S…k…do domu…:(

Malutka 4 letnia dziewczynka, dziecko, które gdyby mogło “przykleiłoby się” się do każdego człowieka. Tzw. dziecko osiedlowe, blokowe, “wychowywane” przez ulicę, “ciocie”, “wujków” klatkowych.
O matce wiele można napisać, ale ogólnie brak słów, być może i własna rodzina się jej trochę boi.
Dzisiaj moja mama usłyszała:
Co Ci k…zimno??
Jak Ci k…zimno to s..dalaj do domu…
Przeszły mnie dreszcze. Nie raz miała zwracaną uwagę, ale wiadomo co w takiej sytuacji “nie Pani dziecko, nie wtrącać się, itd”
Wyć się chce 🙁
I dlatego jestem i będę za pigułką wczesnoporonną, może i kogoś tym urażę, pewnie nawet na pewno. Będę, bo takim….dzieci nie powinny się rodzić, takie coś nie powinno w ogóle zajść w ciążę, a jeśli z góry przesądzone, że będzie ona dla niej utrapieniem, po prostu ją usunąć.
Bo czym jest cierpienie kilku cm płodu, w porównaniu do cierpienia tego dziecka, psychicznego i fizycznego też 🙁

Być może ta dziewczynka wyrośnie na zupełne przeciwieństwo swojej “matki”, być może będzie dobrym człowiekiem, ale ile w ciągu tych kilkunastu lat będzie cierpiała?
nie mogę się z czymś takim pogodzić 🙁

Ania i

52 odpowiedzi na pytanie: S…k…do domu…:(

  1. Re: S…k…do domu…:(

    🙁 nie wiem co napisać. Ja mam “kolezankę” która bardzo bluźni na dziecko, kiedys o niej pisałam dawno z 2 lata temu, burza wszła z tego, moze pamietasz.
    Dziewczyna tez bluźni na dziecko, słowa spierdalaj itd…są na porzadku dziennym ( dziecko ma 2 lata ) ale mimo wszystko ona bardzo kocha ta małą. Po prostu tak została wychowana i pewnie tak samo traktuje swoje dziecko. Krzyczy na nie, bluźni, daje klapsy ale bardzo kocha.
    I co.. Nic kiedys sie wypowiedziałam w temacie.
    Zostałam zmieszana z blołem ze sie w codze dzieci wtracam i juz tego nie robie.
    Jej sprawa

    Wesołych Świąt 🙂

    • Re: S…k…do domu…:(

      Zgłoś to do opieki społecznej, do dzielnicowego czy gdziekolwiek (szukaj!) zamiast biadolić…

      Jakiś czas temu pisałam o awanturze u sąsiadów. Miałam wrażenie, że mąż bił wtedy żonę. Był tam też chłopczyk w wieku mojego synka… Wtedy awantura była jednorazowa, potem był spokój, a dziewczynie rósł brzuszek. Potem się wyprowadziliśmy stamtąd… Ona urodziła, wróciły awantury, bicie… Ich nowy sąsiad interweniowal, policja, karetka… Odebrali im dzieci… Czasem tak jest lepiej… Coś trzeba robić!!!!!!!!!

      Kamelia z Michałkiem (ponad 3 lata) i chyba-Mają (29 tc)

      • Re: S…k…do domu…:(

        Przede wszystkim nie biadolę, tylko napisałam, to co usłyszałam, nie byłam tego świadkiem. Dziewczyna ma ograniczone częściowo prawa rodzicielskie, więc chyba reakcja już była i to nie jedna.Ona mieszka z ojcem, który się zajmuje tą dziewczynką, ale mieszka również z nimi tak dziewucha. Niestety 24 na dobę ojciec z nią nie jest.

        “Jakiś czas temu pisałam o awanturze u sąsiadów. Miałam wrażenie, że mąż bił wtedy żonę. Był tam też chłopczyk w wieku mojego synka… Wtedy awantura była jednorazowa, potem był spokój, a dziewczynie rósł brzuszek.”

        zgłosiłaś to gdzieś?

        Ania i

        • Re: S…k…do domu…:(

          jakoś ciężko mi uwierzyć w tę miłość…dziewczyna nie wie co to znaczy kochac dziecko (moje zdanie oczywiście), co z tego, że została tak wychowana? Jeśli uznałaby wychowanie za złe, próbowałaby się zmienić.Jak to tłumaczyć, że dziecko wychowywane w rodzinie alkoholików też ma być takie? A często dzieci wyrastają na wręcz osoby nienawidzące alkoholu… Nie wszystko można tłumaczyć wychowaniem. Mój mąż dostawał klapy za byle co, bez tłumaczenia, Olusia NIGDY nie klapnął, ostatnio nawet rozmawialiśmy na ten temat i gdy mówiłam, że często ludzie są tacy, jak są wychowani, skoro on dostawał, to teoretycznie mógłby się zachowywać w podobny sposób
          odpowiedział mi, że nie jest głupi i myśli…
          widzisz, bo właśnie takie sytuacje najbardziej utkwiły w pamięci i
          tego nie powiela u siebie, stawia na tłumaczenie milion razy, spokój i rozmowę.
          nie rozumiem Twojej “koleżanki” 🙁

          Ania i

          • Re: S…k…do domu…:(

            Odebrali ‘Im’ dzieci, z tego co piszesz-matka tez była ofiarą- tez cierpi, a była winna?? tego ze uwikłała sie w taki związek- z ktorego cieżko wyjść- to odebrali jej dzieci.
            Ja jestem za odebraniem dzieci, jesli dwojka rodziców jest nieludzka, ale jeśli jedna strona była wporządku, to powinni jej jakoś inaczej pomóc- zeby została z dziecmi- odseparować od toksycznego ojca.

            • Re: S…k…do domu…:(

              szkoda mi takich dzieciaczków….bardzo szkoda…..
              jest tu niedaleko nas taka ulica którą nie przeszłabym w biały dzień a co dopiero wieczorem…widac pełno pijaczków z jabolkami,brudnych dzieci ze śpikiem po pas i mam-niemam palących fajki z ciążowym brzuchem…w każdym oknie jakas podejrzana twarz złowrogo patrzy na intruzów. Nie przypadkiem zwą ta okolice “bronx”
              na końcu tej ulicy jest plac zabaw.zdarzało mi się tam kilka razy zawędrowac z marcinem…mówie wam…koszmar.
              jak wyrzuciłam z reklamówki marcinowi zabawki do piasku to te dzieci rzuciły sie jak na jakiś rarytas -a to zwykłe łopatki i kilka zdezolowanych autek…
              nie wspomne że dzieci te nosza imiona “alan”,”kevin”,”dżesika”….bo to nie jest takie istotne…
              bawi się grupka,najmniejsze ledwo chodzące -na oko roczek-drepcze wszedzie za starszymi(smoczek na łańcuszku moczy się w piasku po czym wędruje do buzi taki opanierowany i znów do piachu…bleee) -nagle upada,przelatuje przez brzeg wysokiej piaskownicy,uderza o deski….ja mam odruch podlecieć,podnieść,przytulic i co najważniejsze sprawdzić czy jest cały i zdrowy….matka -nawet nie podejdzie tylko ryczy z ławki popijając jabola “zbierej sie i to już !!!!” bobas sie gramoli i nawet nie zapłacze….dalej biega za starszymi…
              nie będe przytaczała słownictwa ani mam ani dzieci….
              ale raz byłam świadkiem takiej sceny.w piaskownicy kilkoro dzieci,na ławce grupka mamy/ciocie/siostry…??? nie wiem…
              nagle jedna woła “dżesika pódź,łojciec wraca do dom”…i w tym, momencie wszystkie te dzieci się zerwały i poleciały wołając “tata”…byłam w szoku bo nie przypuszczałam że to wspólny tatus tej całej grupki….
              jeden chłopczyk,bardzo ładny,ubrany juz gorzej ma na buzi taką duża narośl”myszke” prawie na cały policzek….żal mi go bo pewnie nikt na to uwagi nie zwróci i dziecko bedzie dorastało z takim piętnem na twarzy… Nie znam sie czy mozna takie coś usuwac czy nie ale założe sie że nikt z tego otoczenia za bardzo nawet się tym nie zainteresuje…
              unikam tego placu zabaw ale marcin o dziwo bardzo go lubi i mnie tam prowadzi…wybrałysmy sie tam raz z koleżanką która od urodzenia mieszka w chorzowie.jak zobaczyła twarze tych dziewczyn to stwierdziła że zna je z podstawówki i wywodzą się z patologicznych rodzin…od pokoleń na bronxie… Niestety tak jest często że takie dzieci powielają model życia rodziców -bo innego nie znają – i w wieku 16 -tu lat dzieci mają dzieci i tak w kółko….
              ehhhhh smutne to…..

              m&m15.01.04

              • Re: S…k…do domu…:(

                CZEMU TEGO NIGDZIE NIE ZGLOSISZ!!!???
                NA CO CZEKASZ? AŻ SPOTKA DZIECKO TAKI LOS JAK OSKARKA?

                • Re: S…k…do domu…:(

                  Pigułka… a na pewno ta osoba by skorzystala? Moze ona chciala miec dzieci, planowala je i uwaza, ze tak sie je wychowuje…

                  Z tego co napisalas – przeklenstwa – trudno kogokolwiek oceniac…

                  • Re: S…k…do domu…:(

                    Nie napisałam tylko o przekleństwach.
                    Wątpię czy chciała, nie będę wdawać się tu akurat w “szczegóły” jej życia…

                    Ania i

                    • Re: S…k…do domu…:(

                      Bruni proszę Cię abyś dokładnie przeczytała moje wypowiedzi

                      Ania i

                      • Re: S…k…do domu…:(

                        Niestety to nie jest takie proste.
                        Zglaszac – oczywiscie ze tak. Ale co z tym dalej bedzie. To nie tak, ze w przypadku, jaki opiasano, policja czy ktokolwiek pomoze. Znam sporo takich rodzin, moja kolezanka jest kuratorem d/s nieletnich/maloletnich. Chodzi do domow, opisuje, co sie dzieje, zglasza regularnie, sluszy wiele bluzg, pod adresem swoim, dzieci, sasiadow. Pani pewna ma np. kolejna sprawe o obraze i podnoszenie reki na policje i sasiadow – i ona nadal ma prawa do tych dzieci. I nadal nie podjela leczenia, jakie miala podjac juz kilka czy kilkanascie lat temu.
                        A jesli jej kiedys zabiora… trafia do ciezkiej szkoly zycia w domu dziecka. Tam jest naprawde ciezko i niejednego sie mozna “nauczyc” 🙁

                        Mysle, ze jesli w rodzinie problemem jest TYLKO takie slownictwo (nic wiecej nie wiemy, prawda?) to owszem, interweniowac, ale nie oceniac, ze nalezy te dzieci zabrac. Sa dla nich gorsze miejsca.

                        Ciezki, trudny temat. Za duzo znam takich dzieci i rodzin. To znaczny procent naszego spoleczenstwa, niestety.

                        • Re: S…k…do domu…:(

                          To smutne co piszesz.
                          Szkoda,że jest tak wiele dzieci,które maja to nieszczęście urodzic się w takich własnie rodzinach,ręce opadają jak się widzi takie sceny i nic nie może poradzić.

                          • Re: S…k…do domu…:(

                            A ja sobie nie wyobrażam, zeby ta dziewczynka nie zyła…i wcześniej była usunięta…
                            ja wierze, ze ona ma prawo do szczęscie i wszystko mozliwe, ze znajdzie je.Wszystko zależeć będzie tez od jej wyborów gdy dorosnie. Mozliwe,że powieli w postępowaniu swoją mamę,a może wybierze inna drogę….
                            Moja mam tez na mnie strasznie klnęła,może nie przy ludziach,katowała,a mimo tego dziekuję Bogu że zyję,mało tego jestem szczęśliwa i staram się zapewnić szczeście moim dzieciom.
                            Tak na marginesie
                            Moje 3 dziewczyny pojechały teraz do babci,codziennie dzwonia,mówią,że kochają,że tęsknia za nami i wcale u babci nie jest im tak dobrze jak w domu,choć babcia bardzo je kocha i na siłę je uszczęsliwia. Kornelia wczoraj juz wróciła do domu,babcia była nieszczęsliwa,bo podejrzewała,że Kornelci u niej jest żle:-/ podziwiam moją czternastolatkę bo ja w jej wieku to tylko myślałam jak tu uciec z domu i niewrócić,a ona codziennie pisze sms-y –mamuś kocham cię 🙂

                            • Re: S…k…do domu…:(

                              wrrrrrrrrrrrrr

                              Nati, Kamilka 05.04.04 i Kacper 25.05.06

                              • Re: S…k…do domu…:(

                                Ja tez jej nie rozumiem ale jak napisałam na forum co o niej myslę to zostałam zlinczowana. Wyszło na to, ze wtedy brednie wypisuje a dziewczyna pewnie niewinna.
                                To była jedna z głosniejszych afer na forum…w kazdym razie nie jedna z tu piszacych mam mnie wyzwała także uważaj.

                                Wesołych Świąt 🙂

                                • Re: S…k…do domu…:(

                                  Podpisuje sie pod tym co napisałaś.

                                  Wesołych Świąt 🙂

                                  • Re: S…k…do domu…:(

                                    ja tak nie uwazam

                                    • Re: S…k…do domu…:(

                                      poniewaz mam dzis bardzo placzliwy dzien to powiem tylko, ze poplakalam sie ze wzruszenia:)

                                      • Re: S…k…do domu…:(

                                        no i masz do tego prawo, jak każdy z nas

                                        Ania i

                                        • Re: S…k…do domu…:(

                                          Piękne to co napisałaś.
                                          Ma prawo do szczęścia, ale zobacz przez co Ty przechodziłaś, ile lat musiałaś cierpieć by być w tej chwili szczęśliwą.
                                          Dlatego napisałam na końcu, że być może ta dziewczynka wyrośnie na człowieka dobrego, bo takie traktowanie jej nie świadczy o tym, że będzie taka sama.
                                          Żal mi po prostu tego dziecka, dlatego napisałam to co napisałam.
                                          Możesz być z siebie dumna kotuś, sztuką jest wychować dzieci tak, by potrafiły mówić o swoich uczuciach, to piękne.

                                          Ania i

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: S…k…do domu…:(

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general