Rozważania początkującego kierowcy

No jestem nim, ale czemu ludzie nie rozumieją że nie każdy od razu super sprawnie jeździ.
Dziś się wkurzyłam na maksa, na pospieszaczy. Skręcam w prawo, czekam aż przejadą. Niestety nie mam wprawy, czekam jak będzie dla mnie bezpieczna odlełość, z tyłu trąbi taksówkarz. Kiedy zrobiło się wolne, zamierzam jechać, taksówkarz wymija mnie (przy skręcie), wjeżdża mi pod maskę. To nie fair.
To był początek mioch kłopotów:(
Jadę jednokierunkowa, samochody poparkowane na ulicy, ulica zaczyna się dzielić na dwa pasy, dla skręcających w lewo, i druga-dla skręcających w prawo i jadących prostą. Ja zamierzam skręcić w prawo. Jest pod górkę. Swiatła zapalają się a mi gaśnie samochód. Karetka z tyłu na mnie zaczyna trąbić baaardzo głośno, przeraźliwe. Nerwówka totalna. uruchomiłam w końcu samochód, facet strasznie mi wygrażał.
Ja rozumiem, jedzie ratować ludzi, ale ja robiłam co mogłam by ustąpić.
To trwało zaledwie około pół minuty, dla mnie wieczność.
Przecież on też jeźdźił pewnie kiedyś jak ja nieudolnie.
Wg opinii innych jeżdżę dobrze, ale brak mi doświadczenia.
Kurczę, no a jak ja mogę zdobyć, gdy ciągle trąbią?;)
Stresuje mnie to strasznie.
Ależ się wyżaliłam:)
Dziewczyny, wprawni kierowcy, miejcie zrozumienie dla początkujących.;)

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Rozważania początkującego kierowcy

  1. Zamieszczone przez aniast
    Ja wbrew temu co przypuszczałam, doszłam do wniosku, że po dużym mieście jeździ się łatwiej i bezpieczniej, są wydzielone pasy, na skrzyżowaniach światła, pasy ruchu w przeciwnych kierunkach zazwyczaj przedzielone sa pasem zieleni i żaden bałwan na czołówkę nie wyskoczy

    mniejsze miasto nie znaczy wioska 😉 od Gdyni wieksze, od GDA nie 😉
    Trójmiasto moze byc cięzkie dla przyjezdnych, bo sporo tam zakamarków i ulic jednokierunkowych. Ale jesli sie zna teren super sie tam jezdzi (o ile sie nie stoi w korku 😉 )

    • Zamieszczone przez ulaluki
      No jestem nim, ale czemu ludzie nie rozumieją że nie każdy od razu super sprawnie jeździ.
      Dziś się wkurzyłam na maksa, na pospieszaczy. Skręcam w prawo, czekam aż przejadą. Niestety nie mam wprawy, czekam jak będzie dla mnie bezpieczna odlełość, z tyłu trąbi taksówkarz. Kiedy zrobiło się wolne, zamierzam jechać, taksówkarz wymija mnie (przy skręcie), wjeżdża mi pod maskę. To nie fair.
      To był początek mioch kłopotów:(
      Jadę jednokierunkowa, samochody poparkowane na ulicy, ulica zaczyna się dzielić na dwa pasy, dla skręcających w lewo, i druga-dla skręcających w prawo i jadących prostą. Ja zamierzam skręcić w prawo. Jest pod górkę. Swiatła zapalają się a mi gaśnie samochód. Karetka z tyłu na mnie zaczyna trąbić baaardzo głośno, przeraźliwe. Nerwówka totalna. uruchomiłam w końcu samochód, facet strasznie mi wygrażał.
      Ja rozumiem, jedzie ratować ludzi, ale ja robiłam co mogłam by ustąpić.
      To trwało zaledwie około pół minuty, dla mnie wieczność.
      Przecież on też jeźdźił pewnie kiedyś jak ja nieudolnie.
      Wg opinii innych jeżdżę dobrze, ale brak mi doświadczenia.
      Kurczę, no a jak ja mogę zdobyć, gdy ciągle trąbią?;)
      Stresuje mnie to strasznie.
      Ależ się wyżaliłam:)
      Dziewczyny, wprawni kierowcy, miejcie zrozumienie dla początkujących.;)

      współczuje ci takich przeżyć,mam nadzieje,że szybko dojdziesz do perfekcji i nie bedziesz przejmowała się gadaniem cwaniaczków,którzy myslą,że jeżdzą “super”.
      Nie dziwie ci się,że spanikowałas słysząc karetkę,na wiele kierowców karetka własnie tak działa.Grunt to nie poddac się i mimo wszystko jeździć.

      • A ja bym listka nie naklejała… bo podobno jak ktoś ma listek to zwraca na siebie uwagę i jeszcze więcej osób na taką osobę trąbi… “ludzie są bez serc” zamiast zrozumieć to jeszcze się będą wyżywać na takim nowicjuszu…

        Poza tym jest takie powiedzenie ” Z przodu listek, z tyłu listek a w środku głąb ”

        Tak mi powiedział mój instruktor – jak go na początkowych zajęciach zapytałam czy jak już zdam to czy powinnam nakleić jakąś nalepkę na autko…

        Definitywnie odradzał…

        Ale decyzja należy do Ciebie 🙂 Zawsze możesz spróbować… A jak cuś to zdejmiesz…

        W każdym razie życzę powodzonka !!!

        • doskonale cię rozumiem. Na początku swojej kariery mialam wielkiego stresa i gdyby mnie rodzice nie przymusili to nigdy nie zrobilabym prawo jazdy, a potem ewentualnie wrzucialbym go do szuflady. Poczatki byly koszmarne, najchętniej jeżdzilam z kims obok, kto pomagal mi obserwować drogę i ułatwial wybieranie trasy, wlasciwego pasa itd.
          W końcu odwazylam sie sama pojechac na uczelnię (blisko z czubów na umcs). I co? i nawet nie dojechalam do głównej drogi bo jakiś dupek nie pomyslal ze mogę zatrzymać sie na widok znaku STOP i wjechal mi w dupę 🙁
          Oczywiście mialam traume.
          Do tej pory tez nienawidzę stać w korku pod górkę. Nerwowo zaciagam ręczny i boję sie ze i tak puści.

          Jeżdzę juz 11 lat. I chwala moim rodzicom za zmuszanie mnie na poczatku, pomoc w przelamywaniu lęków i dawanie samochodu

          • i jeszcze z poczatków pamietam wybieranie tras gdzie są skrzyżowania ze światlami. I jazdę najchętniej ze skręcaniem tylko w prawą stronę.

            • Zamieszczone przez ulaluki
              Masz rację. Nie jeżdżenie nie rozwiąże sytuacji.
              Tyle, że paraliżuje mnie czasem strach. Na trasach sobie radzę, tylko po Lublinie jest trudno.
              A swoją drogą przyznajcie, trąbicie?

              A pomysł z naklejką dobry pomysł. Mój mąż jutro się rozejrzy, może będzie już gotowa, a jak nie to zrobia jak Figa radzi

              a ja uwazam ze po Lublinie jeździ się dobrze. Bo jest duzo szerokich dróg, stosunkowo niewiele jednokierunkowych.
              Dla mnie wyzwaniem byl i jest śląsk, Katowice. Brrr. mam zle wspomnienia

              • Zamieszczone przez Klucha
                ja to się tylko pytam tych co pare lat jeżdża kiedy ja się rozjeżdżę, ile im to czasu zajeło
                i słyszę jedno
                jeżdzić jedździć jedździć i jeszcze raz jedździć

                podpisuję sie obiema rękami

                • Zamieszczone przez niuunia
                  A ja bym listka nie naklejała… bo podobno jak ktoś ma listek to zwraca na siebie uwagę i jeszcze więcej osób na taką osobę trąbi… “ludzie są bez serc” zamiast zrozumieć to jeszcze się będą wyżywać na takim nowicjuszu…

                  Poza tym jest takie powiedzenie ” Z przodu listek, z tyłu listek a w środku głąb ”

                  Tak mi powiedział mój instruktor – jak go na początkowych zajęciach zapytałam czy jak już zdam to czy powinnam nakleić jakąś nalepkę na autko…

                  Definitywnie odradzał…

                  Ale decyzja należy do Ciebie 🙂 Zawsze możesz spróbować… A jak cuś to zdejmiesz…

                  W każdym razie życzę powodzonka !!!

                  to tylko swiadczy o instruktorze
                  jeli osoba ktora ucy takie gada brednie to co mowic o innych
                  i jeszcze utwierdza uczonych w przkonaniu ze on ma racje
                  ja piernicze
                  do niemiec nam daleko coraz dalej

                  • Nie trąbię, mam wyrozumiałość, ale wkurza mnie niesamowicie jak na dwupasmówce jadą obok siebie dwa samochodzy z tą samą prędkością (często gęsto 40 km/h)

                    • Zamieszczone przez dorotka1
                      to tylko swiadczy o instruktorze
                      jeli osoba ktora ucy takie gada brednie to co mowic o innych
                      i jeszcze utwierdza uczonych w przkonaniu ze on ma racje
                      ja piernicze
                      do niemiec nam daleko coraz dalej

                      Dorotka on wie to od ludzi ( kursantów ) i pewnie ogolnie otoczenia, że jak widzą listek to trąbią i jeszcze gorzej się zachowują… Dlatego odradzał…
                      Codziennie jeździ i widzi co się na drogach dzieje…

                      Na pewno źle mi doradzić nie chciał… 🙂

                      A z tym,że do Niemiec nam daleko coraz dalej to się zgodzę !!! W 100%

                      • Zamieszczone przez niuunia
                        Dorotka on wie to od ludzi ( kursantów ) i pewnie ogolnie otoczenia, że jak widzą listek to trąbią i jeszcze gorzej się zachowują… Dlatego odradzał…
                        Codziennie jeździ i widzi co się na drogach dzieje…

                        Na pewno źle mi doradzić nie chciał… 🙂

                        A z tym,że do Niemiec nam daleko coraz dalej to się zgodzę !!! W 100%

                        Zdarzają się pewnie i tacy. Gburem się jest bez względu na okoliczności.
                        Są ludzie, co na eLki trąbią.
                        Wydaję mi się jednak, ze w większości kierowcy normalnie zareagują na zieloną koniczynkę.

                        Dziewczyny, wg mnie o wiele bardziej denerwująca jest brawura i nie trąbi się na nich tak, jak na początkujących(czytaj nieudolnych kierowców:)).:(

                        • Zamieszczone przez kruszyna
                          Do tej pory tez nienawidzę stać w korku pod górkę. Nerwowo zaciagam ręczny i boję sie ze i tak puści.

                          Ja również nie lubię ciągłego ruszania pod górkę właśnie w korku,stresuję się jak mi zgaśnie autohmmm

                          • Ja bym jeszcze chciała o tej karetce napisać….
                            bo…
                            jestem prawie pewna, że z ich strony wyglądało to tak, że “jakaś baba stanęła i stoi, a my nie mamy jak przejechać. Pewnie na kursie nauczyli ją, że jak jedzie karetka na sygnale trzeba się zatrzymać….”

                            Karetka na sygnale “nie słyszy” silników innych samochodów, więc skąd mogli wiedzieć, że masz problemy z uruchomieniem auta i że to nie Twoja bezmyślność, tylko zbieg okoliczności…?

                            Niech Ci nie będzie przykro aż tak bardzo, po prostu tak się złożyło…
                            🙂

                            No i polecam się uśmiechać 🙂
                            Jak ktoś nie traktuje Cię jak pełnoprawnego użytkownika drogi, wyciągaj rękę w geście papieża, pokiwaj i uśmiechaj się.
                            Nie będziesz się “nakręcać” 🙂

                            PS. uważam też, że jak już czynnie się jeździ, to przechodzi się różne fazy zachowania. Ja na początku byłam zastraszona, przepraszająca za to, że nie potrafię jeździć, potem nastał okres agresywny, tzn. “uwaga, jadę!!” ;), później robiło się coraz bardziej spokojnie, aż do teraz, kiedy jestem grzeczna, uprzejma i staram się pomagać jak tylko umiem 🙂

                            • Zamieszczone przez Marzena2929
                              Ja również nie lubię ciągłego ruszania pod górkę właśnie w korku,stresuję się jak mi zgaśnie autohmmm

                              bardzo długo mialam z tym problem, stanie w korku na kolejnym wiadukcie – stresa mialam ogromnego, nózki nie sprawne, nie wprawione jeszcze, puszczam sprzęgło, dodaje gazu a on gaśnie i sie turla w tył….. brrrr…. kwestia czasu 🙂

                              • Zamieszczone przez ulaluki
                                No jestem nim, ale czemu ludzie nie rozumieją że nie każdy od razu super sprawnie jeździ.
                                Dziś się wkurzyłam na maksa, na pospieszaczy. Skręcam w prawo, czekam aż przejadą. Niestety nie mam wprawy, czekam jak będzie dla mnie bezpieczna odlełość, z tyłu trąbi taksówkarz. Kiedy zrobiło się wolne, zamierzam jechać, taksówkarz wymija mnie (przy skręcie), wjeżdża mi pod maskę. To nie fair.
                                To był początek mioch kłopotów:(
                                Jadę jednokierunkowa, samochody poparkowane na ulicy, ulica zaczyna się dzielić na dwa pasy, dla skręcających w lewo, i druga-dla skręcających w prawo i jadących prostą. Ja zamierzam skręcić w prawo. Jest pod górkę. Swiatła zapalają się a mi gaśnie samochód. Karetka z tyłu na mnie zaczyna trąbić baaardzo głośno, przeraźliwe. Nerwówka totalna. uruchomiłam w końcu samochód, facet strasznie mi wygrażał.
                                Ja rozumiem, jedzie ratować ludzi, ale ja robiłam co mogłam by ustąpić.
                                To trwało zaledwie około pół minuty, dla mnie wieczność.
                                Przecież on też jeźdźił pewnie kiedyś jak ja nieudolnie.
                                Wg opinii innych jeżdżę dobrze, ale brak mi doświadczenia.
                                Kurczę, no a jak ja mogę zdobyć, gdy ciągle trąbią?;)
                                Stresuje mnie to strasznie.
                                Ależ się wyżaliłam:)
                                Dziewczyny, wprawni kierowcy, miejcie zrozumienie dla początkujących.;)

                                Powiem tak: czasami tak czy owak możesz zostać obtrąbiona, bo jeśli np. wyjeżdżając z podporządkowanej zdecydujesz się jechać mimo że nie ma wystarczającego luzu – wtedy obtrąbi Cię z kolei ten, któremu wjechałaś przed nos 😉 Konkluzja – lepiej być obtrąbioną jeszcze przed manewrem, niż narażać życie ruszając przedwcześnie…

                                Ja jeżdżę od 8 lat, na początku też miałam stresy, potem nabiera się wprawy i uodparnia nieco na zdenerwowanych pośpieszaczy 😉
                                Sama na nikogo nie trąbię i tak naprawdę zastanawiam się, czemu ludzie się aż tak denerwują prowadząc samochód? Mi się zdarza zezłościć tylko w przypadkach ewidentnej głupoty czy chamstwa – typu, że wyjeżdża mi ktoś przed nos, mimo że za mną było pusto i jeszcze wlecze się strasznie. Ale nawet wtedy nie trąbię, nie mam nawyku (choć czasem myślę że powinnam hmmm).

                                Moja rada to po prostu jeździj jak najwięcej, żeby nabrac wprawy i miej w nosie trębaczy 😉
                                (Nie wiem, czy listek coś pomoże, polscy kierowcy wkurzają się nawet na L-ki…)

                                • Zamieszczone przez eunike
                                  (Nie wiem, czy listek coś pomoże, polscy kierowcy wkurzają się nawet na L-ki…)

                                  co niektórzy uważaja że L wogóle nie powinny jeździć po mieście 🙂

                                  moje miasto ma taką swoją regionalną stronę a przy niej forum, już nie raz toczyła się dyskusja na temat kursów jazdy, co najbardziej wkurza doświadczonych kierowców – powolna jazda kursantów, a powiedzmy sobie szczerze L-ki zazwyczaj jeżdża przepisowo czyli nie przekraczajac 50 km na godzine chyba że znaki umówią inaczej.

                                  Sama pamiętam jak jeździłam L nie przekraczałam prędkości i musialam trzymać się prawej strony – miałam wrazenię że wloke się jak żółw, a inne samochodziki tylko smigały i śmigały

                                  • Zamieszczone przez duszencja
                                    uważam też, że jak już czynnie się jeździ, to przechodzi się różne fazy zachowania. Ja na początku byłam zastraszona, przepraszająca za to, że nie potrafię jeździć, potem nastał okres agresywny, tzn. “uwaga, jadę!!” ;), później robiło się coraz bardziej spokojnie, aż do teraz, kiedy jestem grzeczna, uprzejma i staram się pomagać jak tylko umiem 🙂

                                    cos w tym jest 🙂

                                    • Zamieszczone przez ulaluki

                                      A swoją drogą przyznajcie, trąbicie?

                                      A pomysł z naklejką dobry pomysł. Mój mąż jutro się rozejrzy, może będzie już gotowa, a jak nie to zrobia jak Figa radzi

                                      Pomyśł z nalkejka jest bardzo dobry.
                                      Przyznaje sie rzadko ale naciskam klakson i na ludzi, którzy po chamsku wyprzedzajac na trzeciego i łamią wszekie przepisy i na ludzi, którzy kompletnie jeżdziec nie umieja, generalnie na tych co stwarzaja zagrożenie na drodze.
                                      Wiesz naprawde cieżko się czasami nie denerwować jaka taka blond lala w terenowym samochodzi (miałam taki przypadek wczoraj) włacza lewy kierunkowskaz a skreca w prawo mi przed maska….

                                      Co moge poradzić, ćwicz jazdę na mniej ruchliwych ulicach i w trasie.

                                      • Zamieszczone przez Klucha
                                        co niektórzy uważaja że L wogóle nie powinny jeździć po mieście 🙂

                                        moje miasto ma taką swoją regionalną stronę a przy niej forum, już nie raz toczyła się dyskusja na temat kursów jazdy, co najbardziej wkurza doświadczonych kierowców – powolna jazda kursantów, a powiedzmy sobie szczerze L-ki zazwyczaj jeżdża przepisowo czyli nie przekraczajac 50 km na godzine chyba że znaki umówią inaczej.

                                        Sama pamiętam jak jeździłam L nie przekraczałam prędkości i musialam trzymać się prawej strony – miałam wrazenię że wloke się jak żółw, a inne samochodziki tylko smigały i śmigały

                                        Wiesz ja nie mam nic przeciwko Lkom na drodze… ale jak tydzień temu widziałam koło mojego samochodu parkujacą przez pół godziny Lke to nie powiem cisnienie mi podniosło 😀

                                        • A ja jestem bardzo wyrozumiała i jeżdżę ostrożnie – to słowa mojego męża 😉

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Rozważania początkującego kierowcy

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general