Rzecz o żywieniu dzieci

Wiem że było już parę podobnych postów na temat żywienia dzieci ale po prostu muszę napisać parę słów od siebie.
Jak większości wiadomo są opracowane tabele żywnościowe dla dzieci. Tych tabel nie wymyślono bo się komuś nudziło czy przyśniło. Sporządzone są na podstawie badań i doświadczeń nie z jednego dnia czy tygodnia tylko były prowadzone na przestrzeni lat. Przez lekarzy, naukowców, ludzi którzy znają się na żywieniu.
Wiadomo, każda matka powinna kierować się również intuicją. Ale intuicja powinna iść w parze ze zdrowym rozsądkiem. Skoro pediatrzy przestrzegają aby nie podawać mleka krowiego wcześniej niż przed ukończeniem 10 miesiąca życia przez dziecko tzn. że jest jakiś powód. Tłumaczenie że kiedyś się dawało mleko krowie od początku życia dziecko i jakoś te dzieci żyją to żadne wytłumaczenie. Przecież nie żyjemy w tamtych latach tylko teraz, w XXI wieku. Minęło tyle lat, rozwinęła się technika, medycyna. Skoro jest udowodnione że szkodzi to dlaczego niektóre mamy uparcie je podają wcześniej? Twierdzenie że dziecku nic nie jest po serku jest trochę nie na miejscu. To że nie ma wysypki, biegunki to nie oznacza że w jego organizmie nie zachodzą jakieś nieodwracalne zmiany. To że dziecku smakuje to nie znaczy że może od razu jeść. Dziecko nie jest królikiem doświadczalnym. Sprawdzanie czy mu nic nie będzie jeśli się poda jakiś składnik wcześniej jest dla mnie niepoważne. Jak już w jakimś poście napisałam: skoro dziecku smakowało piwo to znaczy że można już mu dawać do picia? Może trochę przesadziłam z tym przykładem ale tak to widzę.
Wiemy już tyle, czemu tego nie wykorzystujemy?
Jestem żywym przykładem niewiedzy sprzed dwudziestu kilku lat. Do siódmego roku życia miałam ciemieniuchę, ciągłe kłopoty ze skórą, wysypki, wypryski i inne naprawdę przykre schorzenia dermatologiczne. Mleko piłam litrami, jadłam wszystko co mi mama podawała i takie były efekty. Ale było to spowodowane niewiedzą. Nikt wcześniej nie kojarzył moim dolegliwości z mlekiem. Teraz to wiem, mleko omijam, omijam inne produkty które wiem że powodują moje uczulenia. Uczulenie nie zawsze objawia się widoczną wysypką. Czasami swędzi mnie gardło, czasami mam kolkę, czasami gorączkę i inne objawy. Jako dorosły człowiek powiem: kurcze, zjadałam to i tamto a teraz czuję że mój przełyk płonie, muszę pamiętać na przyszłość i nie jeść tego. Dziecko tego nie powie. Cierpi na głos bądź w milczeniu. Płacz, niezadowolenie, apatia. Nie kojarzy nam się z alergią, prawda? Ale często właśnie to jest objawem uczulenia.
Nie chcę aby niektóre mamy pomyślały że na nie napadam. Nie pouczam, nie ganię. To są Wasze dzieci, Wy je wychowujecie, Wy karmicie. Zwracam Wam tylko uwagę na pewne rzeczy, przestrzegam.
Pewne zakazy są podawane profilaktycznie. I to chroni nasze dzieci – profilaktyka. Pamiętajcie o tym.

Kaszanna i Gabrysia (13.01.04)

30 odpowiedzi na pytanie: Rzecz o żywieniu dzieci

  1. Re: Rzecz o żywieniu dzieci

    sama jestem alergikiem i niestety musze się z tobą zgodzic…

    pozdrowienia!

    Małe Diablątko

    ur.05/06/2004

    • Re: Rzecz o żywieniu dzieci

      Dziękuję za tego posta, muszę go pokazać mojej teściowej, która, gdy tylko spuszczę Misia z oczu próbuje Mu wciskać a to czekoladkę, a to chleb pszenny, że o mleku nie wspomnę. Na szczęście jestem zawsze blisko i jeszcze nigdy jej się nie udało. Było już z tym związanych kilka awantur, ale nic mnie to nie obchodzi, bo zdrowie mojego dziecka jest dla mnie najważniejsze.Ja też jestem alergiczką i wiem, co to znaczy, chcę tego Misiowi oszczędzić.
      pozdrawiamy

      Bartuś i mamusia

      • Re: Rzecz o żywieniu dzieci

        Wiesz dobrze, że tego posta napisałaś, niektórzy wręcz za dumę mają, że ich dziecko ju je to i owo- nie wiem czemu ma to służyć, w czym jest lepsze od innych dzieci które jeszcze tego nie jadły.
        Ja o zgrozo spotkałam się z mamą (tu pewnie nie uwierzycie) która 8 miesięczną córeczkę karmiła CHIŃSKĄ ZUPKĄ- bo mała lubi ostre rzeczy, jak mi sie tym pochwaliła dosłownie szczęka mi opadła. Mój mały jest praktycznie rówieśnikiem tej dziewczynki (kilka dni, może 10 dni różnicy) i jak ona wcinała chińskie zupki to on praktycznie był tylko na cycu i podjadał Sinlaca.
        Piszesz że
        ” Płacz, niezadowolenie, apatia. Nie kojarzy nam się z alergią, prawda? Ale często właśnie to jest objawem uczulenia. ”

        I to jest święta racja. Ja po wprowadzeniu nowości do diety synka przede wszystkim zwracam uwagę na jego zachowanie, płaczliwość, abatię, czy oby nie ma wzdęć, zaparć, nie jest apatyczny lub wręcz przeciwnie pobudzony. Mały praktycznie cały czas ma zmiany skórne(alergik) więc tylko w taki sposób jestem w stanie mniej więcej ocenić czy coś mu nie szkodzi. gdybym patrzyła na skórę nigdy bym mu niczego nie podała. Alergolog do której chodzimy też często pyta czy mały “nie zachowuje się inaczej”

        A więc mamy najukochańsze, wasze maleństwo jeszcze w życiu się wszystkiego zdąży najeść, nie obciążajcie nadmiernie układów pokarmowych waszych najukochańszych pociech.

        A, że walka z babciami, ciociami, teściowymi jest baaaardzo, baaaardzo trudna wieeemy to aż za bardzo dobrze z własnego doświadczenia 🙂

        Pozdrawiam


        najukochańszy Mateuszek

        • Re: Rzecz o żywieniu dzieci

          ja kiedys tez pisalam takiego posta!
          Ja nie alergik maz tez nie,ale Hubi nie byl uczulony na nic az do…10 miesieca i wprowadzenia glutenu!!
          Ile ja sie natluczmaczylam babciom ile nasluchalam jaka to ja zla matka itp, brrr. teraz Hubi juz je gluten po ponad 10 miesiacach diety i jest oki.
          Jednak rozwalaja mnei teksty kiedys jadlo sie to…przeciez dzieko musi wszystkiego sprobowac-tak jakby za kilka miesiecy czy lat nie mialo byc ryb, mleka, jajkek i glutenu:)

          Hubi (23luty2003) i Nelly tez 23 luty ale kilka lat wczesniej

          • Re: Rzecz o żywieniu dzieci

            Zgadzam się z Tobą w 100%
            Moi znajomi pękali z dumy jak ich dziecko w 6 miesiącu zajadało ziemniaki z sosem i inne tego typu rzeczy. Efektem jest gigantyczna nadwaga, dziecko ma problemy z żołądkiem i rodzice muszą je odchudzać. Niestety jest to dziewczynka więc będzie miała w życiu przechlapane…

            ewka i Weronika 06.10.02

            • Re: Rzecz o żywieniu dzieci

              Całkowice się z Tobą zgadzam!!!!!!!!!!
              Nie ma co się spieszyć z wprowadzaniem różnych rzeczy.A jak już słysze o tym, ze rodzice pozwalają jeść dzicku np. rzeczy tłuste,smażone, sosy, pizzę, cukierki, chipsy itp.to mnie normalnie szlak trafia, a potem się dziwią ( jak moja sąsadka),że dziecko ma zaparcia i płacze bo nie może kupy zrobić.Ale jak tu się dziwić skoro roczne dziecko jadło pizzę i chipsy dosłownie paczkami.wrrrrrrrrrr!!!!!!
              Albo znajoma mamy, która półrocznemu dziecku do tartego jabłuszka wsypywała dwie łyżeczki cukru….bo ona….tzn ta pani ( ! ) LUBI SŁODKIE. Normalnie ręce opdają.
              Ja akurat na punkcie żywienia dzieci mam tzw” hopla” więc moze nie powinnam się wypowiadać, ale takie jest moje zdanie.
              Pozdrawiam

              • Re: Rzecz o żywieniu dzieci

                Swiete slowa Kaszanno.
                Emilka nie jest alergikiem (na razie tfu tfu) ale tez nigdy mi nie przyszlo do glowy wciskac jej cos co jest zalecane dopiero za kilka miesiecy…. PO CO???? No ale kazdy ma swoje zdanie na temat zywienia swojego dziecka…. nigdy nie krytykuje, chociaz dzieci czasem mi szkoda…. echhhhhh…..
                Ja na szczescie mialam tylko jedno spiecie z moja mama odnosnie “zlego zywienia Emilki” jak to moja mama ladnie okreslila. I to lekarz jeszcze…. Ale przemowilam do rozsądku i chyba zakapowala bo jest spokoj w tym temacie
                pozdrawiam serdecznie

                • Re: Rzecz o żywieniu dzieci

                  A ja jestem z tych co parę rzeczy dali dziecku wcześniej.
                  Nina piła domowy soczek z marchewki w wieku ok. 3 mies., zupkę na przełomie 4-5 mies.
                  Teraz ma 15 miesiecy i je właściwie wszystko, nie są to potrawy bardzo ostro przyprawiane ani tłuste ale nie gotuję specjalnie dla niej osobno. Nie jada też chipsów czy cukierków ale kawałeczek czekolady co jakiś czas dostaje.
                  Nie jest alergikiem, obserwowałam ją pod względem nie tylko stanu skóry czy kupek ale też zachowania po wprowadzeniu czegoś nowego. Wiadomo że gdyby coś było nie tak, przestałabym dawać daną rzecz. Nie olałabym tego i nie dawałabym dalej po to żeby móc się pochwalić że Nina je już to czy tamto.
                  Za wczesne wprowadzenie niektórych pokarmów może zazkodzić. Prawda. Ale nie powinno się też przesadzać w drugą stronę, tzn. zbyt długo zwlekać. Wg mnie na przykład ośmio-, czy dziewięcimiesięcznemu dziecku nie wystarcza już tylko mleko, ew. kaszka. A takich dzieci tez spotyka się wiele. Nie wiem dlaczego ale nie spotkałam się nigdy tu na forum z obiekcjami co do takiego żywienia dzieci….

                  • Re: Rzecz o żywieniu dzieci

                    po raz enty – słodzenie surowych owoców cukrem jest wskazane ze względu na ciężkostrawną fruktoze. Sacharoza pomaga przyswajać fruktoze (upraszcza do glukozy) i w ten sposób omija sie kolki, wzdecia, ruchy jelit itd. Każdy gastrolog Ci to powie, jak również zaleci słodzenie surowych owoców, aby były lekkostrawne.

                    Ale osoby z “hoplem” na punkcie żywienia dzieci na pewno wiedzą takie proste rzecy, czyż nie?

                    www

                    • Re: Rzecz o żywieniu dzieci

                      Co Ty Monika,
                      dzieci karmione cycem dostają wszystko co niezbędne z mlekiem matki. Gdyby nie ciekawość i nieposkromiona niczym ciekawość (której nie da sie u dziecka wyeliminować niczym) spokojnie mogłyby żyć na cycu do osiemnastki (gdyby to tylko od matki zależało)- nie wiesz?

                      Poza tym ciekawa jestm czym koleżanka autorka wątku chce dokarmiać jak straci pokarm? Wodą i sokami? Bo przecież mleko jest od krowy…

                      www

                      • Re: Rzecz o żywieniu dzieci

                        no faktycznie

                        • Re: Rzecz o żywieniu dzieci

                          No oki, może, ale czy np. nie lepiej słodzić po prostu glukozą niż zwykłym cukrem???

                          Dodam jeszcze,że ja Ninie nie dosładzam nic,żadnych owoców i naprawdę nie wiem co to kolki, wzdęcia itp.

                          Edited by Niki23 on 2005/02/17 01:03.

                          • Re: Rzecz o żywieniu dzieci

                            Inna rzecz mleko krowy, inna jego przetwory.
                            Rzecz jest o podawaniu zbyt wcześnie niektórych pokarmów które wiadomo że w taki czy inny sposób szkodzą.
                            Twoje dziecko-Twoja sprawa.
                            Przestrzegam jako alergik. Wiem że często objawy alergi nie są widoczne gołym okiem. Niektórzy tego nie wiedzą, to wszystko.
                            I jakoś nie uważam żeby Gaba strasznie cierpiała jak wstrzymywałam się z podaniem jogurtu aż skończy roczek.
                            Ja nikogo nie krytykuję, każdy karmi swoje dziecko jak chce. Chodzi o profilaktykę o której często się zapomina.

                            Kaszanna i Gabrysia (13.01.04)

                            • Re: Rzecz o żywieniu dzieci

                              glukoza już jest cukrem prostym, a sacharoza pomaga rozłożyć fruktoze właśnie na cukier prosty.

                              Zasada jest prosta – wszystkie osoby które po zjedzeniu jabłka czują sie opuchnięte niech je przekroją na pół i dosłownie mazną cukrem i zobnaczą na czym polega różnica. Można powtórzyć z glukozą. to jest najprostrzy test na trawienie fruktozy. Jezeli po jabłku z cukrem nie ma uczucia rozsadzenia czy pełności to owo uczucie dyskomfortu było spowodowane właśnie fruktozą.

                              A dziecko Ci nie powie czy czuje rozpychanie w jelitach – bo to ból nie jest tylko dyskomfort. NIe każdy ma problemy z trawieniem fruktozy – ale najczęściej dotyka to włansie nierozwinietych układów pokarmowych – Nina ma już rok.

                              Problem trawienia fruktozy jest taka samo popularny jak nietolerancja laktozy wtórna czyli występująca po ukończeniu 3 roku życia najczęściej w formie niejawnej. Nie ma gwałtownych objawów tylko taki “niepokój organizmu” po spożyciu mleka. A są proste tricki jak ten z cukrem kktóre pozwalają uniknąć dolegliwości.
                              Dodam że nietolerancja laktozy wtórna dotyczy 40% populacji białej i aż 80% kolorowej.
                              Problem z przyswajaniem fruktozy ma mniej więcej ten sam odsetek tylko w odwrotnej proporcji co wynika już z ewolucji żywienia poszczególnych ras.
                              Kolejną wyjątkowo popularną wbrew temu co sie słyszy jest nietolerancja białka zbożowego czyli choroba trzewna czyli celiakia. Również z znakomitej większości przypadków występuje w formie niejawnej, nie powodując żadnych gwałtownych objawów tylko takie niewiadomo co: bóle głowy, anemia, bóle brzucha, biegunki albo zaparcia, depresja, stan apatii, problemy z równowagą hormonalna, problemy z niepłodnością i utzrymaniem ciąży, problemy skórne i wreszcie alergie wziewne. Połączyłabyś to z jedzeniem chleba??

                              Teorie pozbierane od gastrologów – jeden spec od cukrów, drugi od białek.

                              www

                              • Re: Rzecz o żywieniu dzieci

                                W odpowiedzi na:


                                Skoro pediatrzy przestrzegają aby nie podawać mleka krowiego wcześniej niż przed ukończeniem 10 miesiąca życia przez dziecko tzn. że jest jakiś powód. Tłumaczenie że kiedyś się dawało mleko krowie od początku życia dziecko i jakoś te dzieci żyją to żadne wytłumaczenie. Przecież nie żyjemy w tamtych latach tylko teraz, w XXI wieku. Minęło tyle lat, rozwinęła się technika, medycyna. Skoro jest udowodnione że szkodzi to dlaczego niektóre mamy uparcie je podają wcześniej?


                                poprosze o źródła dowodów szkodliwości i przykłady nieodwracalnych zmian.

                                W odpowiedzi na:


                                Dziecko nie jest królikiem doświadczalnym. Sprawdzanie czy mu nic nie będzie jeśli się poda jakiś składnik wcześniej jest dla mnie niepoważne.


                                A podawanie o czasie jużnie jest traktoewaniem własnego dziecka jak poligonu dośwadczalnego? Skąd pewność że będzie ok?

                                W odpowiedzi na:


                                Inna rzecz mleko krowy, inna jego przetwory.
                                Rzecz jest o podawaniu zbyt wcześnie niektórych pokarmów które wiadomo że w taki czy inny sposób szkodzą.


                                przepraszam bo sie zgubiłam – ser to przetwór mleka prawda? w cytatcie wyżej właśńie mówisz że też nie wolno…
                                A osoby z nietolerancją laktozy sery akurat mogą bo laktozy nieobecna w serze…

                                W odpowiedzi na:


                                Przestrzegam jako alergik. Wiem że często objawy alergi nie są widoczne gołym okiem. Niektórzy tego nie wiedzą, to wszystko.


                                mam: nietolerancje laktozy, glutenu i jestem alergikiem nie tylko pokarmowycm ale również wziewnym, moje dziecko ma nietolerancje laktozy wrodzoną. Od roku głównie chadzam po gastrologach i śmiem wysnuć teorie, ze to co piszesz to po części bzdury.

                                W odpowiedzi na:


                                I jakoś nie uważam żeby Gaba strasznie cierpiała jak wstrzymywałam się z podaniem jogurtu aż skończy roczek.


                                najlepiej zrobisz jak wogóle zapomnisz o jogurtach w których mieszka mleko w proszku (krowie zresztą), cukier i co tam jeszcze chcesz, a zaczniesz już podawać mleko acidofilne – jest o niebo zdrowsze lub kefir.

                                www

                                • Re: Rzecz o żywieniu dzieci

                                  W odpowiedzi na:


                                  Albo znajoma mamy, która półrocznemu dziecku do tartego jabłuszka wsypywała dwie łyżeczki cukru….bo ona….tzn ta pani ( ! ) LUBI SŁODKIE.


                                  Oj Szpilki, Szpilki – czyzby roznica pomiedzy slodzeniem dziecku tartego jablka bo mama lubi slodkie a slodzeniem go ze wzgledu na posiadanie gleboliej wiedzy z zakresu fruktozy, glukozy i sacharozy oraz zachodzacych pomiedzy nimi reakcji chemicznych i wplywu tychze na organizm dziecka byla dla Ciebie niezauwazalna?
                                  Dla mnie jest zasadnicza!

                                  Ale sie odszczeknelam, co?
                                  Dziewczyny, znow wpadamy w ten sam ton co ostatnio. I tylko po co?

                                  Pozdrawiam – te mamy ktore robia tak samo jak ja i te, ktore robia inaczej – wszystkie jedakowo serdecznie

                                  Magda & Marcia

                                  • Re: Rzecz o żywieniu dzieci

                                    Właściwie, teoretycznie, to się z Tobą zgadzam… Tylko… Co kraj to obyczaj i powiedz mi, dlaczego już kilkaset kilometrów dalej (np w Niemczech) są inne normy żywieniowe dzieci?? Mają inne organizmy? Warto zdać się na zdrowy rozsadek i nie popadać ze skarajności w skrajność. Mój Mały jest z tych “żartych” dzieci – jeden słoiczek bezsmakowego jedzenia to dla niego żart 🙂 Oczywiście nie dostaje jeszcze dorosłego jedzenia – staram się jak mogę lawirować wśród warzywek i kurczaka – ale pewnie już nie długo. Nie zauważyłam żadnych objawów po nowych rzeczach – czasami próbowanych wprost z naszych talerzy.
                                    Dodam tylko, że jestem fanką zdrowej żywności – ale rozumianej inaczej Nie kupuję gotowych produktów, półproduktów, wyrobów cukierniczych (oprócz czekolady), mój starszy syn (10 lat) nie jada do tej pory czipsów i fast foodów – które uważam za najgorsze jedzenie (no – raz na pól roku :)).

                                    Ania i Michałek (16.04.04)

                                    • Re: Rzecz o żywieniu dzieci

                                      Nie rozumiem Twojego napasliwego tonu.

                                      Uważam że są pewne zalecenia żywieniowe a nie reguły. Każda mama karmi swoje dziecko czym chce. Nie zabraniam nikomu podawać np. wcześniej mleka krowiego. Ale nic się nie stanie jak się poczeka jakiś czas, prawda?

                                      Nie jestem lekarzem więc nie czuję się kompetentna do odpowiadania na niektóre Twoje pytania szczegółowo, cytując naukowe doniesienia.

                                      Nadal twierdzę że niektóre objawy alergi nie są widoczne gołym okiem. A co? Zobaczysz czy mnie swędzi gardło jak zjem orzechy?
                                      Nie napadam na nikogo, nie krytykuję. Ty to robisz i nie widzę w tym sensu.
                                      Wyciągam wnioski z życia, z lektury, z rozmów z lekarzami. To wszystko. I chciałam się moimi spostrzeżeniami podzielić. Nikt nie gwarantuje że jeśli się poda dziecku coś później nic mu nie będzie. Ale skoro jest nawet nikły cień szansy to czemu tego nie wykorzystać?

                                      Kaszanna i Gabrysia (13.01.04)

                                      • Re: Rzecz o żywieniu dzieci

                                        Zaczynam naprawdę żałować że napisałam ten post.
                                        Chciałam zwrócić uwagę na profilaktykę a niektórzy 😉 zwracają mi uwagę tak jakby popełniła jakieś przestępstwo.
                                        Jeszcze raz powtarzam – ja nikomu nie zabraniam, nie krytykuję.
                                        Napisałam parę zdań za namową mojej alergolog.
                                        Jednak wrócę do swojej poprzedniej roli – tej czytającej i nie piszącej.

                                        Kaszanna i Gabrysia (13.01.04)

                                        • Re: Rzecz o żywieniu dzieci

                                          W odpowiedzi na:


                                          Oj Szpilki, Szpilki – czyzby roznica pomiedzy slodzeniem dziecku tartego jablka bo mama lubi slodkie a slodzeniem go ze wzgledu na posiadanie gleboliej wiedzy z zakresu fruktozy, glukozy i sacharozy oraz zachodzacych pomiedzy nimi reakcji chemicznych i wplywu tychze na organizm dziecka byla dla Ciebie niezauwazalna?


                                          owszem jest :-))
                                          Tylko widzisz koleżanka Kasznna bardzo ładnie potępiła podawanie krowiego mleka (w tym modyfikowanego) mając w głębokim poważaniu np. matki którym sie nie udało karmić piersią, czy dzieci z problemami przyswajania. Wypowiada sie w bardzo kategorycznym tonie, nawołując wręcz fanatcznie (po jaką cholerę?) do trzymania sztywnych norm, równocześnie zarzekając sie że ona nikogo nie poucza- troche trąca hipokryzją czyż nie?

                                          Dalej wycofuje sie z pioerwotniej teorii mówiąc, że mleko to co innego, a przetwory co innego, podaczas kiedy w pierwszym poście mleko i ser jest w jednym worku – lekka niekonsekwencja?

                                          Koleżanka Kasznna pisze że mleko prowadzi do nieodwracalnych zmian w organiźmie – jak poprosiłam o materiały źródłowe lub chociaż wymienienie jakie to są zmiany to mi odpowiedziała, że nie jest lekarzam.
                                          Ja w teorii, którą stworzyłam powiedziałam jasno – wiedzę tę przekazali mi gastro.odzy, do których trafiłam róniez ze swoimi prblemami (na tle alergicznym też).

                                          Po co zaczyna wątek? Żeby poklepać ozorem po próżnicy bo jej sie coś wydaje? I nawet nie potrafi w żaden sposób poprzeć swoich teorii? Tak jak dziennikarz publikujący tekst bez dokumentacji tylko na bazie przekazu jednej osoby która zasłysząła historie.

                                          www

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Rzecz o żywieniu dzieci

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general