"Rodzeństwo bez rywalizacji"????

Fragment ksiązki “Rodzeństwo bez rywalizacji”:
“[I]Wyobraź sobie, że twój małżonek obejmuje cię ramieniem i mó-
wi:?Skarbie, tak bardzo cię kocham i jesteś taka cudowna, że
zdecydowałem się na drugą żonę, podobną do ciebie”.
Twoja reakcja:……………………………….
Kiedy w końcu pojawia się nowa żona, zauważasz, że jest
bardzo młoda i niezwykle urocza. Gdy wychodzicie gdzieś w trój-
kę, ludzie uprzejmie się z tobą witają, ale wychwalają pod nie-
biosy nowo przybyłą:?Czyż nie jest zachwycająca? Witaj, ko-
chanie! Jesteś nadzwyczajna!” Potem zwracają się do ciebie
z pytaniem:?Jak ci się podoba nowa żona?”
Twoja reakcja:……………………………….
Nowa żona musi się w coś ubrać. Mąż szpera w twojej szafie,
zabiera twoje swetry i spodnie i daje tamtej. Kiedy się sprzeci-
wiasz, zauważa, że te rzeczy są już na ciebie za ciasne, ponie-
waż trochę przytyłaś, a na tamtą będą pasowały jak ulał
Twoja reakcja:……………………………….
Nowa żona szybko nabiera pewności siebie. Z każdym dniem
wydaje się bardziej bystra i coraz lepiej się na wszystkim zna.
Któregoś popołudnia, kiedy z wysiłkiem zgłębiasz instrukcję ob-
sługi nowego komputera, który kupił ci mąż, tamta wpada do
pokoju i mówi?O, mogę spróbować? Wiem, jak to zrobić”.
Twoja reakcja:….,……………………………..
Nie pozwalasz jej, więc biegnie z płaczem do twojego męża.
Chwilę później wraca z nim, na policzkach ma ślady łez. Mąż
obejmuje ją ramieniem i mówi do ciebie:?Dlaczego nie pozwalasz
jej spróbować? Co ci to szkodzi? Dlaczego nie potrafisz się dzielić?”
Twoja reakcja:……………………………….
Gdy pewnego dnia wchodzisz do pokoju, twój mąż i nowa żona
leżą razem w łóżku. On ją łaskocze, ona się śmieje. Nagle dzwoni
telefon, mąż go odbiera. Po chwili mówi, że wzywają go pilne
sprawy i musi natychmiast wyjść. Prosi, żebyś została w domu
z nową żoną i dopilnowała, żeby tamta dobrze się czuła.
Twoja reakcja:
Czy okazało się, że twoje uczucia wcale nie przypominały mi-
łości?”[/I]

czy naprawdę tak okropnie czuje się dzieć gdy pojawia się w domu rodzeństwo?

36 odpowiedzi na pytanie: "Rodzeństwo bez rywalizacji"????

  1. Czytałam tą książkę w ciąży z Ka i powiem szczerze, że ten opis dał mi dużo do myślenia. Jestem jedynaczką i przemówił do mnie bardzo. Czy tak jest nie wiem i pewnie się nie dowiem na własnej skórze.

    Robię wszystko żeby dzieci świata poza sobą nie widziały.
    Oby Niebiosa mi sprzyjały.

    • bardzo bardzo ciekawe id ajace duzo do myslenia….

      • Fajnie napisane 😉
        Ale jakoś nie kojarzy mi się to z rodzeństwem.

        Nigdy nie miałam takiego skojarzenia, że młodsze rodzeństwo to dla mnie rywale, że zabierają mi rodziców.

        • A ja tak mialam.
          I ogladajac zdjecia z dziecinstwa jeszcze to samo odczucie.

          • Zamieszczone przez sole
            A ja tak mialam.
            I ogladajac zdjecia z dziecinstwa jeszcze to samo odczucie.

            To poradź nam czego NA 100% nie wolno robić, żeby dziecko się tak właśnie nie czuło.

            • moja starsza mi ostatnio powiedziała: “mamo, a dlaczego on [młodszy brat] ma zawsze wszystko pierwszy? Buziaka na dobranoc, kolację, kąpanie, zawsze on pierwszy…”

              No i nie wiedziałam, co powiedzieć, bo może nie jest tak zawsze, ale faktycznie najczęściej… Obiecałam sobie, że będę się w tej kwestii pilnować, bo widać nieświadomie jakoś tak bardziej cackam się z młodszym, a on już właściwie nie potrzebuje ani specjalnej ochrony przed siostrą, ani specjalnego traktowania (co nie znaczy, że nie próbuje go wymusić).

              Ostatnio staram się też jak najczęściej nie stawać po niczyjej stronie w sporach i odsyłam, by załatwiali je we własnym zakresie. Przykładowo: “mamo, on mi wyłączył telewizor!!” ja: “ale dlaczego mnie to mówisz, czy to ja ci go wyłączyłam? Z nim porozmawiaj i jego poproś, żeby tego nie robił”. Czasami ta “rozmowa” z bratem polega na zdzieleniu go w łeb 😉 – ale i sztuki konwersacji trzeba sie nauczyć, na razie próbuję osiągnąć pierwszy etap – odseparować się od ich wzajemnych utarczek i nie stawać po czyjejkolwiek stronie. Jak to sie uda to zaczniemy naukę kulturalnego rozwiązywania sytuacji konfliktowych 😀

              • dla mnie ta książka ma sporo racji, na razie mam jedno dziecko. Wiem jednak – widzę po znajomych że drugie dziecko bo młodsze ma więcej uwagi, więcej luzu. Nie chciała bym by tak było u mnie.

                • nie da sie chyba w pelni uniknac roznic w traktowaniu
                  starsze dziecko zawsze bedzie starsze, mlodsze zawsze bedzie mlodsze

                  adachu zareagowal na przyjscie alka odparzonym do granic mozliwosci tylkiem
                  ale jakos lyknal obecnosc brata, szczegolnie ze ten “przyniosl mu” w prezencie ksiazke o jego ulubionym thomas the tank engine

                  gorzej bylo pozniej – odbieral wszytsko jako atak na swoja pozycje
                  wiec zabralismy sie za pokretne tlumaczenia, np. wlasnie dlatego, ze jestes starszy i o dwa lata doswiadczen powazniejsze niz alek, idziesz do przedszkola
                  poniewaz jestes starszy i silniejszy, alek idzie spac pierwszy

                  tak, zeby odbieral wszytsko jako wyroznienie

                  kiedy przychodzi moment, w ktorym adachu wyrasta z ciuchow i przekazuje je alkowi, zawsze pytam, czy nie ma nic przeciwko i po prostu kupuje mu cos nowego
                  w zwiazku z czym zreszta strasznie zal mi alka, bo chodzi ciagle w starych ciuchach (na szczescie jeszcze jest mu wszystko jedno, zreszta jego bardzo latwo zadowolic)

                  pozwalam tez czasami adachowi na drobne glupotki, takie na poziomie alka – zawsze mu mowie: prosze, sprobuj, zobacz, jak to bylo jesc palcami / siusiac do nocnika itp.

                  generalnie podkreslam, ze sa rozni – uznalam, ze to latwiejsze niz goraczkowe rozliczanie samej siebie z czasu przytulania starszego i mlodszego, czy liczby buziakow na dzien

                  oczywiscie padlo juz slawne: kogo kochasz bardziej?
                  powiedzialam wtedy adachopwi, ze jest moim ukochanym starszym synem, a alek jest moim ukochanym mlodszym synem

                  choc i tak widze, ze adachu ciagle potrafi interpretowac rozne rzeczy jak probe odebrania mu czegos

                  • Zamieszczone przez kantalupa
                    nie da sie chyba w pelni uniknac roznic w traktowaniu
                    starsze dziecko zawsze bedzie starsze, mlodsze zawsze bedzie mlodsze

                    adachu zareagowal na przyjscie alka odparzonym do granic mozliwosci tylkiem
                    ale jakos lyknal obecnosc brata, szczegolnie ze ten “przyniosl mu” w prezencie ksiazke o jego ulubionym thomas the tank engine

                    gorzej bylo pozniej – odbieral wszytsko jako atak na swoja pozycje
                    wiec zabralismy sie za pokretne tlumaczenia, np. wlasnie dlatego, ze jestes starszy i o dwa lata doswiadczen powazniejsze niz alek, idziesz do przedszkola
                    poniewaz jestes starszy i silniejszy, alek idzie spac pierwszy

                    tak, zeby odbieral wszytsko jako wyroznienie

                    kiedy przychodzi moment, w ktorym adachu wyrasta z ciuchow i przekazuje je alkowi, zawsze pytam, czy nie ma nic przeciwko i po prostu kupuje mu cos nowego
                    w zwiazku z czym zreszta strasznie zal mi alka, bo chodzi ciagle w starych ciuchach (na szczescie jeszcze jest mu wszystko jedno, zreszta jego bardzo latwo zadowolic)

                    pozwalam tez czasami adachowi na drobne glupotki, takie na poziomie alka – zawsze mu mowie: prosze, sprobuj, zobacz, jak to bylo jesc palcami / siusiac do nocnika itp.

                    generalnie podkreslam, ze sa rozni – uznalam, ze to latwiejsze niz goraczkowe rozliczanie samej siebie z czasu przytulania starszego i mlodszego, czy liczby buziakow na dzien

                    oczywiscie padlo juz slawne: kogo kochasz bardziej?
                    powiedzialam wtedy adachopwi, ze jest moim ukochanym starszym synem, a alek jest moim ukochanym mlodszym synem

                    choc i tak widze, ze adachu ciagle potrafi interpretowac rozne rzeczy jak probe odebrania mu czegos

                    Wiesz, jak bardzo chciałabym tak robić?…
                    Nie wychodzi mi, choć się staram. A może nie staram się dość?…
                    Jestem na etapie obu lektur:” Rodzeństwo bez rywalizacji” i “Jak mówić by dzieci nas słuchały…” Mądre i wartościowe rzeczy tak zbieram, ale rzeczywistość okazuje się dużo trudniejsza.
                    A może to ja jestem jakaś kiepska?…
                    Męczę się dziś pytaniami tego typu, cały dzień mam łzy w oczach i przesladuje mnie obraz z dzisiejszego poranka, około 6.20 – Natalka płacze, ja płacze, z bezsilności walę w kołdrę, którą jest przykryta… 🙁
                    Nie było klapsów w naszym domu dopóki nie pojawiła sie Amelka.
                    Teraz czasami jest jeden wielki chaos i ja pośrodku niego.
                    To, że mam problemy sama ze sobą, ze swoją niską samooceną – bo nie pracuję, bo się nie spełniam, bo jestem tylko matką (i to w dodatku nienajlepszą), żadną w zasadzie kochanką, bo mój mąż musi czekać na moją aprobatę miesiącami – to mnie nie usprawiedliwa 🙁
                    Muszę iść do psychologa chyba, bo oszaleję, a moje dzieci będą miały nieszczęśliwe życie 🙁
                    Rzeczywistość zaczęła mnie przerastać, starsza córka zmieniła się w bestyjkę, która czasami potrafi mnie tak dźgnąć, że siedzę i ryczę. Słowa najbardziej bolą, choć i tak wiem przeciez, że mnie bardzo kocha…
                    Że kocha swoją młodszą siostrę nad życie – to naprawdę widać.
                    Nie chcę tylko jej skrzywdzić swoim nieudolnym rodzicielstwem, które miało być takie piękne…
                    Ja – pedagog z wykształcenia, gubię się i nie potrafię wydostać z tego labiryntu 🙁 Innym doradzać umiem, sobie zawsze jest najtrudniej…
                    Przepraszam, że tak się uzewnętrzniłam w tym poście. Miałam założyć osobny wątek i wylać wszelkie żale, ale w sumie nie wiem po co…
                    Każdy poradzić sobie musi sam, pokonać słabości i próbować inaczej, lepiej…
                    Dziś jestem nieszczęśliwa – bardzo…
                    Dziś moje dziecko też jest nieszczęśliwe – dostało za to, że ma problem, ze może ma nerwicę, może chce się do mnie przytulić codziennie o 5.30 nad ranem… A ja? Ja chcę spać do siódmej…:(
                    Wybaczcie.

                    • Zamieszczone przez oliweczka
                      Wiesz, jak bardzo chciałabym tak robić?…
                      Nie wychodzi mi, choć się staram. A może nie staram się dość?…
                      Jestem na etapie obu lektur:” Rodzeństwo bez rywalizacji” i “Jak mówić by dzieci nas słuchały…” Mądre i wartościowe rzeczy tak zbieram, ale rzeczywistość okazuje się dużo trudniejsza.
                      A może to ja jestem jakaś kiepska?…
                      Męczę się dziś pytaniami tego typu, cały dzień mam łzy w oczach i przesladuje mnie obraz z dzisiejszego poranka, około 6.20 – Natalka płacze, ja płacze, z bezsilności walę w kołdrę, którą jest przykryta… 🙁
                      Nie było klapsów w naszym domu dopóki nie pojawiła sie Amelka.
                      Teraz czasami jest jeden wielki chaos i ja pośrodku niego.
                      To, że mam problemy sama ze sobą, ze swoją niską samooceną – bo nie pracuję, bo się nie spełniam, bo jestem tylko matką (i to w dodatku nienajlepszą), żadną w zasadzie kochanką, bo mój mąż musi czekać na moją aprobatę miesiącami – to mnie nie usprawiedliwa 🙁
                      Muszę iść do psychologa chyba, bo oszaleję, a moje dzieci będą miały nieszczęśliwe życie 🙁
                      Rzeczywistość zaczęła mnie przerastać, starsza córka zmieniła się w bestyjkę, która czasami potrafi mnie tak dźgnąć, że siedzę i ryczę. Słowa najbardziej bolą, choć i tak wiem przeciez, że mnie bardzo kocha…
                      Że kocha swoją młodszą siostrę nad życie – to naprawdę widać.
                      Nie chcę tylko jej skrzywdzić swoim nieudolnym rodzicielstwem, które miało być takie piękne…
                      Ja – pedagog z wykształcenia, gubię się i nie potrafię wydostać z tego labiryntu 🙁 Innym doradzać umiem, sobie zawsze jest najtrudniej…
                      Przepraszam, że tak się uzewnętrzniłam w tym poście. Miałam założyć osobny wątek i wylać wszelkie żale, ale w sumie nie wiem po co…
                      Każdy poradzić sobie musi sam, pokonać słabości i próbować inaczej, lepiej…
                      Dziś jestem nieszczęśliwa – bardzo…
                      Dziś moje dziecko też jest nieszczęśliwe – dostało za to, że ma problem, ze może ma nerwicę, może chce się do mnie przytulić codziennie o 5.30 nad ranem… A ja? Ja chcę spać do siódmej…:(
                      Wybaczcie.

                      Oliweczko
                      Jak ja Cię rozumiem….
                      Proszę, spróbuj się nie obwiniać tak strasznie…..
                      Każda z nas, ile nas tu jest, KAZDA (poprawcie mnie, jeśli się mylę) ma takie chwile załamania….
                      Jesteś najlepszą mamą dla swoich dzieci, pamiętam Twoje posty o nauce zasypiania, byłam pod wrażeniem, ale jesteś też tylko człowiekiem, wyczytałam, że ostatnio prawie nie sypiasz, ile można wytrzymać 🙁

                      Psycholog to dobry pomysł, nie wahaj się jeśli tak bardzo Ci źle

                      Mnie już nie raz ratował życie

                      • Zamieszczone przez rena12

                        czy naprawdę tak okropnie czuje się dzieć gdy pojawia się w domu rodzeństwo?

                        nie wiem,
                        jak dziecko jest małe (do 3 roku zycia) to jest pewne prawdopodobienstwo, ze nie bedzie pamietac czasu jedynactwa.
                        na pewno trudnym jest okres poczatkowy, kiedy mlodsze wisi na cycku, wszyscy sie rozktliwiaja jakie piekne i malusie i w ogole ach i och a straszak slucha tego, dostajac zdawkowe “ale urosles” “musisz eteraz byc dobry starszym bratem/siostra”
                        tych zwrotow zabronilam uzywac
                        tak samo jak zabronilam i bardzo sie pilnuje “posprzatj bo jestes starsza” “ustap bo on jest mlodszy i nie rozumie”

                        leon dostawal kary majac 8 m-cy tylko po to, zeby Wiktoria nie czula sie gorsza – ze jak obrywaja to wszyscy, ze nei ma argumentacji “on jeszczenie rozumie”
                        pewnie – leon ma przegwizdane od nowosci – ale mlodsze od startu jest zarazem w lepszej i gorszej sytuacji. z jednej strony uprzywilejowany jako to mlodsze, z drugiej nie mial czasu pepka swiata jedynactwa.

                        gdybym trafila na przytoczony tu tekst bedac w ciazy, albo przed nie to nigdy bym nie miala drugiego dziecka – to moj pierwszy odruch

                        ale drugi jest zupelnie inny – autor stawia doroslego w doroslej sytuacji majacej kompletnie inny kontekst, wydzwiek i podloze.

                        i robi to w strasznie nisko sposob.
                        mam nadzieje ze to wyrwany z kontekstu fragment.

                        • Zamieszczone przez szpilki

                          ale drugi jest zupelnie inny – autor stawia doroslego w doroslej sytuacji majacej kompletnie inny kontekst, wydzwiek i podloze.

                          i robi to w strasznie nisko sposob.
                          mam nadzieje ze to wyrwany z kontekstu fragment.

                          I tu się zgodzę.
                          Rzeczywiscie relacje między dorosłymi na czymś innym polegają.

                          Genralnie książka ma dużo pozytywnych przesłanek, bardzo mi się podobają sposoby na “spory” rodzeństwa.
                          Dużo nie działa na moje dzieci, albo to baaaardzo długotrwały proces.:)

                          U nas na pewno Konrad nie radzi sobie z emocjami. Uderzy, a zaraz szybko przeprasza, całuje brata.
                          I tu zaczrpnęłam pomysł z tej ksiażki, każę mu się wykrzyczeć, jak jest zły na brata, zamiast bicia. No i to pomaga to czasami.

                          Bliźniaki nigdy nie okazują oznak zazdrosci, ani w stosunku do brata, ani względem siebie.
                          I tak jak akntalupa napisała, nie da się traktować dzieci tak samo. O tym w książce też jest.
                          Każdemu według potrzeb.
                          Moja mama zawsze mi zarzucała, że faworyzuję Konrada, bo mu coś kupiłam, a chłopcom nic. Ale Konrad bardzo chciał, a bliźniaki spojrzeli okiem i rzucali zabawkami. Niestety zmieniło się już(oni też pożądają zabawki):(;)

                          • Oliweczka, czyli dalej przeboje ze snem? U nas też.
                            Pamietam jak walczyłyśmy razem jak dzieci były mniejsze, kiedy to było?…
                            Nic nie poradzę, łączę się w bólu jedynie. Tomek co prawda przespał już kilka nocy w całości ale nigdy dwóch z rzędu. Często już tylko budzi się, pije wodę i śpi dalej ale są też noce gdzie nie śpi od 3. Są tygodnie gdzie śpię po 4 godziny i to nie w jednym kawałku. Gdyby mi ktoś powiedział, że tak się da – nie uwierzyłabym. Staram się jednak chociaż raz w tygodniu wyspać.

                            U nas nie widać jakiejś specjalnej zazdrości czy rywalizacji. Pewnie, że jak jedno jest na kolanach, drugie też przylatuje, czy chce to co drugie dostało. Razem się kąpią, razem im czytam, razem jedzą, jak dla mnie jest względny spokój. Może dlatego, że dziadków mamy daleko? Widziałam co się działo jak byliśmy na urlopie… Nadia ma się zachowywać jak dorosła a Tomkowi wszystko wolno bo jest mały – zdaniem dziadków oczywiście.

                            • Pytałam ostatnio tak bardzo poważnie Zuzieńki czy lepiej jej było jak nie było Kacperka. Powiedziała ze teraz jest dużo lepiej, ze sie cieszy ze on jest.

                              Mam nadzieje, ze byla ze mna szczera.
                              Czasami ja “sprawdzam”, poki Ka jeszcze nieswiadom tego :-). Chcę zostawić Ka w windzie – nie daje, albo zostaje z nim. Krzyknę na niego jak stoi na stołku i prawie spadł – ona krzyczy na mnie, żebym nie krzyczała na niego.

                              Jest przekochaną siostra. Nie idealna, bo oczywiscie ona musi sie bawic tym czym on wlasnie zaczał 🙂

                              Staram sie jak moge, żeby wychować ich tak żeby byli “za sobą”. Takie mam marzenie 🙂 Czy uda sie to Jedynaczce? Okaze się 🙂

                              Ps. Ka tez kilka razy miał kare, tak, żeby Zu nie bylo przykro ze tylko ona chodzi na kary. Nie mial tej kary jednoczesnie z Zu.

                              • oliwka
                                daj spokoj
                                najgorsze jest chyba to, ze caly idealnie poukladany swiat oczekuje od nas bycia matkami perfekcyjnymi – idealnie oddanymi dzieciom, wyposazonymi w cala sterte psychologicznych trikow, zawsze usmiechnietymi
                                w gazetach, telewizji, na reklamach matki sa usmiechniete, czysto i elegancko ubrane, czesto przepasane nieskazitelnym fartuchem, majace czas na czytanie dzieciom bajek, ogladanie produktow w sklepie na polkach pod katem zawartosci witamin, blonnikow i innych
                                nie mozesz obwiniac siebie za to, ze jestes tylko czlowiekiem – ze zwyklymi ludzkimi problemami
                                tez chce sie od czasu do czasu wyspac
                                i od zawsze wyznaje zasade, ze miedzy matka a dzieckiem musi byc jasny uklad partnerski – ja dbam o to, zeby dziecko bylo szczesliwe, ale tez wymagam, zeby dziecko respektowalo moja potrzebe wypoczynku
                                w ciagu tygodnia wstajemy wczesnie – o 6 wstajemy my, dzieci chwile po nas
                                ale w weekend chcemy, zeby dzieci spaly dluzej
                                chlopcy dostali zegar z autami (ich ulubiona bajka)
                                pokazalam im, gdzie jest 7 godzina
                                powiedzialam im, ze jesli do 7 rano beda potrafili zajac sie soba u siebie w pokoju bez szczegolnego halasu, dostana nagrode
                                dobre cztery tygodnie im zajelo zalapanie, ale od dwoch, moze trzech tygodni juz mamy spokoj
                                ale dojscie do takiego rozwiazania zajelo mi kilka miesiecy placzliwych porankow, bo dzieci mialy kompletnie za nic fakt, ze raz w tygodniu potrzebujemy spac 7 zamiast 5 godzin na dobre
                                jestes najlepsza matka jaka twoje dzieci maja
                                i one nie zamienilyby ciebie na zadna inna matke

                                ale zamiast za wszelka cene starac sie byc matka z obrazka, spojrz na wasze relacje samolubnie – wyjedz na weekend, idz na spacer bez dzieci, spedz czas tylko ze soba
                                takie male rzeczy mi bardzo pomagaly – oczywiscie najbardziej pomoglo mi pojscie do pracy, ale to juz duzy krok

                                glowa do gory, jutro bedzie lepiej!

                                • Zamieszczone przez Reno
                                  Oliweczka, czyli dalej przeboje ze snem? U nas też.
                                  Pamietam jak walczyłyśmy razem jak dzieci były mniejsze, kiedy to było?…
                                  Nic nie poradzę, łączę się w bólu jedynie. Tomek co prawda przespał już kilka nocy w całości ale nigdy dwóch z rzędu. Często już tylko budzi się, pije wodę i śpi dalej ale są też noce gdzie nie śpi od 3. Są tygodnie gdzie śpię po 4 godziny i to nie w jednym kawałku. Gdyby mi ktoś powiedział, że tak się da – nie uwierzyłabym. Staram się jednak chociaż raz w tygodniu wyspać.

                                  U nas nie widać jakiejś specjalnej zazdrości czy rywalizacji. Pewnie, że jak jedno jest na kolanach, drugie też przylatuje, czy chce to co drugie dostało. Razem się kąpią, razem im czytam, razem jedzą, jak dla mnie jest względny spokój. Może dlatego, że dziadków mamy daleko? Widziałam co się działo jak byliśmy na urlopie… Nadia ma się zachowywać jak dorosła a Tomkowi wszystko wolno bo jest mały – zdaniem dziadków oczywiście.

                                  Reno, przeboje są, ale ze starszą – kiedyś walczyłam o młodsze.
                                  Młode śpi jak suseł w nocy od naprawdę już długiego czasu (kiedy miała ok. 9 mcy zabrałam cycka i przestawiłam na butlę – od tego czasu zaczęło sie polepszać, aż w końcu zaczęła przesypiać noce). Po długich bojach o przestawienie z 2 drzemek na 1 w dzień, okupionych hektolitrami łez i moich i jej, pewnego dnia w maju po prostu przespała się 1,5 godz i tak już jej zostało. Od tamtego dnia młodsze stało się zupełnie innym dzieckiem – patrząc pod kątem spania oczywiście. W innej materii jest po prostu zbuntowanym-prawie-dwulatkiem 🙂
                                  Problemy dotyczą Natalki – prawie 6 letniej panny 🙁
                                  Zaczęło się od powrotu znad morza, kiedy to miała biegunkę i wstawała co chwilę do ubikacji. Pozostał jej jakiś strach, że pobrudzi piżamę i nie zdąży.
                                  Tak obstawiałam na początku.
                                  Ale biegunka minęła po tygodniu, a ona dalej wstaje.
                                  Przebudzi się w nocy i albo płacze, albo leci od razu do nas do pokoju i, trąc oczy stoi i coś mamrocze. Najczęściej w ogóle nie kuma o co chodzi, są to pytania w stylu: “kiedy będzie rano”, “kiedy się Amelka obudzi”, “mam ciemno w pokoju”, “kołdra mi spadła”, “chce mi się pić” – choć kubek przy łóżku stoi.
                                  Wymysla absurdalne powody, sama tak naprawdę nie wiedząc, dlaczego przychodzi i w jakim celu.
                                  Koło się nakręca, bo ja jestem wściekła, drę się na nią, że obudzi Amelkę swoim tupaniem i gadaniem, setki razy odprowadzam do łóżka, a za 10 min znów słyszę tupot stóp i te same absurdalne pytania.
                                  Dziś nie wytrzymałam, kiedy przyszła o 5.30 rano. Odesłałam ją do łózka, za chwilę znów wraca, za chwilę znów, i znów, i znów. Trzasnęłam w dupsko klapsa raz i drugi, ona płacze, ja się odgrażam. Proponuję by sobie poczytała przy lampce swoje gazety i dała innym jeszcze trochę pospać.
                                  Ona nie czyta, bo ją światło razi, wiec znów leci do nas do pokoju.
                                  W końcu obudziła Amelkę o 6.20, gdzie normalnie ona potrafi spać prawie do ósmej. Myślałam, że ją rozszarpię 🙁 Władowałam do łożka i z płaczem waliłam na oślep rękami po kołdrze, nieprzytomna ze złości i z niewyspania.
                                  Dziś miałam kiepski dzień, kiepski stan fizyczny, nie mówiąc o psychice. Wyrzuty sumienia chciały mnie zeżreć, a łzy stały w oczach, kiedy pomyslałam o Natalce w przedszkolu. Że może jej przykro, że może się nie bawi z dziećmi, że mnie znienawidzi…
                                  Szukam psychologa dla niej i dla siebie. Dla niej, bo może dziecko wpadło w jakąś nerwicę z powodu naszego jakiegoś zaniedbania czy błędu wychowawczego. Dla siebie, bo nie wyrabiam już od jakiegoś czasu i normalnie siebie za to nienawidzę 🙁
                                  A to już mi pachnie jakąś depresją…

                                  • Zamieszczone przez oliweczka
                                    Reno, przeboje są, ale ze starszą – kiedyś walczyłam o młodsze.
                                    Młode śpi jak suseł w nocy od naprawdę już długiego czasu (kiedy miała ok. 9 mcy zabrałam cycka i przestawiłam na butlę – od tego czasu zaczęło sie polepszać, aż w końcu zaczęła przesypiać noce). Po długich bojach o przestawienie z 2 drzemek na 1 w dzień, okupionych hektolitrami łez i moich i jej, pewnego dnia w maju po prostu przespała się 1,5 godz i tak już jej zostało. Od tamtego dnia młodsze stało się zupełnie innym dzieckiem – patrząc pod kątem spania oczywiście. W innej materii jest po prostu zbuntowanym-prawie-dwulatkiem 🙂
                                    Problemy dotyczą Natalki – prawie 6 letniej panny 🙁
                                    Zaczęło się od powrotu znad morza, kiedy to miała biegunkę i wstawała co chwilę do ubikacji. Pozostał jej jakiś strach, że pobrudzi piżamę i nie zdąży.
                                    Tak obstawiałam na początku.
                                    Ale biegunka minęła po tygodniu, a ona dalej wstaje.
                                    Przebudzi się w nocy i albo płacze, albo leci od razu do nas do pokoju i, trąc oczy stoi i coś mamrocze. Najczęściej w ogóle nie kuma o co chodzi, są to pytania w stylu: “kiedy będzie rano”, “kiedy się Amelka obudzi”, “mam ciemno w pokoju”, “kołdra mi spadła”, “chce mi się pić” – choć kubek przy łóżku stoi.
                                    Wymysla absurdalne powody, sama tak naprawdę nie wiedząc, dlaczego przychodzi i w jakim celu.
                                    Koło się nakręca, bo ja jestem wściekła, drę się na nią, że obudzi Amelkę swoim tupaniem i gadaniem, setki razy odprowadzam do łóżka, a za 10 min znów słyszę tupot stóp i te same absurdalne pytania.
                                    Dziś nie wytrzymałam, kiedy przyszła o 5.30 rano. Odesłałam ją do łózka, za chwilę znów wraca, za chwilę znów, i znów, i znów. Trzasnęłam w dupsko klapsa raz i drugi, ona płacze, ja się odgrażam. Proponuję by sobie poczytała przy lampce swoje gazety i dała innym jeszcze trochę pospać.
                                    Ona nie czyta, bo ją światło razi, wiec znów leci do nas do pokoju.
                                    W końcu obudziła Amelkę o 6.20, gdzie normalnie ona potrafi spać prawie do ósmej. Myślałam, że ją rozszarpię 🙁 Władowałam do łożka i z płaczem waliłam na oślep rękami po kołdrze, nieprzytomna ze złości i z niewyspania.
                                    Dziś miałam kiepski dzień, kiepski stan fizyczny, nie mówiąc o psychice. Wyrzuty sumienia chciały mnie zeżreć, a łzy stały w oczach, kiedy pomyslałam o Natalce w przedszkolu. Że może jej przykro, że może się nie bawi z dziećmi, że mnie znienawidzi…
                                    Szukam psychologa dla niej i dla siebie. Dla niej, bo może dziecko wpadło w jakąś nerwicę z powodu naszego jakiegoś zaniedbania czy błędu wychowawczego. Dla siebie, bo nie wyrabiam już od jakiegoś czasu i normalnie siebie za to nienawidzę 🙁
                                    A to już mi pachnie jakąś depresją…

                                    ja przepraszam, ale tak mi siępomyślało.

                                    Nie ma opcji byś ja zabrała do siebie do łóżka i pocichu potuliła i dospala do 7… Może jej poprostu potrzeba bliskości. W dzień pewnie krucho z czasem…. A młodsza nadal u was jak rozumiem… A ona tam sama….

                                    • Zamieszczone przez kantalupa
                                      oliwka
                                      daj spokoj
                                      najgorsze jest chyba to, ze caly idealnie poukladany swiat oczekuje od nas bycia matkami perfekcyjnymi – idealnie oddanymi dzieciom, wyposazonymi w cala sterte psychologicznych trikow, zawsze usmiechnietymi
                                      w gazetach, telewizji, na reklamach matki sa usmiechniete, czysto i elegancko ubrane, czesto przepasane nieskazitelnym fartuchem, majace czas na czytanie dzieciom bajek, ogladanie produktow w sklepie na polkach pod katem zawartosci witamin, blonnikow i innych
                                      nie mozesz obwiniac siebie za to, ze jestes tylko czlowiekiem – ze zwyklymi ludzkimi problemami
                                      tez chce sie od czasu do czasu wyspac
                                      i od zawsze wyznaje zasade, ze miedzy matka a dzieckiem musi byc jasny uklad partnerski – ja dbam o to, zeby dziecko bylo szczesliwe, ale tez wymagam, zeby dziecko respektowalo moja potrzebe wypoczynku
                                      w ciagu tygodnia wstajemy wczesnie – o 6 wstajemy my, dzieci chwile po nas
                                      ale w weekend chcemy, zeby dzieci spaly dluzej
                                      chlopcy dostali zegar z autami (ich ulubiona bajka)
                                      pokazalam im, gdzie jest 7 godzina
                                      powiedzialam im, ze jesli do 7 rano beda potrafili zajac sie soba u siebie w pokoju bez szczegolnego halasu, dostana nagrode
                                      dobre cztery tygodnie im zajelo zalapanie, ale od dwoch, moze trzech tygodni juz mamy spokoj
                                      ale dojscie do takiego rozwiazania zajelo mi kilka miesiecy placzliwych porankow, bo dzieci mialy kompletnie za nic fakt, ze raz w tygodniu potrzebujemy spac 7 zamiast 5 godzin na dobre
                                      jestes najlepsza matka jaka twoje dzieci maja
                                      i one nie zamienilyby ciebie na zadna inna matke

                                      ale zamiast za wszelka cene starac sie byc matka z obrazka, spojrz na wasze relacje samolubnie – wyjedz na weekend, idz na spacer bez dzieci, spedz czas tylko ze soba
                                      takie male rzeczy mi bardzo pomagaly – oczywiscie najbardziej pomoglo mi pojscie do pracy, ale to juz duzy krok

                                      glowa do gory, jutro bedzie lepiej!

                                      Dziękuję Ci za te słowa, kantalupo 🙂
                                      I Tobie, Bea, również.

                                      • Zamieszczone przez oliweczka

                                        Przebudzi się w nocy i albo płacze, albo leci od razu do nas do pokoju i, trąc oczy stoi i coś mamrocze. Najczęściej w ogóle nie kuma o co chodzi, są to pytania w stylu: “kiedy będzie rano”, “kiedy się Amelka obudzi”, “mam ciemno w pokoju”, “kołdra mi spadła”, “chce mi się pić” – choć kubek przy łóżku stoi.
                                        Wymysla absurdalne powody, sama tak naprawdę nie wiedząc, dlaczego przychodzi i w jakim celu.

                                        mam to samo
                                        etap rozwojowy zwiazany scisle z koszmarami sennymi pojawiajacymi sie w tym czasie – wg lekarza i ona sie nei budzi tylko jest w jakims polsnie-letargu dlatego nei pamieta rano.
                                        sa noce kiedy lazi po 10 razy, placze nie da sie jej dobudzic. u nas pomaga albo wziecie do nas do lozka, albo polozenie na kanapie
                                        i zaczela znowu spac (zasypiac ale czesto zostaje na noc) z mala lampka.
                                        bo boi sie ciemnosci.

                                        • oliweczko! Ja myślę, że jesteś najlepszą mamą dla swoich dziewczynek. Naprawdę. I myślę też, że za dużo od siebie wymagasz.
                                          Jeśli chodzi o niespanie w nocy, to łączę się z Tobą w bólu. Maja wstaje jeszcze 2 – 3 razy i chyba nigdy nie udało jej się dospać do 8 rano, choć chodzi spać o 21 i ma w ciągu dnia tylko jedną 1,5 godz. drzemkę.
                                          No i od kilku dobrych miesięcy mamy w nocy cyrk z Kasią. Tupot małych stóp towarzyszy nam prawie każdej nocy. Wstaje, często bredzi (jak napisała szpilki – jest w jakimś letargu, bo sama nie kuma o co chodzi), płacze, chce się przytulać itp. itd. Na początku jej zachowania mnie przerażały. Potem poczytałam wątek Figi (zdaje się…) i uspokoiłam się, bo okazało się, że wiele dzieciaków ok. 6 roku życia tak ma i być może jest to w jakiś sposób związane z rozwojem psychofizycznym sześciolatków.
                                          Nie powiem, że mi z tym łatwo 🙁 Marzę o przespanej nocy – choćby w postaci 5 – 6 godzin bez żadnego zakłócenia. Tylko ja sobie bardzo cenię to, że mogę siedzieć na wychowawczym, że po takiej nocy mogę jeszcze pół godziny dłużej połazić po domu w pidżamach, że mam czas na wypicie kawy i wybudzenie się. Od dwóch miesięcy chodzę regularnie na basen – SAMA. Czasem (choć baaardzo rzadko) udaje mi się wyskoczyć samodzielnie na zakupy, do fryzjera, kosmetyczki. Zaczęłam też więcej czytać – to daje mi też poczucie tego, że robię coś dla siebie.
                                          Przytulam Cię mocno.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: "Rodzeństwo bez rywalizacji"????

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general