rocznik 2007 – gotowosc szkolna

my jestesmy po pierwszych testach gotowosci szkolnej i ze tak ujme oglednie mamy troche do pracy

tak sie siak bede dazyc zeby mlodzieniec od wrzesnia podjal nauke w pierwszej klasie.

ja u Was?

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: rocznik 2007 – gotowosc szkolna

  1. A ja nie wiem co robic
    Jak rozmawiam z nauczycilekami to one mi odradzaja ze by takiej krzywdy wlasnemu dziecku nie robily
    A z drugiej strony malwina powazna jest i jak widze ja w przedszkolu z rowiesnikami to mam wrazenie ze mamusia idzie:)
    A jak bedzie matolkiem klasowym i nie pociagnie z nauka (to co powtorzy klase?)
    Same dylematy nie chce jej skrzywdzic 🙁

    • Agaz jaka krzywde maja na mysli nauczycielki?
      to ze dziecko pojdzie do szkoly majac 6 lat?

      • Zamieszczone przez jbielu
        Agaz jaka krzywde maja na mysli nauczycielki?
        to ze dziecko pojdzie do szkoly majac 6 lat?

        U nas chodzi o to że jak dziecko nie będzie gotowe, bedzie się czuło słabsze i gorsze od innych dzieci. Usłyszałam nawet że mogę sprawić że straci poczucie własnej wartości i nabawi się kompleksów. Nie ma to jak wspierać rodziców w podjęciu decyzji.

        • Zamieszczone przez Zuzia81
          U nas chodzi o to że jak dziecko nie będzie gotowe, bedzie się czuło słabsze i gorsze od innych dzieci. Usłyszałam nawet że mogę sprawić że straci poczucie własnej wartości i nabawi się kompleksów. Nie ma to jak wspierać rodziców w podjęciu decyzji.

          Takie przepraszam pierdzielenie
          najlepsza w klasie jest zawsze jedna osoba a reszta (zwykle kolejne 25 sztuk) jak ma taki charakter/skłonności/jest tak wychowana zawsze znajdzie sobie powody by sobie takie bzdury wkręcić, mieć niską samoocenę.
          Znam (nie będę palcami wskazywała) laureata konkursów wojewódzkich, stypendium na studiach, doktorat a niska samoocena

          • Zamieszczone przez lilavati
            Takie przepraszam pierdzielenie
            najlepsza w klasie jest zawsze jedna osoba a reszta (zwykle kolejne 25 sztuk) jak ma taki charakter/skłonności/jest tak wychowana zawsze znajdzie sobie powody by sobie takie bzdury wkręcić, mieć niską samoocenę.
            Znam (nie będę palcami wskazywała) laureata konkursów wojewódzkich, stypendium na studiach, doktorat a niska samoocena

            No pewnie że pierdzielenie ale skołowanego rodzica potrafi zakręcić jeszcze bardzie. Wkurza mnie to że w większości wypadków panie przedszkolanki zamiast wspierać dołują. Miałam ostatnio rozmowę z dyrektorką bo znowu pani zajmująca się Olkiem nie mogła do niego dotrzeć. Powiedziałam wprost że jeśli jest tak skonstruowana opieka nad dzieckiem że główna wychowawczyni jest z dziećmi od 9 do 12 a Olek przebywa w placówce od 6:30 do 15 to pani K ma małe możliwości poznania dziecka a dziwne że inne panie zajmujące się nim nie widzą problemu a wręcz sugerują że powinnam mu stworzyć możliwości rozwoju bo ma np pamięć rewelacyjną po usłyszeniu wiersza pamięta go bez kolejnych powtórek. Dyrektorka zgodziła się ze mną że to że Olek nie jest standardowym pięciolatkiem i trudniej go zainteresować nie oznacza że jest chory. Boję się że przez jedną nadgorliwą Olek dostanie łatkę chorego, trudnego, niekontaktowego. Boże jak ta kobieta mi działa na nerwy 🙁 Mój mąż dostaje już szału i boję się że w końcu zrobi aferę w przedszkolu bo On jest mega cierpliwy ale do czasu.

            Ja rozumiem odradzać argumentują to w jakiś sposób ale kolejny raz mi sugerować że dziecko ma zaburzenia rozwojowe pomimo opinii od psychologa.

            • Zamieszczone przez Zuzia81

              Ja rozumiem odradzać argumentują to w jakiś sposób ale kolejny raz mi sugerować że dziecko ma zaburzenia rozwojowe pomimo opinii od psychologa.

              Zuzia skąd ja to znam 🙁
              Mi też sugerowali, że młody taki, siaki, owaki, naciskali na psychologa do którego poszłam (uznałam, ok, mnie nic nie niepokoi ale może jestem ślepą matką, ciąża z “atrakcjami”, ciężki poród, wada serducha, nieprawidłowe napięcie mięśniowe – ok niech ktoś obcy na niego zerknie) najpierw sama i kobieta zaproponowała, że przyjdzie poobserwować dziecko w placówce, w naturalny sposób, podczas zajęć, w jego środowisku bo nie widzi sensu badania go w gabinecie co by nowych stresujących czynników nie wprowadzać. Po kilkudniowej obserwacji zadzwoniła do mnie, że wg niej zachowanie mego dziecka jest typowe dla tego wieku i nie zauważyła niczego co by ją zaniepokoiło. Potwierdziła, że dziecko jest uparte, próbuje wymuszać swoje warunki, wykorzystuje to, że jest najmłodszy w grupie ale to wg niej norma. Powiedziała mi, że przekazała opinię też wychowawcom którym ponoć zaoferowała pomoc w pracy z dziećmi. Panie zaś zaczęły mnie atakować, żę skora ta psycholog nic nie znalazła trzeba iść do kolejnej, na co ja już postawiłam swoje Nie – od tego zdarzenia żadnych uwag w kierunku niepokojącego zachowania syna nie słyszałam, za to Pani psycholog u której byłam za jakiś czas do mnie zadzwoniła i zapytała jak w moim odczuciu zachowanie syna, bo wg niej po prostu za wielkie grupy przedszkolne robią i nauczycielki zwyczajnie sobie z dziećmi nie radzą – chciały by w grupie mieć wszystkie dzieci skupione, chętne do rysuneczków, literek i plasteliny, co na komendę wszystko wykonają, co ruchu niemal wogle nie potrzebują – jak któreś dziecko odbiega od tego wzorca (bo z czymś drobnym sobie nie radzi, bo nie słucha zajęć bo już dawno ten materiał zna, bo woli porobić przewroty niż kolejny dzień z rzędu kolorować książeczkę) jest dzieckiem trudnym.

              Co do opinii o gotowości dzieciaków do szkoły głoszonych przez nauczycieli – mam nieodparte wrażenie, że w większości to nie sa opinie o konkretnych dzieciach a ogólna opinia poglądów konkretnego nauczyciela na temat reformy. Tak jak z rodzicami, jak kogoś reforma nie przekonuje to i przeszkodą do edukacji może się stać pełnowymiarowy kibel (taki sam jak ma w chacie), jak ktoś poczyta, obejrzy program na całe trzy pierwsze lata to i u własnego, nie do końca jeszcze rozgarniętego dziecka dostrzeże – fakt nie zna ani jednej literki ale oglądając nawet głupią bajkę potrafi logiczne fajne wnioski wysunąć.

              • Zamieszczone przez lilavati
                Zuzia skąd ja to znam 🙁
                Mi też sugerowali, że młody taki, siaki, owaki, naciskali na psychologa do którego poszłam (uznałam, ok, mnie nic nie niepokoi ale może jestem ślepą matką, ciąża z “atrakcjami”, ciężki poród, wada serducha, nieprawidłowe napięcie mięśniowe – ok niech ktoś obcy na niego zerknie) najpierw sama i kobieta zaproponowała, że przyjdzie poobserwować dziecko w placówce, w naturalny sposób, podczas zajęć, w jego środowisku bo nie widzi sensu badania go w gabinecie co by nowych stresujących czynników nie wprowadzać. Po kilkudniowej obserwacji zadzwoniła do mnie, że wg niej zachowanie mego dziecka jest typowe dla tego wieku i nie zauważyła niczego co by ją zaniepokoiło. Potwierdziła, że dziecko jest uparte, próbuje wymuszać swoje warunki, wykorzystuje to, że jest najmłodszy w grupie ale to wg niej norma. Powiedziała mi, że przekazała opinię też wychowawcom którym ponoć zaoferowała pomoc w pracy z dziećmi. Panie zaś zaczęły mnie atakować, żę skora ta psycholog nic nie znalazła trzeba iść do kolejnej, na co ja już postawiłam swoje Nie – od tego zdarzenia żadnych uwag w kierunku niepokojącego zachowania syna nie słyszałam, za to Pani psycholog u której byłam za jakiś czas do mnie zadzwoniła i zapytała jak w moim odczuciu zachowanie syna, bo wg niej po prostu za wielkie grupy przedszkolne robią i nauczycielki zwyczajnie sobie z dziećmi nie radzą – chciały by w grupie mieć wszystkie dzieci skupione, chętne do rysuneczków, literek i plasteliny, co na komendę wszystko wykonają, co ruchu niemal wogle nie potrzebują – jak któreś dziecko odbiega od tego wzorca (bo z czymś drobnym sobie nie radzi, bo nie słucha zajęć bo już dawno ten materiał zna, bo woli porobić przewroty niż kolejny dzień z rzędu kolorować książeczkę) jest dzieckiem trudnym.

                Co do opinii o gotowości dzieciaków do szkoły głoszonych przez nauczycieli – mam nieodparte wrażenie, że w większości to nie sa opinie o konkretnych dzieciach a ogólna opinia poglądów konkretnego nauczyciela na temat reformy. Tak jak z rodzicami, jak kogoś reforma nie przekonuje to i przeszkodą do edukacji może się stać pełnowymiarowy kibel (taki sam jak ma w chacie), jak ktoś poczyta, obejrzy program na całe trzy pierwsze lata to i u własnego, nie do końca jeszcze rozgarniętego dziecka dostrzeże – fakt nie zna ani jednej literki ale oglądając nawet głupią bajkę potrafi logiczne fajne wnioski wysunąć.

                Zgadzam się z Tobą w 100%. Rozmawiałam wczoraj z m i obiecał mi przeczytać ten wątek bo On jest za wysłaniem Olka do I klasy bo w zerówce będzie się nudził powtarzając to samo co w tym roku. To raczej ja mam więcej obaw ale to już naukowo udowodnione że matki są bardzie miękkie, strachliwe i asekuranckie w stosunku do dzieci 😉

                • hmmm, chyba dziwna ze mnie matka, a mój mąż to dziwny ojciec bo nie mamy żadnych obaw

                  • Zamieszczone przez jbielu
                    hmmm, chyba dziwna ze mnie matka, a mój mąż to dziwny ojciec bo nie mamy żadnych obaw

                    My też dziwni

                    Może ze starszą miałam trochę stracha, ale jak zobaczyłam te szlaczki, zabawki, niunianie w 1 klasie, to teraz już obaw zupełnie nie mam.

                    • Zamieszczone przez jbielu
                      hmmm, chyba dziwna ze mnie matka, a mój mąż to dziwny ojciec bo nie mamy żadnych obaw

                      Zamieszczone przez kurczak
                      My też dziwni

                      Może ze starszą miałam trochę stracha, ale jak zobaczyłam te szlaczki, zabawki, niunianie w 1 klasie, to teraz już obaw zupełnie nie mam.

                      Zazdraszczam spokoju 🙂

                      • Zamieszczone przez Agaz.
                        A ja nie wiem co robic
                        Jak rozmawiam z nauczycilekami to one mi odradzaja ze by takiej krzywdy wlasnemu dziecku nie robily

                        Dziwisz się? Teraz niż, przedszkola zamykają, nauczycielki zwalniają: muszą zadbać, żeby miały co w przyszłym roku robić…

                        • Zamieszczone przez kurczak
                          Dziwisz się? Teraz niż, przedszkola zamykają, nauczycielki zwalniają: muszą zadbać, żeby miały co w przyszłym roku robić…

                          ostatnio jedna z przedskzolanek mi powiedziała że się boją bo z 5 grup zostaną 3. Jeśli dostaną zgodę na utworzenie grupy 2 latków to będą może 4.

                          • Zamieszczone przez Zuzia81
                            ostatnio jedna z przedskzolanek mi powiedziała że się boją bo z 5 grup zostaną 3. Jeśli dostaną zgodę na utworzenie grupy 2 latków to będą może 4.

                            U nas z 8 grup w przedszkolu jak młody zaczynał teraz jest 5, a w przyszłym roku jeszcze mniej pewnie, jak się 6 latki wyniosą do szkoły…
                            Już jedną panią z “jego” grupy żegnaliśmy…
                            Może też “pójdą” w 2-latki.

                            • Zamieszczone przez Agaz.

                              A jak bedzie matolkiem klasowym i nie pociagnie z nauka (to co powtorzy klase?)

                              Nie ma takiej możliwości. Rozmawiałam ze znajomą nauczycielką – teraz jest problem z liczebnością w klasach, jakby tak zostawiali na drugi rok to mogłoby się okazać, że muszą klasę rozwiązać…
                              BDW: Asia twierdzi, że u niej w klasie (3!!!) nadal są dzieci, które nie umieją czytać…

                              • Zamieszczone przez jbielu
                                hmmm, chyba dziwna ze mnie matka, a mój mąż to dziwny ojciec bo nie mamy żadnych obaw

                                Chyba zwyczajna, nie dająca sobie wkręcić gniotów, nie węsząca we wszystkim podstępu
                                Obserwując własne dzieci nie miałam wątpliwości, że sobie poradzą, po żadnych poradniach nie latałam by gotowość oceniać (imo te oceny można o kant…)

                                • Mnie tak naprawdę martwi to że Olek jak mu coś nie wychodzi to się łatwo poddaje. Bo wierzę w to że rękę wyćwiczy, pozna litery i zaaklimatyzuje się. Początki pewnie będą trudne ale w końcu się wciągnie. Ale z nim naprawdę się trudno pracuje jak mu nie idzie. Jednak w szkole pewne rzeczy TRZEBA zrobić i juz.

                                  • Zamieszczone przez lilavati
                                    Chyba zwyczajna, nie dająca sobie wkręcić gniotów, nie węsząca we wszystkim podstępu
                                    Obserwując własne dzieci nie miałam wątpliwości, że sobie poradzą, po żadnych poradniach nie latałam by gotowość oceniać (imo te oceny można o kant…)

                                    lila dzieki 🙂
                                    moje przedszkole jest tylko do 5 roku, więc panie ochoczo nauczają i przygotowują i żadna nie kwęka, że szkoda dziecka.
                                    czasem jakieś znajome mamy popatrzą się dziwnie na mnie, że jak to już do szkoły, przecież nie muszę…
                                    owszem nie muszę, ale chcę, bo wierzę we własne dziecko…

                                    • Zamieszczone przez Zuzia81
                                      Mnie tak naprawdę martwi to że Olek jak mu coś nie wychodzi to się łatwo poddaje. Bo wierzę w to że rękę wyćwiczy, pozna litery i zaaklimatyzuje się. Początki pewnie będą trudne ale w końcu się wciągnie. Ale z nim naprawdę się trudno pracuje jak mu nie idzie. Jednak w szkole pewne rzeczy TRZEBA zrobić i juz.

                                      Moim zdaniem takie rzeczy zwykle nie przechodzą z wiekiem, mój tego co nie lubił robić lat temu trzy,dwa, rok, nie lubi robić nadal co nie przeszkadza mu być świetnym w tym co lubi.
                                      Poczucie własnej wartości warto w inny sposób budować – umożliwiając rozwój tego w czym dziecko czuje się dobrze, na pewno zajęcia sportowe/obozy w grupach bardzo temu sprzyjają – nie brakuje tam obycia w grupie, rywalizacji, dyscypliny przy okazji świetnej zabawy.

                                      • Mi najbardziej do myślenia daje fakt że mamy które posłały w zeszłym roku swoje 6 latki do I klasy wypowiadają się o tym pozytywnie i nie żałują.

                                        • Zamieszczone przez Zuzia81
                                          Mi najbardziej do myślenia daje fakt że mamy które posłały w zeszłym roku swoje 6 latki do I klasy wypowiadają się o tym pozytywnie i nie żałują.

                                          Powiem szczerze co myślę o dzisiejszej szkole: to “niunianie dzieci”. Poziom jest strasznie niski (przynajmniej w klasach 1-3), moja młoda (poszła jako 6 latka) zwyczajnie się nudzi… Jedynie na świetlicę chodzi chętnie, bo tam mają dodatkowe zajęcia, gadają o przeczytanych książkach, mają jakieś pogadanki o kosmosie…

                                          Mój mąż załamał się po ostatniej wywiadówce:
                                          1) mają teraz lekcje z matematyki z inną nauczycielką, która zwykle uczy w starszych klasach, więc nawyki ma inne, więc dzieci większość piszą w zeszytach, pani wymaga (BDW moja Aska uwielbia te zajęcia – twierdzi, że wreszcie matematyka jest ciekawa). No i rodzice zaprotestowali, bo przecież mają takie cudowne podręczniki, po co dzieci mają pisać w zeszytach(!), Mój mąż oczywiście wstał i powiedział, że bardzo dobrze…
                                          2) Aśka notorycznie zapomina co ma zadane (zresztą sporo dzieci w klasie tak samo – telefony wieczorne o lekcje to standard). Mąż poszedł do pani, żeby poprosić, żeby jakoś przypilnowała, żeby zapisywali, na co pani stwierdziła, że Asia sobie doskonale radzi, lekcje odrabia na parapecie przed lekcją – ona NIE WIDZI PROBLEMU!

                                          Wyobrażacie sobie takie akcje “za naszych czasów”?

                                          Dodam, że szkoła uchodzi za taką o wysokim poziomie…

                                          Jakbym młodą przetrzymała do 7 lat, to chyba bym super lenia wyhodowała…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: rocznik 2007 – gotowosc szkolna

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general