Rozważania początkującego kierowcy

No jestem nim, ale czemu ludzie nie rozumieją że nie każdy od razu super sprawnie jeździ.
Dziś się wkurzyłam na maksa, na pospieszaczy. Skręcam w prawo, czekam aż przejadą. Niestety nie mam wprawy, czekam jak będzie dla mnie bezpieczna odlełość, z tyłu trąbi taksówkarz. Kiedy zrobiło się wolne, zamierzam jechać, taksówkarz wymija mnie (przy skręcie), wjeżdża mi pod maskę. To nie fair.
To był początek mioch kłopotów:(
Jadę jednokierunkowa, samochody poparkowane na ulicy, ulica zaczyna się dzielić na dwa pasy, dla skręcających w lewo, i druga-dla skręcających w prawo i jadących prostą. Ja zamierzam skręcić w prawo. Jest pod górkę. Swiatła zapalają się a mi gaśnie samochód. Karetka z tyłu na mnie zaczyna trąbić baaardzo głośno, przeraźliwe. Nerwówka totalna. uruchomiłam w końcu samochód, facet strasznie mi wygrażał.
Ja rozumiem, jedzie ratować ludzi, ale ja robiłam co mogłam by ustąpić.
To trwało zaledwie około pół minuty, dla mnie wieczność.
Przecież on też jeźdźił pewnie kiedyś jak ja nieudolnie.
Wg opinii innych jeżdżę dobrze, ale brak mi doświadczenia.
Kurczę, no a jak ja mogę zdobyć, gdy ciągle trąbią?;)
Stresuje mnie to strasznie.
Ależ się wyżaliłam:)
Dziewczyny, wprawni kierowcy, miejcie zrozumienie dla początkujących.;)

Strona 5 odpowiedzi na pytanie: Rozważania początkującego kierowcy

  1. Zamieszczone przez qulka
    bardzo długo mialam z tym problem, stanie w korku na kolejnym wiadukcie – stresa mialam ogromnego, nózki nie sprawne, nie wprawione jeszcze, puszczam sprzęgło, dodaje gazu a on gaśnie i sie turla w tył….. brrrr…. kwestia czasu 🙂

    i od tego jest hamulec ręczny

    • Najważniejsze to jeździć tak, żeby nie stwarzać zagrożenia na drodze…
      Można jeździć wolno, ale jeśli ktoś nagle się zatrzymuje na środku pasa, bo mu samochód zgaśnie albo czegoś się przestraszy no to już może nie byc fajne…

      • Zamieszczone przez Klucha
        Wioletka na prawko poszlam bo chcialam je mieć. jako pasażer nigdy nie zastanawiałam sie czy lubię jeżdzić autem, po prostu byłam wożona. Na długich trasach zawsze zasypiam z Zuzią na tyłach bo tak na mnie działają długie wycieczki.
        Pierwsze jazdy to stach, tym bardziej że został mi uraz po wypadku który mial miejsce pare lat temu – wyjeżdżaliśmy z podporządkowanej i zgasł mężowi samochód – nieźle w nas przywalono. Oczywiście powiedziałam o tym instruktorowi i katował mnie tak że psychicznie wracałam zmęczona do domu. A noga na sprzegle latała mi jak galareta.
        potem miałam kryzys który dopada prawie wszystkich kursantów, był tak duży i trwał tak długo, że byłam bliska rezygnacji twierdząc że nie nadaję sie za kółko.
        Miałam obawy, watpiłam podczas nauki jazdy, ale najwieksze dopadły mnie gdy po zdanym egaminie musiałam usiąść za własnym kółkiem.
        Boże jak ja się denerwowałam. pierwszą jazdą z mężem u boku, po jej skończeniu rozpłakałam się twierdząc że dupa ze mnie jest a nie kierowca. A żebyś mnie widziała wczoraj jak wyjezdżałam sama, ale po powrocie juz nie płakałam 😉
        ale wiem że lubię jeżdzić, mój mąż nazywa to panowaniem nad samochodem, ja samodzielnością i nieuzaleznieniem od małżona. Wczoraj po raz pierwszy w życiu pojechalam sama po cukier do sklepu 🙂 bo ile można słodzić kawę cukrem pudrem

        dopóki nie spróbujesz nie będziesz wiedzieć.
        ale są osoby które od razu twierdzą że one za kółko się nie nadają i nie czują pociagu na “L” i nie robią

        Iza mnie normalnie to przeraza:eek:ja niestety nigdy nie spie podczas jazdy jestem taka czujna,moze dlatego, ze moj maz kilka razy zasypial podczas kierowania:(

        • Zamieszczone przez dorotka1
          to tylko swiadczy o instruktorze
          jeli osoba ktora ucy takie gada brednie to co mowic o innych
          i jeszcze utwierdza uczonych w przkonaniu ze on ma racje
          ja piernicze
          do niemiec nam daleko coraz dalej

          Tak właśnie, dotka
          Mój instruktor kiedy widzi, że ktoś na nas trąbi to złośliwie jeszcze chwilę stoimy :p na L-ki nie wolno trąbić. A na taką nalepkę to już mnie namawiał 🙂

          • Zamieszczone przez ciapa
            Wiesz ja nie mam nic przeciwko Lkom na drodze… ale jak tydzień temu widziałam koło mojego samochodu parkujacą przez pół godziny Lke to nie powiem cisnienie mi podniosło 😀

            Oj, ciapa, zapomniał wół…
            Robię teraz kurs….;)

            • Zamieszczone przez ciapa
              Wiesz ja nie mam nic przeciwko Lkom na drodze… ale jak tydzień temu widziałam koło mojego samochodu parkujacą przez pół godziny Lke to nie powiem cisnienie mi podniosło 😀

              gdzies muszą ćwiczyć 😉
              a pamiętasz siebie jak miałaś pierwsze parkowania 😀 chyba już nie coooooo

              • Zamieszczone przez adonay
                Iza mnie normalnie to przeraza:eek:ja niestety nigdy nie spie podczas jazdy jestem taka czujna,moze dlatego, ze moj maz kilka razy zasypial podczas kierowania:(

                mój nigdy nie zasypia,
                to ja nie nadaję się za kółko na długie trasy :), chociaż mąż mi mówi że to inaczej za kólkiem inaczej na miejscu pasażera. Ale ja wiem że długie trasy działaja na mnie sennie

                • prawko zrobilam juz daaawno temu
                  moj blad polegal na tym, ze potem wcale nie jezdzilam
                  a jeszcze w miedzyczasie uczestniczylam jadac do Berlina ze znajomymi w jednej-o-maly-wlos-czolowce (nic sie nie stalo, ale to bylo przerazajace, w ostatniej chwili udalo nam sie uniknac czolowki, jeszcze byla noc i przede nami daleeka droga) plus – 2 dni pozniej na tym samym wyjezdzie w drodze powrotnej wyladowalismy w rowie
                  to bylo kilka lat temu na wiosne kiedy nagle zasniezylo i oblodzilo wszystko – straszna ilosc wypadkow zdarzyla sie po drodze, sami minelismy kilka
                  jechalo sie na letnich oponach po lodowisku :/

                  ale nic
                  zmierzam do tego, ze potem chyba mialam blokade psych. (zreszta troche czasem do tej pory mam) – zdalam sobie sprawe jak malo trzeba, zeby zdarzyla sie tragedia… i jaka to odpowiedzialnosc
                  potem zaczelam jezdzic autem, ale tylko na b. prostych trasach i tylko z pilotujacym mnie mezem (biedny byl, bo przelewalam na niego swoje frustracje wynikajace z zestresowania)
                  dlugo to trwalo i bez sensu, bo z przerwami, wiec zerowe postepy
                  nastepnie zaczelam jedzic sama, ale doslownie na paru “wyuczonych” trasach – i tam to juz bylam krolowa szosy, zero stresu 😉
                  a tak zupelnie samodzielnie to w zasadzie od niedawna jezdze
                  ogolnie bardzo lubie jezdzic i poza pojawiajaca sie jeszcze (choc juz coraz rzadziej) blokadka (bo jakies szczegolnie skomplikowane rondo / skrzyzowanie z 15 pasami – zebym przypadkiem nie pojechala zle… albo pod prad – co mi sie nie zdarzylo, ale sie obawiam 🙂 ) to radze sobie OK
                  maz twierdzi, ze w ogole super – ze nie jezdze “jak baba”, bo nie mam problemu ze sprzeglem, z biegami, z szybkoscia (na dlugich prostych wrecz uwielbiam), z wyprzedzaniem (jesli sa warunki – choc rowerzystow nie lubie) i dodatkowo wlaczylo mi sie myslenie konieczne w jezdzie po zatloczonym miescie (zeby np. tu sie nie pchac zanim ktos nie ruszy, bo zablokuje tym z prawej etc. – albo nie ryc sie na srodek skrzyzowania jesli sa korki – bo zmieni sie swiatlo i tam zostane) – i bardzo mnie to cieszy

                  widze, ze jezdze coraz pewniej i sprawia mi to ogromna przyjemnosc przemieszczanie sie – auto, ja i glosna muzyka :)… i wiatr we wlosach 😉

                  co do trabienia – sama sie strasznie przejmowalam – a co bedzie jak ktos na mnie trabnie (maz kazal mi slusznie olewac, ale bezskutecznie – i martwilam sie glupio NA ZAPAS), wiec staram sie byc wyrozumiala, szczegolnie jesli widze, ze to zestresowana kobitka jedzie
                  ale jak widze cwaniakow, albo ludzi po prostu nie myslacych, a uwazajacych, ze jezdza swietnie, to czasem trabne 😀
                  glownie jak mi blokuja lewy pas jadac sobie powoli (bo wiekszosc Polakow najwyrazniej nie wie do czego on sluzy; strasznie mnie to wkurza) – jesli miganie swiatlami nic nie daje
                  albo jak ktos jedzie dlugi czas 20 / godz. i dopiero w ostatnim momencie wrzuci kierunkowskaz (albo wcale!), ze skreca lub parkuje
                  albo jak mi i kolejce za mna babka blokuje wjazd na moj zaczynajacy sie pas do skretu w lewo, bo nie pomysli o tym, zeby podjechac ciut dalej – z tym ze wtedy to nie jest ze zloscia, tylko zwrocenie uwagi, zeby to zmienic
                  albo na kierowcow gadajacych przez komore i niezauwazajacych, ze mamy juz zielone hmmm
                  albo jak ktos robi cos niebezpiecznego lub bezmyslnego

                  natomiast nigdy nie trabie na nauke jazdy i na zielone listki

                  • Zamieszczone przez dorotka1
                    to tylko swiadczy o instruktorze
                    jeli osoba ktora ucy takie gada brednie to co mowic o innych
                    i jeszcze utwierdza uczonych w przkonaniu ze on ma racje
                    ja piernicze
                    do niemiec nam daleko coraz dalej

                    Podpisze się.
                    Uważam, ze ludzie bardzo wyrozumiale podchodzą do elek, listków, czy obcych rejestracji-choć tak jak pisałam chamów nie brakuje, jak się uczyłam chyba tylko raz ktoś na mnie trąbnął a powodów było pewnie całe mnóstwo. Co mnie wtedy zszokowało to reakcja mojego instruktora który wyskoczył z samochodu i nawytykał trąbiącemu

                    • Zamieszczone przez ulaluki
                      No jestem nim, ale czemu ludzie nie rozumieją że nie każdy od razu super sprawnie jeździ.
                      Dziewczyny, wprawni kierowcy, miejcie zrozumienie dla początkujących.;)

                      A listek na szybie ma?

                      Mama koleżanki oblepiła sobie listkami całą szybę dookoła – sama opowiadała, że na początku jeździła fatalnie, ale nikt jej nie strąbił i wszyscy przepuszczali 😀

                      • Zamieszczone przez majowka

                        (…)albo nie ryc sie na srodek skrzyzowania jesli sa korki – bo zmieni sie swiatlo i tam zostane) (…)

                        No właśnie, czasami nawet mężczyźni o tym nie pamiętają i robi się nerwowo po obu stronach…

                        A wiecie, kiedyś jakiś baran na mnie trąbnął, bo miałam zielone światło a nie ruszałam, bo nie było kontynuacji jazdy – tak to się chyba fachowo nazywa.
                        Oj, ale mi podniósł wtedy ciśnienie!
                        A gdybym wjechała na to skrzyżowanie, to pewnie by się ze mnie śmiał, że utknęłam na czerwonym i nie dałam rady zjechać….

                        Zamieszczone przez majowka

                        (…) czasem trabne (…) jak ktos jedzie dlugi czas 20 / godz. i dopiero w ostatnim momencie wrzuci kierunkowskaz (albo wcale!), ze skreca lub parkuje
                        (…)

                        To mnie doprowadza do ogromnej nerwowości! Nie znoszę tego!
                        Bo kierunkowskaz jest od informowania ZAMIARU skrętu, a nie powiadomienia, że “właśnie skręcam”!!

                        • Zamieszczone przez Usianka
                          mniejsze miasto nie znaczy wioska 😉 od Gdyni wieksze, od GDA nie 😉
                          Trójmiasto moze byc cięzkie dla przyjezdnych, bo sporo tam zakamarków i ulic jednokierunkowych. Ale jesli sie zna teren super sie tam jezdzi (o ile sie nie stoi w korku 😉 )

                          pisząc to miałam na myśli “wioskę” 40 tyś 😉
                          Teraz mieszkam w Trójmieście co nie znaczy, że je znam i nie raz, nie dwa muszę trochę pokręcić zanim dostanę sie do celu- ale to nie wpływa na komfort jazdy- dla mnie najbardziej magiczny jest Sopot wlaśnie przez swoje ulice jednokierunkowe.

                          • Zamieszczone przez qulka
                            bardzo długo mialam z tym problem, stanie w korku na kolejnym wiadukcie – stresa mialam ogromnego, nózki nie sprawne, nie wprawione jeszcze, puszczam sprzęgło, dodaje gazu a on gaśnie i sie turla w tył….. brrrr…. kwestia czasu 🙂

                            kolejna zaleta autek z automatem – za Boga nie stoczy się do tyłu 😀

                            • Zamieszczone przez Klucha
                              gdzies muszą ćwiczyć 😉
                              a pamiętasz siebie jak miałaś pierwsze parkowania 😀 chyba już nie coooooo

                              ja się na placu parkować uczyłam
                              i nie miałam okazji do obicia komuś wozu

                              • Zamieszczone przez EwkaM
                                ja się na placu parkować uczyłam
                                i nie miałam okazji do obicia komuś wozu

                                A nie brakowało Ci pachołków jak znalazłaś się na prawdziwym parkingu?;)

                                • Zamieszczone przez aniast
                                  A nie brakowało Ci pachołków jak znalazłaś się na prawdziwym parkingu?;)

                                  nie bardzo 😉

                                  • Zamieszczone przez EwkaM
                                    ja się na placu parkować uczyłam
                                    i nie miałam okazji do obicia komuś wozu

                                    teraz na placu to tylko górka i jazda przodem i tylem po łuku.
                                    Ogólnie plac okroili do minimum.

                                    instruktorzy uczą wszystkiego w miescie, bo tam egzaminowany jest oceniany, bo tam po zdanym egzaminie będzie jeździł a nie na placu.
                                    uczyłam się parkować na parkingach i nigdy nieobiłam nikomu samochodu.
                                    Owszem słyszałam o przypadkach gdy L-ka obtarła i uciekła, ale słyszałam też o takich co mają prawko od paru dobrych lat a po obtarciu też uciekają.

                                    • Zamieszczone przez Klucha
                                      gdzies muszą ćwiczyć 😉
                                      a pamiętasz siebie jak miałaś pierwsze parkowania 😀 chyba już nie coooooo

                                      Swoje pierwsze parkowania pamietam bardzo dokładnie. Wjeżdżając ojca paliem do garażu przeorałam cały tylmi bok…. No bo corsa, na ktorej sie uczyłam była krótsza:D
                                      Wtedy mi nie było do smiechu, ryczałam caly wieczór a moja samoocena jako kieowcy spadła do zera;)

                                      • to podobnie zrobiła małżonka kolegi cały bok zaorany przez bramę, to była jej pierwsza i ostatnia jazda.
                                        mi mąż przy pierwszej samodzielnej jeździe życzył szerokich szos a ja mu na to życz mi szerokich miejsc parkingowych 🙂

                                        • Ja na placyku robiłam wszystkie parkowania…. ale tak, jak wszyscy… jak zobaczysz słupek tu i tu zacznij kręcić w prawo… potem odbij w lewo, bo słupek masz tu i tu. To nie była żadna nauka i dobrze, ze to znieśli

                                          Czytając wasze wypowiedzi znalazłam nawet pozytywną strone trąbienia, dla strąbionego. Jeśli go strąbią na skrzyżowaniu, że źle stanął, albo, że źle coś zrobił, to jeśli kumaty będzie wiedział na przyszłość co zrobić, aby nie zostać strąbionym. Pod warunkiem, ze sie nie zestresuje klaksonem, tylko pomyśli i dojdzie co i jak.
                                          Nie mówie tu o trąbieniu na światłach, czy dlatego ze sie za wolno jedzie, ale o błędach na drodze. W końcu na błędach sie człowiek uczy… a strąbiony wie, ze popełnił jakiś błąd.

                                          WAŻNY JEST SPOKÓJ I LUZ ZA KIEROWNICĄ….

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Rozważania początkującego kierowcy

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general