relacje z rodzicami

        Mame mam idealną.
        Tesciowa mieszka daleko a czasem jeszcze dalej.
        Dziadkow Mateusz nie ma.

        • Re: relacje z rodzicami

          Moi rodzice mieszkaja na poludniu Polski – widujemy sie niestety dosc rzadko, nie wtrącaja sie, nie angazują, nie narzucają,
          drudzy dziadkowie widzieli wnuczke raz…….. załączony olewator na maxa,

          pozdrowionka

          A&M 04.03.2005

          Edited by aoh on 2006/11/15 23:33.

          • Re: relacje z rodzicami

            MOja teściowa nie narzuca się aż do przesady… Teść zapracowany, wpada kilka razy w miesiacu, rad nie udziela żadnych, przynosi Olce ful owoców i soków i się z nią bawi-Olka zachwycona dziadkiem i zawsze za nim stęskniona..

            Moi rodzice zaś mieszkaja kawałke od nas i widujemynsię z nimi śr co drugi weekend z tym, ze Olka jest u nich już od czwartku (zabierają ją moje siostry) a my dejeżdżamy w sobotę czy w niedzielę.. I jest ok-oni mają czas się nią nacieszyć, ja mam chwile spokoju. Wszyscy za sobą przepadają. Moja mama ma wprawdzie zapędy moralizatorskie, chciała, zebysmy w ich mieście kupili mieszkanie a ona zajmowałaby się Olą ale ja tego nie chcę.. Mój tato jest zdrowo-rozsądkowy i wie, ze to nasze życie i nasze dziecko i trochę mamę stopuje.. W sumie ni9e moge narzekac 🙂 Choć dobrych rad się nasłuchałam na początku od mamy i chyba mnie trochę lekcewazyła jako matke ze względu na mój młody wiek… Mam nadzieję, ze przy drugim dziecku będzie lepiej 🙂

            A szwagierce się nie dziwię-przy takim podejściu dziadka też bym dała dziecko do przedszkola…

            Asia i Ola (5.02.2003) +starania…

            • Re: relacje z rodzicami

              O mojej mamie moge napisac tak jak Lea – ideal 🙂

              Gorzej z tesciowa, ta wiele rzeczy zrobilaby po swojemu (np. przebilaby Julce uszy….) ale sie wstrzymuje 😉

              Aga i dzieciaki

              • Re: relacje z rodzicami

                teściowa się wtrąca. A to za cienko ubieramy małego, a to za dużo soków mu dajemy, a to nie powinien jeść tego, a powinien to, a to ma za długie włoski, a to za dużo zabawek… ciągle jest coś źle. Moja mama też się czasem wtrąca, np. mówi, że Dasiek powinien spać sam (tu miała rację i posłuchałam jej i teraz nie mam w łóżku dodatkwego lokatora), ale mama ma większe “prawo”, bo opiekuje się małym, a wszystkei ważne decyzje uzgadnia z nami, mówiąc, że to nasz syn a ona jest tylko babcią. Teść się nie wtrąca.

                Dawcio 15.10.04

                • Re: relacje z rodzicami

                  nie dziwię się szwagierce ani trochę; też izolowałbym dziecko od takiego zaborczego dziadka.

                  Moi rodzice generalnie się nie wtrącają. Tato jest w Baśce obłędnie zakochany i rozczula Go nawet to, jak B się złości – dziadek wtedy mówi,że podoba Mu się,że B jest taka charakterna.Dziadek jest pierwszy do zabierania B na wakacje czy ferie. Moja Mama jest cierpliwą i czułą bacią, kiedy jest z B beze mnie, kiedy jesteśmy razem, Mama zajmuje się B minimalnie.
                  teściowie za to wtrącają się we wszystko; mają uwagi co do ubioru Basi (zawsze za cienko), do jedzenia (zawsze je za mało), do fryzury (chieli Ją zabrać do fryzjera). Na początku powodowało to wielkie afery, z czasem wypracowaliśmy system polegający na ich ograniczaniu się w uwagach i na moim całkowitym ignorowaniu tychże uwag.

                  Monika i Basia

                  • Re: relacje z rodzicami

                    moja mama jest w porzadku- chetna do pomocy, sama proponuje, chce odciazyc, zakupy ‘wnuczkowe’ to dla niej przyjemnosc. nie wtraca sie, wyslucha, przemilczy jesli ma inne zdanie. tata w ten sam desen. tesciowie to inna para kaloszy 😉 i tu moge strzelic cos na ksztalt powiesci ;p juz imiona moich corek sie nie podobaly co glosno i dosadnie manifestowali….mam dalej pisac co jeszcze bylo pase? 😉

                    Marta &

                    • Re: relacje z rodzicami

                      Moi rodzice są w porządku pod tym względem, ale za to teściowa próbuje wtrącać swoje trzy grosze. Nie byłoby jeszcze tak źle, gdyby nie to że ona ma skłonność do robienia różnych rzeczy ‘po cichu’ za plecami, po prostu nie można jej ufać. Nie lubię zostawiać syna pod jej opieką bo nie wiem co ona z nim robi, co mu daje jeść, czy na niego nie krzyczy (jest bardzo porywczą osobą). Jak go odbieram a ona mówi “było tak i tak” to i tak nie wiem co było prawdą, co kłamstwem a co naciągniętym faktem… :///
                      Taka sytuacja jest chyba nawet gorsza niż jawne wtrącanie się w wychowanie dziecka.


                      Cyprianek (listopad 2005)

                      • Re: relacje z rodzicami

                        no właśnie – u mnie jest tak że teściowa zawsze chciała mieć córkę – ma 3 synów. Czy mam pisać coś więcej? jej pierwsza wnuczka, DZIEWCZYNKA… Teściu jest super, do moich rodziców nie mam zarzutów. Tylko że jeśli uważam że moja mama coś robi nie tak to jej o tym mówię i nie ma problemu, dogadamy się zawsze. A teściowa jak jej się zwróci uwagę od razu się obraża – na dobry tydzień…

                        • Re: relacje z rodzicami

                          Przez dwa lata moją Zosią zajmował się mój teść. Przeszedł na emeryturę i został pełnoetetową Nianią. Kiedy Zosia szła do przedszkola i była u niego ostatni raz, przy pożegnaniu jego oczy zrobiły się dziwnie szkliste… Teraz czasami odbiera Małą z przedszkola i zabiera ją na jakieś place zabaw.
                          Dziadek był świetnym opiekunem: bardzo dużo czytał Zosi, rysował z nią, malował, lepił z ciastoliny, robił pierogi i tysiące innych rzeczy. Zosia miała wszystko czego potrzebowała – spacery, plac zabaw, sen, obiadek…Ach, rozmarzyłam się. Mam nadzieję że sytuacja powtórzy się przy drugim dziecku – dziadek twierdzi że już nie może się doczekać.

                          Co do moich rodziców – moja mama jest rozsądną babcią. Bardzo kocha Zosię i zrobiłaby dla niej wszystko ale oczywiście w granicach rozsądku – bez szkody dla Zosi. Natomiast dziadek… Cóż, dziadek jest tak zakochany we wnuczce że czasami doprowadza mnie do szału. Pozwala jej na wszystko co oczywiście Zosia bezbłędnie wykorzystuje. Na szczęście nie jest rozpieszczonym,rozkapryszonym dzieckiem ale jest bardzo sprytna i wie na co może sobie pozwolić. Dziadek kilka razy dostał już “naganę” nawet od babci ale czasami mam wrażenie że jego miłość do Zosi przytłumiła zdrowy rozsądek.

                          Ewa i Zosia (20.08.2003)

                          • Re: relacje z rodzicami

                            W odpowiedzi na:


                            Co do moich rodziców – moja mama jest rozsądną babcią. Bardzo kocha Zosię i zrobiłaby dla niej wszystko ale oczywiście w granicach rozsądku – bez szkody dla Zosi. Natomiast dziadek… Cóż, dziadek jest tak zakochany we wnuczce że czasami doprowadza mnie do szału. Pozwala jej na wszystko co oczywiście Zosia bezbłędnie wykorzystuje.


                            z moimi rodzicami jest dokladnie tak samo wiec nie bede powtarzac:)

                            a tesciowe – wolalabym by wiecej sie angazowali….. No i dalej rozwodzic sie nie bede;)

                            • Re: relacje z rodzicami

                              Tesciowa z tesciem chętnie by się wtrącali ale wtedy kiedy nie trzeba od początku postawiłam ostre warunki i mam spokoj moi rodzice nigdy się nie wtyrącają traktują dzieci równo nie ma zadnego wyrozniania ani wtrącania 🙂

                              Nati, Kamilka 05.04.04 i Kacper 25.05.06

                              • Re: relacje z rodzicami

                                • Re: relacje z rodzicami

                                  moi rodzice mieszkaja 260 km od nas, wiec z makarym widuja sie raz na miesiac/poltora. nie wtracaja sie, robia to, o co ich prosimy (nawet jesli maja inne zdanie), gdy jestesmy we wroclawiu, to opiekuja sie makarym non stop – my mozemy wyjechac w tym czasie na wakacje/w gory/na zakupy – moi rodzice zawsze naprawde CHETNIE zostaja z dzieckiem.

                                  tesciowie – temat rzeka 🙂 przeczytalam posty kazdej z was i chyba moi maja wszystkie wymienione przez was wady + tone wlasnych… wiekszosc wynika (tak mi sie wydaje) z ich skrzywienia zawodowego (tesc – emerytowany oficer, tesciowa – nauczycielka z 30 letnim stazem – taka,jak z reklamy plusa 😉 ). wszystko wiedza lepiej, zawsze sa najmadrzejsi a cala reszta to idioci. na porzadku dziennym sa rozkazy (wydawane najczesciej mi 🙂 ) “aniu, prosze nie patrzec na makarusia”, “aniu, prosze tu usiasc”, “aniu, prosze sie nei odwracac” (gdy siedze przy stole i odwracam glowe w strone dziecka) – brzmi smiesznie, teraz jestem absolutnie i bezgranicznie glucha, ale kiedys mnie to ruszalo. ogolnie sa koszmarni – bezustannie skamla, ze chca sie zajmowac makarym, ze z nim posiedza a my mozemy wyjsc do znajomych, pubu, kina, itp. gdy w koncu poprosimy ich o popilnowanie makarona przez 2-3 godziny wieczorem, to owszem, przyjada, ale pozniej sa fochy (o co??!!!), miny, komentarze, ze tak pozno (wracamy ZAWSZE o umowionej porze; najdluzsze spoznienie wynosilo 7 [slownie:siedem] minut). makary ma 2 lata – oni z nim zostali wszystkiego moze z 10 razy… jest cala masa deklaracji, ze “zawsze popilnuja” – gdy przychodzi co do czego, bardzo czesto sie wymiguja – tak bylo, gdy zwolnilismy pierwsza nianie: wakacje, niania zwolniona okolo 20 lipca i mowimy, ze szukamy nowej. tesciowa oburzona, ze jak to – przeciez ona, cud babunia zostanie z ukochanym wnusiem do wrzesnia,jak my w ogole smiemy myslec o zatrudnieniu nowej niani, celowo ograniczamy im kontakty z wnusiem,ja to juz jestem ostatnia jedza, bo chce kogos obcego, itd. w ten desen. ok, poprosilismy ja wiec o pomoc – 2-3 razy w tygodniu doslownie po 1-2 godziny zostawala z makraym (pawel mial wakacje i malo zajec z uczniami). po tygodniu stwierdzila, ze musimy sobie natychmiast znalezc nianie, bo ona nie ma czasu i od sierpnia juz ma bardzo wazne zajecia w szkole 🙂 powiedziala to na sam koniec lipca, w efekcie makary kilka razy wyladowal u mnie w biurze, bo ja nie moglam wyjsc, pawel mial lekcje a ukochana babunia… BARDZO WAZNE zajecia w szkole podstawowej o godzinie 15,00 🙂 takich kwiatkow jest cala masa – lacznie z tym, ze jak mielsimy ostatnio bardzo chorego makarego i pawel musial wyjechac na tydzien, to ani slowem nie odezwali sie az do dnia jego powrotu. nic ich nie interesowalo – ani jak sie czuje dziecko (mial 41 stopni goraczki przez 3 dni, ostre zapalenie ucha), ani czy nie potrzeba jakiejs pomocy, ani czy mamy nianie i czy ma kto zostac z dzieckiem, czy ja nie musze zwalniac sie z pracy…
                                  do tego dochadza rzeczy typu robienie nam na przekor (makary mial 7-8 miesiecy, jestesmy u nich na obiedzie, tesciowa trzyma makarona na kolanach i usiluje mu wcisnac do buzi ciasto. ja mowie glosno, wyraznie, dobitnie “prosze nie dawac makaremu ciasta!”, tesciowa “ale ja nie daje” i jednoczesnie WPYCHA na sile dziecku placek drozdzowy… gdy podchodze i po prostu chce zabrac dziecko pytajac, co ona wyprawia, to wyrywa mi makarego (!!!) i mowi, ze placek to nie ciasto… takich akcji bylo sporo z obojgiem). do tego dochodza jeszcze glupie zagrania typu obiecanki (3 lata temu obiecali spora kwote na samochod – sami z siebie, az bylismy z pawlem bardzo zdziwieni. mielismy dostac te pieniadze za miesiac – do dzis nei zobaczylismy i nie zobaczymy zlotowki).
                                  generalnie z mojej inicjatywy kontakty z nimi sa ograniczone do niezbednego minimum – bywamy tam raz na 2 tygodnie na kawie. o nic ich nigdy nie prosze, nie dzwonie, nie kontaktuje sie w zaden sposob. oni – jezeli czegos chca, dzwonia tylko na komorke pawla. ja jestem totalnie i bezgranicznie glucha na wszystko, co mowia, nie wierze i nie biore pod uwage ZADNYCH obietnic i deklaracji. nieludzko klamia – zarowno w sprawach pblahych, jak i powaznych. nigdy nie moge sie dowiedziec, co sie dzialo,jak np. zostali z makarym – ona ma tylko jedna odpowiedz “bylo bosko!”. nigdy nie powie prawdy, czy jadl, spal, plakal – gdy pytamy ja i jego (tak, ze jedno nie slyszy, co mowi drugie), to zawsze ich odpowiedzi wzajemnie sie wykluczaja (np. ona “spal 2 godziny, zjadl pieknie caly obiad, zrobil 2 kupy”, on: “nie spal, caly czas pieknie sie bawilismy, nie robil kupki, nic nie jadl”)
                                  dodam, ze to ludzie bardzo dobrze sytuowani, wyksztalceni, aktywni zawodowo (ona uczy i jest przwodniczaca zwiazku nauczycieli, on na emeryturze pracuje jako zastepca dyrektora bardzo duzej i bardzo znanej firmy handlowej), z mnostwem wolnego czasu (wszystkie wolne weekendy [my pracujemy], codziennie obydwoje sa w domu o 14,00 )jest mi tylko przykro, bo widze, ze pawel bardzo zle czuje sie z tym ich postepowaniem – jest mu przykro i czesto wstyd, za to, co robia, ale zawsze stara sie robic dobra mine do zlej gry.. wiecznie ich broni, tlumaczy i mowi, ze “to sa rodzice i on im wybacza”. eh…

                                  ania i makary 🙂

                                  • Re: relacje z rodzicami

                                    W odpowiedzi na:


                                    Dziadek był świetnym opiekunem: bardzo dużo czytał Zosi, rysował z nią, malował, lepił z ciastoliny, robił pierogi i tysiące innych rzeczy. Zosia miała wszystko czego potrzebowała – spacery, plac zabaw, sen, obiadek…


                                    Ja miałam takiego cudownego dziadzia, chlip, chlip….

                                    Moje dzieci dziadków nie mają w ogóle, a tylko jedna babcia jest babcią prawdziwą :).
                                    Dobrze że mają choć tę jedną…


                                    M&M

                                    • Re: relacje z rodzicami

                                      ja wolałam żłobek od całodziennej opieki teściowej, mimo że sie rwała. Po pierwsze karmi dziecko non-stop, po drugie przegrzewa i robi milion innych fajnych rzeczy,.
                                      Wystarczy mi że zajmuje sie młoda 2-3 h dziennie. Wczoraj mnie i tak zmroziło “wiesz, ona dzisiaj byała taka nieznosna, ze znowu jej musiałam klapsa dać”

                                      nie wnikałam który raz było to “znowu” – szkoda moich ciążowych zszarganych nerwów i jej życia doczesnego.

                                      A teraz odbiera młoda ze żłobka tylko 2-3 razy wtygodniu.

                                      marcowe szpileczki

                                      • Re: relacje z rodzicami

                                        …tesciowa ma rewelacyjne podejscie do Zosi ale sie wtraca tzn. musi powiedziec swoje zdanie po co jogurty, po co piszkopty i paluszki za jasno Ja ubierasz jak byla niemowlaczkiem bez faldek….za chuda jest…. Na Stasia za gruby jest wiec sami widzicie. Ja sobie z mezem z tego nic nie robimy chociaz nieomieszkam tego przy mezu skomentowac bo to silniejsze odemnie. Na cale szczescie jedni i drudzy mieszkaja daleko od nas i dzieki za to bo sadze, ze wtracaliby sie tez w nasze zycie. Moi rodzice to osobna historia sadzili, ze beda mieli ogromny wplyw na mnie i wychowanie moich dzieci ale sie pomylili i niedawno to do Nich dotarlo oczywiscie tez wtacaja swoje dwa grosze ale wiedza, ze mam to za nic. Oczywiscie cenne rady mile widziane jesli o nie poprosze !!!!!! Pozdrawiam

                                        Zosia Stas

                                        • Re: relacje z rodzicami

                                          O mojej mamie pisałam na forum juz kiedyś. Powiem tylko że jest jednym z powodów dla których zdecydowałam się na przedszkole….
                                          Wtrąca sie we wszystko, ingeruje w każdą nasza decyzję, najchetniej narzucałaby wszystkim swoje zdanie – jest to tym bardziej uciązliwe że razem mieszkamy.
                                          Na teściowa nie moge złego słowa powiedzieć – wychowywanie zostawia nam, decyzji nie komentuje. A babcia jest fajną. dziadkowie podobnie.

                                          Nina (prawie 3)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: relacje z rodzicami

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general