ostatnio wyciągając z szafki ryż zauważyłam w nim coś czarnego ruszającego się – były to robaki. Nie wiem skąd się wzięły ale do ryżu nabrałam strasznego wstrętu. Przejrzałam resztę produktów i odkryłam je jeszcze (tylko jednego) w makaronie. Czy ktoś wie co to mogło być, skąd się wzięło? Możliwe żeby było ze sklepu? Paczka z ryżem nie była jeszcze przeze mnie otwarta więc jak tam się dostały? Jak temu zapobiec w przyszłości?
Bedę wdzięczna za rady.
50 odpowiedzi na pytanie: robaki w ryżu i makaronie ?
oczywicie, ze to moglo byc ze sklepu, kiedys miala kasze manna i make z robakami
Powinnas ten ryz dodac do sklepu.
W pierwszej chwili też pomyślałam, że zwrócę do sklepu ale moje obrzydzenie było niestety tak duże że szybko wylądował w śmietniku 🙁 Poza tym kupowałam go w E’Leclerc i musiałabym specjalnie jechać aby go oddać a z dwójką dzieci nie jest to łatwe 🙁
Nie kupowałaby tam więcej produktów mącznych, możliwe ze maja wiecej takiego robactwa. Sprawdz, czy sie nigdzie cholerstwo nie rozlazlo.
właśnie jeden wlazł mi do makaronu (oczywiście prawie cała paczkę wyrzuciłam z obrzydzenia :() Faktem jest, że kupiłam wtedy 2 rodzaje ryżu i w jednym nic nie było a w ryżu “Gosposi” całe mnóstwo. Rzeczywiście tam już długo nie kupię produktów mącznych a przez nich ryżu nie tknę co najmniej przez pół roku.
mole spożywcze 🙁 – poszukaj w internecie
dluga walka przed toba
i czesto nieskuteczna
No niestety u mnie też coś takiego było:) Wakacje, wprowadzamy sie do tego mieszkania, po jakimś miesiącu otwieram szfkę w której miałam produkty typu: mąka, makarony, ryże, patki itd.(dopiero co zakupiłam wszytsko na zapas, ze starego mieszkania nie przewoziłam nic takiego) na drzwiczkach widzę robaka, zwyczajny biały robak. Zabiłam, patrze dalej i te świństwo rozprzestrzeniło mi się, były robaczki w makaronach, w ryżu, migdałach roje, i nawet te świństwo przegryzało folie, opakowania. No masakra!! Myślałam że umre. Wielki wór i dosłownie wszystko wyrzuciłam. Wszystko. opróżniłam wszystkie szafki, ze szklem itd, tam też kilka sztuk znalazłam. Mąż pojechał po coś do sklepu, z racji że tu mamy kilka zwykłaych sklepików to dostał coś do psikania typu off(nie pamietam). Najgorsze jest to że my tu wynajmujemy, kuchnia zabudowana, wiec rozwalać nie zabardzo mozna, dało się tylko odsunąć lodówkę…i…..ja chiałam jak najdalej z tamtąd uciakać. Na ścianie i za pierwszą szafką (tyle dało się zobaczyć) były same kokony z robactwem. Z tymi białymi robakami (takie jak na ryby sie bierze) a jak one dorosną o sa takie czarne ćmy. mąż siedział kilka godzin i to czyścił.psikał tym co dostał w sklepie, w domu mieliśmy jeszcze jakieś krety, domestosy itd. Właściciel przyjechał z jakimś “ekspertem ” i on powiedział że to jakieś ćmy nam jaja złożyły:( teraz po pół roku musze powiedzieć że nie ma śladu po tym czymś, ostatnio się wystraszyłam bo zobaczyłam znów te “ćmy” jak latały po kuchni. Jak mi znów jakaś jaja złoży to chyba oszaleję.
Nie, to wyglądało inaczej – nie miało skrzydełek i takich czułek. Było bardziej obrzydliwe i czarne, trochę podobne do miniaturki chrząszcza…
o matko boska, weszłam w google na “mol sporzywczy” to są te “cmy” przeze mnie nazwane:(:( skąd się to wzieło u mnie? Ja nakupywałam wsyztskie nowe produkty….kurde pewnie ze sklepu przyniosłam jakiegoś:(
Wołki?
ja też niedawno wprowadziłam się do tego mieszkania ale wcześniej nie wyłaziło żadne robactwo (oprócz rybików). Te w ryżu były czarne i obrzydliwe – jak miniaturki chrząszczy, więc to raczej nie są mole (mam nadzieję bo czytam, że bardzo ciężko je wytępić)
znalazłam taki artykuł:
to jest to samo co ja znalazłam:(
🙁
ale to chyba lepiej nizby mialy byc mole
i w ogle uwielbiam medialne nagonki – zmartwiony pan X z torebka ryzu i dramatem w podpisie
od poczatku
nigdy
same chwytajace za serce sformulowania
byle sie dobrze sprzedac 🙁
też mi ulżyło, że to nie mole 🙂
No masakra, mąż ma nkaupywać tego raida na te mole i bedziemy działać…boję sie że mi do mleka dziecka i herbat wejdą:(
ja u mojej babci bedac i gotujac jej zupki zauwazylam dodatkowa porcje bialka unoszaca sie na powierzni zupki…fuuu,wywalilam wszytko co bylo w szafkach;-)
nie wejdą jeśli pozamykasz w szklanych słoikach – ile zamykana zawartość• już nie jest zamieszkała 😉
z herbata tez można przytransportować ze sklepu
środkiem odstraszającym podobnie jak przy zwykłych molach jest lawenda we wszelkiej postaci
ja miałam też przeboje z molami spożywczymi – trudne do wytepienia ale bardzo pomogło mi przyklejanie specjalnych plastrów – firma bayer “przeciw molom spozywczym” w opakowaniu sa dwie sztuki, koszt ok 12zł
działa tak, że zwabia samce (albo samice, nie pamiętam) tak sie przyklejają że SZOK!! nawet nie myślałam że tyle ich było…..
teraz to juz profilaktycznie mam taki plaster jeden przyklejony na niewidocznej dla domowników stronie szafki kuchennej – od czasu do czasu coś sie nowego przyklei…..
jedyna pociecha ze ubran nie jedzą…
powodzenia w walce!!
witam i ja w tym pieknym watku 😉
(niektore dziewczyny ktore znają moją historie, pewnie sie zastanawialy, czemu jeszcze mne nie ma tu 😉 )
pisalysmy o tym jakis czas temu w jakims innym dziale
ja bym mogla nawijac godzinami, ale postaram sie nawiazac tylko do tego, co poruszano
no wiec skad sie to moglo wziac?
kiedy sie juz wie, jak mole wygladaja, bedzie sie je widzialo wszedzie, bo sa niemal wszedzie
ja je spotykam latajace niemal w kazdym duzym centrum handlowym, galerii (widzialam w Krakowie w Plazie tuz obok kina), w kauflandach np.
w Kauflandzie poznanskim ktoryms nad polka z bakaliami (tymi paczkowanymi) u gory wisi taki lep na mole, dosc gesto oklejony
no wiec przynosimy je do domu z tymi towarami
i myslimy ze to cmy
jedna, dwie sztuki – nie budza naszego zdziwienia
nie niepokoja
az trafimy na larwy :/
mole siedza czesto w srodku paczuszek z przyprawami etc.
latwo to wykryc po otwarciu paczuszki
jesli przyprawa sie tak skupia w torebce
jakby wisiala na niewidzialnej pajeczynce
cieniutkiej niteszce
to jest pajeczynka po kokonie wlasnie
mysle, ze mole sa dosc powszechne
kiedys opowiedzialam o nich dwom znajomym
obie w ciagu miesiaca znalazly to u siebie (mieszkaja w innych miastach i nie ode mnie to mialy 😉 ), w nowo otwieranych paczkach przypraw i kasz
po prostu wiedzialy juz czego szukac
wszystko sie zgadza, te plastry dzialaja
ale ostroznie z nimi!
one zwabiaja mole z duzej odleglosci
konkretnie zza mieszkania
dlatego tak duzo sie ich przykleja
(sprawdzone doswiadczalnie nie tylko przeze mnie)
mole moga sie w ten sposob do nas sprowadzic od sasiadow lub z drzew (mieszkaja bodajze na topolach)
zapach jest bardzo silny, dziala nawet po wyrzuceniu lepu – i sie zlatują
Znasz odpowiedź na pytanie: robaki w ryżu i makaronie ?