Rodzeństwo

no własnie wyszło, że ja mam problem z traktowaniem dzieci, znaczy nie wyszło, ja to wiem, tylko jakoś tak ostatnio więcej o tym myślę… Staś ten malutki bezbronny, a Antoni ten dorosły… 🙁

jak to okiełznać? Ja nie pamiętam jakie miałam wymagania w stosunku do starszego jak miał 4 lata… a teraz się boję, że tego starszego krzywdzę, bo traktuję go ‘na wyrost’ i małego też, bo bardziej mu odpuszczam…
buuuuu
tak sobie sprzątam i myślę

Wyciągnęłam dyskusję z pogaduch bo myślę, że dyskusja jest ciekawa i zasługuje na nowy watek i szkoda by było, żeby utonęła na pogaduchach.
marchewkowa

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Rodzeństwo

  1. Zamieszczone przez ewkam
    co to to nie
    żadna nabzdyczona lafirynda nie będzie mi synusia opier * :Nie nie:

    😉

    mam takiego synusia za małża
    nie mam pojęcia jak to się stało

    mija 7 lat i jakoś jeszcze się nie pozabijaliśmy

    • ech obowiązki…

      ja miałąm dylematy jak Twoje póki niepojawiła się Dagna… przy 3 już nie mam czasu myśleć hi hi hi… i choć od starszych wymagam więcej uważam że i Dagna jest zaradna i dużo robi, jakoś tak chyba przy 3-ce już jest.

      każda z dziewuch ma obowiązki choć u Dagny trudno nazwać to obowiązkami i wychodzą barzdiej z jej naturalnej chęci (bo siostry coś robią)… starsze (13 iprawie 8) zajmują się zmywarką, śmieciami, wycieranim podłóg (Jagoda) lub odkurzaniem (Kamila)…. a Dagna ma starać się sprzątać zabawki… czasempomaga ze śmieciami siostrom, czasem ze zmywarką lub wieszaniem prania…

      zaś co do krzyku i rad “nie krzyczeć”.. różne są temperamenty ludzkie, trudno np cholerykowi zabronić krzyku bo się go udusi…. (a dziecko mając rodzica choleryka przejdzie do porzą?ku dziennego z krzykiem i ten krzyk nie zrobi mu krzywdy)

      • Zamieszczone przez bruni
        Mamro, powiem więcej:) 2,5 latek sam potrafi zaścielić łóżko:) i posprzątać w pokoju.

        Ef ma sporo obowiązków…
        Pomaga w domowych porządkach, roznosi pranie, prasowanie do szafy (swoje i Frani), odkurza.
        Poza tym ma obowiązki typowo “dziecięce”, czyli porządkowanie pokoju, biurka, ścielenie łóżka, odrabianie lekcji, donoszenie swoich brudnych rzeczy do kosza na brudy, etc.
        Do posiłków nakrywa i po posiłku sprząta, jak nie zapomni mu się;)

        To już nie chodzi o to czy żona będzie happy czy nie
        Ale o to, żeby kaleki społecznej nie wychować:)

        A mi sie wydaje, ze o to tu wlasnie chodzi.
        Zgodne, codzienne zycie, z podzialem obowiazkow to klucz do szczescia.
        A wg mnie nie mam nic gorszego niz facet, ktorego cale zycie ktos wyreczal, podnosil pod nosek, pozbawial codziennych obowiazkow!

        • teraz zostanę zlinczowana pewnie, ale ja z obserwacji po rodzinie i znajomych doszłam do wniosku ze nie chce mieć dziecka pierdoły i to nie tylko dlatego że to przyszły mężczyzna. Ja wychodzę z domu gdzie wszystko trzeba było zrobić, nic pod nos nie było podstawiane, całkiem inaczej niż moja siostra.
          Mój M też z takiego domu pochodzi, zarówno upierze, ugotuje, nie tyka tylko żelazka. I chciała bym by taki był nasz syn ewentualnie reszta dzieci.

          Dziecko robi wszystko jeśli rodzic mu pozwoli. Mam taką kalekę w rodzinie lat 20 i taaaki dorosły, a obiadu sam nie zrobi – może pójść do mag donalda ewentualnie, kolacji sam nie zrobi – babcia pod nos mu podstawia. Dla mnie żenada

          • dłuigo o tym myslałam wczoraj…

            doszłam do tego ze więcej wymagam od Bartka. głównie dlatego ze Alka jeszcze nie wykonuje rzeczy “normowych” – czyli ubrac sie i obrobic. nie to ze nie umie. uparta jest i ciągle negocjuje, dlugo czasu schodzi na te negocjacje (mimo mojego twardego stanowiska ona ciągle próbóje….). W tym czasie B. jest juz gotowy i to jego prosze o pomoc. one tez jest bardziej chętny. I jak juz pisałam to często wchodze mu na ambicje – czyli chwale za pomoc i on wtedy dostaje skrzydeł. skarzy sie sporadycznie.

            Za to mała gadzinka bez problemu mówi nie.

            probleme tez jestesmy my. Obydwoje pracujemy, pózno wracamy, ja pracuje zmianowo. dlatego nie sprząta sie codziennie bo nie ma jednego rytmu dnia. raz dzici u babci a raz ja ich odbieram, potem zajęcia dodatkowe i dnia nie ma. dlatego nie ma u nas obowiązków typu codziennie pościelone łózko (jak mąz rano i zawozi to nei ma na to czasu. oni potem w pokoju ląduja na samo spacnie więc nie ma tez sensu). Talerze karze odnosić ale to tez nie wychodzi bo.. zmywarka pełna albo na talerzach obiadek dla tatusia (bo dzieci rozgrzebały)….
            No a druga rzecz to to ze tatuś za nich wszystko robi i mu do głowy nie przychodzi czegos wymagąc. on uczy, kaze B. czytać, prace domowa odrabia i dla niego to jest ich obowiązek. ja wtedy w pracy więc co moge….

            • Zamieszczone przez gobin
              teraz zostanę zlinczowana pewnie, ale ja z obserwacji po rodzinie i znajomych doszłam do wniosku ze nie chce mieć dziecka pierdoły i to nie tylko dlatego że to przyszły mężczyzna. Ja wychodzę z domu gdzie wszystko trzeba było zrobić, nic pod nos nie było podstawiane, całkiem inaczej niż moja siostra.
              Mój M też z takiego domu pochodzi, zarówno upierze, ugotuje, nie tyka tylko żelazka. I chciała bym by taki był nasz syn ewentualnie reszta dzieci.

              Dziecko robi wszystko jeśli rodzic mu pozwoli. Mam taką kalekę w rodzinie lat 20 i taaaki dorosły, a obiadu sam nie zrobi – może pójść do mag donalda ewentualnie, kolacji sam nie zrobi – babcia pod nos mu podstawia. Dla mnie żenada

              mój maz robi wszystko. tak wychowany… mam nadzieje ze synek podpatrzy. zreszta jak sa sami to wszystko robi z tata…

              • Zamieszczone przez aborka

                probleme tez jestesmy my. Obydwoje pracujemy, pózno wracamy, ja pracuje zmianowo. dlatego nie sprząta sie codziennie bo nie ma jednego rytmu dnia. raz dzici u babci a raz ja ich odbieram, potem zajęcia dodatkowe i dnia nie ma. dlatego nie ma u nas obowiązków typu codziennie pościelone łózko (jak mąz rano i zawozi to nei ma na to czasu. oni potem w pokoju ląduja na samo spacnie więc nie ma tez sensu). Talerze karze odnosić ale to tez nie wychodzi bo.. zmywarka pełna albo na talerzach obiadek dla tatusia (bo dzieci rozgrzebały)….
                No a druga rzecz to to ze tatuś za nich wszystko robi i mu do głowy nie przychodzi czegos wymagąc. on uczy, kaze B. czytać, prace domowa odrabia i dla niego to jest ich obowiązek. ja wtedy w pracy więc co moge….

                dla mnie to nie problem brak sprzątania codziennie, chyba że ktoś żyje w sterylnym domu jak moja siostra
                Abo u mnie w domu jak żył jeszcze mój tata, było sprzątanie w sobotę. I to nie cały dzień do 14 maks, a potem rodzinnie. Pamiętam to doskonale a miałam wtedy 4-5 lat maks.

                To pogrubione jest trochę nie bezpieczne

                • Zamieszczone przez gobin
                  teraz zostanę zlinczowana pewnie, ale ja z obserwacji po rodzinie i znajomych doszłam do wniosku ze nie chce mieć dziecka pierdoły i to nie tylko dlatego że to przyszły mężczyzna. Ja wychodzę z domu gdzie wszystko trzeba było zrobić, nic pod nos nie było podstawiane, całkiem inaczej niż moja siostra.
                  Mój M też z takiego domu pochodzi, zarówno upierze, ugotuje, nie tyka tylko żelazka. I chciała bym by taki był nasz syn ewentualnie reszta dzieci.

                  Dziecko robi wszystko jeśli rodzic mu pozwoli. Mam taką kalekę w rodzinie lat 20 i taaaki dorosły, a obiadu sam nie zrobi – może pójść do mag donalda ewentualnie, kolacji sam nie zrobi – babcia pod nos mu podstawia. Dla mnie żenada

                  Zamieszczone przez gobin
                  dla mnie to nie problem brak sprzątania codziennie, chyba że ktoś żyje w sterylnym domu jak moja siostra
                  Abo u mnie w domu jak żył jeszcze mój tata, było sprzątanie w sobotę. I to nie cały dzień do 14 maks, a potem rodzinnie. Pamiętam to doskonale a miałam wtedy 4-5 lat maks.

                  To pogrubione jest trochę nie bezpieczne

                  u nas jest ten problem ze co dwa tyg przychodzi pani (teraz wyjechała :(). Wtedy my często wybywamy z domu albo ja w pracy jestem. wiec nie ma az takiego obowiązku na nich sprzątania. mu z siebie ten obowiązek zrzucamy (bo na serio nie mamy kiedy tego robic) ale siłą rzeczy z dzieci tez. A zcas leci tak szybko ze zanim ja uznam ze oni maja *nik to mijają te dwa tyg, ja ide do pracy w sobote, wracam – jest posrzątane….Okazji gdy oni sie mogą wykazac nie jest tak duzo. no ale tez nie bardzo maja kiedy 🙂

                  z mezem mam problem taki ze on ich nei uczy samodzielnosci. ja tez si w sumie zgapiałam. np. on sie mnie pyta – czy przygotowałam ubranie Bartkowi i czy go spakowałam. on oczekuje tego ode mnie a nie od syna. A ja to czasem robie bo wiem ze rano on mam dwoje dzieci i mało czasu i nei ma kiedy egzekwowac…

                  Tak. wszystko rozbija sie o brak czasu…

                  • brak czasu jak dla mnie to wymówka ale to moje zdanie, Jak wam jest dobrze to dobrze 🙂

                    • moje dzieciaki mają obowiązek dbania o siebie i swój teren
                      czyli:

                      – zabiegi higieniczne
                      – ubieranie/rozbieranie
                      – ścielenie łóżek
                      -sprzatanie pokoju/zabawek/itp
                      -sprzatanie po posiłku

                      każdy robi jak umie/czasem pomagam ale wiem ze się starają więc nie ingeruję za bardzo

                      nie wymagam – mycia podłóg, odkurzania, rozpakowywania zmywarki,prania
                      jak chcą mi pomóc w kuchni ( z najczęściej chcą) nie mam nic przeciwko ale do niczego nie zmuszam

                      • po przemyśleniu tematu stwierdzam, że moja 5 latka jest bardziej samodzielna niż brat. No chyba, że jej się nie chce, a jemu się chce!

                        • Zamieszczone przez mama3xM

                          nie wymagam – mycia podłóg, odkurzania, rozpakowywania zmywarki,prania
                          jak chcą mi pomóc w kuchni ( z najczęściej chcą) nie mam nic przeciwko ale do niczego nie zmuszam

                          nie wymagam, ale zachęcam
                          dziec chętnie mi w kuchni towarzyszy przy gotowaniu
                          przynajmniej będzie umiał żonie jajecznicę usmażyć 😉

                          • Zamieszczone przez ewkam
                            nie wymagam, ale zachęcam
                            dziec chętnie mi w kuchni towarzyszy przy gotowaniu
                            przynajmniej będzie umiał żonie jajecznicę usmażyć 😉

                            Czyli jednak dbasz o tą przyszłą synową 😉

                            • Zamieszczone przez gobin
                              brak czasu jak dla mnie to wymówka ale to moje zdanie, Jak wam jest dobrze to dobrze 🙂

                              no własnie nie do konca. bo maz ich odprowadza na 8 i sam wraca najwczesniej o 18 (wtedy ich odbiera od mamy). ja wtedy wracam o 21. jak ja odbieram to jestem w domu 16-16.30. z czego w srode mamy karate i zaraz musimy wyjść. zostaje nam wtorek i co drugi piatek. co druga sobote ja pracuje i wtedy często nas w domu nei ma bo ma zjedzie do tesciów. Bywamy w niedziele….. na serio nie mamy czasu na to aby dzieci miały więcej obowiazków. poprostu na biezaco robia to co potrzeba – widze ze gacie leza na srodku to im mówie zeby usuneły. natomiast jak wracamy to jest czas na to aby – zjeśc, odrobic lekacje, umyć sie i spać.

                              • Zamieszczone przez gobin
                                teraz zostanę zlinczowana pewnie, ale ja z obserwacji po rodzinie i znajomych doszłam do wniosku ze nie chce mieć dziecka pierdoły i to nie tylko dlatego że to przyszły mężczyzna. Ja wychodzę z domu gdzie wszystko trzeba było zrobić, nic pod nos nie było podstawiane, całkiem inaczej niż moja siostra.
                                Mój M też z takiego domu pochodzi, zarówno upierze, ugotuje, nie tyka tylko żelazka. I chciała bym by taki był nasz syn ewentualnie reszta dzieci.

                                Dziecko robi wszystko jeśli rodzic mu pozwoli. Mam taką kalekę w rodzinie lat 20 i taaaki dorosły, a obiadu sam nie zrobi – może pójść do mag donalda ewentualnie, kolacji sam nie zrobi – babcia pod nos mu podstawia. Dla mnie żenada

                                tez mam taki egzemplarz w tym samym wieku…..
                                nieSyn taki jest… i obawiam się że w obecnej sytuacji (mieszka z babcią) będzie jeszcze gorzej….

                                • Abo – jak ja Cie dobzre rozumiem
                                  u nas tak samo w tygodniu dzieci sa w domu praktycznie – godzine rano i 2-3 godziny wieczorem z czego większość czasu spędzaja albo w łazience albo przy stole – D jeszcze odrabia czasami lekcje jak nie dokończy u babci – nie bawią sie w ogóle w domu w tygodniu…..

                                  w związku z tym sprzatania tez nie ma, staramy sie na bieżąco rzeczy odkładac na miejsce (brudy, buty do szaf, kurtki na wieszaki itp)
                                  sprzatamy w niedzielę…. sobota jest dniem wolnym dla wszytskich a w niedzielę jest odrabianie lekcji, prasowanie, tato idzie do pracy – nie lubimy niedzieli….. więc wszsytko złe jest skompensowane własnie w niej…

                                  • Zamieszczone przez gobin
                                    teraz zostanę zlinczowana pewnie, ale ja z obserwacji po rodzinie i znajomych doszłam do wniosku ze nie chce mieć dziecka pierdoły i to nie tylko dlatego że to przyszły mężczyzna. Ja wychodzę z domu gdzie wszystko trzeba było zrobić, nic pod nos nie było podstawiane, całkiem inaczej niż moja siostra.
                                    Mój M też z takiego domu pochodzi, zarówno upierze, ugotuje, nie tyka tylko żelazka. I chciała bym by taki był nasz syn ewentualnie reszta dzieci.

                                    Dziecko robi wszystko jeśli rodzic mu pozwoli. Mam taką kalekę w rodzinie lat 20 i taaaki dorosły, a obiadu sam nie zrobi – może pójść do mag donalda ewentualnie, kolacji sam nie zrobi – babcia pod nos mu podstawia. Dla mnie żenada

                                    Niczym charakterystyka mojego M.;)- wszystko zrobi, procz machania zelazkiem:) (… No i jestem mu to w stanie wybaczyc)

                                    • U mnie małżu sam sobie koszule prasuje….i szyje;)
                                      ja się nie tykam, bo nie cierpię tego robić.

                                      • Zamieszczone przez maduxia
                                        Mamro, no bywa, ze się drę, ostatnio mam wrażenie częściej
                                        to powiedzcie mi, proszę, jak hiszpańskiej krowie, skąd wiecie, czy od starszego nie wymagacie za wiele a od młodszego za mało? albo odwrotnie: równacie w dół…
                                        Bo ja nie wiem 🙁 i ciągle mam wrażenie, że raz jednego bardziej faworyzuję, raz drugiego no nie potrafię tego jakoś równo podzielić

                                        mam tak samo i z darciem się i z faworyzowaniem raz jednej raz drugiej 🙁
                                        ja nawet mam wrażenie( takie na 90%) ze od Starszej wymagam za wiele ale nie umiem tego zmienić 🙁

                                        • Zamieszczone przez awkaminska
                                          ech obowiązki…

                                          ja miałąm dylematy jak Twoje póki niepojawiła się Dagna… przy 3 już nie mam czasu myśleć hi hi hi… i choć od starszych wymagam więcej uważam że i Dagna jest zaradna i dużo robi, jakoś tak chyba przy 3-ce już jest.

                                          wlewasz nadzieję w moje serce 🙂

                                          Zamieszczone przez awkaminska

                                          każda z dziewuch ma obowiązki choć u Dagny trudno nazwać to obowiązkami i wychodzą barzdiej z jej naturalnej chęci (bo siostry coś robią)… starsze (13 iprawie 8) zajmują się zmywarką, śmieciami, wycieranim podłóg (Jagoda) lub odkurzaniem (Kamila)…. a Dagna ma starać się sprzątać zabawki… czasempomaga ze śmieciami siostrom, czasem ze zmywarką lub wieszaniem prania…

                                          zaś co do krzyku i rad “nie krzyczeć”.. różne są temperamenty ludzkie, trudno np cholerykowi zabronić krzyku bo się go udusi…. (a dziecko mając rodzica choleryka przejdzie do porzą?ku dziennego z krzykiem i ten krzyk nie zrobi mu krzywdy)

                                          mówisz? powinnam przestać walczyć z moją naturą? ja straszny wrzaskun jestem.. co gorsza moje dziecko najstarsze też, co mnie doprowadza do szału.. koło się zamyka

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Rodzeństwo

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general